Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

PILNE. Potrzebuje seksu.

Polecane posty

Gość gość12131
Witajcie podszywacze z rana :) Czułem, że będziecie chcieli udowodnic. ze jestescie tutaj rano przed 8 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123131
7:05 - onanizator podszywacz w akcji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Układ gdzie łączy was wszystko oprócz sexu jest dobry po 60tce a nie w Twoim czy moim wieku" -podpisuję się pod tym będąc u granic sześćdziesiątki, choć i w tym wieku takie deficyty są deprymujące, niemniej zbyt wiele za nami wspólnego aby dla chwili przyjemności przewracać sobie i innym życie do góry nogami. Do autora wymienionego wyżej cytatu, widzę że chcesz zjeść ciastko i mieć ciastko, więc musisz być pewny że mając te 60 lat nadal będziesz miał obok siebie te "siostrę" bo panie dzięki którym masz nadzieję zażyć wspaniałego sexu mogą nie być zainteresowane tak długodystansową relacją ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ gość 2017.11.06 Również przyłączę się do peanów na temat kultury wpisu. 00 Ad rem: Paradoksalnie jest coś w tym, że jeśli mężczyzna jest dobry w zabawę w "dom", to jest p***a w łóżku. Jeśli nie ma dość testosteronu by zdominować kobietę skąd oczekiwanie żeby był ogierem? I nie ojciec moich dzieci, a facet, który będzie chował moje dzieci. To właśnie czułaś. Raczej nie myślałaś widzą go o tym jak Cię posuwa przerzuconą przez z stół, trzymając za włosy na zmianę w oba otworki, nieprawdaż? 00 Z tej mąki chleba nie będzie. Prędzej czy później zaczniesz mocno żałować straconego czasu. 00 Swego czasu miałem romans z mężatką, która właśnie wyszła za spokojnego, stabilnego biznesmena, tylko, że emocji i ognia w tym związku nie było. Szaleliśmy zdrowo. Ogień w wszystkich otworkach, smycz na szyi, j****ie godzinami, wino, rozmowy o barionach i literaturze rosyjskiej XIX w po. Te sprawy. Niestety okazało się, że głupia za słabo się zabezpieczała i zaszła w trakcie ostatniego seksu-raz-na-rok z małżonkiem. No i musiała wrócić do stabilnego kluchowatego męża, bo w moim paradygmacie nie mieści się bycie z samicą, która wydała na świat cudze szczenięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teppic No4
Autorko, myślę, że masz pełne prawo, żeby a) znaleźć sobie gacha tudzież b) zostawić ten związek. Pisząc "pełne prawo", nie mam tu na myśli oczywistego "wolno ci", tylko mniej oczywiste "jesteś moralnie usprawiedliwiona i uważam, że powinnaś tak właśnie do tego podejść, by nie zamęczyć się skokiem w bok".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evel69
Cześć, tu Autorka. Zacznę od tego, że się jakoś nazwę. Może jak w tanim porno, Evel69. Jeśli ktoś później spróbuje się pode mnie podszyć - biada mu. Do gość123131 wczoraj : Problem w tym, że sytuacji, w których możemy za sobą zatęsknić jest wiele. Wychodzę z koleżankami, kolegami, wychodzę do rodziny. Nigdy nie pyta o której wrócę (co z jednej strony jest w porządku, bo cenię sobie niezależność, z drugiej sprawia, że mam wrażenie, że jest mu wszystko jedno). To może budzić pewne zastrzeżenia także co do jego wierności, ale przez to niedociekanie co robię, gdzie i o której wrócę, sprawia, że mam wrażenie, że nawet nie miałby kiedyś coś porobić zdrożnego, bo przecież mogłabym wrócić w każdej chwili. Z resztą, on wieczorami praktykuje pewne hobby, które skutecznie trzyma go w domu, ale nie zdradzę jakie, bo to by już zbyt wiele zdradzało o naszej relacji. Na wszelkie maile napisze, gdy będę już wystarczająco smutna... ;) 000 Do gość wczoraj : Pies ogrodnika. Taaak, masz rację. Dlaczego uważasz, że to może być prowo? Dla mnie to poważny problem. Mój facet może być aseksualny, lub jego libido może być na tyle niskie, że faktycznie seks raz na kilka miesięcy mu wystarcza. Medycyna zna takie przypadki. Czy jest na sali lekarz? ;) Też myślałam o jego "wygodnym uzależnieniu jego ode mnie". Był taki czas w naszym życiu, że to on zarabiał więcej, a ja praktycznie nic. Może takie myślenie dalej pokutuje u mnie w relacji? Tego nie wiem. Jestem młoda, ale przeszłam w życiu już na tyle, że też w pierwszej kolejności ratuję sprzęty, a nie je wypierniczam. Pytanie brzmi ile jeszcze taki układ można akceptować, skoro z mojej strony sygnały są jasne i konkretne - oczekiwania są jasno zasygnalizowane. Działalność jest problemem i nie jest problem równocześnie, jak słusznie zauważyłeś. Mam sporą sferę działalności zawodowej, która nie jest uzależniona od mojego partnera. I masz rację, brak formalizacji związku i potomków teoretycznie sprzyja. Jednak w tej relacji ma miejsce także przywiązanie, a to najgorsza, zdradliwa, nomen omen, rzecz ;) Na skok w bok jest mi się zdecydować ciężko, bo już kiedyś, w poprzednim związku to zrobiłam i bardzo źle to odchorowałam psychicznie (tak, głupia ja). Do gość wczoraj : O właśnie - doskonale Cię rozumiem, bo ja też czuję się jak swego rodzaju "przyjaciółka". Nie czuję partnerstwa z całym dobrodziejstwem inwentarza. Zgodzę się, że w wieku 20, 30 czy 40 lat braki w seksie nie powinny mieć miejsca, że seksualność nie powinna schodzić na dalszy plan. Lubię mężczyzn starszych ode mnie i tu pojawia się kolejny problem - większość z nich, nawet jeśli nie jest żonata, to jest dzieciata. Teoretycznie nie mam nic do patchworków, ale w praktyce nie wiem, jak na takie relacje zareagują ich poprzednie czy obecne "niesformalizowane kobiety", gdy okazja się pojawia, a miałaby wyjść na jaw. Nie chcę rozp%$#*@#ać czyjegoś życia, chociaż mam takiego kogoś na oku. To coś w rodzaju empatii :) 000 Do 0rk wczoraj : Dzięki za tą kulturę wpisu. "Raczej nie myślałaś widzą go o tym jak Cię posuwa przerzuconą przez z stół, trzymając za włosy na zmianę w oba otworki, nieprawdaż?" Heh, widziałam, bo czego jak czego, ale moją wyobraźnię ciężko powstrzymać :) Nawet jeśli okoliczności przyrody są średnio sprzyjające. Literatura rosyjska XIX wieku - mów mi tak dalej. Cóż, wszyscy tutaj pewnie jesteśmy zepsuci do cna, ale jeśli mogę zauważyć, to podejście do "samicy", że jest skreślona "bo cudze szczenięta" z kolei nie mieści się w moim paradygmacie ;) P.s. Nie mam "szczeniąt". Do Teppic No4 wczoraj : Alleluja, dziękuję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze ty jesteś po prostu zboczona i jemu to przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz rację Evel, przyzwyczajenie to zdradliwa rzecz :) to jak z gotowaniem żaby, wrzucona na wrzątek wyskoczy z gara - może trochę sparzona ale ujdzie z życiem. Jednak pływając w garze z zimną acz systematycznie podgrzewaną wodą, adaptuje się do warunków, przyzwyczaja, rozleniwia i niepostrzeżenie się ugotuje :) Pozdrawiam i dobrego dnia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czujnik
Jestem w zwiazku z kobieta ktora tez ma male potrzeby..ja mam wieksze i to sporo wieksze. . Niestety pod tym wzgledem pasujemy do siebie jak slon do fiata siecento...tragedia pod tym wzgledem. Moja wyobraznia dziala fantazja praktycznie nigdy nie kladzie sie spac do tego wszystkiego ciagle mysle o seksie o tym gdzie i czego mozna by sprobowac o tym pod jakim katem go wlozyc zeby bylo jej lepiej o calej tej logistyce lozkowej..ale to nie wchodzi w zycie to zostaje w glowie w szufladce "przeznaczone na kiedys tam"...czas plynie zegar wystukuje kolejne godziny z kalendarza znikaja kartki z kolejnymi miesiacami...a natura w glowie odpala swoj program....seks...error....seks...error...seks...i tak w kolko... W jajach plemniki maszeruja codziennie na poranny apel a tu kiszka apel odwolany i brak dziennego planu zajec...nudza sie pewnie jakby umieli to w karty by pograli...a komputerek w glowie znowu program odpala...seks....error....seks...error...itd Przywiazanie przyzwyzajenie itp trzymaja to jak zaprawa cegly spaja w murze ale kiedy tej zaprawy sie nie uzupelnia najgrubszy nawet mur runie-to kwestia czasu... Ostatnio ciekawostka...wkurza sie jak ogladam porno i tez sie wkurza jak sie masturbuje... Wiec z obawy o swoje cialo i jego kompletnosc co ostrzejsze noze postanowilem pochowac z obawy o swoje klejnoty...i poranny apel zolnierzy :-) Nie wiem kto dobiera ludzi w pary jak to sie wszystko dzieje ze dochodzi do takich pomylek ale wiem jedno natury nie oszukasz ona zawsze sie upomni o swoje.. swiat bylby piekniejszy gdyby sie wszyscy dobrali mniej wiecej...wcale nie bylby nudny jak to niektorzy sadza...ale jakich mialby kolorow..smakow i zapachow....jejku az sie rozmarzylem... Pozdrawiam Jakby co zostawiam namiar...bluelight71@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teppic No4
A to od kiedy parowanie się z ludźmi zależy od tajemniczej siły wyższej? xD Jak kto potrafi się poznać na ludziach, tak potem wychodzi na relacjach. Dlatego mam tak mało znajomych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problem w tym że parowanie zachodzi w sytuacji pomroczności jasnej na którą wpływ ma wyrzut endorfin i przyspawane do oczu różowe okulary :) większość bo nie powiem że każdy stara się być kimś ważnym dla drugiej osoby i często zapomina o byciu sobą to po pierwsze. Po drugie okres parowania to okres bardzo przyjemny, zwykle każdy mieszka u siebie ma w sprawach codziennych wsparcie logistyczne rodziny a partnerem partnerką spędza jedynie przyjemne chwile randkowania :) Nawet często mieszkanie ze sobą na próbę nie jest autentycznym zmaganiem się z codziennością w stałym związku które przychodzi dopiero z czasem. Kolejna sprawa to zmiany, zmiany, zmiany, zmieniamy się my, nasze oczekiwania podobnie zresztą jak i oczekiwania drugiej strony. Okazuje się że nasz ideał partnera/partnerki wraz z naszym rozwojem czy zachodzącymi interakcjami między partnerami jest zupełnie inny niż był na początku i zaczyna się czepianie. Inna sprawa - przyzwyczajamy partnera/partnerkę do pewnych spraw w naszych relacjach, od początku czujemy że nam nie odpowiadają ale jak mówię w zalewie endorfin znosimy ze spokojem "eeee tam taki tam drobiazg" jeden, drugi, z czasem jednak endorfin coraz mniej, drobiazgów coraz więcej, zaczyna się ulewać i robi się piekło o drobiazgi, a tu zdziwienie - noszzzz kurna tyle czasu tak było i ok a teraz nagle jest źle i się nie podoba, ja jestem ciągle taki sam nic się nie zmieniłem a tu nagle pretensje do garbatego że ma proste dzieci. Jak widać powiedzenie "wiedziały gały co brały" tak nie do końca obiektywnie charakteryzuje proces dobierania się i odpowiedzialności za wybór :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ Evel69 dziś "Heh, widziałam, bo czego jak czego, ale moją wyobraźnię ciężko powstrzymać usmiech.gif" x Lubię takie kobiety :P 00 "Literatura rosyjska XIX wieku - mów mi tak dalej." x Wierz, abo nie. 00 "Cóż, wszyscy tutaj pewnie jesteśmy zepsuci do cna, ale jeśli mogę zauważyć, to podejście do "samicy", że jest skreślona "bo cudze szczenięta" z kolei nie mieści się w moim paradygmacie oczko.gif" x Każdy ma swój paradygmat. Mnie cudzie dzieci brzydzą, a zmiany na ciele kobiety po ciąży z innym mężczyzną są odrażającymi stygmatami. To po prostu samczy imperatyw biologiczny. Coś jak terytorializm. x Znakomita większość samic od razu dostanie wścieku na takie dictum bo to uderza w ich potrzebę poczucie bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
paradygmat paradygmatami ale z drzew już zeszliśmy dość dawno i ja rozumiem że panie upupione posłuchania i posiadające spokojnych i spantoflonych menów tęsknią do bad boyow, ale tylko do momentu aż zostaną wykorzystane i słusznie wracają do swoich pantofli o ile mają jeszcze do czego. I ostatecznie kobiety dbające o siebie w ciąży wcale nie muszą posiadać stygmatów, a gdyby wszystkie miały unikać macierzyństwa niestety ludzkość by już dawno wymarła ...moze więc jednak trochę szacunku i galanterii wobec dam zwłaszcza jeśli chce się dyskutować o literaturze XIX Rosji....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123131
„Paradoksalnie jest coś w tym, że jeśli mężczyzna jest dobry w zabawę w "dom", to jest p***a w łóżku”. x Nie generalizuj 0rk, bo tak nie jest. Uwierz mi, ze sa faceci bardzo dobrzy w zabawę w „dom” i sa mega ruch/aczami, nie tylko z faktu, ze testosteron w nich buzuje, ale po prostu zwracają uwagę na zaspokojenie partnerki poprzez umiejętna grę wstępna. Po prostu jak ktos uwielbia seks i jest fajnym facetem, to tez chce, aby partnerka była spełniona od strony seksu jak i wspomnianego „domu”. Totalnie nie rozumiem twojego obrzydzenia tymi oznakami macierzyństwa u kobiety spowodowanymi seksem z innym facetem niż ty. Wychodzi na jaw twoja niska tolerancja, przecież nikt ci nie każe wiązać sie taka kobieta na całe życie, zawsze moze to byc mężatka twoja kochanka :) x Autorko, bardzo mi sie podobasz od strony emocjonalnej i sposobu w jaki formułusz swoje mysli. Bardzo mnie kręcisz! Juz nawet nie mowię, ze super, ze masz zboczone mysli i spora fantazje seksualna. :) Takiej osoby od strony seksu mi bardzo brakuje. Niech juz Ci bedzie smutno, moze wtedy szybciej przejdziesz na maila :) Troche jest to żart, bo tego smutku Ci nie zycze, ale kontakt @ bardzo by sie przydał. Bardzo. Nie patrz na wpisy trolli podszywaczy, którzy pewnie niebawem tutaj sie pojawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123131
Evel69, wracając do Twojego partnera, to rzeczywiście trop z tym, ze moze byc aseksualny, moze byc prawidłowy. Jednakże uwazam, ze moze mieć kochankę. Ten wątek wieczornego hobby jest bardzo ciekawy. Jesli macie wiele okazji, aby zatęsknić, to zastanów sie (z racji, ze chyba dobrze znacie sie na IT), czy on moze Cie śledzić z poziomu smartfona. Niektóre telefony maja wbudowana taka funkcje (nawet nie trzeba nic instalować), a jesli ma sie wspólne konto to...juz wiesz. Przecież on w każdej chwili moze wiedzieć gdzie jestes i czy czasem nie wracasz...To nie jest jakaś tajemna wiedza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123131
Szkoda, ze nic juz nie piszesz Autorko. Czyżby było to prowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie wy jesteście mądrzy ,aź podziw bierze . Na wszystkim się znacie ,wszystko wiecie , poprostu OMNIBUSY .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chemii brak ! Osoby aseksualne nie są zimne, nie stronią od okazywania partnerowi czułości. Psu na budę wszystkie inne idealne cechy... knajpy, kina, hobby i zapłacone rachunki, gdy partner Cię nie pragnie, nie widzi w Tobie kobiety. Ktoś napisał już wyżej, że żyjecie jak para 60- latków. Za młoda jesteś. Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj Powiem Ci szczerze to nie jest facet dla Ciebie... Przyznam się że nie czytałem wypowiedzi innych ludzi, tylko to co Ty napisałaś na początku. I powiem tak, będziesz się męczyła z nim każdego dnia, w końcu przez to meczenie się, pryśnie uczucie i zostanie tylko złość, zacznie się zdradzanie i ucieczka od niego (gorzej jak już będzie po ślubie) Wiem co mówię, tez to przerabiałem, nie jestem mega seksownym facetem (ale podobno mam coś w sobie) sfera seksu jest, była i będzie dla mnie ważna. No i popełniłem wielki błąd z pierwszą zoną. Była fajna kobieta, towarzyską, wesołą itp . gotować nie gotowała bo ja to lubię robić, ale seks to była jakaś porażka, nie mówię tu o jakiś szaleństwach, ale taki "pospolity" nawet był rzadko i bez namiętności. No i skończyło się zdradzaniem i rozwodem. Teraz jestem z druga zoną, co do seksu mamy bardzo podobne oczekiwania, spędzenie wspólnego weekendu nago w łóżku, seks po pięć razy dziennie w każdej możliwej pozycji - dlaczego nie . Podsumowując, seks może nie jest najważniejszy w życiu dwojga ludzi, ale jest cholernie WAŻNY i nie widzę przyszłości dla pary która ma odmienne temperamenty, bo to zawsze skończy się zdradą, żalem i łzami... Mam nadzieje że mogłem trochę pomóc. Krzysiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123131
8:36, nie moze byc w związku tak, ze nie ma seksu, no chyba ze dobiorą sie dwie aseksualne osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evel69
Dzięki za kolejne odpowiedzi, napiszę coś więcej jutro ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123131
Evel69, to czekamy :) Napisz koniecznie do mnie na maila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123131
Jednak prowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowo, czy nie sam problem bardzo realny i wbrew pozorom wcale nie taki rzadki wśród par w różnym jak widać wieku. Inna sprawa że częściej pasywne zdarzają się kobiety, chyba że panowie mają większe skłonności do obnoszenia się ze swoimi żalami po forach internetowych niż panie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że problem może tkwić w zbytnim nacisku z Twojej strony. Sama lubię seks, chociaż nie aż tak go potrzebuję jak Ty, mój mąż ma wysokie libido, ale czasami jak temat seksu jest dla niego nr 1 ja tracę ochotę na dłużej. Dla mnie seks to dodatek do całej reszty, jak coś niedomaga to i seks nie pomoże. Może odpuść na chwilę, zajmij się czymś, nie naciskaj, może daj mu choć raz tęsknić i zainicjować. Jeżeli to nic nie da to może oznaczać, że on seksu nie potrzebuje, może ma mniejsze potrzeby, wtedy już będziesz musiała zdecydować czy być z nim mimo to czy zmienić partnera na "ogiera". Piszesz, że lubisz naprawiać sprzęty, ale zmienić natury się nie da. Życie bez seksu dla jednego jest do przyjęcia a dla innego frustracja. Jeżeli to dla Ciebie trudne to nie warto marnować życia na taki związek, bo żaden obiad czy kino nie zastąpi seksu. Z okazywaniem bliskości niestety jest podobnie, skoro nie okazuje to raczej się to nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123131
"Dla mnie seks to dodatek do całej reszty, jak coś niedomaga to i seks nie pomoże. Może odpuść na chwilę, zajmij się czymś, nie naciskaj, może daj mu choć raz tęsknić i zainicjować." x Bardzo mądrze napisane,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko się zgadza tylko ze tu nie mówimy o przypadku kiedy gdzieś coś poza sexem szwankuje ... oczywiście trudno o dobry sex kiedy ktoś jest źle traktowany na co dzień czy jakieś inne przeszkody mu nie sprzyjają. Autorka wyraźnie pisze, że we wszystkich aspektach życia poza sexem jest gitara i najprawdopodobniej właśnie ten dobrostan towarzyszący ich byciu razem jeszcze ją trzyma u jego boku inaczej ze względu na deficyty w intymnej sferze życia już dawno by temu panu podziękowała :) Nie sądzę też aby to co robi autorka było jakąś presją na partnera, rozumiem gdyby molestowała go kilka razy dziennie mógłby się poczuć traktowany przedmiotowo :P ...ale tak nie jest, i jak mi się zdaje w tym wspólnym byciu razem to on jest w komfortowej sytuacji ...w opisie nie czuło się presji, autorka czując deficyty pisze o nich tutaj, jemu je przedstawiła ale nie w formie presji jak mi się wydaje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evel69
"gość123131 dziś Jednak prowo usmiech.gif" Prowo bo nie napisałam? No halo, nie siedzę na necie 24/7 :) Prowo to robią tutaj ci od anusa. Nie mam czasu się rozpisać, bo mam bardzo dużo pracy, jak znajdę chwilę, to znajdę. Ale tak pokrótce - nie wywieram na nim presji. Od jakichś dwóch tygodni temat seksu pojawił się w naszych rozmowach tylko raz, gdzie wcześniej rzuciłam od niechcenia jakąś uwagę w stylu "nie ubrałam bielizny". Odpuszczam, bo już naprawdę nie mam na to siły. Gdybym nie była naprawdę rozczarowana, to bym nie pisała na forum w internecie, wierzcie mi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Evel69:) zdesperowana?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evel69
Up: Nie. Jakbym była zdesperowana, to bym miała konto na każdym tinderopodobnym portalu i przespałabym się z większością moich kolegów ;) Nie zrobiłam tego. Jeszcze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×