Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Zycie na obczyznie jest przesrane? Dlaczego???

Polecane posty

Gość gość

Niech mi ktos to wytlumaczy, bo nie jaze....Czy ktos was zeslal przymusem na emigracje? Czy moze to dlatego ze nie znacie jezyka i macie najgorsze prace z mozliwych? Rodzina, przyjaciele, polskie lasy i zyczliwosc ludzka??? To mit, pisze z autopsji, z rodzina mozna byc w kontakcie nawet na emigracji, sa samoloty, pociagi i mozliwosc szybkiego przemieszczania sie o kazdej porze i godzinie (no chyba ze ktos mieszka poza Europa). Przyjaciol i znajomych mozna znalezc sobie w kazdym kraju, piekne miejsca rowniez. A polska zyczliwosc mozna wszadzic sobie miedzy bajki, to mit i tyle w temacie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialo byc - nie jarze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W PL juz dawno specjalisci zarabiaja tyle co na zachodzie, a do tego mieszkania mamy znacznie tansze i lepsze. Do tego rodzina blisko i pomoze z dzieciakiem a w uk musisz zostawic u ciapatego w przedszkolu i nie wiesz czy jakiegos syfa nie złapie od tych brudasów. W PL jest pieknie i biało na ulicach,ruch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się w UK a dokładnie w Szkocji (Aberdeen) bardzo podoba. mam fajną pracę, tu założyłam rodzinę. mamy blisko do tak pięknych atrakcji na łonie natury, że nadal mi po tylu latch szczęka opada. np Glen Affric ... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjaciol to masz ale w simsach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polska jest piekna, tam sie urodzilam, spedzilam dziecinstwo i zawsze bede wracala pamiecia do tamtych czasow. Ale jest rowniez wiele rzeczy, ktore mnie draznia i dopiero teraz na emigrcji potrafie spojrzec obiektywnie na pewne sprawy. Denerwuje mnie wszechobecny katolicyzm w Polsce, brak otwartosci i tolerancji. Kazdy musi wygladac i zachowywac sie jak sasiad z naprzeciwka. Panuje tzw. moralnosc pani dulskiej, czego np. za granica nigdy nie doswiadczylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie rozumiem takiego durnego trollowania. Jak sie komus nie podoba, to przeciez nie musi mieszkac za granica. Jak ktos mieszka, znaczy ze tak wybral. Sprawa jest prosta jak konstrukcja cepa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No taaak bo za granica doswiadczylas allah akbar oblewania kwasem (juz 400 pzrypadkow w tym roku w uk) wybuchów bomb i reszty ciapactwa. Mouhamedki juz odmowilas dzis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Móri
Też nie rozumiem tego narzekania. Jeśli Ci się gdzieś nie podoba, to zawsze możesz wrócić do Polski. Mieszkałam w wielu krajach, od ponad 10 lat jestem na emigracji, najpierw studia, później założyłam za granicą rodzinę i nie rozumiem tego podejścia. Mnie się źle mieszkało w Stanach, więc spakowałam szmaty i wyjechałam do Kanady. Znudziła mi się Kanada, pojechałam do Anglii. Przecież nikt nikogo wołami nie będzie trzymał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkałem w UK 1,5 roku. Język angielski dobry, Język niemiecki dobry, język holenderski dobry, wykształcenie wyższe, brak zasiłków, brak nałogów, brak oszczędności, wiek 40 lat, prawo jazdy ABD. Pochodzę ze średnio zamożnego domu. Żyłem tam sam.Moje podsumowanie: jeśli ktoś wyjeżdża z Polski gdzie był biedny finansowo i mieszkał na tzw.klepisku to w UK będzie mu trochę lepiej, ale jeśli mieszkasz w normalnym domu to UK zaskoczy cię wielkie zacofanie technologiczne!!!!!W Polsce wszystko załatwisz na odległość mailem lub aplikacją. Pojęcie mody w UK nie istnieje - tam nadal są lata 90-te , jak w PRL!!!Przykład lotnisk w UK : Luton wygląda przy polskich lotniskach jak aeroklub w nieskoszonej trawie:D Moim marzeniem było zobaczyć największe w Europie lotnisko Heathrow - jak zobaczyłem lastryko i salceson na podłodze, to zapytałem w informacji czy faktycznie jestem w dobrym miejscu. Generalnie wczesny Gierek:DNa lotnisku celnicy angielscy nie mają pojęcia co to jest strefa Schengen!!!Londyn: poszedłem w poniedziałek do centrum światowego biznesu City, chciałem poczuć się jak na Wall Street - usiadłem w kawiarni gdzie przesiadują biznesmeni, każdy biznesmen miał segregator, pomyślałem że to księgowi i jak zerknę przez ich ramię w ten segregator to zobaczę liczby i wykresy - gdzie tam, zobaczyłem czcionkę o rozmiarze 16 i szkolenia z asertywności :D - tam nikt nie trzyma w reku tabletów ! tam dalej są segregatory ! jest rok 2015 !!!Poszedłem do Harrodsa i zobaczyłem krzywo przyciętą dyktę nieumiejętnie pomalowaną na biało:D - towar jak w Polsce 15 lat temu !Przypomnę tylko, że piszę to z perspektywy średnio zamożnego domu w Polsce.BABCIA MI MÓWIŁA ZAWSZE: wnusiu inteligentny człowiek nigdy nie jest gruby - w UK przestałem patrzyć seksualnie na kobiety - po prostu nie da się na nie patrzyć - gust nie pozwala!!!Transport w UK jest bardzo bardzo drogi!!!Na zakupy modowe najlepiej skoczyć na weekend do Polski , no chyba że chcesz wyglądać jak twój dziadek na zdjęciach czyli retro to kupuj w UK:D Wszystko na wieszakach w UK jest noszone i powypychane:D - standardem jest, że ludzie kupują ubrania na tydzień bądź dwa i oddają. Fakt, że pewnie i w Polsce to się zdarza , ale w UK to standardAnglicy są bardzo słabo wykształceni, po pierwsze nie stać ich na to , po drugie nie chce im się bo to strasznie mało ambitni ludzie.Pracowałem jako szef zmiany w magazynie i Anglicy myśleli że przyjechałem z BBC:D kiedy zaczynałem opowiadać o podróżach i jak wygląda świat:DHigiena: Anglicy nie myją naczyń generalnie, jeśli myją to albo opłukują tylko wodą lub myją z użyciem płynu, ale wtedy już nie opłukują!!!!. Normalnym jest rano w poniedziałek widom mężczyzn w garniturach z ubłoconymi nogawkami i nie dlatego, że przed chwilą wpadł do błota tylko tak chodził przez poprzedni tydzień:D - nikt się nie dziwi:D:DSłużba zdrowia: jestem mężczyzną, moim lekarzem rodzinnym jakiego przydzieliła mi przychodnia została pani ginekolog.Standardem jest, że na wszystko lekarz przepisuje zwykły "paracetamol" lub wodę z solą. Służba zdrowia nie istnieje - dlatego Polacy szukają polskich lekarzy - nie chodzi o brak znajomości języka, ale o elementarną znajomość anatomii.Drogi: jeśli ktoś powie, że tam to mają dopiero drogi - to w Polsce mamy super drogi - w UK to chropowaty, krzywo rozlany asfalt z dziurami.Język: jeśli uczyłeś się w Polsce angielskiego amerykańskiego to będziesz miał spory problem ze zrozumieniem brytyjskiego. Nie myśl sobie, że w pracy czy na ulicy usłyszysz piękny język rodem z telewizyjnych brytyjskich wywiadów. Brytyjski angielski to bełkot:D składający się z pierwszych 2-3 sylab wyrazu - to taka ciągła czkawka!!!Podsumowanie: W UK wszystko jest na sznureczek i na gwoździk czyli byle jak:D To kraj byle jakości, ale nikomu to nie przeszkadza:D Nikomu nic tam nie przeszkadza, dlatego jedzenie tam nie smakuje bo nie przeszkadza, osrane gacie u kobiety (osobiście widziałem raz w tygodniu):D nikomu nie przeszkadza, a nazywa się to wolnością. W urzędzie pracy pani angielka zapytała mnie czy Polska jest w Europie:D!!!!! Jeśli zamieszkasz w UK zmienisz się w tym względzie, że wszystko będziesz miał gdzieś - i dotyczy to każdego aspektu życia. Nazywają to wolnością - ja nazywam to bylejakością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze ciagle ktos wkleja ten GLUPKOWATY WPIS ILE MOZNA ja sie pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moge odpowiedziec tylko w swoim imieniu. Tak, zawsze mozna wrocic do Polski, ale to naprawde nie jest takie latwe. Zyje sie w kraju od ilus lat, jest praca, szkola dziecka, zycie jak wszedzie. Tylko ta tesknota. Uczucie, ze nie jest sie u siebie. Mimo znajomosci jezyka, mimo przyjaciol, to cos innego niz w swoim kraju, ze swoja rodzina i z przyjaciolmi od dziecka. Oczywiscie kazdy czuje inaczej i sa osoby, ktore sie odnajduja. Mi najbardziej brak bliskich, bo mimo dobrej komunikacji to przeciez nie da sie latac do Polski co tydzien na weekend. Tym bardziej, ze bilet to koszt ok 2000 zl (pisze o swojej okolicy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 22:33 Do POlski byś chciała latać co tydzień, jakbyś mogła?? powaznie piszesz? Rozumiem, że tęsknisz za bliskimi ... ale jak piszesz, to za granicą założyłaś SWOJĄ WŁASNĄ NOWĄ rodzinę. Ja latam dwa razy na rok, raz jest to na półtora tygodnia, drugi na tydzień .absolutnie mi wystarcza. pozostałe 1,5 tygodnia to zwykle jakieś 6 dni gdzieś typu Faro, Wenecja czy Malta, a 4 dni to zwiedzanie kraju pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, ale ta tesknota to jest bardzo czesto koloryzowanie przeszlosci. Tak samo jak tesknimy za latami liceum czy studiow i wydaje sie nam ze to byl najlepszy czas, same imprezy, prawdziwa przyjazn itd. A zapominamy o tym, co byo zle. Z Polska tak samo, a prawda jest taka, ze znajomi zabiegani, zimy koszmarne tysiac problemow i tak naprawde musial byc jakis powod, dla ktorego wyjechalismy. Owszem teskni sie, ale za pewnymi ludzmi, ale nie za caloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 23.10 Wiesz ja moglabym czesciej, to byl przyklad. To, ze Ty nie lubisz czy nie chcesz do Polski jezdzic nie znaczy, ze kazdy tak ma. Ja akurat lubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, tesknota za bliskimi....ale w dzisiejszych czasach nawet mieszkajac w Polsce ludzie sie przemieszczaja za praca, ze wzgl. na studia. I jesli ktos mieszka np. w trojmiescie, a jego rodzina w Poznaniu, to tez rzeba liczyc kilka godzin pociagiem/samochodem. Wiec teoretycznie to jest jak z Pl do Niemiec, albo nawet krocej - samolotem, np. do uk. Jak ktos wczesniej zabukuje bilet to nawet nie wychodzi tak strasznie drogo. Poza tym co to znaczy czuc sie jak u siebie? Dla mnie to uczucie zwiazane jest z moim domem, rodzina, praca, miejscami ktore kocham: np. pobliskim parkiem, czy zwyklym wypadem na kawe z kolezankami. Ale to moze dlatego, ze wyjechalam z Polski w wieku 19 lat i spedzilam 15 lat za granica. To tutaj spedzilam cale moje dorosle zycie: studia, pierwsza praca, chlopak, potem maz. Do Polski jade w odwiedziny, jest fajnie, moze nawet kiedys wroce...Ale na dzien dzisiejszy jest mi dobrze tu gdzie jestem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jasne, ze kazdy zyjei czuje inaczej. Najwazniejsze , zeby byc szczesliwym :) ja .jestem szczesliwa za granicami polski, ale jednak tesknie bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czemu nie piszesz na swoich angielskich portalach haha. Bo nie znasz angielskiego hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Móri dziś to że ci nie pasuje żaden kraj to nie wina kraju tylko twoja, wszędzie dobrze gdzie cie nie ma, więc nigdy ci nigdzie nie będzie pasowało, wieczna tułaczka tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie tęsknię za nikim i niczym ale nienawidzę mieszkać w pokoiku u obcych ludzi i pogody też nie lubię - nawet na południu Anglii nie jest łatwo za granicą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Mnie tam jest łatwo. Od kiedy wyjechałam, nigdy nie mieszkałam w "pokoiku", najpierw była to kawalerka, potem 2-pokojowe mieszkanie, teraz, już mężem, kupiliśmy dom. A i na pogodę nie narzekam, ale fakt, że od Anglii dzieli mnie sporo kilometrów. Może spróbuj zmienić kraj i zawód? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmienię. za dwa lata, jak już dorobię się brytyjskiego paszportu. na razie mogę tylko oglądać "Winter Sun" w TV i zagryzać wargi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co innego dalej być w europie a co innego za oceanem gdzieś, zupełnie inna sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kupiliscie domu tępaczko tylko wzieliscie petle kredytowa na szyje na 30lat :D kolejna debilka nie znajaca definicji kredytu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no oczywiście ZA NIC W ŚWIECIE nie wziąłbym tu kredytu na 30 lat. bańka spekulacyjna na nieruchomości w UK pęknie. ceny w lądku i oksfordzie (gdzie mieszkam) są oderwane od rzeczywistości :O może 10 lat temu był sens kupować domy/mieszkania pod hipotekę. ale teraz? jak ekonomia na wyspach p*****lnie po brexicie - to rynek nieruchomości odczuje to najmocniej. no cóż - jeszcze tylko dwa latka. brytyjski i polski paszport, trochę kasy odłożone - można by do jakiegoś Meksyku wyjechać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myk

Kupno nieruchomości to najlepsza inwestycja i jak świat światem jeszcze nikt nigdy na tym nie stracił. O kryzysie to ja tu słyszę od lat 90-tych. I co? Ci co kupują nawet za pożyczkę bankową w ciągu ostatnich 10 lat zyskali powyżej 300%. UK istniało przed Brexitem i spokojnie będzie istnieć po (jeżeli w ogóle do tego dojdzie). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jak swiat swiatem na nieruchomosciach nikt nie stracil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myk

Oczywiscie ze nie. Chyba, ze kupiles drogo i w ciagu roku musisz sprzedac ale na kilka lat to na pewno nie stracisz a zysk duzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jajko czy kura

Życie na emigracji jest przesrane, nie ważne gdzie, nie ważne ile się zarabia i co robi, czy na jakim poziomie zna język, zawsze nie jest się u siebie, co z kasy i materialnego gòwna, gdy nie ma prawdziwych przyjaźni, wszystko interesy itd. Życie towarzyskie jest znikome, szczególnie gdy zmienia się miejsce zamieszkania i ciągle trafia na innych ludzi których się nie zna. Rodzina z PL ma takiego emigranta też w doopie, nawet się nie odezwą tylko czekają aż do nich się wykona telefon itp., może zazdrość, może lęk, myślą że ola boga za granice dzwonić to jakiś wyczyn, choć teraz jest skype i inne darmowe sposoby na rozmowe. Przesrane za granica i przesrane w kraju po porwocie z zagranicy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Jajko czy kura napisał:

Rodzina z PL ma takiego emigranta też w doopie, nawet się nie odezwą tylko czekają aż do nich się wykona telefon itp., może zazdrość, może lęk, myślą że ola boga za granice dzwonić to jakiś wyczyn, choć teraz jest skype i inne darmowe sposoby na rozmowe. Przesrane za granica i przesrane w kraju po porwocie z zagranicy. 

Przykre, z moja rodzina i przyjaciolmi z Polski rozmawiam co kilka dni, co max dwa miesiaca ktos wpada na dluzszy weekend; a to rodzina, a to znajomi. Przykre, ze u Ciebie tak to wyglada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×