Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zagubiony123

Moja dziewczyna i mój kolega

Polecane posty

Witam wszystkich, chciałbym poradzić się w bardzo znaczącej dla mnie sprawy. Potrzebuje rady/pomocy/wsparcia. Opis państwu tą sprawe najkrócej jak się tylko da, postaram się streścić swój związek: Poznaliśmy sie rok temu na studiach i tak od spotkania do spotkania doszło do związku. Jesteśmy/byliśmy ze sobą 10mies. Pragne przypomnieć na samym początku ze jestem nietuzinkowym facetem, jestem troche inny, bardzo się angazuje i nigdy nie zdradzam, ale to nieważne. Sedno sprawy polega na tym, że od jakichś 2 tyg zaczęło sie psuć. Od razu wspomne że nie jestem święty. Pare razy wymusiłem na niej spotkanie(może i nieświadomie, ale zawsze przyjeżdzała), byłem troszke egoistą jak np. (robiła coś dla mnie na studia czego ja nie ogarniałem kompletnie i wgl mnie to nie interesowało, ale nie było to tylko w 1 strone, bo ja pomagałem jej również), na dodatek jakiś czas temu przyjechał mój kolega który do Polski przylatuje raz na jakiś czas i wcisnąłem go na spotkanie (dosłownie 15min) jadąc do niej (przypominam że następnego dnia miała mieć wazne badania) i to ją bardzo zdenerwowało, bo wiadomo spoznilem się troche przez rozmowe z kolegą, podobna sytuacja była tez jak wyjechaliśmy na działke, miała mieć biopsje a ja głupi wyjechalem za pózno i potem zapierdzielałem na łeb na szyje żeby zdązyc, ale zdążylismy (potem okazalo sie ze nie będzie miała biopsji bo zmiana na ciele zniknęła), ale żal pozostał ze nie mysle o niej, że narobilem jej znowu stresu i ze jak zwykle jestem wyżej wspomnianym egoistą. Na dodatek do tych wszystkich powodow rozstania powiedziala mi tez, ze zakombinowalem pare razy z kasą (jak gdzieś jechaliśmy i skończył mi się cash nie mowiłem jej raczej wprost ze nie mam kasy), ale nigdy jej nie zalowalem jak miałem, zawsze jezdziliśmy moim autem, tripy, studia itp itd a ono mało nie pali(ale to juz niewazne) poza tym jej jest zepsute. Jak to w związku jest dobrze jest zle, ale nie było tak ze te "złe" sytuacje przewazały. Na codzień swietnie sie dogadywaliśmy, spedzaliśmy ze sobą kazdy dzień(moze to tez jest powód rozstania ale o tym za chwile), mielismy ZAWSZE tematy do rozmowy, było nam ze sobą naprawde dobrze, w tym roku byliśmy za granicą w pięknym miejscu, przeczytalem o tym mieście b. duzo informacji, na miejacu wypozyczylismy auto i zrobilismy ponad 200km w 1 dzien zwiedzając. Powiedziała ze to byl wyjazd jej zycia. (Podczas tego wyjazdu 1 klotnia byla taka, ze jak skonczylismy jesc ona wciaz jeszcze pila wino a ja chcialem isc do pokoju, potraktowala to tak ze jej narzucam co ma robic itp.), ale szybko o tym zapomnielismy, znowu kłania się tutaj ten motyw egoisty. Generalnie całe wakacje spedzilismy razem, nie nudziliśmy sie codziennie coś nowego, a jak nie to po prostu leżelismy cały dzien w domu i tez swietnie sie bawiliamy. Chcialbym dojsc do sedna sprawy. Od 2 tygodni zaczelo sie coś psuć. Zaczela pisac z moim ziomkiem ktorego znam od gimnazjum, laczy nas wapolna pasja itp itd. Na samym poczatku powiedzialem mu ze sobie tego nie zycze, zrozumial to i w 4 ja, moja dzoewczyna, moj ziomek i jego ziomek pojechalismy do mnie na dzialke na 3dni. Wszystko tam bylo ok, nie widzialem nic podejrzanego(zrobilem tylko problem o to, ze nikt mi nie pomagal sprzatac i musialem zapierdzielac sam) i poczulem sie troche zle z tym. Niewazne, wrocilismy do naszego miasta i od tych wlasnie 2tyg piszą ze soba. Bylem u niego, wyjasnialem sytuacje wiadomo do niczego sie nie przyznal, powiedzial ze mu pomogla(stracil prawko bo potracil czlowieka i dziewczyna go zostawila) i ze dobrze sie dogaduja i tyle i ze ja powinienem miec troche dystans. Ona powiedziala ze nic ich nie lączy(pragne w tym miejscu powiedziec ze znaja sie niecały miesiąc...), ale widze ze pisze. Nie ukrywa jakoś specjalnie telefonu ani nic. Przeprosilem ją, nie widywlismy sie tak jak kiedys przez ostatni tydzien, stwierdzilismy ze pojdziemy do psychologa. Tylko ze w dniu pojscia do psychologa zauwazylem kolejna wiadomosc "powodzonka u psychologa", wscieklem sie niemilosiernie chcialem wyjsc, ona plakala i mnie zatrzymywala a ja ze mam dosc az w koncu mnie wypuscila. Po tej akcji pojechalem do kumpla i on jeszcze bardziej mnie nakrecil, ze mam ten telefon za wszelka cene wziac i postawic jej ultimatum ze albo mi daje tel albo zrywamy i to byl blad.(wczesniej jeszcze u psychologa troche najechałem na nią, ale to wyniknelo ze stresu o tego goscia chyba mnie rozumiecie...) Po postawieniu ultimatum dokladnie 7 dni temu od teraz juz nie bylo jak kiedyś. Staralem sie jak mogłem, robilem wszystko, nagrałem sie jej nawet na płycie z ulubiona skladanka, powiedzialem tam ile dla mnie znaczy itp itd. Poplakala sie, powiedziala ze to nie tędy droga ze znowu dzialam emocjami a tak sie nie da i placze ze ona chcialaby znowu czuc to uczucie do mnie ale ze nie potrafi itp. Mielismy isc jeszcze raz do psychologa w ten czw. zarzekala sie zaplakana ze pojdzie, ze powie mu zeby przestal pisac i ze sprobujemy. Nastepnego dnia po super spedzonym dniu powiedziala, ze zrobimy sobie taki wieczor jak kiedys z winem itp ale ze jak rano wstanie i nic nie poczuje to ze nie idziemy do psychologa(pomyslalem ze jestem w tym momencie na straconej pozycji i chcialem coz zrobic) wtedy nagralem ta plyte i wyszlo jak wyszlo. Dodam ze po tym wszedlem do niej i zachowywala sie jakby nic sie nie stalo itp do momentu az spakowalem rzeczy i wyszedlem a ona plakala. Sprobowala mnie zatrzymac ale dla mnie to juz byl koniec. Powiedziala ze ona nie wie, nie jest pewna ze wroci jej uczucie do mnie i generalnie to NIC NIE WIE. To wszystko bylo wczoraj. Nie wiem co mam robic, zakochalem sie na zabój, dodam ze ZAWSZE byla zazdrosna ale od jakichs 2mies nie dawalem jej juz takiego powodu(byla zazdrosna nawet o laske sprzed 5 lat z ktora sie calowalem i zazdrosna o to, ze spotkalem sie na fajke z dziewczyna mojego przyjaciela jak bylem z nią poklocony) fakt, powinienem jej o tym powiedziec ale nie zrobilem tego tylko po to zeby sie nie denerwowala, bo to nic nie znaczy (przyjaciel i ona są razem 10lat). Jest caly czas zazdrosna, byla nawet przez ten tydzien jak sie widywalismy co 2 dzien na 1-2h. Ze ona nie chce zebym zadawal sie z tym i z tym itp itd. Na dodatek jak wczoraj wyszedlem w placzu prosila mnie zebym nie zmienial studiow zebym jej to obiecal. Odpuścic sobie ją? Zeby teraz to ona poczula ze mnie straciła? Wiem ze dalsze działania po prostu nie mają sensu, bo ona i tak mowi ze NIE WIE czy jej wróci. Czy ona po prostu ma chęć posiadania mnie? Czy NAPRAWDE potrafiłaby zostawic mnie dla goscia ktorego nie zna? Ale który dobrze wykorzystal sytuacje bo jest pier... cwaniakiem. Ciezko mi jest w to wszystko uwierzyc, bo to kompletnie nie ona. Kochała mnie zawsze bardzo, dziwne ze przez kilka takich sytuacji az tak by sie zmienilo diametralnie i to w tak krotkim czasie. Po tym wszystkim co razem przezylismy. Prosze o pomoc, o spojrzenie na to zimnym okiem. Co robić ??? Pozdrawiam i dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety krócej się nie dało. Jak się ktoś wczuje w to i naprawde będzie chciał mi pomóc to szybko się to czyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne co możesz zrobić to się starać. Ona i tak pewnie postąpi po swojemu. Kobiety kierują się emocjami, a wiadomo serce nie sługa. Może to jakaś chwilowa fascynacja kolegą, może minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starać się o babę, która sama nie wie czego chce? To tylko mogła wymyślić inna głupia baba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdystansuj się. Nie naciskaj i się nie narzucaj. Teraz czas na jej ruch. Albo będzie jej zależeć i będzie szukała kontakty albo Cię oleje i zabaw i się z twoim kumplem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nad czym Ty się zastanawiasz? Ona jest zazdrosna i nie każe Ci się z kimś tam spotykać a ona pisze z jakimś twoim kumplem? I to jest niby fair? Za bardzo się starasz. Kobiety lubią bad boyów. Daj sobie na luz nie pierwsza twoja dziewczyna i nie ostatnia. Nie byliście ze sobą jakoś długo. Czas leczy rany więc niedługo się pozbierasz. A skoro laska sama nie wie czego chce więc niech ma czas na zastanowienie się a Ty w tym czasie nie inicjuj kontaktu. Będzie chciała i będzie jej zależeć to się odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje za odpowiedzi. Wydaje mi się, że inaczej niestety nie da się postąpić, po prostu trzeba poczekać. Chce zaczekać jeszcze 5dni, akurat wtedy będa poprawki do których się uczyliśmy w wakacje. Ciekawe jestem po prostu jak się zachowa. Skoro jest cały czas zazdrosna, a ona nie jest KOMPLETNIE typem dziewczyny która poszłaby za typkiem którego praktycznie nie zna. Mnie też powiedziała, że nie zna bo podobno przedstawiałem się za inną osobe niż jestem, a przedstawiłem się jako ja, po prostu bardzo ulegam wpływom niektórych ludzi, np. poradziłem się rady kolegi ''podrywacza '', że jak jest źle i ona krzyczy, to po prostu wychodze i tyle. Działało to, ale to ryzykowna taktyka na którą trzeba uważać i niestety na za dużo sobie w tym pozwoliłem i wydaje mi się, że to też przyczyniło sie do tego że ona niczego nie jest pewna. Czyli po prostu musze czekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że kobiety kierują się emocjami i dlatego też przez ostatni tydzień zrobiłem na prawde WSZYSTKO, żeby te emocje pozytywne wróciły, ale ona jak sobie coś nakręci w głowie to masakra. Wiem, że nie byliśmy ze sobą długo, ale to był bardzo dobry związek, intensywny, znaliśmy się z naszymi rodzicami, pomagałem jej babci, generalnie wszedłem w rodzine i to w fajny sposób do super ludzi, teog też mi brakuje. Pragne wspomnieć, że po 2mies jak z nią byłem zaczęły się dziwne jazdy, mama jej wzięła mnie na rozmowe i powiedziała żebym się nie przejmował, że ona taka jest i mam po prostu na pewne rzeczy nie zwracać uwagi, ale ja taki nie jestem. Na dodatek jej ojczym powiedział, że ''jeszcze długi okres z nią cie czeka''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×