Czy brak zbytniego rozgarniecia przekraśla w Waszych oczach faceta?

Nie owijając w bawełnę, nie jestem facetem specjalnie bystrym. Coś o świecie wiem, bo sporo żeczy mnie interesuje (dużo ale nic konkretnie), jednakże moja zdolność skupiania uwagi, zapamiętywania, przywoływania rzeczy z pamięci czy logicznej analizy jest na niskim poziomie. Czasem zachowuję sie jak przysłowiowa blondynka. Zawsze słabo sie uczyłem, mature poprawiałem, zaś studia dwukrotnie przerwałem. Już przestałem sobie wmawiać że jestem zdolny ale leniwy bo tak nie jest. Dziewczyny nawet gdy same chcą mnie poznać, szybko tracą zainteresowanie. Widać z ich strony znudzenie, a moje ciągłe: pomyłki, zapominalstwo i nieporadność dopełniają dzieła. Od koleżanek słyszałem że jestem głupi , że powinienem sie ogarnąć, że ZNOWU coś sknociłem. Koledzy z pracy są chyba bardziej solidarni. Potrafię natomiast czasem kogoś zagiąć wiedzą która jest rozległa ale szczątkowa zarazem. Zupełnie nie zogniskowana na jednej dziedzinie w której mógł bym sie rozwijać. Czy Wam też u nowopoznanego faceta skłonność do pomyłek i popełniania prostych głupot tak przeszkadza?

mi tak. facet powinien miec leb na karku, byc solidny, niezpominalski i konkretny. za to cenie mojego meza

Dla mnie niestety też. Ale jesteś szczery i nie udajesz kogoś lepszego niż jesteś (a ja na takich trafiam pozerów ) więc tu akurat plus.

Niby nadrabiam wyglądem, dowc**em, byciem pomocnym a zarazem też nieco niegrzecznym wulgarnym. Nie należę raczej do tych grzecznych chłopców płaszczących sie przed kobietami. Ale odnoszę wrażenie że czasem moja niespecjalna rozmowność i gafy bardzo psuja mój wizeruek u dziewczyn i ogólnie znajomych których tez nie mam za wielu.

Czyli malo, ze nie jestes specjalnie inteligentny to do tego wulgarny i gadatliwy? Wiesz co ci psuje wizerunek? Bycie wulgarnym glupkiem. Nie trawie takich ludzi. Nie kazdy musi byc bystry, ale z kims kto jest glupi i wulgarny nawet nie sa sie kolegowac.

(13:25) No tak, odrazu rysuje Wam sie obraz klepiącego w tyłki, obrzucającego kobiety wyzwiskami sebixa. Miałem na myśli swobodne zachowanie wobec kobiet, polklepanie po ramieniu, przytulenie, powiedzenie czegoś nieco uszczypliwego przekomarzanie i wykładanie kawy na ławę. Coś co większość miłych chłopców rycerzyków uważa za chamstwo, a tak naprawdę sprawia że kobieta czyje ze rozmawia z normalnym pewnym siebie gościem. Po za tym jak pisałem jestem też miły i pomocny. Uważam taką wypośrodkowaną postawę za właściwą. Jest dobrze odbierana. No, ale zawsze prędzej czy później wykładam sie na czymś raz ,drugi i zostaję tylko kumplem.

Jak już słyszę ze strony płci przeciwnej wytkniecie jakiegoś biedy to już wiem ze ta ma mnie z łamagę i nie mam co podbijać

No niestety, przekichane masz . Jak chłopak brzydki ale przecietnie rozgarnięty to jakąś dziewczynę, choćby brzydką wyhaczy. Nieogara oddeleguje każda laska. Chyba że przystojny i dobrze zbudowany to co najwyżej zrobi sobie z niego bolca. Ale gdyby autor do takich należał to by nie żalił się na kafe

Jest cienka granica między lekką uszczypliwością i prostactwem i to może być przyczyną tego, że dziewczyny tracą Tobą zainteresowanie podczas rozmowy. Ty myślisz, że jesteś męski, a dziewczyna to odbiera jako brak ogłady.