Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie wiem jak sobie z tym poradzić... boje się

Polecane posty

Gość gość

Czy jest tu ktoś kto przenosił się w październiku między uczelniami? Prawdopodobnie mnie to czeka i mam masę problemów i pytań z tym związanych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nikt tak nie miał. Jesteś tutaj pierwszym przypadkiem tego rodzaju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do studentki autorki tematu: dziewico z jakiej na jaką uczelnię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Medyczne, z Zielonej Góry do Łodzi. Po prostu bardzo się martwię bo jest duża szansa że w jakiś randamowy dzień w październiku dostane wiad z Łodzi że zapraszamy i wio w 3 dni zerwać umowę z pierwszą uczelnią, potem jakoś załatwić zerwanie umowy za pokój w Zielonej i na juz szukać pokoju w Łodzi, potem mam 5 dni na dowiezienie im badań lekarskich a uczelnia 300km od domu i lekarza który mi przepisze zaświadczenie i zabawa na miejscu ze wszystkimi badaniami od zera przy okazji ogarnąć miasto i jakoś wbić się w grupę która juz się utworzyła po części...nadrobić zaległości i ogarnąć komunikację miejską podczas gdy całe życie mieszkałam na wsi i jestem przerażona dużymi miastami i nie potrafię się po nich poruszać, brak orientacji w terenie... ma ktoś może jakieś rady, cokolwiek? Albo chociaż napiszcie że wam się udało i nie było tak źle xd zawsze coś bo jestem załamana tym co mnie czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nic? Serio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, nikt tak nie miał. Jesteś pierwszym takim przypadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez Twojej szydery by się obyło :) wiem przecież że wiele osób miało taką sytuację i jestem ciekawa jak sobie z nią poradzili, nie napisałam nigdzie że jestem w tym wyjątkowa xd więc możesz już wyjść xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, ale nauka nie zarejestrowała wcześniej takiego przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio nie rozumiem po co ta szydera i to kompletnie bezpodstawna ale rozumiem, trzeba się dowartościować ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty studiujesz kierunek lekarski? Mam do Ciebie pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopiero będę studiowała, ale spodziewam się ,że Twój komantarz nie będzie przyjemny xd wal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no, jak dopiero będziesz studiowała to nic, chciałem się tylko zapytać jak tam jest, czy ciężko, bo moja dziewczyna na to idzie i chciałaby się czegoś dowiedzieć, ale skoro nie miałaś jeszcze styczności to mi nie pomożesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój chłopak idzie teraz na drugi rok więc coś się orientowałam i powiem Ci, że najważniejsze to być systematycznym i nie zostawiać sobie materiału na "przed sesją". Na tym kierunku to nie przejdzie xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ona nie będzie tak robić na pewno, systematyczna jest. Pytanie tylko czy jest tyle nauki, że wystarczy systematyczność, czy trzeba w ogóle totalnie życia nie mieć, żeby to skończyć. Bo po prostu ona się waha między medycyną a farmacją i nie wie co wybrać i czy jest znaczna różnica w poziomach na tych kierunkach. Możesz coś więcej powiedzieć? Czy Twojemu chłopakowi starcza czasu na życie? Boimy się obydwoje, że ją na tych studiach zeżre stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No stres to wiadomo że ogromny jeszcze my babeczki to się stresujemy wszystkim więcej niż to warte xd oczywiście że jest życie jak się potrafi rozplanować sobie czas. Zapierdziel ostry - nie ma co się oszukiwać - ale studenci medycyny też potrafią się bawić więc i czas na to znajdują :D mało ale jednak, a na jaką uczelnie się wybiera jeśli można wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A potem rosną konowały i kaleczą ludzi na całe życie, wiem coś otym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twierdzisz, że jeśli student medycyny znajduje czas żeby oderwać się od książek i trochę poimprezować to wyrośnie z niego konował? Xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ludzie jak się zachowują? Są dla siebie uprzejmi, czy tylko wyścig itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy na jakich się trafi, jak wszędzie. Fajnie jak się ma taką swoją grupkę ludzi którzy się wspierają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:55 Jemu chodziło chyba o to, że przez stres rosną konowały. Wracając do meritum to zastanawiamy się z dziewczyną czy warto robić tę medycynę, czy lepiej, żeby poszła na farmację, bo medycyna to 6 lat studiów, potem lata rezydentury i specjalizacji, gdzie zarabia się ponoć wszawe grosze, nie wiem ile zarabiają lekarze po specjalizacji, mam teoretycznie znajomych lekarzy, ale status kilku osób nie musi świadczyć o ogóle. Nie wiem czy jest to warte zachodu i utraty nerwów. Nad farmacją się zastanawia, bo od razu po studiach można pracować bez żadnych rezydentur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszędzie konowały, chyba tylko jedna dobrą lejarke spotkałem jak lezalem w szpitalu, peken profesjonalizm i młoda na poziomie. A inne dziady konowaly tylko pogorszyły moj stan zdrowia już nie wspominajac o spieprzonej operacji, gardze całym tym środowiskiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z takim nastawieniem może jej być ciężko, bo to jest zapieprz porządny i bez pasji będzie się tylko męczyć, tutaj kasa to nie wszystko. Dla mnie studiowanie farmacji jest absolutną abstrakcją bo też jest zapieprz a kończysz przy ladzie w aptece, ja tego nie rozumiem ale to jest mój pogląd i cieszę się że Twoja dziewczyna go nie podziela :) już stoma lepsza w mojej opinii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet nie warto tworzyć wyczerpującej odpowiedzi na tak durny komentarz, ciekawe gdzie pobiegniesz jak sobie ciachniesz palucha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy od priorytetów, niektórzy widzą w staniu za ladą spokojną i rutynową pracę, znam farmaceutów i mówią, że im praca nie przysparza stresu, a zarobki też nienajgorsze, z pewnością więcej zarobi zaraz po studiach, niż na rezydenturze na medycynie. Z drugiej strony ludzie mi donoszą, że zapieprz na obu kierunkach jest porównywalny, nie wiem ile w tym prawdy, bo każdy mówi co innego. Według mojego kuzyna, który studiuje stomatologię to na kierunkach medycznych roi się od idiotów, którzy inteligentni nie są, a mają po prostu łatwość i szybkość przyswajania informacji, ja mu mówię, że zawsze uważałem, że studiowanie takiego kierunku wymaga jakiejś inteligencji, a jednostki głupie, które to kończą to marginalne przypadki, ale on rozwiał moje przekonanie. Jeśli chodzi o moją dziewczynę to jej obawy (moje zresztą też) polegają głównie na tym czy te studia nie będą kosztem zdrowa i czy kadra wykładowców to nie jest czyste chamstwo, bo takie krążą opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:07 No, ale ja się muszę z tym niestety odrobinę z kolegą zgodzić. Wciąż słyszę zewsząd napływające informacje od otoczenia jak to lekarze spieprzyli i pogorszyli im całkowicie stan zdrowia. Przykro mi to mówić, ale polska służba zdrowia jest na poziomie wręcz katastrofalnym, nie wiem, czy wynika to z niewyedukowania lekarzy, czy zwyczajnie ze zbyt słabego nadzoru i bata nad nimi, bo już się spotykałem z traktowaniem normalnych ludzi przez służbę zdrowia jak śmieci, bez powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój kuzyn ma absolutną rację! Kadra również zależy od uczelni, nie można tutaj wydać jednogĺośnej opinii. Co do zarobków, to wiadomo że na początku szału nie ma, wiadomo że są różne przypadki ale zazwyczaj lekarze zaczynają zarabiać fajny hajs po 30 roku życia dopiero. Jeśli Twoja dziewczyna uważa że ta rutyna i spokój są tym czego w życiu szuka to super, farmacja jak najbardziej (chociaż apteka teraz na każdym rogu i ciężko coś fajnego znaleźć nie mówiąc o własnym interesie). A odpowiesz mi na pytanie jaka uczelnia? Co do ilości nauki to na farmacji bardzo dużo się zmienia, tzn leki i dawki jakie trzeba było wyryć w 2016 są juz inne niż w 2017 i trzeba cześć informacji zapomnieć i nauczyć się innych, tak to niestety działa przepisy odnośnie lekarstw stale się zmieniają. Ciężki kierunek ale lżejszy niż lek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio lekarka z miasta niedaleko mnie zmarła na dyżurze po 12h zapieprzania, znam trochę lekarzy i wiem jak tyrają na dyżurach całe doby, więc wybacz ale drażni mnie jak ludzie walą teksty że większość to konowały co mają pacjenta gdzieś. Są i tacy na pewno ale nie wrzucamy wszystkich do jednego wora bo to bardzo krzywdzące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety, ale pobudkami mojej dziewczyny są właśnie pieniądze i prestiż, wiem, że może z twojej perspektywy to nie ma sensu, ale podejrzewam, że przy jej zdolnościach i uporze to nawet bez pasji skończyłaby te studia, można to usprawiedliwić po części presją jej środowiska oraz oczekiwaniami rodziny, ja jestem jej zupełnym przeciwieństwem pod tym względem, bo ja takie rzeczy jak prestiż, rywalizację i pięcie się po drabinie społecznej mam kolokwialnie mówiąc gdzieś, ale według mnie to 3/4 osób, które idą na te kierunki medyczne robią tak naprawdę nie z zainteresowania, a dlatego, że się wciągnęły na pewnym etapie w rywalizację i chęć bycia wyżej, niż każdy inny. Co do uczelni to akurat rozpatruje kilka, więc nie ma to znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ok, dajmy na to że tak jak mówisz będzie uparcie dążyć do tytułu ale pytanie czy będzie szczęśliwa w swoim życiu? Spełniona? Będzie pracowała całe życie w zawodzie którego nie czuje? Ale presję otoczenia jak najbardziej rozumiem i dobrze znam, jednak rodzina i otoczenia życia za nią nie przeżyją, warto się jeszcze zastanowić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:24 Właśnie lekarze z pewnością mają gdzieś pacjentów i to nie jest problem i nic nienormalnego, skoro trafiają do nich setki osób dziennie, ja nie oczekuję wcale od nich zaangażowania emocjonalnego, ale PROFESJONALIZMU to jest najważniejsze, a na tej płaszczyźnie pozostaje tu jeszcze wiele do życzenia. Przykłady pierwsze z brzegu to np. masowe wypisywanie antybiotyków na zakażenia wirusowe, żeby pacjent się odpieprzył, albo O ZGROZO z nieświadomości, że antybiotyki nie zwalczają wirusów, tylko ewentualnie infekcj***akteryjne i stany zapalne, przykład drugi z brzegu to wypisywanie na potęgę leków SSRI w leczeniu depresji endogennej, gdzie blokując wychwyt zwrotny serotoniny powodują wzrost prolaktyny, obniżenie dopaminy w jądrze półleżącym(anhedonia) i wszelkich innych strukturach, co owocuje zwarzywieniem i pustką emocjonalną. Można mnożyć te przykłady partactwa polskich lekarzy w nieskończoność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×