Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

małżeństwo mi się wali

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy z mężem 7 lat po ślubie. Mamy dwoje dzieci - trzyletnie oraz siedmiomiesięczne. Od jakiegoś czasu kompletnie nie możemy się dogadać. Każde z nas ma poczucie bycia zupełnie samym i porzuconym przez to drugie. Mąż zarzuca mi, że go zaniedbuję i że zajmuję się wyłącznie dziećmi. Ja z kolei czuję, że zostałam z dziećmi zupełnie sama i że wyłącznie ja jestem za nie odpowiedzialna. Fakty zaś wyglądają tak: od narodzin drugiego dziecka, czyli od stycznia tego roku, śpię p0 3-5 godzin na dobę. Nigdy dłużej, nigdy krócej. Dwa razy w ciągu tych wszystkich miesięcy miałam okazję dodatkowo się przespać w ciągu dnia. Raz godzinę, a raz dwie. Mówiąc szczerze, jestem po prostu fizycznie wykończona. O godzinie 22, kiedy starsze dziecko śpi, ja też nie myślę już o niczym innym. A przede mną jeszcze sprzątanie mieszkania i zmywanie. Mąż w tym czasie albo pracuje, albo gra, albo czyta książkę, albo przegląda pieprzoty w internecie. Mąż denerwuje się na nasze trzyletnie dziecko, kiedy ono chce się z nim bawić akurat wtedy, kiedy on musi pracować, albo gra, albo czyta książkę, albo chce poleżeć. Uważa, że ma prawo spędzać czas z dzieckiem tylko wtedy, kiedy sam ma na to ochotę. A kiedy nie ma ochoty (czyli w większości przypadków), to trzyletnie dziecko powinno to uszanować i bawić się samo. Ostatnio np. wróciliśmy z urlopu po dwóch dniach (wyjazd miał trwać tydzień), ponieważ mąż stwierdził, że on tam w ogóle nie wypoczywa. Chodziło o to, że musiał przez cały dzień zajmować się trzyletnim dzieckiem, podczas gdy ja zajmowałam się tym młodszym. W domu mam wszystko zorganizowane tak, że bez problemu radzę sobie z opieką nad dwójką, ale niestety na wyjeździe w plenerze nie byłam w stanie, nawet w imię odpoczynku męża, ogarnąć na raz rozbieganego trzylatka, który ciągle chciał być na podwórku i płaczącego niemowlaka, dla którego każda zmiana miejsca jest na początku olbrzymim stresem. Mąż ma pretensje, że wieczorami nie dążę do zbliżeń. I rzeczywiście tak jest. Jestem zmęczona i wykończona psychicznie. Mam poczucie zaniedbania mnie i mojego dziecka. Odkąd młodsze dziecko skończyło tydzień, to ja zajmowałam się wieczorami myciem obojga dzieci i układaniem ich do snu. Mąż w tym czasie np. spotykał się ze znajomymi albo grał. Mąż też bardzo dużo pracuje. Bywa, że wychodzi z domu jeszcze zanim starsze dziecko wstanie, a wraca, kiedy już ono śpi. Jakiś czas temu mąż kilkkakrotnie i zupełnie poważnie groził, że się wyprowadzi i zostaniemy tu sobie same. Starsze dziecko chyba musiało to usłyszeć, bo teraz za każdym razem, kiedy mąż wychodzi do pracy, spanikowane pyta, czy tata wróci. Czasem ni stąd ni z owąd pyta, czy tata z nami mieszka. Wczoraj na przykład spytał, uwaga, "dlaczego tata chodzi po naszym domu". Zupełnie sobie nie radzę z tą sytuacją. Codziennie płaczę i myślę o rozwodzie. Coraz częściej się zastanawiam, czy nie będzie mi i dzieciom łatwiej samym. Mam wrażenie, że trzyletnie dziecko bardzo źle znosi psychicznie naszą obecną sytuację rodzinną. Nie wiem, czy jest tu jeszcze co ratować. Jak patrzę na skrzywioną twarz męża, jak dziś rano, po prostu chce mi się wymiotować... Mąż chodzi na terapię. Miał trochę zwichrowane dzieciństwo i ma teraz przez to problemy na tle psychicznym. Może powinniśmy się wspólnie udać na taką terapię? Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia? Czy udało się wyjść z podobnych problemów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, dwójka była planowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sądzę że facet powinien pomagać czy przy dzieciach czy przy obowiązkach domowych, nie widzi że jesteś wycieńczona? dziwi mnie tylko że z takim facetem planowałaś dwójkę dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że powinien pomagać. Najlepiej by było gdyby ktoś z boku mu to uświadomił. Taka wspólna terapia jest dobrym rozwiązaniem. Zanim zdecydujesz się na rozwód, spróbuj po raz ostatni. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż, na komentarze typu "dziwi mnie" już trochę za późno... zresztą i tak mam olbrzymie poczucie winy i codziennie mam ochotę przepraszać dzieci że wybrałam im takiego ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko wspolna terapia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka. Wcięło mi trzy czwarte ostatniej wypowiedzi. Młodsze dziecko właśnie wstało więc zajrzę tu jeszcze później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko współczuję Mój mąż nie jest oaza spokoju straszny z niego nerwus Ale jako ojciec spisuje się na medal Mam dzieci w takim samym wieku co Ty Synek 3 lata córcia 9 miesięcy Mąż też pracuje , jest kierowcą więc raz jest O 15 w domu raz O 20 nie ma reguły Od puerwszych dni synka I córki to on kapie ja ubieram A usypiamy na zmianę Nasze dzieciaki są bardzo żywe Synek przespal całą noc dopiero jak miał 2,5 roku Płakał noc w noc taki rozdarty Nie powiem że zawsze było bez konfliktow , ale teraz jak widzę jaki jest zaangazowany to się oplacily moje nerwy Jestem z domu gdzie mama nie podstawiala tacie pod nos nic i nie wyreczala bo w niczym Nie wyobrazalam sobie jak może ojciec nie pomoc żonie Przecież to dzieci obojga Naprawdę szczerze Ci współczuję Chodź faceci ogólnie potrzebują jasnych sygnalow to mój mąż nigdy nie krzyknął na mnie gdy coś mu kazała przy dzieciach robić Chodzi na spacery syna zabiera do babci i dziadka Czasami jestem też wykończona ze po kapielu padam po prostu w kilka minut Przytulanie z mężem też czasami odchodzi na kilka kilkanaście dni Parę razy mąż mi zrobił wyrzuty, ale teraz Kiedy corka jest większa jest jej pełno A syn wulkan energii nawet nie próbuje nic mówić bo dobrze wie czym to się skończy Nie wiem jak kobiety tak funkcjonują A najdziwniejsze jest to że teściowa Koło męża skacze jak Koło dziecka On nigdy nie zajmował się dziećmi nigdy nie pomagał w domu Mój mąż nadal jest traktowany przez matkę jak mały chłopczyk.tym bardziej nie mam pojęcia jak on się taki uchowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nie pracujesz zawodowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka. Jednak nie dam rady tu nie zaglądać. Pracuję i za niecały miesiąc wracam do pracy. Młodsze dziecko zostanie z nianią, a starsze właśnie zaraz idzie do przedszkola. Muszę dodać, że dopóki mieliśmy tylko jedno dziecko, to tak nie wyglądało. Może dlatego, że starsza córka nie potrzebowała wtedy tak bardzo kontaktu z ojcem i zadowalała się moim towarzystwem. Mąż, nic nie musząc, sam zmywał, trochę sprzątał i od czasu do czasu zabawiał córkę. Ja uwielbiam spędzać czas z moimi dziećmi, więc nie przeszkadzało mi że spędzam z córką większość czasu. Tak naprawdę wszystko zaczęło się psuć w ciąży z drugim dzieckiem, kiedy dowiedzieliśmy się, że to córka. Mąż otwarcie liczył na syna i nie ukrywał swojego rozczarowania. Z tydzień wtedy przepłakałam., nie rozumiejąc, jak może nie akceptować naszego dziecka. Wracając jeszcze do kwestii pracy, trochę się obawiam, że sama nie poradziłabym sobie finansowo. Sama opieka nad dwojgiem dzieci podcza mojego pobytu w pracy będzie nas kosztować 2 tys. zł miesięcznie. A ja mam na rękę 4 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ty ją pocieszasz czy jeszcze bardziej dołujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrzebujecie pobycia tylko we dwoje, bez dzieci, by odnalezc siebie nawzajem w małzenstwie. Jakis wypad na weekend, itp. , chocby na kolację. A na codzien niania. Niech kosztuje, ale małzenstwo, wasza więź jest wazniejsza od pieniędzy. Rozmawiaj z męzem, kiedy tylko mozesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawdę przy dwójce śpi się po 3 h lub 5 i skrajne zmęczenie,w d***e mam więc posiadanie dzieci, po kiego mi to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj na plazy rozlokowalo się niedaleko nas malzenstwo z dwójką malych dzieci. Raz jedno, raz drugie opiekowalo się, bawilo z dziecmi, by wspólmalzonek mógl odpocząc. Tylko malzenska wspólpraca, ewentualnie ktos do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale masz przesrane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem facetem i mam podobnie. Szczęśliwe dzieci zaczynają się od szczęśliwych rodziców.:) Przede wszystkim nie należy urlopu z dziećmi nazywać urlopem tylko szczerze powiedzieć ten tydzień jest dla dzieci a sami na prawdziwy urlop pojedziemy bez dzieci za miesiąc. Tak samo z innymi rzeczami. To dziecko ma się dostosować a nie my. To my to wychowujemy je a nie ono nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajne rady zeby samemu wyjechac. wezcie pod uwage ze nie kazde malzenstwo ma babcie na etacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jeśli kochasz męża to spróbuj wygospodarować chwilę tylko dla Was. Zarabiasz ładnie więc weź nianię na jakiś wieczór idźcie razem do kina czy na kolację. załóż sexi bieliznę i zainicjuj fajne zbliżenie. Rano pogadaj z mężem ze chciałabyś żeby bardziej angażował się w życie rodzinne. Dla czego wieczorem sprzątasz zamiast posiedzieć z mężem? U nas są często wieczorem niezmyte naczynia ale za to mamy chwilę dla siebie. Masz babcie na miejscu żebyś w ciągu dnia mogła odpocząć? I zacznij egzekwować czas dla siebie. Wyjdź na 2-3 godzinki w sobotę. Umów się na kawę z koleżankami a mąż niech zajmie się dziećmi. Niech wie że nie jest lekko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może to mąż powinien zainicjować coś fajnego? Jakie to wkurw...jące, że kobieta musi, po prostu musi ogarniać wszystko, gdy niedopieszczony mąż strzela fochy. K..wa no, mężczyźni to prototypy. taki pees NIEUDANE prototypy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo facet jest zadowolony jei ma pełny brzuch i puste jaja :) filozofia znana od lat :) ktoś musi zrobić ten pierwszy krok. Jeśli autorko nie zauważysz zmian jeża mimo tego że się bardziej zaangazujesz to nic nie naprawi waszego małżeństwa. A facet sam z siebie bez zachęty kobiety nagle nie zmieni się w super ojca i w super partnera. Kobieta się wkurzam ze facet nic nie robi. Facet ma dość na sam widok miny sfrustrowanej kobiety i odechciewa mi się wracać do domu. I tak koło się zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,twój mąz zachowuje się jak trzecie dziecko i nic się nie zmieni,żadna terapia nie pomoże.Jest rasowym egoistą,nie widzi nic poza końcem swojego nosa jest i leniem,rodzina zobowiązuje do działań,praca pracą a wypoczynek od niej należy się wszystkim a szczególnie tobie. Gdyby cie kochał sercem a nie rozporkiem wyręczałby cię byś mogła odpocząć.Na rozwód cię nie namawiam ale przyszłość twoja marna,szkoda też dzieci. Mężowi na terapii powinni uświadomić że najtrudniejsza i najcięższa praca to praca w domu,przy dzieciach,nigdy nie jest w stanie się jej przerobić,zawsze jest coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko niejeden związek rozwaliło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim celu zrobiłaś te dzieci? Nie szkoda ci było miłości męża? Przecież wiadomo od zawsze ze dzieci zmieniają życie w jeden wielki ciąg obowiązków. Myśle ze te dzieci są dla ciebie ważniejsze od męża i ze powinien on spotkać kogoś normalnego który będzie jego stawiał na piedestale a nie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:08 to nie dziecko. To nieodpowiedni dobór partnera przeważnie lub czasem to ze kobieta przestaje być kobieta, żona, partnera i kochanka tylko skupia się na jednej roli jako matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za farmazony! Szkoda, ze facet gra role ciagle jedna i ta samo-wiecznego chlopca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czy nie mam racji? Wiele kobiet po porodzie ma nadwagę nie dba o siebie, chodzi cały czas w dresie. Mimo że przed ciąża były eleganckie? A po porodzie nic tylko dziecko i dziecko. Sama jestem 7 lat po ślubie i mamy 3 letnie dziecko. Wy dałam właściwego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waterman
Przeczytałem twój post autorko i niestety ,ale ciężko tak na szybko coś zaradzić,podpowiedzieć ,choć może wcale nie jest to potrzebne -ty chcesz się wygadać ,opowiedzieć ,wyrzucić z siebie . Wsparcia w meczu na chwilę obecną nie masz i nie będziesz miała. On postawił się w pozycję z jaką go ukształtowano -pan domu zarabia ,a pani wychowuje dzieci i dba o ognisko. Tyle ,że to obowiązywało w innym wieku ,dziś każdy chce coś osiągnąć ,tak i mąż jak i żona . Cóż ,zostaje usiąść z nim i porozmawiać ,choć wiem ,że będzie duuuuży opór w tej materii. Chyba należałoby mu pokazać co się dzieje w domu gdy on robi co robi . Co powstanie z dzieci w przyszłości ,gdy będą wychowywane w duchu pana władcy i podwładnych itd. Ciężko tak opisać co zrobić itd ,bo cokolwiek zrobisz i tak będzie źle dla niego. Wchodzenie w tematy ,że zadbaj o siebie ,zrób coś dla was itd są dla mnie śmieszne ,bo to sztuczny twór by powstał ,a jego by utwierdziło ,że to co robi jest ok. Dzieci ,to obowiązek dwojga ,czy małżeństwa ,czy po rozwodzie. Jeśli ktoś ma uczucia do dzieci ,rodziny to chce to robić ,aby było fajnie ,a jak ktoś chce i chce bo mi się należy ,to z takiej rodziny będzie wydmuszka ,a takich wydmuszek wbrew pozorom jest pełno wokół nas .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakąś pani spisała że dlaczego mąż nic nie zaonicjuje tylko wszystko musi wyjść od kobiety. Bo rodzinę tworzy kobieta i to od niej zależy jaką ta rodzina będzie. Jeśli jest skupiona tylko i wyłącznie na dziecku to chociażby mąż zapraszał nie wiadomo gdzie to i tak nie pomoże. Usłyszy raczej " zamiast zapraszać do teatru byś poodkurzal". Po takich słowach długo nie usłyszycie zaproszenia, długo nie będzie widział w was kobiety. I jeśli w odpowiednim momencie nie przejmujesz inicjatywy już nigdy nie zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka wymyśliła sobie swoją wizję rodziny pt. Matka Polka cierpiaca, nie pytała męża o zdanie a teraz ma pretensje że on nie chce w czymś takim uczestniczyć. A rady typu powinien posprzątać czy inaczej cię odciążyć są o kant siły pobić. A co jeśli facet woli żeby było brudno ale żebyście byli wypoczęci. Spierdzielilas sobie życie a teraz chcesz spierdzielic jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjątkowo nieudany okaz ten twój mąż. Pożytku z niego niewiele chociaż pracuje. To jedno co można zaliczyć u niego na +. Ile on zarabia? Masz jakieś oparcie gdyby się wyprowadził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×