Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bocianowa21

Jak dokonać sprawnej selekcji facetów?

Polecane posty

Gość bocianowa21

Mam lat 21 i tak po rozmowach ze starszymi koleżankami doszłam do konkluzji, iż ważny jest racjonalizm w wyborze partnera adekwatnie do wieku. Mianowicie młoda dziewczyna pragnie się wyszaleć tym samym mniej więcej do ukończenia studiów podążamy za facetem dostarczającym mnóstwo wrażeń: jeździ na mecze, dużo trenuje, preferuje sporty ekstremalne, podróże po świecie z jednym plecakiem. Ważne jednak by na bazie emocji nie planowac z takim rodziny, ani nie zajść w ciążę - bo to kaplica: nie myślą oni przyszłościowo i tym samym nie będą w stanie niczego zaoferować z roboty na magazynie czy innej infolinii. Powyżej 25 roku życia tworzy się takie powiedzmy nastawienie prorodzinne. Oznacza to, że kobieta już myśli nad najbardziej optymalnym doborem adekwatnego kandydata na męża i ojca dzieci. Tym samym pod uwagę bierze się wykształcenie, pracę zawodową, mieszkanie - czy jest odziedziczone, nabyte poprzez wielopokoleniowe bogacenie się czy też "fartnęło się" i facet otrzymał je w spadku. Co Wy sądzicie o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielki Orator
Ja nic nie sądzę, ja wiem. Najpierw kobieta jest młoda i wybiera kto jej da emocje, a potem się starzeje i wybiera kto jej da pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i dobrze ale nie bierzesz pod uwagę jednego ważnego elementu. Faceci to nie idioci, i nie dadzą się "wybrać" takiej której się nagle odwidzialo szaleńczo życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielki Orator
Najpierw peacza wybiera dawcę nasienia, a potem peacza wybiera dawcę złota. Selekcja zatem następuje peaczą i kutazem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proszę nie przeklinać i nie obrażać kobiet, nie ma bowiem nic w tym złego, że każdy wiek ma swoje prawa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielki Orator
Po pierwsze nie przeklinam, bo jest ocenzurowane, po drugie prawda nie obraża, po trzecie każdy wiek ma swoje konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam inną selekcję. - Facet musi być na podobnym poziomie atrakcyjności co ty (choć oczywiście jeśli wyższym to oczywiście też nie ma co odmawiać :D). Jeśli jest nieatrakcyny w wieku 20 lat to znaczy że po 30-tce prawdopodobnie będzie tylko gorzej. Pary które są dobrane na podobnym poziomie atrakcyjności pod względem urody są najbardziej szanowane przez społeczeństwo. - Facet nie może być cholerykiem, ani być humorzasty bo będziesz mieć z nim na co dzień bardzo ciężki żywot. - Musi mu na tobie zależeć. Nie może być olewusem. Olewus za młodu oznacza mega olewusa po ślubie i co za tym idzie nieszczęśliwe małżeństwo - Musi ci prawić komplementy dotyczące twojego wyglądu, być zachwycony twoją urodą i twoim ciałem. Musisz mieć solidne poczucie że jesteś śliczna dla niego i ta wybrana, inaczej będziesz się czuć niedoceniana po latach - Musi mieć duży temperament w seksie, stanowczo inicjować seks, bo jak ma na wstępie słaby temperament to po 30-tce skończysz nie tykana przez męża bo mu się już po 7 latach libido wypali. Facet typu bawidamka ma szanse na ustatkowanie ale musi dojść do takiego etapu w życiu że poczuje że tego już faktycznie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś prawik napisał to prowo, a nie żadna kobieta.. A tak w ogóle to jak chce się szaleć, to też potrzeba na to kasy i to więcej niż na skromne życie rodzinne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U facetów też wiek ma swoje prawa. Najpierw rooochaccc co się da i zarabiać kasę. Później obiecywać małżeństwo kazdej naiwne i nadal roochac co się da. Później mieć żonę ale poza tym rooooochac co się da. Faceci mają lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne że tak. Facet ma całe życie jeden obowiązek - pracować. Baba ma tylko do ślubu ten sam obowiązek, a po ślubie musi robić na 3 etaty: pracować, zajmować sie dziećmi i prowadzić dom co oznacza że przez cały dzień nie należy się jej odpoczynek. Jeżeli go chce to musi sie nagimnastykować aby go sobie załatwić i jest to okazjonalne. Facetowi po pracy należy sie tylko odpoczynek, jak baba czegoś chce to znaczy że jest kłótliwa, konfliktowa i powinna sie zamknąć, nieważne o co chodzi, facet ma mieć cisze i spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo przede wszystkim obecne generacje facetów się bardziej wyemancypowały na przekór pokoleniom ich starych. Już nie ma zaiwanania wokół księżniczek - dźwigania, wożenia, robienia za darmowego hydraulika, glazurnika, stolarza dostępnego 24 h. A babeczki oburzone, że nie ma sprawiedliwego w ich mniemaniu podziału pracy i tak facet poza zawodową, męskim tyraniem w domu ma jeszcze przejąć połowę tak "uciążliwych" dla bab obowiązków - zmywania, prania, prasowania etc. (te rzeczy są uciążliwe tylko i wyłącznie z tego względu, że baby są fatalnie zorganizowane)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałosna jest ta wypowiedź, strasznie zimna i wyrachowana musisz być. To casting? Nie złapiesz żadnego zdrowego na umyśle mężczyzny, z takimi poglądami. Nie szukasz partnera na życie, tylko kandydata do odhaczania tych swoich pustych wymogów. Nie tędy droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mam inną selekcję. - Facet musi być na podobnym poziomie atrakcyjności co ty (choć oczywiście jeśli wyższym to oczywiście też nie ma co odmawiać smiech.gif ). Jeśli jest nieatrakcyny w wieku 20 lat to znaczy że po 30-tce prawdopodobnie będzie tylko gorzej. Pary które są dobrane na podobnym poziomie atrakcyjności pod względem urody są najbardziej szanowane przez społeczeństwo. - Facet nie może być cholerykiem, ani być humorzasty bo będziesz mieć z nim na co dzień bardzo ciężki żywot. - Musi mu na tobie zależeć. Nie może być olewusem. Olewus za młodu oznacza mega olewusa po ślubie i co za tym idzie nieszczęśliwe małżeństwo - Musi ci prawić komplementy dotyczące twojego wyglądu, być zachwycony twoją urodą i twoim ciałem. Musisz mieć solidne poczucie że jesteś śliczna dla niego i ta wybrana, inaczej będziesz się czuć niedoceniana po latach - Musi mieć duży temperament w seksie, stanowczo inicjować seks, bo jak ma na wstępie słaby temperament to po 30-tce skończysz nie tykana przez męża bo mu się już po 7 latach libido wypali. xxxxx Wypisz, wymaluj to mój mąż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka widać bardzo skupia się na rzeczach materialnych. Nie rozumie jeszcze, że w życiu liczy się charakter i podejście człowieka. Ale czasem lepiej hajtnąć się z portfelem i nie odziedziczonym po kimś domu. Ach, to takie szlachetne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wychodząc za mąż brałam pod uwagę możliwości materialne. A szkoda, bo mąż mimo, że sporo zarabia, ma jednak ciężki charakter. A w łóżku już jest lipa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, praktycznie inny facet będzie idealnym kochankiem a inny idealnym mężem. Od siebie dodam, że naprawdę nie warto młodo brać ślubu. Ja wzięłam ślub mając 24 lata, będąc z tym mężczyzną 7 lat przed ślubem i 5 lat mieszkając razem. Byłam pewna i jego i siebie. Dałabym sobie za nasze szczęście rękę uciąć. Nie braliśmy ślubu pod wpływem emocji, zakochania, hormonów. Po 7 latach byliśmy już w sumie jak małżeństwo. Wystarczyły 3 lata po ślubie, a więc 10 lat razem bym pożałowała tej decyzji. Dopiero teraz (mam już 28l) czuję że to nie jest szczęście. Dopiero teraz zrozumiałam... Serio po ślubie wszystko się zmieniło. On z faceta stał się pantoflem. Skończył się seks (mimo moich próśb i kombinacji, kochamy się góra 3 razy w roku, po 5 minut, jak jemu pasuje) a kiedyś był często. Skończyło się zrozumienie, każde z nas ewoluowało oddzielnie i w innym kierunku. Skończyło się moje zakochanie. To wszystko jest spotęgowane faktem że ja chcę dzieci a on nie (a przed ślubem mówił że chce). Także znałam go 7 lat i co? I goowno. Moja rada: ślub jest dla kobiety korzystny tylko wtedy, gdy jej sytuacja materialna jest słaba a mężczyzny - dobra i jednocześnie jest pewność, że będą dzieci. U nas tak nie ma - oboje zarabiamy dobrze, więc w razie gdybym była w ciąży to dam sobie finansowo radę bez niego. A sytuacji takiej raczej nie będzie bo on on kilku lat się opiera. Więc gdybym nie miała ślubu to bym się zawinęła i tyle by mnie widział. A tak, to już nie jest taka prosta sprawa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×