Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

znacie jakies bezdzietne i samotne starsze kobiety? Jak im sie zyje?

Polecane posty

Gość gość
Co wy macie z tymi świętami? Ja osobiście w święta najchętniej bym się zawinęła i wyjechała do ciepłych krajów albo poleżała z książką i grzanym winem w łóżku, bo akurat jest wolny dzień. Nie każdy marzy o tym, żeby spotykać się tego dnia z rodziną przy akompaniamencie rozwrzeszczanej gromadki dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie to samo przyszło mi do głowy - o te święta chodzi. My święta spędzamy u siebie. Mieszkamy za granicą (Europa), do Polski na święta polecielismy dwa razy a mieszkamy tu 9 lat, a dziecko ma 5 lat. Mój brat z rodziną mieszka kolo Krakowa, rodzice blisko Olsztyna, też na święta wcale nie są co roku u rodziców. Brat męża z kolei mieszka tylko 100 km od ich rodziców i starają się być w święta razem ale nie zawsze wychodzi. My np święta 2015 bylismy w Polsce (przedtem jak bylam w ciąży), 2016 w szwajcarskich Alpach , a w tym roku będziemy tu gdzie mieszkamy, w Niemczech. w trójkę - no OK, w piątkę jeśli liczyć też koty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z moich obserwacji- chcesz byc szczesliwa bezdzietna na starośc - dbaj o młodszych od siebie przyjaciól, starsi wymra wraz z toba. Im mlodsi , tym lepiej. Jesli nawet osiagniesz wielkie sukcesy,i tak np pielegniarka w szpitalu potraktuje scie jak smiecia, beda do ciebie mowic per babciu i miec w nosie, czy zyjesz i jak. Pieniadze poinnas miec, ale moze byc tak, ze nie bedziesz w ztanie dojsc do bankomatu, Dbaj o zdrowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiecie, starość to w ogóle jest mało przyjemna, zwykle wiąże się z samotnością, chorobami i zależnością od innych. Niestety niewiele można zrobić, ale dzieci to żadna gwarancja. Po prostu dbaj o zdrowie i o przyjaciół, ludzi, których masz wokół siebie (bez względu na to czy to wnuki czy koleżanki z koła różancowego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie musisz mi wspolczuc bo mam wspaniałą, duza rodzinę. I dla mnie to jest w zyciu priorytet - rodzina. Ja napewno bylabym nieszczesliwa nie majac dzieci. Wychowalam sie w duzej rodzinie, zawsze bylo wesoło. A święta po dzis dzien to dla mnie najlepszy czas w roku. Poza tym tez sie czesto spotykamy. Urodziny itp. Babcia ma wnuki, prawnuki, przez ktore jest kochana. Chcialabym sie zestarzec tak jak ona, otoczona rodzina, wnukami. Co w tym zlego ? Naprawdę nie widze powodu do wspolczucia, bo poki co mam dzieci i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Rodzina to dla mnie priorytet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam, a raczej znałam - moja dalsza ciocia, samotna, bezdzietna bo tak się życie ułożyło, narzeczonego miała ale ją zostawił, przeżyła to bardzo ale otrząsnęła się. Była przecudowną, ciepłą osobą, opiekowała się starszymi rodzicami a kiedy zmarli zawsze dbała o tych z rodziny, którzy potrzebowali pomocy. Wszyscy w rodzinie ją uwielbiali, bo dosłownie promieniała takim prawdziwym ciepłem, miała też super poczucie humoru. Zmarła 3 lata temu. Śmierć miała chyba dobrą, zmarła we śnie. I teraz najlepsze - jej mieszkanie na czas załatwiania spraw spadkowym rodzina wynajęła młodemu chłopakowi - studentowi. Wszystko spoko, okres wynajmu minął, chłopak się rozliczał z siostrą cioci bo już dalej nie chcieli wynajmować bo mieszkanie znalazło kupca, siostra cioci go pyta czy dobrze mu się mieszkało - on mówi, że tak, wszystko super, tylko czasem miał takie dziwne sny, że stoi nad nim uśmiechnięta starsza pani i głaszcze go po głowie :D Opisał ją dokładnie i z wyglądu była to oczywiście ciocia :D Dodam, że w mieszkaniu nie było żadnych jej zdjęć ani nic, bo przed wynajmem robiono tu mały remont, więc wszystkie rzeczy po cioci spakowano i schowano. Ot taka historia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam-sasiadka obok---78 lat zdziwaczala,nie dbajaca o siebie,brak slow...,znam tez kilka z drugiego bloku---wszystkie zdziwaczale na maxa,jedna miala 7 kotow w bloku,zajal sie nia mops bo smierdzialo od tych kotow wszedzie,spala z nimi ,jadla,masakra,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli34
ja jestem bezdzietna ale nie samotna bo mam męża i rodziców...dzieci nie mam bo nie chcę,mąż na szczęście nawet nie zaczyna tematu o dzieciach,sam nie chce bo już się przyzwyczaił do wygodnego,spokojnego,dostatniego życia...dziecko to dla mnie kula u nogi,zabieracz czasu,spokoju które tak sobie cenię,nie chcę dziecka z czystego egoizmu ale dobrze mi z tym,w końcu to moje życie i mam prawo je przeżyć tak jak chcę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 36 lat. nie wiem czy to już mnie kwalifikuje do tego bycia "starsza". samotna nie jestem bo mam meza i 2 zwierzaki. nie porównuje się do innych i jestem pogodzona z bezdzietnością. w odniesieniu do dzieciatych par to chyba mamy więcej czasu i wolności (tych co mają jeszcze male dzieci) ale to nie jest żadna nasza zasługa tylko kolej życia. poza tym normalnie. dom, praca, zakupy, kino, wycieczki, przyjaciele. ja uwielbiam książki a mąż majsterkowanie. w rodzinie i wśród znajomych zdarza się nam zabrac jakies dzieciaki gdzieś razem i oczywiście wszelakie swieta i urodziny to zawsze :) zdarza sie nam zostac z synej mojej przyjaciółki albo siostrzenica męża ot tak żeby rodzicow troszje odciążyć bo lubimy tym dzieciakom sprawiac przyjemność i tez zabawa z nimi to frajda. maz np mega lubuje sie we wszelakich gokardach, wesołych miasteczkach itepe a z dzieciakami to nie wyglada sie na dziwaka :D w takich okolicznościach. myslimy pojechac do Disneylandu albo do Anglii do muzeum Harrego Pottera z konkretnymi dzieciakami. tak ze jak widać ciociujemy i wujkujemy innym dzieciom sami od siebie bez przymusu. a czy będą pamietac? nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoby mające dzieci czy osoby bezdzietne na starość zostają samotne.Dzieci wychowujemy nie dla siebie ,dorastają ,zakładają własne rodziny i zostajemy samotni.Dobrze jak mieszkają blisko ale jest często że wyjeżdżają daleko i zostajemy sami.Odwiedziny okazjonalne,kilka razy w roku.Telefon sprawia radość, słyszymy głos ukochanego dziecka ale to krótka radość.Na co dzień zostajemy sami ,zmagamy się z problemami dnia codziennego,chorobami itd.Szczęście jak zostają dwie osoby ale jak jedno umiera? pozostaje niesamowita pustka,4 ściany i dookoła cisza.W ciągu dnia można gdzieś wyjść,ktoś przyjdzie i jakoś zleci ale wieczorami??? Rozmyśla się jak było kiedyś kiedy było nas dwoje,potem troje i czworo.Jak było miło,jak czas szybko leciał,jak dom po prostu żył.Jak było dobrze żyć dla kogoś,czuć się potrzebnym.A teraz?? często są chwile że na niczym nie zależy,człowiek czuje się nikomu niepotrzebny mimo że są znajomi czy dalsza rodzina. Pisze to kobieta ,samotna wdowa 60+.Na co dzień uśmiechnięta, wesoła ,pomagająca innym,aktywna.To jest tylko maska bo po powrocie do domu jest to kobieta smutna , z łzawiącym sercem,potrzebująca ciepłego słowa,słowa otuchy.Nikt nie powie ,nie martw się będzie dobrze i to jest przykre . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ktos pisze ze dzieci to kula u nogi to az mnie trzesie....nie chcesz miec dzieci---nie miej ,nikt nikogo do tego nie zmusza,ale dzieci to najwspanialszy prezent pod slonce a kula u nogi moze ty jestes dla swoich rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dla Ciebie prezent dla kogoś innego kula u nogi. Nie ma co się tak ekscytować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz Klimek
W mojej rodzinie udało się, że jest na 3 do opieki nad matką. Szczęśliwie wszyscy się angażują. Teraz nawet udaje nam się dbać o jej dietę - siostra się w tym temacie orientuje. Oprócz normalnego jedzenia podajemy jej jeszcze saszetki Nutramilu - przybrała na wadze i zdecydowanie więcej chodzi, a ma już 82 lata i obawialiśmy się, że niedługo nie będzie wstawać w ogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dzieci nie chce i znalalzm sobie mężczyzna po rozwodzie, który już na córkę i zdecydowalismy ze to wystarczy. Związek świetnie nam się układa. Moja mama ma 2dzieci i wyszła drugi raz za mąż, za mężczyznę, który ma córkę. Troje dzieci, a każde mieszka bardzo daleko i rzadko się widujemy. W razie problemow zdrowotnych, to jako dzieci wynajmiemy opiekunkę i będziemy finansowo pomagać. Posiadanie dzieci nie gwarantuje pogodnej starości. Mam ciocie lat 45 i nie ma dzieci dzieci powodów zdrowotnych, ale ma męża i cieszy się życiem. Nie boję się bezdzietnej starości. Mam na koncie 1 aborcje, o ktorej nikt nie wie. Będę mieć kasę na dobrą opiekę albo zwyczajnie nie dożyję starości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina 39
Ja zdecydowanie chce mieć dzieci i wiem, że np. 3 osoby do opieki które normalnie zarabiają są w stanie zagwarantować bardzo komfortowe warunki na starość. Co do tego co napisałeś o diecie Dariuszu - czytałam dobre opinie o nutramilu, ale nie pomyślała bym żeby go włączyć w dietę i że może mieć tak pozytywne działanie, dobry pomysł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ciocia - starsza siostra mojego dziadka. Meza wykopala z domu z 30 lat temu i od tego czasu jest "sama". Zyje jej sie fajnie. Cale zycie miala duzo znajomych, zainteresowania, potem kupila sobie dzialke i do dzisiaj tam sie bawi w ogrodnictwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyroochałbym taką 70 tke .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam. Do 50 jej rodzina byli rodzice, nie wiem czy sama chciała czy rodzeństwo zrzucił na nią obowiązek opieki nad rodzicami, ale często tam przesiadywala Później jak rodzice umarli to próbowała wtrącać się w życie siostrzeńca i siostrzenic, do tego żyła życiem parafii. Jak już zachorowała to przestałam ja widywać, od czasu do czasu widzę tylko ta siostrzenicy jak przyjeżdża. Tak raz na 3 tygodnie. Generalnie siedzi sama w mieszkaniu. Ps. Ktoś napisał że nie jest samotny no ma dwa koty, bez komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam mężarki i wdowy rozgoryczone i sfrustrowane, jedne nieodpowiednim mężem, drugie brakiem faceta, jak go już złapią poniżą się na maksa by go zatrzymać Jestem sama, ale tylko ludzie nieżyczliwi mi starają się wmówić mi niezadowolenie i sfrustrowanie, z marnym skutkiem, pozostali twierdzą, że jestem pogodną, silną, pewną siebie i charyzmatyczna osobą i tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można być samemu i nie być samotnym i na odwrót. Ja tam lubię siedzieć sama w domu, najlepiej się wtedy czuję. Przez nadmiar kontaktów z ludźmi w pracy obciełam ilość kontaktów towarzyskich, bo to za dużo dla mnie. Na święta do rodziny jeżdżę co dwa lata, a mogłabym rzadziej, ale wypada, zresztą jak pojadę, to mieszkam w hotelu i wpadam na kilka godzin. Męża mam i czasem mi to przeszkadza, zresztą jak najwięcej czasu staram się spędzać osobno. Gdybym miała dziecko, to pewnie chowałabym się przed nim w gabinecie tak jak przed mężem :) Podsumowując, uczucie samotności jest mi całkowicie obce, mimo że zdarzały mi się długie okresy bycie zupełnie samą w nowym mieście, zero znajomych, tylko praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Halina M
Ja nie boje się samotności na starość, bo jestem przekonana, że podobnie jak ja zajmuje się swoją matką, moje dzieci zajmą się mną. Bardzo się w to angażuje i to daje efekty i co za tym idzie satysfakcje. Zmieniłam wiele w żywieniu mojej mamy po tym, jak w ostatnich miesiącach schudła i opadła z sił. Dodałam lekkie posiłki, wzbogacone nutramilem i dzięki temu łatwo udało się osiągnąć odpowiednią ilość kalorii. To powoduje, że mama zdecydowanie lepiej się czuje i ma więcej enegii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mój znajomym mając 3 dzieci był zostawiony sam sobie, no i po co to mieć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależność niestety nie jest tak prosta: może dzieci "oddadzą" nam to co włożyliśmy w naszych rodziców, a może być inaczej z wielu powodów. Starość często oznacza samotność, bo młodzi ludzie po prostu nie lubią przebywać ze starymi - nawet jeśli dzieci odwiedzają i dzwonią, to nie jest to samo co własne życie towarzyskie wśród rówieśników, z którymi ma się wspólne wspomnienia i tematy. Każdemu seniorowi życzę, by jak najdłużej mógł takie własne życie towarzyskie prowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podajecie przyklady, kiedy dzieci odwracaja sie na starość od rodziców, a to jednak margines, choc bywa. Znam wiele rodzin, a takiej, w ktorej dzieci kompletnie sie wyparly rodzicow- ani jednej. Moze to zalezy, w jakich sie obracamy srodowiskach. Nawet jak dzieci sa od lat zagranica, to jednak jakis kontakt jest. Jesli ktos bezdzietny jest czynny, towarzyski, ma ciekawe życie i zabezpieczyl sobie starośc, to ok. Ale tak do 80tki - potem czlowiek sie robi bezradny, nie pomaga ani dawne stanowisko, ani za bardzo pieniadze ,przyjaciele wymierają, a potrzebny jest ktos naprawde bardzo bliski, cierpliwy, kochajacy ktos, kto pamieta taka osobę z czasów, kiedy była sprawnym, niezalezmym, budzacym szacunek człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie chodzi tylko o sytuację, że dzieci się kompletnie wyparły, bo to rzeczywiście rzadkość - wystarczy że dzieci żyją swoim życiem, są za granicą albo w innym mieście i trudno je winić, bo czasy są takie, że naprawdę trudno młodemu czlowiekowi wybierać sobie gdzie chce mieszkać. Może być też tak, że dziecko jest samo chore lub ma np. niepełnosprawne dziecko własne, które wymaga całodobowej opieki. Są różne sytuacje - i co z tego, że kontakt jest, nawet jeśli dzieci dzwonią codziennie, skoro jak piszesz po 80-tce stajemy się zupełnie bezradni a te paręnaście minut rozmowy nie rozwiązuje sprawy. Jest jak 2 zł dane bezdomnemu, który coś tam sobie kupi ale nie wyratuje go to z bezdomności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy woli spędzać czas z rówieśnikami niż z rodzicami. ja tam wolę pojechać do moich czy męża rodziców, mamy mnóstwo wspólnych tematów i się nie nudzimy. Owszem, znajomi, koleżanki są, ale rodzice to rodzice. Nigdy ich nie zostawię samych w chorobie, choćbym miała zrezygnować z pracy . Już raz miałam taką sytuację, że musiałam wziąć 3 miesiące urlopu bezpłatnego, bo teściowa po operacji, jeden syn w Anglii mieszka, męża nie ma( 35 lat po rozwodzie)został tylko mój mąż do pomocy i ja. No, ale rodzice nauczyli nas co to pomoc, empatia i wdzięczność. Nie to co tu te matki kafeterianki uczą, że w życiu liczy się tylko pieniądz, kariera i hobby achhh to słynne "inwestowanie w siebie" i nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To świetnie, ale wiesz dokładnie, że nie każdy ma takie możliwości i nie wszystkie dzieci mogą zajmować się rodzicami w takim zakresie jak Ty. Poza tym - bądźmy uczciwi, na pewno rodzicie Cię kochają i lubią spędzać z Tobą czas, ale nie wierzę, że nie brakuje im takich kolegów jakich miewa się w latach "aktywności" - codziennie w pracy, w szkole, kiedy masz ochotę dzwonisz do przyjaciółki i wychodzicie poplotkować o mężu i dzieciach, albo do koleżanki z podstawówki powspominać dzieciństwo - wszyscy tego potrzebujemy. A morał jest z tego taki, że nikt tak naprawdę nie przewidzi jak będzie wyglądała jego starość, bo to od liczby dzieci nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja mam dzieci za granicą, ale jednak dzieki faktowi,ze w ogole sa, czuje sie pewniej. Wbrew pozorom nie koniecznie chodzi o tę slynna szklanka wody, bo ją moze podac*****elegniarka. Chodzi o to, ze jest ktos zyczliwy, z kim mozesz pogadac( w dobie internetu nie ma problemu), posmiac sie, poradzic sie, kogo interesujesz, komu sama poradzisz, masz wspolne tematy. Najgorzej, jesli stajesz sie dla ludzi wokol kompletnie obcy, obojetny, a tak bywa, jesli sie nie ma nikogo bliskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie tylko dzieci bywają bliskimi ludźmi - jeśli kobieta jest bezdzietna może mieć bratnią duszę np. w siostrze lub wieloletniej przyjaciółce. To nie jest "to samo" bo każda relacja międzyludzka jest inna i trzeba nad nią pracować latami. Najgorzej, jeśli nie ma się kompletnie nikogo bliskiego ale znów - to nie zależy od liczby dzieci. Dziecko może np. być autystą, popaść a alkoholizm, mieć wypadek itp. - nieszczęśćia się zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem bezdzietna, mam 38 lat i bronie sie rekami i nogami zeby nie zajsc w ciaze. Dzieci nie lubie, odkad pamietam zawsze tak bylo. Lubie moje siostrzenice choc gdy byly male to doprowadzaly mnie do szalu. Nie mysle wcale o starosci bo posiadanie dzieci nie gwarantuje ze bedziesz otoczona wianuszkiem ludzi. Ludzie zyja swoim zyciem, emigruja za granice, kloca sie itd. Rozne niespodzianki moze przyniesc zycie. Ktos kto posiada dzieci i wnuki moze na starosc wyladowac w domu opieki bo rodzina nie bedzie miala sposobnosci zeby sie starsza osoba zajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×