Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasiagość

Żyje z mężczyzną który mnie nie szanuje

Polecane posty

Gość Kasiagość

Może zacznę od początku jak to się stało że wplątałam się w związek z takim mężczyzna. Ja wtedy 21 lat, on 28. Poznaliśmy się w nowy rok 2016 roku. Właściwie już wcześniej coś tam na swój temat wiedzieliśmy. Nowy rok w gronie znajomych i zeskoczyło. I na początku pierwsze cztery miesiące bajka. Potem się zaczęło ale stopniowo. Pierwszy raz upokorzył mnie na weselu znajomych do tego stopnia że je właściwie przepłakałam. Jak się później okazało był wtedy pod wpływem pewnych środków odurzających. Przywidziało mu się że ktoś mnie zaczepiał i lawina poszła. Wtedy przy stole wśród znajomych i innych gości powiedział do mnie " w każdej chwili mogę Cię wypie*dolić", dodatkowo chciał ze mną gdzieś jechać samochodem gdzie ktoś może mi coś zrobić, nie docierały do niego żadne argumenty. Teraz bardzo wiem jaka byłam naiwna że mu to wtedy wybaczyłam, ale wiedziałam że jestem już w drugim miesiącu ciąży. Chciałam to wszystko ułożyć za wszelką cenę. Później powiedziałam mu o ciąży i kilka tygodni spokoju, stał się kimś zupełnie innym, obiecywał że damy dobie radę. Tydzień po tym dowiedziałam się przypadkiem że ma 3 letniego syna z kobietą o 5 lat od niego starsza, tu też nietypowa sytuacja wiedział o tym dopiero od pół roku, nie interesując się tym za bardzo. Mimo to spotykał się ze mną a ja nie miałam o tym pojęcia. Kolejny raz wybaczyłam i tak wybaczam do tej pory choć w głębi duszy już mam dość. Ile musiałam go prosić żeby matce swojego syna i jemu samemu powiedział o moim istnieniu i naszego dziecka. Namówiłam go żeby zainteresował się synem,bo dobro dzieci jest najważniejsze. Zawsze jeździł do nich sam (inne miasto) mimo że proponowałam wielokrotnie wspólne spotkanie. Jego mama pp raz pierwszy poznała mnie gdy byłam w 5 miesiącu ciąży, do tego czasu nie miała o niczym pojęcia. Dodam że wychowywała go sama wraz z mama, nie miał ojca i był skrajnie rozpieszczony i egoistyczny jak się później okazało. Do tej pory traktuje go jak 15 letniego chłopca mimo że ma już 30 lat. Nigdy nie był ze mną za żadnych badaniach, przez cały okres ciąży nie pomagał mi finansowo(leki, badania) choć już od kilku miesięcy mieszkaliśmy razem. Awantury były i są u nas na porządku dziennym. Nigdy nie usłyszałam słowa przepraszam. Awantury-jego wrzaski, epitety i groźby. Podporządkowalam mu całe swoje życie, brak znajomych, wychodzenia z mieszkania, przerwane studia. Do 6 miesiąca ciąży było względnie, potem zaczęły mu się problemy finansowe. Zostałam z całym problemem wyprawki dla dziecka sama i tu we wszystkim pomogła mi moja rodzina. Od taty córka nie dostała nawet grzechotki. Problemy finansowe wspomagała mu jego mama, której się nie przelewa ale mimo tego stać go było na kilka piwo, paczkę fajek i marihuanę codziennie. Kiedy urodziłam córkę w szpitalu odwiedzał mnie jedynie wieczorem może na 20 minut. Na czystą koszule czekałam dobę. Powrót do domu, najpierw dzień siemanki i poszła lawina. Wszystko byłoby mojej głowie, jego albo nie było albo spał, to było jego główne zajęcie które potrafił wykonywać po 15h na dobę. Wtedy nie wytrzymałam, byłam tym wszystkim zmęczona i wróciłam do domu rodzinnego. W między czasie zachorował jego syn (białaczka), odwiedził go w szpitalu tylko raz gdy musiał podpisać zgodę na leczenie bo szlachetnie uznał ojcostwo. Jas chorował 9 miesięcy a jego wtedy przy nim nie było. Odkąd wróciłam do domu, podjął w końcu pracę i cztery miesiące starał się żebyśmy wróciły. W końcu mi się nawet oświadczył, ale to nie było szczere, sam przy jakiejś awanturze przyznał że go do tego zmusiłam bo inaczej bym nie wróciła. I wróciłam po czterech miesiącach i był miesiąc sielanki. Pomagał mi nawet trochę finansowo i przy małej. Ale to co dobre już się skończyło. Siedzę sama całymi dniami z dzieckiem, nie mogę z nikim.sie normalnie sama spotkać i wyjść, on tego bardzo nie lubi. Jest chorobowe zazdrosny. Jednego dnia potrafi bez powodu zwyzywać mnie od najgorszych po czym na drugi dzień chce się tulic do mnie w nocy. Myślałam że będę w stanie mu pomóc, jak takie antidotum na jego trudne usposobienie. Ale na tym cierpi też moja córka. Przecież nawet tak małe dziecko czuję i rozumie. Mam 23 lata, brak studiów, fachu, mieszkam wraz z nim w mieszkaniu które od opłaca. Już mi kiedyś zapowiedział że jeśli będę chciała odejść to in mi nie będzie płacił alimentów bo zrobi tak że nie będzie z czego mu ich ściągnąć. Na alimenty dla syna też ma spore opóźnienia. Wcześniej myślałam że go kocham ale teraz już sama nie wiem. Czuję się jego ofiarą,mam wrażenie że inni też to widzą ale nie reagują bo się go boję. Wstydzę się swojego życia. On mnie niszczy jako kobietę i człowieka. Chciałabym jakoś poukładać swoje życie. Skończyć w końcu studia, zarabiać jakieś pieniądze. Wkrótce zostanę bez środków do życia ( kosiniakowe 1000zł). Mogłoby się powiedzieć że powinnam znów wrócić w rodzinne strony, ale tak bym chciała sama stanąć na nogi, nie chce żyć na łasce rodziców. Nie chcę żyć z facetem który mnie obraza, nie szanuje i nie pomaga zupełnie w niczym. Ja też nie jestem taka świetna we wszystkim bywa że się denerwuje, ale nigdy go nie obraziłam, ja po prostu mam jeszcze resztę siły i godności żeby protestować przed takim traktowaniem. Czytam teraz to co napisałam i jestem przerażona jak moje życie wygląda a jak sobie jeszcze uświadomie o ile sprawach nie napisałam. Jestem bezsilna, być może zbyt młoda żeby racjonalnie reagować. Czy można kochać kogoś takiego? Czy może jestem od niego uzależniona a bardziej boję się zostać sama? Naprawdę pomocy, bo nie wiem co mogę zrobić i jak mam żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto uciekaj od niego jak tylko masz gdzie,do rodziców,gdziekolwiek,a alimenty frajer musi płacić,niech Ci oczu nie mydli!!!! jestes bardzo młoda jeszcze,nie myslisz racjonalnie do końca,poradzisz sobie bez niego doskonale,uwierz mi,bo przeszłam przez cos takiego jak Ty!nie daj się gnoic i gnębić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może kilka miesięcy będziesz musiała zyc troszkę na łasce rodziców,ale potem sobie poradzisz ,dziecko będzie większe ,pójdzie do żłobka,albo przedszkola,Ty do pracy,zawsze jakąś znajdziesz i dasz radę!! ten facet to zwykły ćpun! jestes od niego w pewien sposób uzależniona,niestety,ja tez byłam od swojego,ale musisz z tego wybrnąć póki nie jest za pózno.On Cię zniszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Następna historia "panny z dzieckiem" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było uważać i nie zachodzić w ciążę tak szybko, z facetem ktorego dopiero poznawalas i który przejawiał takie zachowania. Nie bylas ostrożną to teraz jest jak jest... Uciekaj od niego i nigdy nie wracaj , to nieodpowiedzialny d...k

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co te durne rady "odejdz"? Ona nie ma najmniejszego zamiaru odchodzic!!! Takie szmaty jak autorka nalezy kastrowac zeby nie rodzily dzieci albo odbierac jak juz je maja zeby nie wychowywaly sie w piekle "milosci" swojej mamusi!!! A szmata niech sobie dalej siedzi z "ukochanym"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiagość
Nie masz pojęcia jak wygląda moje życie i w jakiej jestem i byłam sytuacji. Moja ciąża nie była planowana ale była chciana. Zdarzają się wpadki nawet przy największych staraniach by w niej nie być. Tak jestem jeszcze młoda i może nie podchodzę do tego racjonalnie bo nie spodziewałam że los zrzuca na mnie takie życie. Stawiam się mu jak tylko moge i to mnie jedynie wciąż tu trzyma że jeszcze się nie poddałam. On ma sam ze sobą największy problem. Relacje z rodziną i bliskimi, nałogi. Ile ja bym dała żeby chciał się leczyć, panować nad sobą, normalnie z nami żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestescie bez serca potepuajac autorke smierdzący tchórze polaczki którzy potrafią tyljo dobijać i wdeptywać w glebe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie żal mi autorki a wy ludzie to bez serca jesteście. Co to za rada trzeba było uważać, dokładnie polaczki ciekawe jak u was w chalpach ideały. A Tobie autorko radzę do rodziców a on i tak będzie płacił alimenty i nagrywaj jak on z tobą rozmawia żeby mieć dowód na niego. Będzie wszystko ok kiedyś zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiagość
Jestem z siebie dumna ale i przerażona jak to będzie. Dziś wróciłam do rodziców. Byliśmy w jego rodzinnych stronach na weselu. Po powrocie do jego rodzinnego domu dostał białej gorączki bo nie chciałam z nim uprawiać seksu. Zaczął mnie zrzucac z łóżka, szarpać a na końcu dusić. Po czym wybiegł z domu. Później gdy wrócił znów wielka awantura. Jego matka nawet nic mu nie powiedziała że zrobił źle tylko mówiła żeby się uciszyl ze względu na naszą córkę. Gdy powiedziałam że już tego za wiele i dzwonie na policję to zabrał mi telefon a jego matka schowała go w pokoju a gdy oznajmiłam że pójdę do sąsiadów by zadzwonić na policję wtedy dopiero mi go oddała. Zadzwoniłam po rodziców, spakowalam to co akurat miałam ze sobą na czas wesela i teraz jesteśmy już w moich rodzinnych stronach. Dziś już miałam dość ale jutro idę na policję zgłosić ta przemoc i prosić o pomoc co mam robić, tym bardziej że muszę odebrać z jego mieszkania swoje rzeczy i córki. Naprawdę wiele mnie to kosztuje ale zrobię wszystko by dać radę. Muszę pochować ta chora miłość. Ja go wiecznie usprawiedliwiam, chcąc widzieć w nim świetnego faceta. Teraz będzie mój czas. Trzymajcie za mnie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przytulam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szacunek. zdwało mi się że to fake - bo jesteś inteligentną osobą - i żeby dac się tak poniewierać i aby zdarzyło się tyle różnych nieoprawdopodobnych historii na raz. no ale jeli to prawda to gratulacje decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo Ty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko trzymam za Ciebie kciuki. Jestes mloda, wszystko przed Toba. Najwazniejsze, ze masz rodzicow, na ktorych mozesz liczyc. Staniesz na nogi, spokojnie na wszystko przyjdzie czas. Teraz skup sie na tej malej istotce, dla ktorej jestes calym swiatem. Jego mamusia to tez kawal k***y w takim razie. Kosiniakowe, 500+, alimenty i na razie mieszkaj z rodzicami jesli masz taka mozliwosc, przeciez zawsze im sie dolozysz. Naturalne, ze kosiniakowe sie skonczy, ale to jak corcia bedzie miala rok. Wtedy mozesz pomyslec o pracy, a malutka do zlobka albo z.dziadkami jesli nie widzieliby problemu. Alimenty dostaniesz na pewno. Cwaniak mowi, ze nie beda mieli z.czego sciagac? Placic Ci bedzie fundusz, a jego bedzie scigac panstwo :-) Jestes silna tylko sie nie zlam i nie.wracaj do frajera, bo on sie nie zmieni. Walcz o lepsze zycie dla siebie i swojego dziecka. Juz odwalilas kawal roboty decydujac o wyprowadzce (oby ostatnia). To pol sukcesu, bo coreczka nie bedzie chowac sie krzykach, agresji, patologicznej atmosferze jaka funduje Twoj partner. Duzo dobrego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgredzikk
Zacznij mu dawać w cacao . . . ;-) Niech sobie tam wjeżdza codziennie , to się sytuacja może zmieni . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgredzikk A to mialo byc zabawne? Jakos Ci nie wyszlo. Po co to sie odzywac jak nic sensownego nie ma sie do powiedzenia? Tobie jak chcesz moge zaaplikowac cos w kakao frajerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgredzikk
Zaaplikuj mi swój język :-) Porządny rimming zawsze w cenie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgredzikk Nie takie rzeczy sie robilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość miłością, ale nie można sobie pozwolić na takie traktowanie. Dobrze zrobiłaś ostatnio, jednak on będzie chciał znowu wracać..Proponuję postawić mu warunek, żeby poszedł na terapię i na czas terapii żebyście nie mieszkali razem, dać mu czas na przemyślenia postępowania, ułożenia sobie priorytetów. Bądź konsekwentna, nie ulegaj mu. Dasz sobie radę, jesteś silną osobą, zrób to nie tylko dla swego dobra, ale przede wszystkich dla córki. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To agresor, nie pomaga jej przy dziecku jakby miał wyj...e, nie szanuje jej i w dodatku ma syna z inna kobieta, którym tez się nie interesuje. Żaden z niego materiał na ojca ani partnera. To zwykły d...k, myślisz ze terapia pomoże? Nagle stanie się kochającym partnerem i ojcem? On nie kocha autorki, widać to po nim. Mogę się założyć ze nie będzie chciał iść na terapie bo ma to w d...e a autorka nadal będzie go usprawiedliwiać i z nim siedzieć. Brawo, oto ,,godność" dzisiejszych kobiet uczepionych do portek facetów którzy ich nie szanuja. Typowe na Kafe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żadne terapie, nie dawaj mu żadnych szans, on się już nie zmieni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorki skąd ja to znam.Tez był młod dziecko chciane i planowane .W polowi ciąży wyparł sie i kazał usunąć ciążę bo poznał inną.Koplam mu w tyłek.Zostałam sama z dzieckiem.Stawałam na nogi .Po roku wrócił i przekabacił mnie bym wróciła .Poszłam do niego z dzieckiem.Wzielismy ślub a dzis on mnie zdradza i opowiada ze zmusiłam go do ślubu.Dodam zw był moim pierwszym i planowaliśmy ślub od początku.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.51 ma rację.Tacy ludzie nie zmieniają się nigdy i nawet w wieku 40 paru lat wciąż są niedojrzali do rodzicielstwa i nie szanują.Szacunek wynosi się z domu.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie wracaj za żadnej skarby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiagość
Nie wrócę. Tego mężczyzny którego ja w nim kochałam dawno już nie ma. Pochowalam go wczoraj w swojej głowie. On mnie niszczy a za jakiś czas niszczyłby moja córkę. Teraz nie będę się wstydziła prosić o pomoc. Chcę znów moc spotkać jakiś znajomych, patrzeć ze spokojem jak rozwija się moje dziecko. Nawet nie wiem skąd we mnie tyle siły. Nie poddam się nigdy, choć mi trudno to nie mam wyjścia. Żal mi tego uczucia, tego że byłam tak naiwna, tego że mnie oszukał tym jaki kiedyś był dobry, żal mi siebie samej że tak długo to znosiłam i że nie potrafiłam odejść. Teraz potrzeba mi tylko siły i spokoju. Może kiedyś uwierzę w zdrowa miłośc i ktoś obdarzy mnie jeszcze szacunkiem i miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasiu miałaś lekcje do przerobienia i to zrobiłas. Wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chees
Dobrze zrobiłaś, a co do alimentów, to tak jak ktoś wyżej napisał, płaci fundusz (do 500 zł msc) a na nim będzie komornik siedział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jestem z Ciebie mega dumna!!! brawo,i jak będzie przepraszał i nalegał na powrót a napewno będzie NIE WRACAJ!!!!! dobrze ktos napisał ,ludzie się nie zmieniają chyba że na gorsze,jak przeczytała Twój pierwszy post to się popłakałam,i zaraz Ci odpisałam,tak trzymaj !!! całe szczęscie że na oczy przejrzałaś,dziecko Ci kiedys za to podziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
los zrzuca na mnie takie życie....() Xxxx Nie los kochana a twoja decyzja, niemądra. Dobrze ze się odcielas, nigdy nie wracaj, dla mnie narkoman i przemocowiec to koniec. I dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam zone ktora mnie nie szanuje bo jest DDA a oni nie szanuja nawet siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×