Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie dla każdego kolegi kawa to kawa , a nie randka.

Polecane posty

Gość gość

No muszę się podzielić dzisiejszym przeżyciem. Otóż mój nazwijmy go kolega, kilka miesięcy temu zaprosił mnie na kawę. A ponieważ zupełnie nie przypadł mi do gustu , żeby go nie za bardzo nie zranić bo w końcu był moim kolegą , powiedziałam , że nie mam czasu bo jestem bardzo zajęta pracą i takie tam, może następnym razem. Ale zawsze starał trzymać go na dystans i nie dawać żadnego powodu żeby zapraszał mnie kolejny raz. Minęło trochę czasu , aż tu parę dni temu , znów ów mój kolega zaprosił mnie na kawę . Jakoś tak wyszło ,że już nie miałam jak się wymigać od tego zaproszenia i uznałam, ok. kawa to kawa, kawa to nie randka. Spotkaliśmy się kawiarence w centrum miasta. Kolega starał się jak mógł, i wtedy zrozumiałam ,że dla niego to jednak chyba nie kawa , a randka. Tyle tylko , że dla mnie zupełnie nie. Zamówiłam kieliszek wina, oczywiście sama zapłaciłam, bo zasada jest prosta sama płacę gdy nie chcę mieć żadnych zobowiązań wobec kolegi . Wyszliśmy z kawiarni i okazało się, że kolega przyjechał swoim samochodem i chce mnie koniecznie odwieźć do domu . Właściwie to wcale nie chciałam żeby mnie odwoził , ale zaczęło padać , więc się zgodziłam. Kolega jechał najdłuższą drogą jaką można było jechać do mojego domu. Ale najlepsze rozegrało się na parkingu przed moim domem. Ja bardzo grzecznie i oficjalnie podziękowałam za odwiezienie i zaproszenie , a mój kolega w tym miejscu pyta kiedy się spotkamy następnym razem. Ja mu bardzo grzecznie, że ja to nie bardzo mam czas, a on do mnie, że on myślał , że ja go następnym razem na obiad zaproszę do domu, bo ludzie tak, robią. Więc jeszcze raz powtórzyłam mu , że nie jest w moim typie a umówiłam się z nim na kawę jak z kolegą , kawa to nie randka i że ja nie bardzo jestem zainteresowana. Kolega się mocno zdenerwował , trzasnął drzwiami samochodu wywinął pirueta swoim samochodem i odjechał w tempie strusia pędziwiatra. A napisałam to dlatego, że drodzy koledzy , nie każda kawa to już randka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
;) strus pedziwiatr mnie rozbawił:) hehe. Nie spotykaj sie z nim wiecej! bo mnie juz jeden przesladuje - tak go nienawidze, ze chyba to zglosze na policje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj się, nie zrobiłaś nic złego. On zachował się jak idiota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I NIE DLA KAZDEGO PSA KIEŁBASA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak tak :), tylko , że ja go jutro spotkam w pracy :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×