Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziś kończę 30 lat, oceńcie czy zmarnowałam młodość

Polecane posty

Gość gość
Autorko, odezwij się proszę. Bardzo poruszył mnie ten wątek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam na odwrót, mam 45, z żoną od 19 lat, seks 3 razy w roku.... To smutne być 45 latkiem walącym konia w toalecie.... Dbam o siebie, różne kobiety mnie adorują, więc moja atrakcyjność nie jest przyczyną. Chciałbym się wykastrować, albo zostać impotentem. Byłoby mi łatwiej w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Niezmiernie mi miło, że zaglądacie:) Co się zmieniło? Jest niestety tylko gorzej. Przez ostatnie miesiące przestaliśmy w ogóle ze sobą rozmawiać. Zero wspólnych tematów. Jak obcy ludzie. Minął mi entuzjazm i siła która kazała wierzyć, że będzie lepiej. Oświadczyłam mężowi, że musimy coś z tym zrobić, bo takie życie to masakra. Powiedziałam mu, że zamierzam się wyprowadzić. Że rozumiem go, też pewnie miał inne oczekiwania, że nie zwalam całej winy na niego. Na dniach mamy podjąć decyzję, żeby do świąt było już wszystko wiadomo. Póki co mijamy się bez słowa. Jak już jest jakiś kontakt, to kłótnia albo złośliwości. Wiele lat się starałam a teraz się wypaliłam. Chce odejść, chętnie bym się już wyprowadziła, tak naprawdę to się boję że on jednak będzie chciał to ratować. Niby jestem dorosła i niezależna, a nie umiem się wyplątać. Czuję jakaś głupia odpowiedzialność i litość. Już w D mam co powiedzą inni, większość znajomych wie, jak to małżeństwo wygląda. Szkoda tylko latami oklamywanej rodziny która zawsze słyszała że u nas wszystko ok... Chciałabym umieć trzasnąć drzwiami i wyjść i nie wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko, odejsc to powinnas jus dawno.Pal licho z seksem ale rezygnacja z dzieci dla faceta? Bycie bezdzietnna z powodu widzimisie meza?Nie miesci mi sie to w glowie.Zero seksu i bez dzieci...ja nie poszlabym na to...nawet po slubie koscielnym ( nie wiem czy nie mozna uniewaznic malzenstwa koscielnego jezeli malzonek ukryl fakt przed slubem ze nie chce dzieci - to jest funkcja malzenstwa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość daniel
Autorko myślę, że to co napisała osoba powyżej o godz 0:00 jest jednym z warunków do unieważnienia małżeństwa w Kościele (nie namawiam do tego, gdyż sądzę, ze jest jeszcze w Tobie iskra nadzieji, ze sytuacja się zmieni). Małżeństwo w jednym z jego funkcjo powinno byc nastawione na prokreację - przypomnij sobie jak przygotowywaliście się z mężem do małżeństwa i na spotkaniach dla narzeczonych podobno pytają czy chcecie miec dzieci (tak słyszałem nie wiem jak jest naprawde gdyż nie uczestniczyłem w czymś takim). Przykro mi, że jest Ci coraz ciężej, myślałem, że jakoś poukładało Ci się, tymczasem jest inaczej :( skoro próbowałaś już wszystkiego i do Twojego męża nadal nie dociera to chyba tak jak piszesz lepiej może na jakis czas od siebie"odpocząć", dać sobie czas i postanowić co dalej. Trzymaj się ciepło i niezależnie co postanowisz wierzę, że będzie to dla Ciebie dobra decyzjam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj Danielu i reszto gości, tu autorka. Miło że jesteście! U mnie zmiany zmiany zmiany! Po pewnej naprawdę niefajnej akcji ze strony mojego męża spakowałam się i wyprowadziłam. Kilka dni przesiedziałam u koleżanki, aż wynajęłam mieszkanie, z którego właśnie piszę ☺️ teraz już tylko formalności rozwodowe i będę wolna. Dzisiaj mi już lekko o tym pisać, ale jeszcze kilka dni temu.... Ale, przeżyłam to, po tylu latach nie jest łatwo się rozstać, jednak nie ma innego wyjścia. Żal mi kiedy wracam do domu po rzeczy, żal starego życia, ale mam teraz nowe, na nowo uczę się być sama. Cała ta sytuacja wiele zweryfikowała w moim życiu - okazało się, na których przyjaciół można liczyć, a którzy odwrócili się i potępili (rozwód to grzech i powinnaś próbować ratować małżeństwo, powiedziała koleżanka). Czuję w sobie dziwny spokój. Najgorszy był pierwszy tydzień, ale akurat wpadłam w wir pracy i jakoś się ogarnęłam. Dzięki że jesteście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj Danielu i reszto gości, tu autorka. Miło że jesteście! U mnie zmiany zmiany zmiany! Po pewnej naprawdę niefajnej akcji ze strony mojego męża spakowałam się i wyprowadziłam. Kilka dni przesiedziałam u koleżanki, aż wynajęłam mieszkanie, z którego właśnie piszę ☺️ teraz już tylko formalności rozwodowe i będę wolna. Dzisiaj mi już lekko o tym pisać, ale jeszcze kilka dni temu.... Ale, przeżyłam to, po tylu latach nie jest łatwo się rozstać, jednak nie ma innego wyjścia. Żal mi kiedy wracam do domu po rzeczy, żal starego życia, ale mam teraz nowe, na nowo uczę się być sama. Cała ta sytuacja wiele zweryfikowała w moim życiu - okazało się, na których przyjaciół można liczyć, a którzy odwrócili się i potępili (rozwód to grzech i powinnaś próbować ratować małżeństwo, powiedziała koleżanka). Czuję w sobie dziwny spokój. Najgorszy był pierwszy tydzień, ale akurat wpadłam w wir pracy i jakoś się ogarnęłam. Dzięki że jesteście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość daniel
Witaj ponownie, wierzę, ze przeanalizowałaś wszystkie za i przeciw i podjęłaś decyzję, która wg Ciebie jest słuszna skoro nie widziałaś juz powodów by ratować małżeństwo. Przypuszczam jednak, że do Twojego męża pewnie dociera świadomość, ze stracił kochającą żonę i będzie o Ciebie ponownie walczył, byś nie odeszła jeśli mu zależy choć trochę na Tobie (być może jeszcze nie wszytko stracone czy to dla Ciebie czy dla męża?). Powoli z czasem wyjdziesz na prostą, teraz dbaj o siebie , skoncentruj się na ważnych sprawach. Jak widzisz życie weryfikuje przyjaźnie, ludzie przychodzą i odchodzą, takie jest życie...powodzenia i odezwij się za jakiś czas tutaj ponownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli warto nie brać ślubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie tylko wtedy gdy kobieta ma orgazm seks jest udany. Na szczęście w 99% krzyczał a na cały blok z rozkoszy. Ale tez po kilku latach zaczęła się zachowywać tak "automatycznie" - rozkłada nogi i rob swoje. I w życiu w jej prioretetach wypadlrm chyba z pierwszej dziesistk. Rozstalismy się... I dobrze, choć samotnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość daniel
Autorko wiem, ze jest Tobie smutno. Ten smutek przeminie. Jesli jeszcze czytasz to forum napisz wiadomość co u Ciebie jak sobie układasz życie. W nadchodzącym roku życzę Ci aby wszystkie smutne chwile pozostały juz za Tobą i miłości od bliskich Ci osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,zrobiłaś wszystko co mogłaś i zobaczysz,że za jakiś czas będziesz bardzo szczęśliwa! Twój maż nie traktował Cię dobrze,to nie jest normalne,że młody facet nie chce seksu z własna żona,czułości,intymności.On jest zaburzony a swoje problemy próbował przerzucić na Ciebie.Powiem Ci,że przeżyłam to samo! Byłam zwiazana z facetem przez 3 lata (od 30 do 33 roku życia) i seks był tylko przez pierwszy rok zwiazku a potem ZERO i ciagle słyszałam wymówki a to,że źle się czuje,a to że nie dziś,że jestem seksomaniaczka(bzdura!),że brzydko wygladam(dbam o siebie),pod koniec był już naprawdę chamski i mówił mi,że powinnam "sypiać z murzynami,z Arabami".Zerwałam z nim pół roku temu,wyprowadziłam się w jeden dzień i nie żałuję nawet przez sekundę!!! Rozpoczęłam nowe życie,po 2 miesiacach znalazłam sobie 20-letniego kochanka i on mi okazał taka ilość czułości jakiej nie zaznałam od tego partnera przez 3 lata! Teraz mam 33,5 i jestem sama,mam wielu adoratorów i ciagle tego samego młodego chłopaka do łóżka i wiem,że żyję.Nie płaczę już co noc w poduszkę,że nie pociagam swojego faceta!!! Jestem bardzo zadowolona z obecnej sytuacji-mam dobra pracę,zainteresowanie i adorację mężczyzn,przyjaciół a reszta sama się ułoży.Nie ma sensu tkwić w zwiazku bez przyszłości,bez nadzieji na dzieci i rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze,zrobiłaś,że go zostawiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki maż to nie maż,nawet jesteś w stanie dostać rozwód kościelny gdybyś chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kopnij dziada w du.psko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Jeśli jeszcze ktoś to czyta, to Was zaskoczę. Zamiast być lepiej, jest gorzej. Chwilowo cieszyłam się wolnością, ale teraz samotność mnie dobija. Niby z mężem nie miałam wsparcia ani nic, ale jednak ktoś w domu był. Nie zdawałam sobie sprawy, o ile trudniej jest być samemu. Wiem że jemu też źle i nie układa mu się. Powrotu już nie ma, a ja się zastanawiam czy na pewno dobrze zrobiłam. Wszyscy mówią: wyjdź do ludzi. Ogłaszam tą frazę za najbardziej denerwującą, jaką można zaserwować osobie samotnej. W sumie robię to co do tej pory, zajmuję się swoimi hobby, spotykam ze znajomymi. Ale nie ma nieprzeplakanej nocy póki co. Tak się zawsze uważałam za silną, bo radziłam sobie w małżeństwie, gdzie nie było rozmów, a tu się okazuje że samotność jest trudniejsza. Nie mam ochoty szukać następnego faceta, nikt mnie nie interesuje, a samej zle. Mam nadzieję że to przejściowe i w końcu nauczę się być sama i szczęśliwa własnym szczęściem i zaswiecę własnym światłem, nie odbitym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość daniel
Autorko ja tez wierzę że to przejściowe i wyjdziesz na prostą. Powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×