17 tydzień ciąży,moje wyrzeczenia, partner którego ciągle nie ma.

Kochane! Spotkałam się z kilkoma podobnymi tematami do mojego, jednak chciałabym znać wasze zdanie konkretnie do mojego problemu. Jak wspomniałam jestem w 17 tc, to moja druga ciąza, wczesniejsze dziecko stracilam w 19tc.. muszę dużo odpoczywać, absolutnie nie pracować, uważać aby znów nie poronić... Mieszkam z partnerem... i tu jest moj kłopot.. Narzeczony ma swój biznes, nie pracuje na etacie.. wstaje do pracy kiedy chce i przychodzi kiedy chce. Do miejsca pracy ma 250 m. Można powiedzieć że mam go przy sobie... jednak nasz tydzień wygląda tak: on wstaje ok 9 idzie pracowac przychodzi na obiad do domu i znowu idzie do pracy, miedzyczasie cos porobi kolo domu jezeli trzeba i tak przychodzi czasem o 2 w nocy, czasem o północy.. ja już śpię, albo jestem budzona przez co się denerwuję.. i tak do piątku... w sobotę wydawać by się mogło że pracę skończy wcześniej i będzie chciał spędzić wieczór ze mną... ale muszę go prosic zeby przyszedl, a on zawsze ma coś do roboty ( np. teraz mamy sobotę 18:25 - a on sobie przypomnial ze trzeba cos zrobic waznego ) mniejsza o to.. jutro jest niedziela.. i tak zostanie w domu, ale odbierze 4 wazne telefony, posiedzi przy komputerze - bo tylko wtedy ma czas.. i tak w kółko.. Powiedzcie mi czy to ja świruję? Czy coś tu jest nie tak.. Inaczej wyobrazalam sobie życie rodzinne. Rozumiem praca... jednak ja ciągle jestem sama... teraz w ciązy na zwolnieniu lekarskim.. ilez mozna prasowac i wycierac kurze w domu? Dodam że przed ciąza pracowalam, ale przychodzilam z pracy zajęłam się domem i mialam wolny wieczor.. wtedy tez go nie bylo jednak moglam cos ciekawego porobić nie ograniczała mnie ciaza...