Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Gdy karma wraca. Znacie takie historie?

Polecane posty

Gość gość
cd 22:16 dziękuję za miłe słowa. u mnie jest trochę inaczej bo niektóre osoby z rodziny, które wysłuchały tylko moja matkę i siostrę (że ja się od nich odwróciłam nie wiadomo dlaczego) jak ktoś z rodziny nie pyta to się nie narzucam. one żyją we własnym szczęściu. matka pomaga siostrze 7 dni w tygodniu. Gdy ja prosiłam parę lat temu aby raz mi pomogła (prośba raz na rok) (opieka nad dzieckiem w niedzielę) ona musi pomóc drugiej córce (7 dni w tygodniu)oczywiście jeszcze inne historie. Może faktycznie to nasza karma bo oprócz tych fałaszywości , ubliżeń ze strony matki i siostry awantur w czasie ciąży i po porodzie, nasze życie rodzinne jest bardzo dobre. Dziecie zdrowe. Mam męża który dba o mnie i rodzinę , ja również pracuje i jesteśmy niezależni. Dobre towarzystwo sąsiadów i wzajemna pomoc sąsiedzka. Od tych wydarzeń gdy byłam w ciąży mija 4 lata a od zerwania kontaktów 1 rok. (myślałam że odbudują się relacje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karmą pocieszają się słabi ludzie, którzy wierzą, że "ktoś" się za ich krzywdę zemści, bo sami nie mogą. A w życiu każdego człowieka zdarzają się dobre i złe rzeczy, i można je dowolnie interpretować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:54 ha ha ha chciałabyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"bóg jest sędzią sprawiedliwym który za dobro wynagradza a za zło karze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwykła statystyka. Każdego z nas spotkało i spotka coś złego i coś dobrego. A jak to sobie wytłumaczymy, (karmą, nagrodą, karą, zrządzeniem losu) to już nasza sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdziwe zło wraca naprawdę. Nie chcę opisywać tu swojej sytuacji. Już ją kiedyś opisywałam. Dość mocna historia. Mogę podsumować tylko tak, że to wraca (nie wiem czy wraca zło czy karma. Zwał jak zwał). Jednak według mnie to wraca wtedy kiedy ty zapominasz, przebaczasz, olewasz, godzisz się z tym. Nie sądzę, że jest to tak, że siedzisz skupiasz się na jakiejś zemście i ktoś obrywa. Działa to tak żeby ofiara nie miała nic z tym wspólnego. My z siostrą w dzieciństwie miałyśmy ciężko z powodu przyczyn losowych jak również dobijała nas ciotka, siostra matki, która nigdy nam w niczym nie pomogła wręcz chciała zaszkodzić. Pomógł nam ktoś inny w miarę możliwości. Z czasem zapomniałyśmy o tym wszystkim. Tak po prostu było. Same sobie nie byłyśmy niczemu winne, bo człowiek na takie sprawy nie ma wpływu. Ciotkę olałyśmy. Ułożyłyśmy sobie życie tak jak potrafiłyśmy najlepiej. Czasem słyszałam jak ciotce wszystko rykoszetem wróciło ale nie obchodzi mnie to. Nie chcę dla nikogo źle, bo nigdy nie chciałabym być taka jak ona. Po prostu. Ten kto siedzi i myśli o jakiś zemstach, karmach to chyba nie jest pokrzywdzony tylko zajmuje miejsce swojemu jakby to nazwać oprawcy, nośnika zła. Najważniejsze jest nasze bezpieczeństwo, wolność i spokój. Jeśli to jest niezakłócane po prostu olać i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zło naprawdę wraca do tego, kto je wyrządza. Znam faceta, który oszukał kilka osób w kwestiach finansowych i tak się rozzuchwalił, że spróbował większego przekrętu. Trafił do więzienia, a tam go współwięźniowie tak skatowali (nie wiem, za co, ale czymś im się naraził), że został kaleką chodzącym o kulach. Widziałam go parę lat później w mieście. Bardzo schudł i już nie wyglądał na takiego zadowolonego z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tez chyba zachlannosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123KM

U mnie zdażyło się już pare razy, przeważnie karma wraca do mojego chłopaka, takie drobne rzeczy ale i on zaczyna się bać 😂 Przykładowo wczoraj mój chłopak w kłótni rzucił moim telefonem i ten się zepsuł, a dziś jego telefon wypadł mu z kieszeni i przywarł go drzwiami od samochodu, ekran kompletnie zniszczony. Śmiejemy się z tego ale takie rzeczy u nas dzieją się dość często i on mówi ze coś mnie tam chroni bo to dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Szkoda, że do mnóstwa Hitlerowców zło nie wróciło, uciekli za granicę i nigdy ich nawet nie skazano. To tak nie działa, to są zwykłe zbiegi okoliczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W rodzinie była taka historia. Facet zostawił żonę z 2 dzieci dla innej. Gdy urodziło im się dziecko, była życzyła śmierci maleństwu. 20 lat później chłopak zmarł, miał guza mózgu. Karma niestety wróciła. Kilka mc później jej córka zginęła w wypadku samochodowym, zabiły ją pasy bezpieczeństwa. Za następnych kilka jej syn się powiesił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

U mojego kota karma wraca, jak ją zeżre za szybko 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Karmy nie ma wszystko co się dzieje to tylko zbieg okoliczności. Ja bym powiedziała nawet że cwaniaki zawsze wyjdą na swoje i zawsze mieć będą dobrze a biednemu i dobremu to zawsze wiatr w oczy wieje. To jak w świecie zwierząt tylko najsilniejsi i najbardziej bezwzględni zostają i żyją ci nieporadni i słabi giną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja sąsiadka postanowiła się rozwieść z mężem tyranem po latach upokorzeń i cierpienia po czym jak tylko złożyła pozew to się okazało że dostała raka i umarła. I gdzie ta karma? On żyje i ma się dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karma

Facet zostawił mnie dla innej po 3 latach związku. Na koniec usłyszałam jaka byłam dla niego okropna, że jego rodzina mnie nie lubiła, że nie ubieram się jak ktoś tam i w ogóle jestem za chuda.  Pochodzę z niezamożnej rodziny, więc nie mogłam pozwolić sobie na buty za 400 zł, chociaż dorywczo pracowałam dużo, stąd z resztą wynikała moja szczupła sylwetka. Byłam nieśmiała i moje kontakty z ludźmi też szwankowały.  Poszedł do jakiejś pulchnej blondi. Ja byłam załamana, moje poczucie kobiecości i pewności siebie legło w gruzach, nie spałam, nie jadłam, schudłam jeszcze bardziej. Po jakimś czasie się ogarnęłam, poznałam kogoś, skończyłam studia, znalazłam pracę. Dzisiaj jestem zupełnie inna osobą, radzę sobie w życiu. Jego ta blondi zostawiła po 3 latach. Był załamany. Wiem, bo wtedy mnie przeprosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×