Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

U męża w pracy urządzają sobie żale jakie okropne są weekendy z zona i dziećmi!

Polecane posty

Gość gość

To jest żałosne. Jeden jego kolega zrobił dwoje dzieci prawie rok po roku a teraz jęczy ze w pracy to on odpoczywa, że nic w domu nie robi bo dzieci mu nie dają, że wakacje i weekend to takie męczące. Ze to taka męka. Jest jeszcze innych kilku kolegów którzy mu wtoruja i jeden to nawet mówi ze jego znajomy odkąd ma dzieci stał się "cieniem człowieka, smutny, zmarnowany". Czy oni aby nie przesadzają? Jakoś kobiety tak nie narzekają a to one muszą z dzieckiem siedzieć i często jeszcze w robocie etat odpierniczac czyli praca na 3 etaty a jakoś nigdy nie słyszałam u kobiet takich narzekań. Dla przykładu znam gościa który na wakacje i weekendy z synem się autentycznie cieszy. A dla tych to kara. Mój tak mi wszystko opowiada a pewnie im potakuje bo ile razy słyszę jak to on w weekend umeczony..dlaczego faceci są tacy "miekcy"? Zaraz pewni napiszecie ze Wasi nie. Ok może Wasi są inni ale to mniejszość. Czy ktoś tym mężom przystawial strzelbe do głowy by się żenili i plodzili dzieci? Kto bronił żywotu piotrusia pana???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś ich skrytykować a pewnie siedziałaś i nic nie mówiłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pracy odpoczywają mówisz. To pewnie taki do domu wraca i mówi że zmęczony pracą i że należy mu sie odpoczynek, a babie powie że ona nic nie robi bo siedzi w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak skrytykować skoro to nie w mojej pracy tylko u męża i on mi to opowiadał. A z tego co wiem to jeśli w takiej pracy obecne są kobiety to jeśli są bezdzietne i najlepiej niezamezne to jesce biednym misiom potakują i ich żałują. Wiem bo czytam fora nie od dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Kto bronił żywotu piotrusia pana???" xxx Jak bez zony i dzieci to od razu pioruś pan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Była tu jedna taka kiedyś niezamężna i bezdzietna i pisała o tym, że koledzy u niej w pracy żalą się na to samo, z tym że ona o tych żonach oraz o nas wyrażała się z pogardą, że jesteśmy żonami, matkami. Weszła na ten dział by nam o tym napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to się na początku każdemu wydaje, że dzieci i rodzina to fajna sprawa, działa instynkt, chęć przekazania genów itp. Później okazuje się, że rodzina to harówka, spędzanie czasu z dziećmi bywa zwyczajnie nudne i nieciekawe, a żona przeobraziła się z kobiety, którą była wcześniej w matkę. Kobity też narzekają. że zmęczone, że ciężko, że mąż nie pomaga, że wszystko na ich głowie. I to ich narzekanie też jest często wyolbrzymione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech sobie chlopy ponarzekaja a co :) toc tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy narzeka. Kobiety też narzekają, a potem i tak robią sobie kolejne dzieci :-P Taka ludzka natura, że każdy ponarzekać lubi. Rodzicielstwo ma swoje blaski i cienie i tych cieni jest niestety naprawdę dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że kobiety narzekają! Sama mówiłam, że wracam do pracy po macierzyńskim, żeby odpocząć :) I to wcale nie znaczy, że nie kocham mojego dziecka, po prostu lubię pomarudzić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam sytuację, kiedy u mnie w firmie, goniły nas terminy i trzeba było przyjść do pracy w weekend. Chłopaki się cieszyli, bo do jednego przyjeżdżała akurat teściowa, więc miał pretekst, żeby nie być w domu. Drugi się cieszył, bo w ominą go zakupy, sprzątanie i zajmowanie się dzieckiem, bo jego żona uważa, że skoro ona cały tydzień jest z dzieckiem w domu, to należy jej się wolny weekend i on powinien przejąć opiekę nad dzieckiem (sic!). Trzeci też powiedział, że spoko bo ma dwoje dzieci małych, które ciągle marudzą i czegoś chcą i weekendy go bardziej męczą niż praca. Z moich obserwacji wynika, że większość facetów chce mieć dzieci, ale chyba dla samego posiadania potomstwa, rozmnożenia się. Z opieką nad nimi to już gorzej, jest to raczej niemiły obowiązek niż przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, a ja słyszałam narzekania od kobiet. Właśnie minął okres wakacyjny, i jedna przez drugą cieszyły się jak dzieci, że ich dzieci wyjeżdżają na wakacje, a one w końcu będą miały wolną chatę i święty spokój, bo jak są dzieci to po pracy trzeba szybko wracać do domu / odbrać dzieci z przedszkola/szkoły... i brać się za robotę typu gotowanie sprzątanie, usypianie dzieci, aż samej pada się na pysk i idzie się spać nie mając nawet chwili dla siebie. Rano trzeba wstać przed wszystkimi i od nowa kołowrotek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Później okazuje się, że rodzina to harówka, spędzanie czasu z dziećmi bywa zwyczajnie nudne i nieciekawe" No tak. A jak dzieciaki dorastają i nie chcą jechać na wakacje z rodzicami, bo to nudne to wtedy rodzice wielce dotknięci że dzieciaki niewdzięczne. Tylko rodzic ma prawo być znudzony gdy musi zajmować sie małym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czemu ci ludzie robią sobei dzieci, i to jeszcze często 2-3. Ja wiem, że byłabym narzekaczem - i nie mam dzieci. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo wiekszosc polaczkowych cweli tylko roochanko we lbach a na obowiazki to sraja. Taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macierzyństwo jest męczące ale rodzic nie żyje wiecznie. Przychodzi czas że staje się staruszkiem wymagającym opieki i wtedy ten dzieciak już dorosły musi się męczyć. Nad wami też ktoś musiał się pochylać gdy byliście dziećmi. To jest reakcja łańcuchowa. Facet nie ma prawa się migać od spędzania czasu z dzieckiem. Jeżeli tak jest to znaczy że trzeba mu urządzić z d**y jesień sredniowiecza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"bo wiekszosc polaczkowych cweli tylko roochanko we lbach a na obowiazki to sraja. Taka prawda" Niezupełnie. Oni chcą mieć żony, chcą mieć dzieci jako przedłużenie ich genów, przedłużenie ich ego, ale to tak na pokaz przed rodziną, przed znajomymi, bo to z zewnątrz fajnie wygląda, a w realu to jak to wygląda to już zupełnie inna rzeczywistość, najlepiej żeby baba obiad podała, sprzątała i sama sie tymi dzieciakami zajmowała, no i pracowała. Coś podobnego jak dzieciak chce szczeniaczka bo jest fajny, ale jak urośnie i trzeba go codziennie na spacer wyprowadzać to najlepiej żeby kto inny to robił. Pies zaczyna irytować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda.Mój mąż też mi opowiada jak się żalą ,że ciężki weekend bo żona chciała z nim iść na spacer ale z dziećmi :P Lekcje musiał z synem odrabiać a taki zmęczony był.Siedział do 22 przy dziecku zanim zasnęło i jest nie wyspany :D :D A nie którzy mówią żonie, że pracują w weekend bo muszą a tak naprawdę przychodzą na wolnym do pracy byle w domu nie siedzieć. Bardzo ciency ci faceci dzisiaj są :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci zawsze byli ciency. Jedyna różnica taka, z ekobieta robila na 2 etaty, a nie 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I wtedy ten dorosły dzieciak też narzeka. Takie życie. Nie zawsze lubimy wykonywać swoje obowiązki i wiele osób stara się ich unikać. Czasem uniknąć się nie da i można sobie ponarzekać. A po co ludzie się rozmnażają? Zew natury, instynkt wymykający się racjonalnemu myśleniu. Natura nas wykorzystuje do swoich celów, a my się dajemy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie wyjdę na frajera, co tam. Po robocie spieszę się by jak najszybciej móc ukochać żonę i dzieci. Poważnie. Pytałem kiedyś tu czy to obciach robić żonie kanapki. Kanapki robie nadal, poczytuje w przerwach kafererie, bo interesuje mnie wychowanie dzieci, z żoną oglądamy razem trudne sprawy itp... Mam opinie pantofla w robocie bo mówię o żonie Żona a nie " moja baba"po robocie spieszę się do domu a nie na piwo. Mam jednego kumpla, który też jest pantoflem, zdarzało się nam wiele razy dyskutować o kupkach naszych dzieci czy o kaszkach. Nasze żony się przyjaźnią. Na co ja mógłbym narzekać????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Faceci zawsze byli ciency. Jedyna różnica taka, z ekobieta robila na 2 etaty, a nie 3 xxx Skoro faceci zawsze byli ciency, to kobiety powinny były zauważyć, że oni tacy są. Czyli wychodzi na to, że kobiety są idiotkami dając się zapładniać i rodząc dzieci takim facetom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem pantoflem. Wolę żonę od kolegów. Żona to mój przyjaciel, wspiera mnie, gra ze mna na konsoli. Nie zrzędzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś A kto zajmuje się dziećmi jak gracie na konsoli? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:21, 11:52 To wszystko prawda a z drugiej strony to raczej nie jest tak że ci ludzie nie kochają swoich dzieci, bo pewnie kochają i lubią, ale obowiązków nikt nie lubi wykonywać, a większość z nich nie oszukujmy się do przyjemności nie należy. A towarzystwo danej osoby też wymaga przerwy, bo po notorycznym spędzaniu z kimś czasu źle to zaczyna na obie strony oddziaływać. Najlepiej by była taka magiczna planeta gdzie obowiązków nie trzeba wykonywać, gdyż ich nie ma, gdzie nie trzeba walczyć o przetrwanie i widzimy się z przerwami tak aby móc za sobą zatęsknić, wtedy nikt do nikogo by nie miał pretensji, nikt by sie nie licytował o robote i nie byłoby walki o przewalanie jeden na drugiego. Wszyscy byliby wtedy wypoczęci i radośni. I dzieckiem można by było się cieszyć w 100% i żoną czy mężem, o ile faktycznie jest to miłość, a nie małżeństwo z rozsądku, bo to już temat na inny topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic tak nie zabija miłości jak życie domowe. Ludzie zżarci robotą i rutyną zamieniają się powoli w zwierzęta które skaczą sobie do gardeł. Pomijam już że taki gatunek jak mężczyzna to często nie jest uczony by w domu coś robić, a co za tym idzie nie potrafi uszanować pracy kobiety, autentycznie na nią leje i dokłada swój syf. Nie można zwrócić mu uwagi że dołożył bajzel, bo albo olewa albo wielka obraza. A przy tym oczekiwania są, że porządek ma być. Ja osobiście coraz częściej myślę o rozwodzie. Myślę sobie też o tym co by było po rozwodzie, czy wierzyłabym wtedy jeszcze w miłość. Otóż tak, wierzyłabym, ale nie mieszkałabym już nigdy z facetem. Nie chcę już nigdy po nikim czyścić oszczanego kibla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsi są ci, co w domu zgrywają się na dobrych ojców i mężów-przyjaciela a w pracy jadą na żonę ,mówią jak ona im zrzędzi,że będzie rozwód i to do obcych ludzi :D żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.24 To chyba moj maz taki jest bo w domu robi bardzo duzo ale narzeka na nas jak ch. Tylko ze to taki typ czlowieka, ze on narzeka na wszystko w domu narzeka na prace na wszystko doslownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż my kobiety też narzekamy na swoich mężów i ogólnie obowiązki domowe :P A uwielbiam spędzać czas z dzieckiem ale po weekendzie jestem wypompowana i w poniedziałek ciężko mi ogarnąć pracę zawodową: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojego w pracy sie nie zala. Chwala sie jednak, ze absolutnie nic w domu nie robia, graja sobie w gry, wyleguja sie przed tv z browarem w rece. A w sobote wychodza do pubu z kumplami. Dziwili sie ze moj maz sprzatal, gotowal, robil zakupy i ogarnial corke, gdy ja bylam w pracy. Smiali sie z niego, ze w weekend na browara z nimi nie idzie ( wiekszosc weekendow tez bylam w pracy a jesli nie, to spedzalismy czas wspolnie z dzieckiem). Maz sie niezle usmial, powiedzial, ze bardzo mu przykro ze maja takie zony od ktorych w sobote nalezy uciekac do pubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×