Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

rodzice zawsze faworyzowali brata, bardziej skaczą kolo jego dziewczyny niż mnie

Polecane posty

Gość gość
Nie do końca rozumiem ludzi, którzy są źle traktowani przez rodziców czy teściów i uparcie się pchają po więcej. Nie dotyczy to tylko tego tematu zresztą. Mało tu takich, niby dorosłe, mieszkają same, a prawie codziennie z wizytą u toksycznej matki/ teściowej. Ja mam swoje problemy z rodzicami, innego rodzaju, ale mniejsza z tym. Już jak poszłam na studia nie jeździłam na żadne weekendy, święta sporadycznie, wakacje też tak organizowałam tak żeby być gdzie indziej. Teraz to już w ogóle.. Mieszkam kilkaset km od nich, dzwonię raz na pół roku, widzę rzadko przy jakichś okazjach , trwa to parę godzin max. W święta wolę do spa pojechać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem po co się zmuszać do takich kontaktów, telefon z życzeniami na święta/odwiedziny w szpitalu i tyle, po co spotykać się na rodzinne herbatki z kimś z kimś się ewidentnie nie lubi i nie polubi, nie dba się wzajemnie o siebie a tylko nerwy traci? Nie jest tak że zostawiasz ich samych bez opieki na starość bo mają twojego brata, nie powinnaś mieć w ogóle wyrzutów sumienia jeśli ograniczysz kontakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 09:44 racja racja, co chwile taki temat. Autorko, daj sobie ja wstrzymanie z tymi wizytami i robieniu starym zakupów. I nie mow co macie i ile zarabiacie. Od takich ludzi trzeba uciekać, a nie trzymać kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swoich rodziców po dzisiejszym nienawidzę. Słyszałam jak matka powtórzyła mojemu ojcu w taki pogardliwy sposób "hoh! Słyszałeś co powiedziała? Ze jak sprzatala z teściowa to gdzieś zapodzialy się nożyczki do paznokci dziecka, a może teściowa gdzieś schowała niechcący. Hoh! A w torbie były! " masakra, ona się wyraża o mnie pogardliwie. Teraz przynajmniej wiem w jaki sposób przekazuje ojcu jak coś napiszę w smsie w odpowiedzi na jakiś jej sms. Czuje ze jestem frajerem ze w ogóle tu przyjeżdżam. Ale moja matka robi coś takiego ze wypisuje do mnie codziennie gdy mnie nie ma i ciągle nas zapraszają. A jak jesteśmy dłużej niż 2 dni (mamy do nich daleko) to zaczyna być mega upierdliwa a czasem nawet wcześniej. Powiedziałam jej ze słyszałam jakim tonem i co powtarza mojemu ojcu a ona na to ze nie rozumie o co mi chodzi. Potem przyszedł ojciec mnie strofowac! "Obrażać się o coś takiego to jak obrażać się o pierdniecie" - jak zwykle wspólny front i nie ma na kogo liczyć. Zawijam się stąd jutro bo dzisiaj już dzieci śpi. Mam dosyć tego wszystkiego. Moja matka mnie po prostu nie lubi jako człowieka. A ojciec skacze kolo mojego brata i jego dziewczyny nadal. Ciekawe czy ma ich za lepszy sort człowieka czy po prostu kalkuluje ze go będą nianczyli na stare lata. Ciągle nas zapraszali bo tęsknią za naszym synem a ich wnukiem, a my mamy do nich 6 h drogi. Teraz podjęłam decyzję ze jak chcą zobaczyć go to niech oni się do nas pofatyguja! A nie ze im się nie chce i wypisują jak to tęsknią za wnukiem..by wzbudzić we mnie poczucie winy chyba . Tak jak mówię, ich wiejska mentalność każe im myśleć ze skoro my jesteśmy młodzi i ich zdaniem bogaci to my powinniśmy dymac do.nich 0rzez jedną trzecią Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja i mój brat czujemy do siebie dystans. Nie potrafimy nawiązać szczerej, głębokiej relacji. Niby gadamy ale rzadko. Jak on jest gdzie indziej a ja gdzie indziej to nigdy do siebie nie piszemy. Chyba ze jak on ma jakiś do mnie interes to napisze. Pamiętam jak w dzieciństwie matka prosiła mnie bym mu pisała prace i zadania odrabiala. A on wcale nie był tumanem tylko leniem. Ojciec nie gonił go do nauki bo sam ledwie ma zawodowke. Matka chciała z syna zrobić mgr ale nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie. Tyle że brat zrobił mgr inż po politechnice a ja jestem zero bo mam studia humanistyczne tylko na uniwersytecie. On jest zasadniczo dobrze zarabia jest wyrachowany i skalkulowany. Ale jest nietykalny on nic nie musi to co ja zawsze musiałam. Długo by pisać. Trzeba olać bo rodzice się nie zmienia nigdy! !!@ ja zawsze byłam tym gorszym dzieckiem ale pewnie mi przyjdzie się starymi zajmować na starosc bo przecież nie brat nie będą musieli niszczyć jego doskonałego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie siostra zawsze lepsza. Młodsza, z niewyparzoną gębą, ale jej wolno wszystko. Jak ja bym sie odezwała tak jak ona, to by afera na cała rodzinę była- jej słowa nie powiedzą. Ja miałam u rodziców ciemny, zagracony pokój, kupa starych, komunistycznych mebli, każdy z innej parafii, wygniecione łózko po dziadkach jeszcze, itd. Wyprowadziłam się- siostrzyczka przejęła mój pokój- nowe oświetlenie, ładny remont ścian i podłogi, w kolorach jakie sama wybrała, nowe panele, nowiutkie meble. Podpięli jej internet, którego ja się doprosić nie mogłam, jako jedyna w klasie nie miałam... Ja chciałam telefon komórkowy- kazali mi sobie na niego zapracować i dzielić go z siostrą! (nie wiem po co jej był, parę lat różnicy miedzy nami jednak jest) Ona zechciała telefon- ojciec bez mrugnięcia okiem zabrał ją do sklepu, wybrała sobie co chciała do jakiejś tam kwoty, opłacał jej abonament- i nie było mu żal, zapracowywać też nie musiała... długo by można wymieniać. Okazje typu urodziny- jej urodziny to święto rodzinne, impreza na działce, tort, prezenty, grill. Moje urodziny- "wszystkiego najlepszego"(od matki, bo ojciec i na tyle się nie wysilał), ewentualnie gotowiec z marketu. Ja nie dostawałam kieszonkowego od rodziców w ogóle- siostrzyczka jechałą z koleżankami na wakacje za granicę- "co tam córcia, starczy Ci kasy?" i ojciec odlicza parę setek z liku banknotów... no naprawdę, długo by gadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, powinas byc wdzięczna swoim rodzicom :) Gdyby nie to jak cie traktowali, gdyby nie te negatywne bodzce nigdy bys nie chciała sie od nich wyrwac, zmienic zycie , cos osiagnąc.. Jak myslisz, gdyby glaskali cie po głowce.. traktowali jak twojego brata.. byabys szczęsliwasa dzis ? Byłabys w tym miejscu swojego zycia ? Czy utknelabys na prowincji, z marnymi szansami na rozwoj, przyzwoita prace, jakies perspektywy ? Poza tym ty masz inny charakter, osobowosc niz twoja rodzina.. Co dla nich jest normalne ciebie drazni.. Dziwisz sie , ze uwazali cie za gorsza, probowali zmienic ? Nie pasowalas do nich, do ivhnego widzenia swiata, to za co mieli cie chwalic ? Im nie zalezalo na tym , na czym tobie zalezalo, co dla ciebie bylo wazne, wiec dlaczego jestes zdziwiona, ze nie posylali cie na te dodatkowe zajecia ? Zreszta kiedys nie bylo takiego parcia na rozwoj dodatkowy dziecka, szkola miala wszystko zalatwic, a jak ktos sam nie potrzebowal wiecej to i dziecku nic nie oferowal poza minimum. Mentalnosc malego miesteczka, gdzie to syn jest wazniejszy, a dziewczynce wystarczy nauka gotowania i sprzatania.. to tez mialo wplyw na twoje wychowanie.. Dzis rodzice nie widza powodu by cie chwalic, przeciez u ciebie wszystko dobrze i to oni cie wychowali tak, ze ci sie udalo ( tak mysla ). Nie musza ci pomagac, przeciez dajesz sobie swietnie rade ( co to dla ciebie zgrzewka mleka, bez przesady, przy twoich zarobkach, a brat na zasilku to skad ma wziasc ), a twoj brat taki biedny, ciagle ma pod górke.. Wlasnie tak mysla.. W sumie to powinnas isc na terapie, porozmawiac i znalezc odpowiedzi , zrozumiec czemu rodzice tak , a nie inaczej cie traktowali.. Jest w tobie wielki zal, ktorego rodzice nie zrozumieja, a on cie niszczy.. Uswiadom sobie, ze rodzice nie robili tego specjalnie.. oni postepowali tak, bo tak ich nauczono, bo taka byla ich mentalnosc, bo tak bywalo wczesniej, bo bylas tylko corka bo.. mozna by tak w nieskonczonosc. Pretensje i zale nic ci nie dadza oprucz goryczy.. czasu nie cofniesz.. Skup sie na swojej przyszłosci i zakceptuj przeszlosc, jej juz nie zmienisz, a po o ma ie wyniszczac jej rozpamietywanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Autorka. Wracam po kilku dniach by napisać czego się dowiedziałam. Otóż brat się wygadal ze od dawna...starają się o dziecko. Ja pier. ..Ole, oni planują wsiąść na moich rodziców i żyć z ich wypłaty zapewne. No bo.skoro on ma tylko zasiłek? Ona to w ogóle udana, w szoku jestem. Jeszcze nie skończyła ogolniaka a już jej się dziecka chce. Ja pier....nie no. Szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A osobie powyżej, tuż pod moim wpisem bardzo dziękuję, bo to są naprawdę mądre słowa. Dawno nie słyszałam czegoś tak rozsądnego, dziękuję Ci. Wartościowy komentarz i myślę że masz bardzo wiele racji! Nie rozumiem zaś brata. Tutaj niby narzeka ze dusi się na tej wsi, nie ma kasy, że powinien jechać za granicę, a 0otem mi.mowi ze się o dziecko starają. No dramat. On nie widzi tego ze skończy się to powielaniem biedy, wykorzystywaniem rodziców i ich kasy. I jego frustracja. Będą żyli na odległość lub w biedzie. ta panna to jak ją lubiłam tak teraz uważam ze jest wyrachowana i wyczuła moich rodziców którzy nie potrafią odmawiać pomocy zwłaszcza mojemu bratu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet na zasiłku albo sezonowo pracujący i stara się ze swoją dziewczyną z ogólniaka o dziecko od dłuższego czasu...chore... Autorko tylko się cieszyć, że się wyrwalas i byłaś inna od nich. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:03 Dzięki. .ale mimo że do Rodziców mam żal ze poniekąd sami zrobili z mojego brata osobę niezaradną, to szkoda mi ich teraz będzie. Ona dzisiaj mi mówiła ze ma mdłości i może być w ciąży. ..no to pięknie. Co prawda ostatni rok liceum ale ludzie... Żal mi rodziców bo wiem ze nie odmówią i będą chodziło w starych lachach i jedli byle co by im pomóc. Może się skończyć tak ze będą dokladali do leniwej zonki mojego brata i do wnuka. A tak chcieli na starość gdzieś pojeździć, pożyć dla siebie. Choć w sumie dlaczego ja ich żałuję? Sami go zachęcali by pracował w Polsce. Tylko ze z jego wykształceniem a raczej jego brakiem, nic godziwego nie znajdzie zwłaszcza na naszym terenie tzn.tu gdzie żyją rodzice. Tutaj bezrobocie jest jednym z najwyższych w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ile ten twoj brat ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26 lat w tej chwili . Wykształcenie ogólne (po liceum). Bez matury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż. Autorko rośnie kolejne pokolenie wyborców pis. Dostaną 500+ , będą mieszkali z rodzicami, na ich garnuszku zapewne, obydwoje bez studiów i perspektyw, na głębokiej wsi, dziecka trochę szkoda bo wyrośnie na tak samo bezradna istotę...Autorko ciesz się ze Ty chciałaś żyć inaczej. Twoich rodziców to nie żałuj aż tak. Choć fakt ze chcieli by brat był przy nich nie oznacza ze chcą żeby wyjadal z ich portfela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak k...wa można wieszać psy na kimś kto był zawsze tym gorszym dzieckiem to i nabrał odrazy?? Autorka czuje rozgoryczenie bo to ona bardziej się starała, uczyła, nie wisi na ich kasie a dorosły synek ich utrzymanek sezonowy juz was nie bodzie? ? Ale s****wa... Autorko nie warto na kafeterii bo tu siedzi polska biedota i zauważ że negatywne wpisy posypaly się jak z rękawa bo jest 7 rano i najbiedniejsze istoty pracujące za ochłap juz dawno są jako murzyni w robocie. Głos nieudaczników się rozległ. Bronią nierobów. " To ja jestem autorką tych wpisów. Bronię nierobów bo sama niejednokrotnie miałam ciężko w życiu, byłam na bezrobociu i nie był to skutek lenistwa tylko poczucia właśnie słabo mi wszystko wychodziło, byłam za mało cwana, ale cwaniactwo to nie jest coś co się wypracowuje, z tym się człowiek rodzi. Wysiłek nie na wiele się zdaje jeśli się nie jest z genów cwaniakiem. Co do tego czy jestem nierobem to tu cię zdziwię ale obecnie dorabiam w domu, sama sobie organizuję godziny pracy, ranek lubię zacząć od zaprowadzania dziecka do przedszkola, potem zakupy, śniadanie, chwilę zajrze na kafe w czasie jak śniadanie jem, a potem zabieram się do roboty na kompie. Ale te poranne moje zaglądanie tutaj niedługo się kończy, bo tak się składa że w poniedziałek zaczynam nową pracę w biurze. Okropnie się stresuję, choć też i cieszę, jednak mam zrozumienie dla ludzi takich jak brat autorki, bo nie wszystko w życiu wynika tylko z lenistwa, dostrzegam też że kobiety tutaj mają straszne ciśnienie na pozycję i kasę, a każdy kto ośmieli się to napisać to jest mieszany z błotem i wyzywany od patoli. Żal czytać jakie jesteście. Tak naprawdę to nie wiecie kto pierwszy do kogo poczuł niechęć. Nie możecie być pewni czy rodzice do autorki jako pierwsi, autorka wam napisze to co bardziej na jej korzyść przemówi, aby ktoś ją po głowie pogłaskał, a prawda jest taka że rodziców ma za nic. Sposób w jaki pisze o tym jak żyją jest bardzo pogardliwy. Gdyby chodziło tylko o faworyzowanie to by pisała tylko o faworyzowaniu, a nic o życiu samych rodziców, tymczasem ona rozpisuje się o tym jacy są beznadziejni. Powinnyście zrozumieć że nie każdy musi w życiu uczestniczyć w wyścigu szczurów. Wielu ludzi chce po prostu spokojnie żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest roznica miedzy byciem bezrobotnym bo sie stracilo prace a byciem bezrobotnym bo sie nie chce pracy poszukac i wygodniej doic rodzicow! A robienie dziecka licealistce zamiast wziac sie ostro do pracy to juz szczyt chamstwa w stosunku do rodzicow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze dopiszę, o ile o tym bracie jestem skłonna jeszcze polemizować, może nawet przyznać rację aczkolwiek też nie do końca o czym napiszę później, o tyle rodziców autorko nie masz prawa się czepiać jeżeli w swoim życiu normalnie pracowali, bo jeśli na pracujących rodzicach wieszasz psy to jest to już czysta niewdzięczność. To że zaczeli krzywo patrzeć na informację ile zarabiasz to masz im za złe ? Jakbym ja zarabiała grube pieniądze to nawet bym się nie chwaliła rodzicom tą informacją właśnie z troski o nich żeby im nie było przykro że ich praca nie była na równi doceniona. A nawet jakby się dowiedzieli i by im krzywo z oka patrzyło to miałabym zrozumienie dla tego co czują, bo tu nie chodzi o życzenie komuś źle ale o pragnienie sprawiedliwości. Jeszcze bym im czasem dawała swoją kasę gdyby potrzebowali, żeby im wynagrodzić trudy wychowania. Co do brata to zależy jaką on jest osobą. Jeśli jest osobą pewną siebie, mocno towarzyską, potrafiącą się odnajdywać w różnorakich sytuacjach, wygadaną to uwierzyłabym w to że jest czystym leniem. Jednak jeśli jest to osoba która poza domem między ludźmi ma trochę problem z pewnością siebie to jazgotanie na to że nie ma pracy to jest już kopanie leżącego. Może być też tak, że czasem nie zna się do końca osoby z którą się mieszka. Na mnie nadawali że nie szukam nowej pracy po utracie poprzedniej, mieli mnie za lenia, ale nie znali moich doświadczeń z poprzedniej pracy, nie mieli pojęcia że nabawiłam się w poprzedniej pracy takiej poważnej nerwicy że aż czasem musiałam wybiegać na korytarz, żeby nikt nie zobaczył u mnie ataków paniki. Psycholog, dwóch nawet nie pomogli mi. Takie sprawy nawet nie obchodziły mojej rodziny. Liczyło się tylko to że nie pracuję. To było bardzo bolesne. Najbardziej mnie drażni u ludzi którzy doszli do czegoś w życiu takie ich przekonanie, że wszyscy ludzie są tacy sami, że mają takie same możliwości i że wszystko jest kwestią wysiłku. Jest to nieprawda. Nie wszyscy jesteśmy tacy sami. Jedni są mocniejsi a inni są słabsi. Ci mocniejsi owszem muszą pracować, żeby coś osiągnąć, ale ci słabsi musieliby 10 razy dłużej się starać by osiągnąć to samo co c****erwsi albo i w ogóle nic nie osiągną pomimo starań. Ci słabsi mają tego często świadomość dlatego często nie podejmują nawet wysiłku, bo wiedzą że nic on im nie da. To nie sa niezapisane karty. To są ludzie którzy mają już jakieś doświadczenia z przeszłości które ich w tym uświadomiły, często już nawet ze szkoły podstawowej, a potem im dalej to tym sie pewne schematy powtarzają utrwalając tę świadomość. Piszę na własnym przykładzie. I nie wszystko jest kwestią wychowania (to żelazne przekonanie na kafe tez mnie drażni). Mnie i brata rodzice wychowywali tak samo a jesteśmy skrajnie różni. Jeszcze masz prawo miec trochę żalu o te różnice traktowania, ale denerwuje mnie to że tu jest jeszcze coś więcej. Tu jest dodatkowo jeszcze totalny brak szacunku do rodziców, którzy ci zmieniali pieluchy gdy byłaś dzieckiem. I co że nie dbano o twój rozwój pozaszkolny, zajęcia dodatkowe. Nie rozumiem co wy tu na kafe macie za obsesje na tym punkcie. Czy wy nie rozumiecie że jeszcze 20 lat temu były inne czasy ? To dopiero w ostatnich latach się zrobiła moda na te zajęcia dodatkowe, więc o co sie tak szczykacie ? Napisałam jak ja to widzę, ale autorko jeżeli brat twój jest pewny siebie i cwaniaczkowaty to zwracam honor. Jednak jak napisałam jestem w stanie go zwracać za tego brata i za ewentualnie nierówne traktowanie, jednak samego życia rodziców to nie masz prawa się czepiać. Tu wykazujesz taki typowo gimnazjalny bunt. Powinnaś z niego wyrosnąć i nabrać do rodziców więcej szacunku, do matki, że cię urodziła, wychowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko nie daj sie wrobić w pomoc finansowa dla brata, jesli dziecko Bedzie w drodze. Widac, ze jestes mało asertywna, a starzy i brat zaraz zaczną na ciebie wjeżdżać, ze podzieliłbyś sie, bo z mężem żyjecie w dostatku. Mam nadzieje, ze wtedy sie obrócisz na pięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 22:26 ty to juz chyba masz Pare lat na karku, bo widac, ze jestes z tego pokolenia, co to uważa, ze rodzicom należy sie bezwzględny szacunek, bo sa rodzicami. Tere fere. Zapewnienie dziecku warunków, żywności, ubioru, nauki - to sa obowiązki, a nie przywileje. Ja sie z twoim zdaniem nie zgadzam. Szacunek do rodziców i wdzięczność maja swoje podstawy i poparcie w czynach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytaj moze pierwszy wpis autorki kilka razy i to dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niedobrze,że Cię tak traktowali, kontakt się rozluźnił. Nie macie dobrych stosunków, dziewczyna brata nie jest jednak niczemu winna. Argumentacja Twojej matki, dość specyficzna, ale może dziewczyna brata jest rzeczywiście dobrym człowiekiem i Twoja matka w niefortunny sposób, albo poprzez skrót myślowy starała się to powiedzieć. Nie jest też jej winą z jakiego środowiska pochodzi. Weź to pod uwagę i nie przenoś z góry na nią i na brata krytycznej oceny swoich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a zrozumialas to czy masz za daleko do łba ze gdyby autorka tez była taka "nieporadna " to jej już tak chętnie by w domu nie trzymali? Z jakiegoś powodu dziewczyna pisze ze za ten s tekst niemiły do starszych, w dzieciństwie brat miał wybaczane a ona miała karę. Nic ci to nie mówi?" Ja myślę że to nie rodzice ich tak wychowali tylko dzieciaki miały różnice w temperamencie już od małego które rodzice widzieli i stąd zaczęli mieć odmienne opinie o swoich dzieciach a co dalej idzie i traktowanie. Są dzieci spokojne i są dzieci bardzo żywe. Uwierz mi z obserwacji własnych wiem, że sprawienie by spokojne dziecko stało się żywe, a rozrabiaka żeby stał sie spokojny jest prawie niemożliwe i to widac już od wieku przedszkolnego. Niektóre z was za bardzo przeceniają wychowanie. Wychowanie ma oczywiście jakiś tam wpływ taki ogólnospołeczny, ale nie jest w stanie zmienić temperamentu u dziecka, a wg mnie to właśnie temperament z którym się dziecko rodzi decyduje o wszystkim w życiu. Temperament to jest coś co sprawi że nawet dziecko wychowane w trudnych złamanych warunkach uprze sie i wyjdzie na swoje równie silne jakim się urodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:37 jest taka kwestia jeszcze, że pokolenia, generacje się zmieniają, dawniej np. matki puszczały dzieciaki samopas po okolicy, a dziś to by uchodziło za powód do interwencji policji. Inne były też kiedyś obowiązki rodziców, a nieco inne panują dziś. Jednak co do szacunku to brak szacunku byłby zrozumiały tylko wtedy gdyby rodzic cię nienawidził, bił, głodził, znęcałby się nad tobą psychicznie. W przeciwnym wypadku brak szacunku jest zwykłą niewdzięcznością i tu mnie nie przekonasz do swoich wyśrubowanych roszczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pasuje ci rodzina, uważasz się za lepszą to sie odetnij. Wypnij sie dupą na matke. Po uj tam u nich przesiadujesz skoro nie dorastają ci do pięt, a rodzice nie spełnili swojej roli. To mleko jak tak żal ci kupić mimo że zarabiasz kupę kasy to nie kupuj. Matka tobie mleko zapewniała jak byłaś niemowlakiem. Ale dobra powiedzmy że ona musiała, a ty nie musisz. A dupa bo właśnie nie musiała. Mogła cie wyskrobać albo oddać. Niepotrzebnie w nocy wstawała do rozdartego bachora. Nie warto rodzić dzieci, bo potem przyjdą do ciebie po latach starganych nerwów i rąk z pretensjami tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 22:54 sama jestes wyśrubowana. Przeczytaj kilka razy pierwszy post autorki, nierównym traktowaniem i faworyzowaniem syna, brakiem zrozumienia dla jej zachowania (po co sie uczyć? Rozwijać? ), wykazali wielki brak szacunku do niej, wykazali go rowniez tym, ze brat nie ponosił żadnych konsekwencji, a ja karano, a czesto pewnie niesłusznie. A to co przeszła rowniez było jakaś forma znęcania, chociaż łagodniejsza. Ale mamunie katoliczkę (takie baby sa najgorsze) i tatuśka z kanapy, cóż, trzeba szanować i najlepiej nosić ma rękach, ponad wszystko, bo przeciez pieluchy zmieniali:O Autorko, odetnij sie i odpocznij psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiscxr
A jakie to inne były kiedys obowiązki rodziców? Bo moim zdaniem sa takie same. Ja codziennie widze dzieci biegające same po podwórku i nikt Policji nie wzywa. Cos ty masz pomieszane w głowie. Rodzice niech traktują dzieci na równi tak, jakby sami chcieli byc traktowani, ty byś sie z tymi rodzicami dogląda pewnie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:51 Boże, ale pierdoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A on wcale nie był tumanem tylko leniem. Ojciec nie gonił go do nauki bo sam ledwie ma zawodowke. Matka chciała z syna zrobić mgr ale nie wyszło. " To z czym masz w końcu problem. Z tym że ojciec go nie gnał do nauki czy z tym że matka chciała z niego zrobić mgr, bo już się gubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:59 twoja sytuacja była bolesna ale różni się od autorki, kwestie przez nią poruszane są inne, bardziej dyskusyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×