Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzieci popsuły uroczystość ślubu, a raczej to ich totalnie niewychowani rodzice.

Polecane posty

Gość gość
Nie wiem co wy macie za rodzine wokol siebie. Na moim weselu do pewnego momentu byly dzieci. Nic sie nie dzialo. Potem ludzie wypili bardzo dobrze sie bawili. Naprawde bylo okej. Ja na swoim weselu chcialam rowniez zeby ludzie dobrze sie bawili nie tylko ja. Wesele bylo wesole. U mojej przyjaciolki bylo sztywno i dretwo. Cos okropnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie byli sami dorosli i nie bylo sztywno. Wszyscy swietnie sie bawili, smiali, bylo ekstra. Za to wiem ze przy dzieciach nie bylo by tak lajtowo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na moje wesele przyszedl kolega meza z zona i dzieckiem, ktore wymiotowalo :/ bo bardzo chcieli byc obecni w tym naszym dniu, a nie wyobrazali sobie zostawic Gosiuni z ktoras z babc. Mala strula sie dzien wczesniej w przedszkolu. Rzygala pod lawke w kosciele, matka nie zdazyla jej wyprowadzic. Pozniej jeszcze dwa razy haftowala na trawnik pod kościołem. Na weselu ciagle obciazala moja dr***ne zeby jej biegala a to po papierowe reczniki a to po herbate mietowa :/ swiadkowa po dwoch godzinach zasugerowala ze powinna zostac z dzieckiem w domu. Do dzis, a minely 4 lata od mojego slubu, nie odzywaja sie do nas, ale jakos nie ubolewam. Za to widok rzygajacej do miski czterolatki calej w rozowych tiulach i zielonej na twarzy, niezapomniany niestety :/ i chcialabym zeby to bylo zmyslone ale na serio chodza takie pertolniete mamuski po swiecie. To te ktorym nie wystarcza fejm na fejsbuczku, musza wlec jeszcze w tlum te dzieciaki, nawet gdy chore. Takiej matce nic nie zakloci planu pochwalebia sie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To straszne co piszecie, kiedys bylo jakos inaczej. Dzieciom nie bylo wolno wszystkiego, a.ludzie mieli wiecej wyczucia, ogłady i taktu :( a chamstwo bylo pietnowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie sa baby, ktore nie maja w swoim zyciu nic poza dzieckiem czy dziecmi. Zadnych zainteresowan, swojego swiata. Na zadnym polu sie nie sprawdzily, niczego nie sprobowaly. Tylko sie przegladaja w tych dzieciach. I probuja nadrabiac wystawiajac dziecko za swoj wizerunek. Najczesciej jest to kiepskie odbicie, bo co taka matka mentalnie mogla dziecku zaoferowac? Juz pomijam - co materialnie mogla zaoferowac. Ani doswiadczen nie ma taka matka ani spojrzenia szerszego, jak to moja sasiadka mawiala "w d.u.ie byla i g.w.no widziala". Ubogie umyslowo matki tworza wierne kopie samych siebie. Widac to jak na dloni na rodzinnych spedach (sluby, pogrzeby, komunie, 18stki) gdzie cudownie wychodzi kto hoduje a kto wychowuje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 18:28, 100/100! Nic dodac, nic ujac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najbardziej zenujace jest jak te matki nie widza totalnie jak robia z siebie idiotki a ich dzieci nie sa uroczymi urwisami jak z reklamy tylko w wcielonym diablami. klapki na oczach. nikt nie rozplywa sie nad waszymi rozrabiajacymi dziecmi na slubie, zachowanie waszych dzieciorow swiadczy o was czy tego chcecie czy nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja bratowa pojechała na wesele z 3 latką i 8 latką. Tak jak już ktoś napisał chcieli się nimi pochwalić, więc były pięknie ubrane i na samym wejściu ta młodsza zahaczyła bucikiem o próg i zdarła oba kolanka do krwi i było po weselu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:49, taki sytuacje sie zdarzaja, doroslym tez przytrafi sie przewrocic. Tutaj chodzi o cos innego, o chamstwo i brak zasad kultury. Gdy dzieci mocni rozrabiają w tej wyjatkowej chwili, gdy ludzie zabieraja chore dzieciaki, nie umieja zapanowac nad nimi, gdy nieproszeni świadomie biora dzieci na wesele bezdzieciowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tempora o mores :O Masakra niektóre historie . A porpos tej zarzyganej . Znajomi mieli parę przyjaciół z niezbyt wydarzoną córką .Zależało im na tej przyjażni (tamci wyższe sfery) i zawsze zapraszali "z dzieckiem" .Wakcje święta itp . Feler tamtej małej polegał że non-stop wymiotowała ...Praktycznie za każdym wyjazdem doszczętnie obrzygała im samochód (blehhh) .Non-stop czymś się zatruwała (spieprzyła im jakieś święta zanieczyszczając dywan ) .W końcu nadszedł czas zalegalizowania ich związku i hucznego wesela . Oczywiście "nie mogli" niezaprosić ich z córką ,siedziała megaznudznoa i grymaśna angażując x ludzi do jej zabawiania a w tle był "womitalert" -matka PM zamiast cieszyć sie ślubem córki cały czas baczyła by mała czegoś "niekoszernego" nie zjadła bo panicznie się oni bali że im stół weselny zarzyga ...Tak ta "przyjażń" im na mózg weszła .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy maja po prostu zakodowane w głowie,że na wesele idzie sie całą rodzina i inaczej byc nie może.Ja byłam jako 5latka na weselu,mało pamietam,tyle że po paru godzinach miałam serdecznie dosc,a musiałam siedziec do konca,co było dla mnie katorgą.Na tych weselach co byłam dzieci były grzeczne,ale po ludzku widziałam nieraz zmęczone i marudziły''chodzmy już,chodzmy juz''a rodzice się denerwowali.Nie lepiej było zostawic je w domu a samemu sie bawic?Aha,pamietam ze ja jako dziecko byłam w szoku widząc zachowanie niektórych mocno pijanych gosci,bałam się.Większosc rodziców niestety bierze dzieci faktycznie chyba dlatego,ze dali w koperte to niech idzie każdy kto jest w domu i sie chociaz naje do oporu:/Jeszcze pół biedy jak wczesnie wychodzą,ale jak są zajeci soba i piciem,a dzieci sie plataja i nie wiedza co ze soba zrobic,to jest po prostu przykre:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Często bywam na takich imprezach i muszę przychylić się do tezy, że mamusie zabierają swoje dzieci żeby się pochwalić, bo poza nimi nie mają za bardzo czym. Po drugie uważają swoje dziecko za pępek świata o wybitną jednostkę, którą muszą poznać inni. Ostatnio byłam świadkiem na weselu przyjaciółki i ciągle plątał się i wyskakiwał na środek wydarzeń 3-letni gnojek, a jego rodzice, para nauczycieli haha i hihi!! Kurwa!! Ludzie tak na prawdę wasze dzieci nikogo nie obchodzą, taka prawda!! A tych nauczycieli sama, osobiście opieprzyłam, bo chciałam sobie ulżyć i zobaczyć ich zdziwiona miny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój był z nami na jednym weselu do tej pory, na wyraźną prośbę młodych- bo to bliska rodzina i chcieli nas w komplecie zobaczyć, po obiedzie odstawiony do umówionej wcześniej babci. Ale i na tym jednym miałam zgrzyt, bo chodziłam za nim żeby było bezpiecznie i grzecznie, przyplątało się dwoje kuzynów w podobnym wieku (4-5 lat) i bawili się chwilę razem, po chwili matka jednego z nich pyta gdzie jej dziecko... a skąd ja mogę wiedzieć? Nikt mnie nie prosił o opiekę, nikt nie zapytał czy rzucę okiem, i był foch z przytupem, bo to ja jestem niepoważna, małe dziecko, widzę że wychodzi (odgrodzone podwórko, właściwie ogród, nic tam niebezpiecznego nie było), bo łaskę robię że zerknę przy okazji. Moja mama jej wtórowała... Jedno odpuściłam bo mały był za mały, chociaż widziałam już półroczne niemowlęta śpiące w gondoli na weselu i rodziców brykających na parkiecie, inne odpuściłam bo się słabo czuł i nie będę go komuś w takim stanie zwalała na głowę. Mąż szedł wtedy sam. Na innym z kolei byłam wrobiona w pilnowanie dziecka młodych... kuzynka która własne dziecko wciskała to babci, to cioci- rozumiem, jej wesele, a nikt nie robił problemów żeby popatrzeć te kilka minut, ale litości, goście w wyjściowych ubraniach mają siedzieć i karmić dwulatkę rosołkiem? Biegać za nią na szpilkach? Każdy się przyszedł pobawić, albo niańczył wlasne dzieci, albo od nich odpoczywał. Kuzynka owszem, umówiła sobie nianię, ale dopiero po połnocy, i właśnie około północy zapytała czy mogę małą położyć, bo ta się słaniała na nogach, niania już jedzie. Tyle że niania nie "już jechała" tylko dała znać że zaraz wyjeżdża, kawałek miała dojazdu, w efekcie ponad godzinę siedziałam z dzieckiem, nawet telefonu nie miałam żeby po kogoś zadzwonić, jak zeszłam na salę kuzynka tylko zapytała "o, już niania jest?" Tak****ał, "już" :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie są j*******i:DKiedys jedna matka jak dostali zaproszenie bez dziecka to histeryzowała że panna młoda rozbija im rodzinę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo matki sie przyzwyczaily ze sa najwazniejsze i nie zauwazaja momentu kiedy sie wycofać. Najpierw sa pepkami swiata bo chodza w ciazy, pozniej pepki swiata bo noworodek w domu (najgorzej jak pierwsze dziecko w rodzinie od dluzszego czasu), potem chca zeby skakac wokol nich bo slodki bobasek i wszyscy sie musza dostosowywac i zachwycac. I w koncu przychodzi czas ze nikt juz nie zwraca uwagi, albo rodzi sie nowe dziecko w rodzinie i nie potrafia oddac uwagi i podzielic sie nia. Malo tu tematów w stylu: babcia juz nie zwraca uwagi na moja Madziulke! Ma nowego wnuczucia. Rzygac sie chce :/ pozniej sa zdziwione jak nie sa najwazniejsze. Niestety tak jest. A na slubach to dobrze widac, nie potrafia oddac na ten jeden dzien palmy pierwszenstwa mlodej parze, a juz szczytem jest jak mlodzi maja na ten swoj dzien pomysl wesela tylko dla doroslych. To takie wieczne mentalne mamusie nie umieja się odnalezc ni chollleryyy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My musielismy walczyc zeby brat narzeczonego dzieci nie zabieral. W koncu mial powiedziane, ze jak zobacze jego dziecko to go wyprosimy :) Wesela to udreka dla dzieci. Rodzice je ignoruja, ktos caly czas im zwraca uwage, musza siedziec do pozna....po co to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas w kościele by to nie przeszło bo ksiądz jest taki że jak dzieciak biega po kościele to pyta do mikrofonu na cały kościół czy mama mogłaby zabrać dziecko żeby nie biegało (autentyczna sytuacja której byłam świadkiem na mszy niedzielnej), ktoś z łaską sie zgarnął z tej ławki by dziecko zabrać, chyba ojciec dziecka, ale nie widać po nim by sie zbytnio spieszył, czy skrępował czy coś, żadnej nerwowości na komentarz publiczny tylko wręcz powolność i łaska. Po chwili dziecko biegało znowu :O i rodzic znów siedział w ławce jakby nigdy nic. Tym razem ksiądz wymownie zamilkł, przerwał msze dopóki bystry rodzic nie wpadł na pomysł że to może z jego powodu zapadła cisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez uwazam ze taka dowolnosc w zachowaniu czyli pozwalanie na wszystko jest niedobra. Pozniej dzieciak rosnie i nie pojmuje ze w danej sytuacji nalezy sie zachowac tak a nie inaczej. Przecież pojdzie to do szkoly, do pracy i co? Pozniej bunt ze musi w lawce siedziec albo ze szef ma jakies wymagania. Kiedys tego nie bylo, a mlodziez byla bardziej przystosowana do zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mója kolezanka z pracy zabrala syna 4 letniego na wesele. Ten poszedł "tanczyc" na parkiet i kopnela go jakas dziewczyna... ta kolezanka miała do tej dziewczyny pretensje bo przecież jej Jas chciał tanczyc a ona na niego wpadla. Jesssuuu! Przy czym Jas jest uważany za 8 cud swiata i na wszytsko mu pozwala :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, mamuski fiksuja...... wszyscy maja patrzec gdzie znajduje sie ich malolat, bo wypelzl na parkiet...... skrajna nieodpowiedzialnosc ze strony rodzicow i nieodpasowanie do miejsca i okazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A najlepsze jest to, że tych mamusiek nikt nie trawi na weselu, bo albo cały czas z dzieckiem, albo w ogóle nie pilnują!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to prawda, że na parkiecie wszystko się może zdarzyć, cała zatłoczona sala nietrzeźwych tańczących w najlepsze ludzi. Faktycznie idealne miejsce dla małych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmiać mi się chce jak czytam watek..wy jak przekupy, wturuja sobie jak te baby siedzace na ławce pod kamienica. Tak tak, dzieci rozwydrzone, głupie ludzie itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie czytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamcia Szymusia czy Kornelci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:03 to na pewno mama Zosi i Stasia lub Janka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okropne jest to,jesli rodzice zabieraja kilkuletnie dzieci na wesele,te dzieci siedzą z dorosłymi,i muszą siedziec do konca,patrząc na zataczających się pijanych dorosłych.co innego jak rodzice chwile tam pobęda z dzieckiem i potem odprowadzą do domu,ale jak taki malec przysypia przy stole,marudzi a matka syczy ''daj mi spokój''albo''zachowuj sie''to nieporozumienie,i nie wiem po co to dziecko ciągnąc.Rozumiem ze fajnie jak taki mały zobaczy jak taka impreza wielka wygląda,ale zmuszanie go by siedzial do rana z pijanymi dorosłymi swiadczy o debilizmie rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I te przyslowiowe mmusie brajanków i dżesik też są dobre.Czasem dzieciak za przeproszeniem nasrałby na srodek sali a one by sie cieszyły i nie widziały w tym nic złego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up -widok pijanych dorosłych -siedzenie do białego rana -czasem obleśne weselne zabawy "z podtekstem" -czy naprawdę to dobre jest dla dzieci ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tata zawsze ciagal na wesela do ludzi ktorych nie lubil. Jak chcial wyjsc to mowil mi zebym zaczynala marudzic, wolal mame i jechalismy do domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×