Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Aborcja, żałujecie?

Polecane posty

Gość gość

Zastanawiam się, czy są tu osoby, które dokonały aborcji. Ile miałyście lat, dlaczego to zrobiłyście i jak na Was to wpłynęło. Nie zamierzam oceniać - chcę tylko poznać waszą historię, zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam poronienie i dzięki mężowi którego mam prawo mieć zawsze podczas każdego badania cipki i zabiegu nawet w szpitalu jego wsparcie podczas zabiegu poporonnego nie miałam depresji. Ale po latach widzimy inne dzieci porównując jak by wyglądał nas pierwszy dzidziuś bo mamy jeszcze dwójkę dzieci. Wiec nie rozumiem jak można zamordować dzidziusia. Po latach często u takich pseudo mam odzywa się sumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Usunelam w wieku 30lat. Wpadka mimo antykoncepcji. Nie zaluje, bo nigdy nie chcialam mieć dzieci. Trochę z wygody, troche z powodu własnego, nieciekawego dzieciństwa. Wszystko dobrze się ułożyło. Zmieniłam nielubiana pracę, lepiej zarabiam i wynajmuje lepsze mieszkanie. W moim życiu pojawił się super mężczyzna. Nagle bardziej doceniam moje życie. Mam świadomość, ze mogłam je stracić na rzecz pieluch, zupek i kolek. Bardzo współczuję kobietom, które latami się starają o dziecko. Moje wyznanie może być szokujace, ale to się już wydarzyło. Czasu nie cofne, Ale swoje życie odzyskalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Usunęłam ciążę w wieku 28 lat mając już 2 dzieci...nie było nas stać ani finansowo,ani psychicznie na kolejne dziecko. Czy żałuję? I tak, i nie. Mam ambiwalentne odczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce można usunąć ciążę bo tak? Tak jak koleżanka wyżej napisała z przyczyn finansowych? Nie oceniam, pytam z czystej ciekawości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz w pieprzonej polsce to tylko rozmnażać sie jak królica, wtedy nie trzeba pracować i za darmo na bachory od głupich pracujących za jałmużnę dostaje się więcej jak za pracę. Rząd okrada pracujących jak tylko może http://superbiz.se.pl/wiadomosci-biz/reforma-ofe-wstrzymana-rzad-pis-chce-zabrac-polakom-135-mld-zl-z-ich-oszczednosci_1019622.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.45 pewnie nielegalnie po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam 35 lat, trzecia ciąża. Nie żałuję, bo nie chciałam więcej dzieci. Emocjonalnie, psychicznie nie dałabym rady. Jest mi jednak czasami smutno, jakiś taki cień po mnie przelatuje, nie wiem jak to nazwać. Refleksja? Nie wiem. Tak więc smutek jest, ale też i ulga, że nie urodziłam. Minęły 4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Usunęłam, nie żałuję nawet nie mam wyrzutów sumienia. Zyję dniem dzisiejszym nie oglądając się wstecz. O powodach nie bedę mówiła, nie dotyczą tylko mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie! Nie żałuję. odwiedziłam Wiedeń, aborcja za grosze, badania prenatalne wykluczały urodzenie zdrowego potomka [mamy już jedno dziecko niepełnosprawne, a właściwie 8-letnią roślinkę] U nas nie chciano dokonać aborcji, mimo złych rokowań, w Austrii na podstawie dokumentacji medycznej wykonano zabieg "od ręki", mimo braku pełnego ubezpieczenia podciągnięto to pod swoje standardy. Płaciłam tylko za wyżywienie szpitalne - Pyszne! i tanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie doprecyzowałam: to ja, z 2 dzieci,która usunęła 3 ciążę. Mieszkam w Niemczech i tutaj faktycznie mogłam to zrobić bez tlumaczenia się nikomu. Tutaj jest to legalne do 12 tygodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce aborcja jest praktycznie nielegalna poza 3wyjatkami jezeli lekarz nie powoła się na klauzule sumienia. Mieszkam zagranicą. Nikt nie sprawdzał mojej wersji. Nie chcesz, to nie, tak wygląda zabieg, takie masz opcje. Papierek, dane do statystyki i można się umawiać na zabieg do 12tygodnia. Bez potępienia, bez straszenia syndromem poaborcyjnym. Raczej spotkalm się z empatia i wspolczuciem. Nikt mnie nie namawial na urodzenie lub adopcję. Lekarz też bardzo profesjonalnie. Mam papier, szybkie badanie i ustalenie terminu. Bez pytań, bez drażenia tematu typu "a jak to się stało, a może jednak lepiej urodzić, bo latka leca, a proszę posłuchać bicia serduszka, itd ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żaluj*****ardzo żałuje , żalowałam juz nastepnego dnia .. wydawalo mi sie ze jestem w bardzo trudnej sytuacji bez wyjscia , jedynym rozwiazaniem jest aborcja .... zacmienie na maxa . Juz nastepnego dnia bardzo żalowałam nie umiałam spojrzec na siebie w lustrze . Próbowałam z tym życ , ale męczyło mnie strasznie . Kiedy po ok 2 miesiacach sytuacja która była krytyczna zmieniala sie na dużó lepsza myslałam ze dostane na łeb !!! Kilka mcy po aborcji zaszłam w ciąze świadomie . Mineło ponad 10 lat , ale nie potrafie życ z tym . Nie umiem sobie tego darowac . Bardzo bardzo bardzo żaluje . Gdy tylko o tym pomysle mam scisk w sercu ... trudno to opisac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Moja świadoma decyzja i nie zaluje. Jestem egoistka i dobrze mi z tym. Mam szczęście, ze mieszkam w Anglii, gdzie mam prawo wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ojcowie Waszych dzieci wiedzieli o ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ojciec dziecka wiedzial, ze jestem w ciazy i ze rozwazam aborcje. On 32 lata, chciał dziecko, ale nie od razu. I tak się wahal. Powiedział, ze ja decyduje i będzie wspierał moją decyzje, czyli albo pomoże w wychowaniu (ale bez gwarancji, ze będziemy razem) albo da połowę kasy na zabieg. Mało konkretów. Wydaje mi się, ze to on miał syndrom poaborcyjny nie ja.Przywiózł mnie ze szpitala, wyliczył kasę, poprosił o tydzień do namysłu i mnie zostawił. Jednak ja i tak nie chciałam z nim być. Nie chciałam aby mi kiedyś wypominał albo w złości powiedział mojej wierzacej rodzinie. Obecnie nowy związek i dobrze mi się układa. Wszystko dobrze się dla mnie skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:55 dobrze sie skończyło> co i dla kogo ?c hyba nie dla tego dziecka ? prawda ? mamusia go zabiła !!! mamusia ? omg a twój obecny partner wie o aborcji czy tez sie czegos obawiasz i mu nie powiedziałas . W sumie to niezła su ka musi z ciebie byc . wredna su ka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojeju jeju Nie zesraj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty już sie zesrałas :P wspolczuje braku mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli… - rozważasz aborcję, - miałaś aborcję, … i przeżywasz w związku z tym trudności, którymi nie masz się z kim podzielić skontaktuj się z nami. Jesteśmy dla Ciebie codziennie od 18.00 do 23.00. Telefon - Chat – Email ZAUFANIA tel.: 586 915 915 www.netporadnia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
34 lat, miałam już dwójkę, nie chceiliśmy z mężem trzeciego, nie żałuję ani ja ani mąż. zabieg był legalny poza PL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u nas w tym j*****m ciemnogrodzie oczywiście wszystko jest problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Argumentem często padającym z ust osób domagających się prawa do aborcji jest ten, że to przecież tylko zarodek, a nie dziecko. Ale czy ktoś z Państwa słyszał kiedyś parę oznajmiającą: „Będziemy się starać o zarodek”, kobietę mówiącą do mężczyzny: „Chcę mieć z tobą embriona”; okrzyk radości po zobaczeniu dwóch kresek na teście ciążowym: „Będziemy mieli płód!”? Czy ktoś z Państwa widział albo słyszał relację dziennikarską, w której autor by dociekał, jaka jest płeć płodu Anny i Roberta Lewandowskich? Oczywiście, że nie. Staramy się o dziecko, chcemy mieć z kimś dziecko. A gratulując ciąży Annie Lewandowskiej czy księżnej Kate, zastanawiamy się, czy to chłopiec, czy dziewczynka. Okazuje się więc, że kiedy jakiejś „wokółciążowej” sprawie towarzyszą pozytywne emocje, w ogóle nie dbamy o te wszystkie medyczne określenia i rozróżnienia, wskazujące na kolejne etapy rozwoju prenatalnego. Embrion, zarodek, płód – kto by nad tym myślał? To w ogóle nie jest istotne w tej (radosnej) chwili! Mówimy po prostu o dziecku, ani przez chwilę nie zastanawiając się, czy jest to określenie właściwe z punktu widzenia medycyny, filozofii, prawa czy wreszcie poprawności politycznej."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Cała ta medyczna terminologia nie ma też znaczenia w sytuacjach, które plasują się na przeciwległym biegunie emocji. Myślę o tysiącach rodziców, którzy musieli zmierzyć się z dramatem poronienia (czasem kilkakrotnie). Jak opowiadają o tym doświadczeniu? „Straciliśmy dziecko”. A nie: Straciliśmy 9-tygodniowy zarodek czy 14-tygodniowy płód. Bo skoro marzyli o dziecku, starali się o dziecko, cieszyli się z dziecka, wymyślali imię dla dziecka, zastanawiali się nad płcią dziecka, sprawdzali, co się aktualnie w organizmie dziecka rozwija, to jak mogą je nagle zredukować do „embriona” czy „płodu”, którego śmierć właściwie nie powinna mieć dla nich większego znaczenia? Wszystkie te obserwacje z życia, a nie prasy specjalistycznej czy tekstów publicystycznych wzięte, prowadzą do takiego mniej więcej wniosku: Mała istota mieszkająca w organizmie kobiety jest dzieckiem tym bardziej, im bardziej jest chciana czy „atrakcyjna”. Jeśli natomiast jest niechciana czy problematyczna, już dzieckiem nie jest. Nie wydaje się Państwu, że to bardzo śliskie, nielogiczne i niesamowicie niebezpieczne kryterium?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Usunęłam trzy razy po 20 Tc ze względu na płeć ( dziewczynka). Niczego nie żałuję i zrobiłabym to jeszcze raz. Mam trzech wspaniałych synów. Małe dziewczynki są po prostu obrzydliwe i nie wyobrażam sobie coś takiego urodzić i kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aborcja chirurgiczna w 1 trymestrze ciąży - rozszerzenie i wyłyżeczkowanie. Stosuje się ją między 5 a 13 tygodniem ciąży . Po podaniu znieczulenia aborter używa wziernika jest on umieszczany w pochwie i otwierany za pomocą bocznej śruby co pozwala aborterowi zobaczyć szyjkę macicy wejście do macicy. Szyjka macicy działa jak brama pozostając zamknięta przez okres ciąży chroniąc dziecko do momentu kiedy będzie gotowe do narodzin. Aborter używa kilku metalowych prętów o różnej grubości zwanych rozszerzaczami i wprowadza je do szyjki macicy w celu jej rozszerzenia zyskując dostęp do wnętrza macicy gdzie znajduje się dziecko. Dziecko ma już palce u rąk i nóg i jego serce bije ale kości są bardzo slabe i kruche . Aborter bierze cewnik ssący to czysty plastik o długości 23 cm jest on pusty w środku i wsuwany przez szyjkę do macicy . Następnie maszyna ssąca jest wlączona z mocą do 20 razy większą jak domowy odkurzacz i dziecko jest gwałtownie rozrywane przez sile ssania i wciskane poprzez rurki razem z lożyskiem do maszyny ssącej . Może dojść do nie oczyszczenia macicy całkowicie. Doprowadza to do infekcji i krwawień. Aby temu zapobiec aborter używa lyżki ginekologicznej w celu oskrobania blony śluzowej macicy lyżka ginekologiczna to długie zakrzywione otrze kiedy macica jest pusta wziernik jest wyciągany i aborcja jest zakończona. Zagrożenia - przebicie lub uszkodzenie szyjki macicy i macicy - możliwe uszkodzenia jelit i pęcherza moczowego oraz okolicznych naczyń krwionośnych - krwotok - infekcje - zgon - przyszle ciąże są zagrożone ryzykiem poronienia oraz przed wczesnego porodu związanego z uszkodzeniami szyjki macicy. Aborcja w 2 trymestrze ciąży. Po znacznym rozszerzeniu ścian szyjki macicy i ściągnięciu płynu owodniowego, w którym pływa płód, bierzesz do rąk stalowe kleszcze. Mają ok. 30 cm długości, a kończą je 5-centymetrowe szczęki wykończone rzędami ostrych zębów. Służą do chwytania i miażdżenia tkanek. Aborcję w drugim trymestrze robi się na ślepo. Dziecko może być w każdym położeniu w każdym miejscu macicy. Sięgasz więc w głąb i łapiesz wszystko, co się da. (...) Gdy coś złapiesz, zgniatasz to szczypcami i z całej siły ciągniesz. Naprawdę mocno. Czujesz, że coś w środku puszcza – a na zewnątrz pojawia się całkowicie już ukształtowana nóżka o długości ok. 15 cm. Wtedy znów sięgasz kleszczami do środka. Znów ciągniesz ze wszystkich sił. Wyciągasz podobnej długości rączkę. Sięgasz kolejny raz i kolejny... Wyciągasz kręgosłup, jelita, serce i płuca. Ale najtrudniejszą częścią aborcji w drugim trymestrze jest wydobycie główki dziecka, która w tym wieku jest wielkości dużej śliwki i na tym etapie pływa już swobodnie po macicy. Sięgniesz jej, gdy włożysz do środka całe kleszcze. A pewność, że złapałeś już główkę masz, gdy kleszcze coś skruszą, a na zewnątrz wypłynie biaława galaretka. To mózg dziecka. Teraz możesz już sięgać po resztki czaszki. Często wychodzi malutka twarzyczka, która patrzy na ciebie szklanymi oczkami. Gratulacje! Właśnie dokonałeś aborcji w drugim trymestrze. Potwierdziłeś prawo kobiety do dokonania wyboru. A jeśli wierzysz, że ta procedura nie powoduje u dziecka bólu – przemyśl to jeszcze raz. (...) Lekarz w ten wstrząsający sposób namawiał amerykański kongres do zakazu aborcji w USA. I nic dziwnego, że mając takie doświadczenia, stał się zaciekłym przeciwnikiem tej procedury. A wy oceńcie sami. Zachęcam do obejrzenia filmów z udzialem tego lekarza dr Anthony Levatino, który w latach 1981-85 dokonał 1200 aborcji, w tym ponad 100 w drugim trymestrze ciąży, nawet gdy płody miały już pół roczku. który krok po kroku opisuje jak przebiega aborcja w 1 i 2 trymestrze ciaży oraz aborcja farmakologiczna . Opis jest przedstawiony przez grafiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zesraj się. Czego mam żałować? Kawałka obrzydliwego żeńskiego płodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×