Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość19771012

trudny orzech do zgryzienia

Polecane posty

Gość gość
sama mam przyjaciela z czasow szkolnych ale z uwagi na to ze mam meza a on narzeczona pisujemy czasem do siebie i nie przesadzamy z kontaktami bo nasi najbliżsi sa dla nas ważniejsi i nie chcemy ich ranić odbierac im tego czasu o prostu choc nie ma to absolutnie podtekstu zadnego. kilka lat temu mialam taka sytuacje z mężem ze mieliśmy znajomych a w zasadzie to byl jego kolega z pracy z żoną. ogolnie bardzo miła para ale ta kobieta była dla mnie nazbyt otwarta. nie dosc ze świeciła golizna to jeszcze przy kazdym przywitaniu obcalowywala każdego w policzki nie tylko kolezanki ale ich partnerow takze. do tego zaczela sie kolegowac z moim mezem i innymi panami z tego towarzystwa podobnie. zaczela pisywac, wysylac jakieś obrazki, p*****ly gdzie o dziwo my ze soba malo co pisałyśmy czy dzwonilysmy. w sensie ja z nią. i mimo ze to takie niby nic bo ona bardzo kocha swojego męża i maja fajny związek wiec nie miało to podstekstu sexualnego to ja sie po prostu zle z tym czulam. niby takie zarciki tez byly na moj temat. nic fajnego. no i kiedys tak mnie to wkurzylo jak na imprezie przegadali pol nocy bo ona miala jakis problem w pracy (pepek świata) ze postawilam mezowi sprawe jasno. ja albo ona. albo kończy ten cyrk, nie daje sie obcalowywalac, na pierwszym miejscu stawia nasze sprawy i zachowuje sie wobec mnie w porządku albo sie rozstajemy. i tak sie stało. maz przestał z nia pisac. rzadko rozmawiaja. kiedyś jej powiedział ze on ma jedna żonę jako przyjaciółkę i kolegow i więcej kolezanek nie potrzebuje. nie daje sie obcalowywac. więc można... zrozumial ze mnie z tym zle i byl to wystarczajacy powód by zmienić sytuacje. a co do takich kobiet uważam ze uwielbiają być adorowane, że jeden mężczyzna im po prostu nie wystarcza i one wlasnie najczęściej sa propagatorkami tzw. przyjaźni damsko-męskiej która jest w ich wyobrażeniu jak dla mnie czymś chorym. one lubia czuć sie ważne i prowadzą gre na zasadzie taka jestem biedna potrzebuje pomocy itd... obecnie trzymam sie z daleka od takich kobiet i mąż też dobrze o tym wie. i powiem ci z doświadczenia ze to wcale nie do konca musi byc takie super bo moj z czasem sie wkurzal ze znowu dzwonila ona ze znowu ona cos chciala i że chyba temu koledze w końcu cos powie bo co to ona męża nie ma zeby tak ze wszystkim do innych latać? myślę ze żadne robienie na złość nie sprawdzi się tutaj. a gdyby mąż nie zareagowal powiedziałabym na którymś wspolnym spotkaniu obu im ze sa przyczyna rozpadu waszego małżeństwa. samo tez to co napisalas. wyjechalam z dziećmi. skoro nie pasuje ci to dlaczego się sama zgadzasz? postaw sprawę jasno. jesteśmy rodziną, dziwci mamy wspólne. jestes moim mezem ja zona twoja i na wakacje czy rodzinne wyjazdy wyjezdzamy wspolnie. nie dopuszczaj do podobnych sytuacji. a jeżeli bedzie wolal ich towarzystwo to no cóż... niech sobie idzie. jego wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość19560130
nie to nie tak on niejednokrotnie mówił mi że fizycznie ona mu się nie podoba . To związek w którym on lata za nia jak piesek , sam nie może nigdzie iść ona musi mieć go cały czas na oku i w zasięgu :-) stąd przyjęła taktykę że sprasza wszystkich facetów do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest ładna czy brzydka? Mój sąsiad też ciągle narzekał żonie jaką brzydką i głupią asystentkę mu dali a teraz ma z nią dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość19560130
obiektywnie brzydka , mało kobieca ale bogata....może to go kręci Bardzo chciałabym jej powiedzieć coś co poszłoby jej w pięty jak zadzwoni.... epizod jeden juz mam w tym temacie jakieś 5 lat temu wydzwaniała do mojego na zasadzie dzwoni do mnie i mówi daj mi x do telefonu i nawija z nim ... to jak zadzwoniła za 7 razem zt ym tekstem to powiedziałam jej spierda......do dzisiaj jak się napije to mi to wypomina jak tak mogłam zrobić.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie twój mąż szuka u przyjaciółki tego czego nie dostaje w domu, zrozumienia, rozmowy, zainteresowania. Pewnie całe wieczory gapicie się w tv a jedyne rozmowy to trzeba iść do sklepu, zapłacić za tel i naprawić kran. Do tego klutnie i pretensje. Ciesz się że ma znajomą z którą może pogadać, inaczej znalazł by inną która mogła by chcieć go odbić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość19560130
Niestety nie gapimy się bo nie mamy tv,każdy spedza czas uprawiając sporty,majac swoich znajomych......nie jestem typem grubej zgorzknialej baby....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem tak... jak dbasz tak masz. jak nie potrafisz zdobyć szacunku męża (bo to sie do tego głównie sprowadza) to żadne tupanie nóżkami nie pomoże. jeżeli zemścisz się na koleżance to mąż raczej jej bedzie żałował i to ty wyjdziesz na zolze. jedyne co skoro już musisz to bym pogadala z nim. potem z nia. albo wykonala podobny manewr z jej mężem. to bez znaczenia czy potrzebujesz czy nie. nawet jeżeli on cie nie odwiedzi to mozesz np napisać mu smsa: nie wiem jak to odebrać ale ostatnio twoja żona chyba za dużo wypiła i z tego co mi opowiadal moj maz jej zachowanie bylo dalece nieodpowiednie nie sądzisz? na pewno by go to zainteresowało a moze chodzic o jakas głupotę ale to niewazne bo chodzi ci tylko o nawiązanie kontaktu skoro juz tak bardzo chcesz zeby ona poczula sie jak ty. albo normalnie zacznij do niego pisac dzwonić specjalnie właśnie poczekaj az twoj maz lub jego zona powie ci ze tego robic nie powinnaś i wtedy wywalić co masz na watrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to ze tak spytam skoro kazde z was ma swoje wlasne zainteresowania znajomych itd... to czego oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli was łączy mieszkanie razem, skoro spędzacie czas osobno, macie osobne majątki, osobnych znajomych. To co się czepiasz, po co ma siedzieć w domu jak ciebie nie ma? Prowadzicie taki styl życia i już, problem w tym że ty jesteś zazdrosna a on nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość19300130
niektórzy wszystko interpretują dosłownie tak sp[ędzamy czas osobno, mamy tez każde z nas swoich znajomych , ale również spędzamy wspólnie jak jest dobrze między nami ( co jest ostatnio rzadkością).....niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz popatrz na to obiektywnie a nie z perspektywy biednej żony, czy nie było najpierw źle w domu i on poszedł do przyjaciółki , a teraz zapomniałaś co było wcześniej i skupilas się tylko na niej, i źle jest przez nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy jak jest źle to idą do baru zalać robaka a on znalazł sobie powierniczke wygada się i jest mu lepiej, od taka wizyta u terapeuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość19560130
nie do końca bo łazi tam od kiedy jestesmy małżeństwem czyli 10 lat , czy było źle czy dobrze to łaził jak syn był mały to ja cały czas wieczorami z nim w domu a on u nich 3-4 razy w tygodniu.... kiedyś w kłótni nawet jego matka wyskoczyła do mnie z tekstem że to jego znajomi a że ja mam swoich:-))))))))))) ( oczywiście nic nie wie na ten temat bo urwałam z tą panią wszelkie kontakty- typowy mamisynek z nieodcietą pępowiną) i dlaczego ja tam chodzę czy coś w tym stylu , nie rozumiem zupełnie tego fenomenu o co chodzi?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesiaduje u przyjaciół od 10 lat, tak? A Tobie dopiero teraz zaczyna to przeszkadzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość19560130
nie zawsze mi to przeszkadzało i zawsze o tym mówiłam z marnym skutkiem ale wydawało mi się że może przesadzam, nie chciałam też wyjść na zazdrosną żonkę niemniej jednak narastało to we mnie aż w końcu pękło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi o to że jak sobie pozwolilas tak masz. każda normalna kobieta dałaby chłopu do zrozumienia i to dosadnie ze jest mężem i ojcem a jak woli spędzać czas u znajomych (choc tu mozna wstawic wszystko kolegow, mamusie, piwko, gry komputerowe, hobby na które sie poswieca caly wolny czas itd...) a jak by nie ogarnął to by się już dawno rozwiodla a nie przez 10 lat planowała zemste na kolezance której jej własny mąż poświęca czas. to chyba ty jesteś jakaś nie ogarnięta że nie potrafisz faceta postawić do pionu i mu powiedzieć albo ja i rodzina albo idź sobie do znajomych. proste. każdy ma wybór i skoro przez 10 lat tam łazi to raczej jest dla niego ważne nie uważasz? a czy jest ważniejsze niz to co miedzy wami i wasze dzieci to może czas sie przekonac? jezeli pytasz nas czy to jest nie ok to moim zdaniem Tak. nie jest ok ze mąż spedza czas ze znajomymi nawet wtedy gdy jest potrzebny w domu lub gdy ten czas moglibyscie spedzic wspolnie. my tez mamy trochę osobnych znajomych jednak ani ja ani mąż nie przesiadujemy u nich po kilka razy w tygodniu po kilka godzin. bo mamy swoje wspolne zycie. bo i oni maja swoje własne zycie i byłoby to dziwne co najmniej - trójkąt jakis czy rola przyzwoitki? widocznie twoj maz takowego wlasnego waszego wspolnego zycia nie ma czy nie uwaza ze ma lub miec nie chce skoro woli siedziec tam. nie logiczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zarzycz sobie żeby twoj maz zapraszal ich do was. w koncu ile moze tam lazic. bym powiedziała ze to nawet wypada i ze brzydko tak w jedna stronę. jezeli by odmowili czy żona tamtego go do was nie puscila to bym uznala pod wątpliwość cala ta ich tzw. przyjaźń i podszepnela mezowi. pomysl a jakbys byl chory i nie mógł wyjsc z domu to by cie nawet noe odwiedził/noe odwiedzili. w zyciu bywa różnie a on nie z nimi chyba slub bral. jezeli nie chcesz się kłócić tak bym zaczela juz dawno ustawiac plan dnia zeby nie byl w stanie tam chodzić albo ustalilabym ze moze np. isc raz w tyg. nie wymagasz to nie masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość19560130
już dawno mu mówiłam czy nie widzi że kolega jak pies na uwięzi nie może sam bez niej nigdzie iść ... mówiłam że tamta rozdaje karty a ty się temu poddajesz dlaczego zawsze ty tam łazisz umów się z kolega na piwo na mieście nie mam nic przeciwko temu, mówiłam dlaczego x jak przyjdzie do nas ( najczesciej po kryjomu że ona nie wie) to po pół godzine zaczynaą się telefony do niego na kómorkę gdzie jesteś do domu itd. Mój powiedział kiedyś że ona juz tak ma i trudno a ja na to że skoro tak to ja tez stawiam takie ultimatum że ty sam tam nie możesz jeżdzić a jak chcesz się spotkać to niech kolega do nas się pofatyguje ja wam nie będe przeszkadzać i jak widać sielanka trwa nadal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O co ci chodzi? Wzięłaś męża wraz z inwentarzem, przed ślubem pewnie też tam przesiadywał, wizyty u przyjaciół stały się składowym elementem waszego związku. Równie dobrze mogłaś brać na meza łysego i po 10 latach mieć o to pretensje, bo ty myślałaś że z czasem się coś zmieni i wyrosną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to jakoś słabo to ultimatum postawilas skoro on nadal tam jeździ cóż... widac nie jestes konsekwentna w tym co mówisz i co robisz. nie pasuje ci a trwa sobie tak 10 lat i ty co z tym robisz? gadasz o tym tylko i nikt sobie z tego nic nie robi? no sorry ale jak mnie cos nie pasuje a jestem pewna swojej racji to nieraz jest taki rozpierdziel ze wióry lecą. a jak nie to rozwód. po co żyjesz w związku w którym ktoś cie na podstawowym poziomie nie szanuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto kogo nie szanuje, chyba ona męża. Skoro zaakceptowała jego przyzwyczajenia przed ślubem, potem z nim żyła tyle lat jakim prawem teraz chce coś zmienić? Przyjaciółka męża w swoim małżeństwie postawiła od początku sprawę jasno mąż ma być przy niej i jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprawa ma się tak. siadasz z nim twarzą w twarz i mówisz - nie akceptuję tego, że tam przesiadujesz. nigdy mi się to nie podobało i to się nie zmieni. albo zmieniasz swoje zachowanie albo składam papiery rozwodowe. jeżeli powie że to nic takiego i że wymyslasz i że przecież zawsze tak bylo itd powiedz: - swoim zachowaniem ranisz mnie. okazujesz mi brak szacunku. nie liczysz sie z moim zdaniem. nie obchodza cie moje uczycia. wolisz być tam niż przy mnie i dzieciach i dalej tak nie będzie. nie liczę na zrozumienie mówię ci jak się z tym wszystkim czuję i 10lat to tyle i troche i wystarczy. moja cierpliwość w tej kwestii sie wyczerpala. daję ci x czasu na przemyślenie sprawy czekam na konkretną odpowiedź i jak powiedziałaś tak zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość19560130
dużo racji w tym co piszecie ale z drugiej strony czy to powód do rozwodu? A gdzie inne wartości jak chociazby to że jest dobrym tatą , sam dba o siebie itd. jakaś głupia baba i jej sposób na życie ma byc przyczyną mojego rozwodu? chciałabym znaleźć wyjście z tej chorej sytuacji ale nie wiem jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie koleżanka męża kolegi potrafiła postawić sprawę jasno a ty nie potrafisz? coś tu nie bardzo. ja bym zadzwoniła w ostateczności do tej udawanej koleżanki i im zakomunikowała, że nie życzysz sobie żeby on tam przesiadywał bo ma żonę i dzieci i swoje obowiązki więc jeśli jest kobieta i rozumie i jesli oni mają sie za jego przyjaciół to albo pozwoli swojemu mezowi sie z twoim spotykac (raz na czas wyskocza na piwko czy cos) albo wy sie rozwodzicie bo ty takiego stanu rzeczy akceptowac nie bedziesz dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
baba nie. ale brak szacunku i liczenia się ze zdaniem partnera to duży powód do rozwodu. generalnie to powiem ci że jest tak ze to najczęściej kobietom sie wydaje ze po rozwodzie sie zmieni. no i niestety nie dzieje sie tak. oczywiście mozna negocjowac i zasadniczo obie strony powinny dla dovra związku rodziny dzieci sie poświęcić lub odlozyc swoje ego na polke tymczasowo ale w przypadku mezczyzn rzadko tak się dzieje. mam koleżankę ktora wyszla za pasjonata motorów. facet zapaleniec jeździ na zloty grzebie w motorach itd... slub dziecko i co? wszystko na jej głowie bo ona ma obowiązki a on ma prace i pasję. po odchowaniu dziecka wziela rozwód w trymiga. powodem bylo to ze 15 lat gadala prosiła robila awantury udowadniala przekomarzala sie o to... ze ona i ich dziecko powinny byc w jego zyciu ważne. nie były. nic przez tyle lat nie wskorala a czula się wykorzystana niepotrzebna i bardzo samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a najlepsze w tym wszystkim jest to ze gdzies tan pojela ze ona myslala i jej sie wydawalo ze bedzie tak jak oczekuje. że nie stawiała warunkow bo nie chciala go ograniczać itd... ale ze zawsze tak bylo. ze nawet sprzed slubu koledzy sie smiali ze ten jej x to z motorem by spal ze jakby motor mu upral i ugotowal i d... dal to by kobiety mu nie trzeba bylo. i to się niestety sprawdziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale po co ty tak kombinujesz? ciężko zmienić człowieka a facetowi zmienić nawyki czy rutynę to już w ogóle. ja bym się raczej wykazała dzialaniem bez mówienia. kobiety dużo gadaja a faceci odbierają to za nic nie znaczące gderanie. jesteście rodzina. ułóż wam tak codzienne zajęcia żeby nie miał jak tam chodzić a jak się zdziwi to mu powiedz wtedy - no przecież wiesz ze nie lubie jak tam ciagle przesiadujesz a poza tym skoro juz sie tak za kolega steskniles to niech on ciebie odwiedzi gdy ty akurat masz to i tamto do zrobienia (wymyslec zajecie) no i jeszcze jeden argument - chyba w pierwszej kolejnosci jestes mężem i ojcem a to sa obowiązki jakieś. nawet nie zawachalabym sie uzyc dzieci które by chodzily do taty ze ten koniecznie musi z nimi zrobic to czy tamto - bo mama np. nie na czasu bo robi cos innego. a jak obieca to chyba mu bedzue glupio przed wlasnym dzieckiem sie nie wywiazac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość19560130
wiem że mnie zlinczujecie tu zaraz ale ja mam taką nieodpartą chęć powiedzieć cos tej " koleżance" bo jej to na rekę że mój tam przesiaduje ... odczekać swoje i dzwoni jakby nigdy nic . Ostatnio jak się widzieliśmy w czwórkę i siedziałyśmy same to przez 2 godziny nawet nie szepnęła słowem że raze w trojke byli na wycieczce rowerowej! dopiero mój " cudowny mąż" wypalił z tekstem x pokazywałaś zdjęcia ? cała zrobiła się czerwona i z głupia gadką że nic mi nie mówiła bo dla niej wcale fajnie nie było , ze za szybko itd.....a jesli chodzi o dziecko to problem tu tez jest bo oni mają syna w wieku naszego i on potrafi z synem tam jechacć i np. zostać tam na noc ( jak jestesmy oczywiście pokłóceni)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czegoś tu kobiety nie rozumiem. Moja pasja są motocykle, siedzę w garażu kilka godzin dziennie, ty jesteś moją laską, siedzisz ze mną albo robisz swoje, spotykamy się jak mam wolny czas, akceptujesz to od początku. W głowie ci się rodzi myśl że jak weźmiemy ślub to wszystko się zmieni, ja tego nigdy nie obiecywałem. Ale ty masz pretensje że nie jest tak jak sobie wymyśliłaś. Trzeba było wziąć za męża pantoflarza donatora a nie mnie. Ja się nie zmieniłem od x lat, to twoje wymagania się zmieniły. Jeśli by odwrócić sytuację biorę sobie za żonę otyłą babę, a potem chce laseczkę i mam pretensje że nie chodzi na siłownię nie biega. Widziały gały co brały, co innego jak ktoś po latach zbzikuje mamy prawo wymagać by osoba była taka jak kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość19560130
nie wnikam jego pasje i nic nie mam przeciwko bo też mam swoje ale przesiadywanie u kogoś nie nazywajmy hobby aani pasją więc czego tu nie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×