Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

o co mu chodzi?!

Polecane posty

Gość gość

jest sobie facet, stworzony dla mnie, rozmawialiśmy i rozmawialiśmy, kiedyś widywałam go codziennie, bardzo inteligentny, otwarty i towarzyski, wpatrzony we mnie, zwracający na siebie moją uwagę, patrzący w oczy moje długoooo i namiętnie, przeszczęśliwy gdy tylko się do niego odezwałam, iskrzyło, taki cichy romans się zaczynał... zakochałam się jak szalona i jestem pewna, bardzo pewna, że on też. nigdy nie rozmawialiśmy o uczuciach, ale on ich wcale nie ukrywał, nigdy mnie nie dotknął, wręcz tego unikał. naprawdę jestem pewna, że jestem dla niego kimś szczególnym. wiem, że chciał mnie jak szalony. ale nigdy żadnego konkretnego kroku z jego strony nie było. i tak los nam wymyślił, że nie mieliśmy możliwości się widywać. ładnie się pożegnał, patrząc głęboko w oczy, mówiąc że czasami tu zajrzy do mnie. i nigdy nie przyszedł... kilka razy minął mnie na ulicy, z daleka, widział mnie, spojrzeliśmy sobie prosto w oczy przelotem, miał możliwość się zatrzymać, ale nie zatrzymał. po dwóch latach niechcący wylądowałam z nim w jednym miejscu. nigdy nie widziałam żeby ktoś się tak ucieszył na mój widok, on był rozpromieniony, szczęśliwy, stał i patrzył na mnie z taką radością, takim uśmiechem, jak zaczarowany dłuższy czas. nie było tam jak prywatnie porozmawiać, przez cały czas patrzył na mnie, nic się nie zmieniło, jedyne co to tylko tęsknił za mną - to mi mówił nic nie mówiąc i chciał mi to powiedzieć, wcale tego nie ukrywał. gdy wychodziłam to jego spojrzenie... my oboje mieliśmy łzy w oczach. miesiąc minął, wie gdzie mnie znaleźć, ma do mnie kontakt i znowu nic. ja już ledwo wytrzymuję... tak bardzo za nim tęsknię. i tak bardzo nie rozumiem. tyle czasu zmarnowaliśmy. nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie że nie ma Twowego numeru, on jest sam a Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w dodatku myśli że jest nie Twoja liga i nie ma u Ciebie szans... Jeśli jest inaczej przejmij inicjatywę bo on jest nieśmiały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wymyślilas sobie to całe jego zaangażowanie. Wmawiać to sobie. Facet nie robi nic żeby się zbliżyć do Ciebie, nie szuka kontaktu a jedynie tylko rzucał długie spojrzenia i uśmiechy a Ty sobie uroilas że jest w Tobie zakochany. Masz 15 lat...? Pewnie chciał tylko poflirtowac i sprawdzić czy na niego lecisz. Nie bądź naiwna, tak się nie zachowuje zainteresowany facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopak nieśmiały, nie możesz ty zadziałać, korona ci z głowy spadnie? Polki to kretynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie królewna, tylko psychiczna... nigdy nie rozmawiali o uczuciach ale on ich nie ukrywał, ona jest pewna :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanaona
Ej , ja też tak miałam w młodości . Jeżdziłam pociągiem do pracy ,tym samym pociągiem jeździł pewien chłopak który bardzi mi sie podobał. Ja jemu tez nie byłam obojętna bo zawsze gdy pociąg podjeżdżał do stacji , wypatrywał mnie na peronie i szybko przechodził do wagonu w który ja wsiadałam . Często siadał na nastepnym siedzeniu i wpatrywał się we mnie a ja odwzajemniałam jego spojrzenia. Oczy miał tak iskrzace że chyba naprawdę był mną zauroczony (no ja oczywiście też ). Trwało to około 2 lat. Nigdy się do mnie nie odezwał ale widac bylo że bardzo mu na mnie zależy . Zmieniłam mieszkanie i do pracy już nie dojeżdzałam pociągiem codzienie lecz sporadycznie .On nadal mnie szukał codziennie mimo że tylko czasami jeżdziłam. Poznałam innego faceta i wyszłam za mąż i wiecie co ? Po jakimś czasie znów jechałam pociągiem już jako świeżo upieczona mężatka i ten chłopak znów mnie odszukał na peronie , przeszedł to tego samego wagonu w który ja wsiadłam , podszedł do siedzienia i usiał naprzeciw mnie ... Widziałam szczęście i miłość w jego oczach , odezwał się bardzo nieśmiało a ja .... A ja ...no cóż już byłam mężatką więc jego odwaga na nic się zdała bo się spóźnił w rywalizacji o moje serce...... Widać autorko że sa nieśmiali mężczyźni którym bardzo zalezy na kobiecie ale sa tak onieśmieleni jej urokiem że nie potrafią zrobić tego pierwszego kroku. Jeśli jesteś w nim zakochana , zagadnij pierwsza , zobaczysz jaka będzie reakcja . Nie warto z powodu dumy tracić miłości swojego życia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może sobie to tylko wmówiłaś i wydawało ci się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka bzdura. Zaden mężczyzna ,któremu zależy na kobiecie nie będzie się tak przez dwa lata wpatrywał i nic nie robił. Nawet ten nieśmiały. Piszcie co chcecie,ale zainteresowany na serio mężczyzna,który nie ma przeszkód typu rodzina i dzieci,a widzi że kobieta odwzajemnia,to po prostu działa. Nawet jeśli musi się przez jakiś czas zebrac na to. Ale sory,nie dwa lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×