Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość Ula

pięć lat po ślubie

Polecane posty

Gość gość Ula

mamy 2-letnie dziecko, niewielki domek, mąż pomaga, wspiera, ale... Problemem jest wspólne spędzanie czasu. Na wszelkie plenerowe i sportowe wspólne spędzanie czasu zawsze mogę na niego liczyć, jest pierwszy. Na wspólne wyjście do kina lub na kolację od czasu do czasu z trudem da się czasami namówić. Na wyjście do teatru, do opery już nie ma mowy.Owszem, nie ma nic przeciwko temu abym ja sama wyszła w towarzystwie koleżanki, brata, on zajmie się dzieckiem, przygotuje posiłek, ale w takich imprezach nie chce wziąć udziału. To samo dotyczy urlopów - czynny wypoczynek ok, leżenie na plaży wykluczone! Czy mu się kiedyś to zmieni? Ma któraś z Was podobne problemy? Jak sobie z tym radzicie? odpuszczacie, czy jednak staracie się od czasu do czasu wywierać jakąś presję, aby mąż Wam asystował mimo tego, że w teatrze zasypia, a na operze pyta co chwilę kiedy koniec tego pięknego widowiska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o ile mógłby tą operę z toba przecierieć o tyle nie zmusisz energicznej osoby żeby leżała plackiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też Ula, pewnie nieco starsza sadząc po wieku dziecka[mam 45 lat, 21 lat stażu małżeńskiego], miałam i mam podobnie. Kiedyś się wkurzałam, potem odpuściłam. Na pewne imprezy chodzimy osobno, on nudzi się na moich, ja nie cierpię jego. I tak jest lepiej, po co się męczyć, czy nie lepiej ten czas poświęcić na coś przyjemniejszego? Najważniejsze jest to, że on nie zabrania Ci korzystać ze swoich przyjemności a jednocześnie macie również taką wspólną działkę - sport, która Was jednoczy. Wszystko w Twojej rodzinie jest ok, nie staraj się zmieniać na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×