Miłość, jest bez sensu.

Witam. Chciał bym w skrócie opisać jak wygląda sytuacja z której nie wiem jak wybrnąć. Mam 21 lat, dziewczyna (20) mieszka prawie 500 km ode mnie. Widzieliśmy się raz i cały czas ze sobą piszemy a wczoraj powiedziała, że nie wyobraża sobie abym miał zniknąć jej życia i że czuję coś więcej. Nie powiem, że ja nie bo mam podobnie, ale powiedzcie mi, związek na odległość jest ponoć bez sensu...co to za sens widywanie się 2 razy w miesiącu? Może ktoś praktykuje taki związek? Z drugiej strony nie wiem czy nie zerwać kontaktu, ponieważ dla mnie również to za mało, pisanie przez internet tylko i wyłącznie i łudzenie się, płakanie, że ta druga osoba jest tak daleko. Może zerwać kontakt, zapomnieć...będzie łatwiej?

Widywanie się 2 razy w miesiącu przy odległości 500 km nie jest aż tak złe. Czasem lidzie nie potrafią spotkać się, mieszkając prawie obok siebie. Dziewczyna, skoro tak powiedziała,że czuje, iż to coś więcej, to znaczy, że na pewno jej zależy. Cały sens chyba polega na tym, czy Ty i Dziewczyna Twoja czujecie się wystarczająco blisko siebie.  Dużo tez zależy od perspektywy związku. Gdyby było wiadomo,ze ktoś z was się w nim męczy, że jednak odległość jest zbyt dużym problemem,ze widujecie się zbyt rzadko, można spróbować spotykać się częściej,powinno znaleźć się jakieś rozwiązanie. No ale jeśli to jest męczące na tyle , że ciężko z tym żyć, zastanawiając się co robi ukochana osoba 500 km dalej j rzadko się z nią widuje, to najlepiej byłoby (moim zdaniem) wytłumaczyć jej to wszystko. Ewentualnie, dać sobie czas na wejście w związek jeszcze kiedyś,być może bliżej. Teraz, pozwolić drugiej osobie nadal się rozwijać zawodowo itd. Kiedyś pomyśleć o wspólnym mieszkaniu np.