Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

śmierć łóżeczkowa . kogo dotknęła?

Polecane posty

Gość gość

ile miało dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak byłam mała to pamiętam jak moja sąsiadka zwłoki swojego dziecka z żłobka "odebrała" jej synek miał parę mies,tak naprawdę różnie się wówczas mówiło to było z 30 lat temu że został uduszony pieluszą bo płakał i opiekunki go przydusiły a oficjalna wersja że umarł we śnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnnn31
Ja mam wczesniaka, miał problemy z oddychaniem więc zdecydowaliśmy ze kupimy monitor oddechu. Pierwszej nocy po wyjściu ze szpitala synek miał bezdech i monitor włączył alarm. Więcej sie to już nie powtórzyło ale do roku korzystaliśmy z monitora bo ze strachu nie mogłam spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas parę razy włączył się alarm (też wcześniak), ale fałszywy, dziecko we śnie przemieściło się tak w łóżku, że aparatura go nie wychwyciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak wczesniak mogl sie przemiescic w łóżku????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to jak mógł. Normalnie. Jak miał 3 miesiące na przykład. Przecież nie przestał być wcześniakiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz ile razy człowiek, niemowlak szczególnie, się obraca przez sen? Położysz w jednej pozycji, a rano jest w zupełnie innym kącie łóżka ze stopami wystającymi poza szczebelki i dlatego monitorowi oddechu "wydaje się", że dziecka w łóżeczku nie ma i włącza alarm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawie 11 lat temu skończyłam gimnazjum, u nas rok niżej była dziewczyna, której braciszek (coś ok. pół roku o ile dobrze pamiętam) zmarł śmiercią łóżeczkową. Matka zajęta była zmywaniem, kazała jej zajrzeć do pokoju Małego, a dziecko całe sine...resztę znacie. Po tym zdarzeniu koleżanka była przez cały czas w traumie, przynajmniej wtedy, była pod opieką psychologa(nie wiem, czy również nie psychiatry), często wpadała w histerię. Nie wiem jak to potoczyło się dalej, od skończenia szkoły nie mam z nią kontaktu. W chwili tragedii koleżanka była w 3 klasie podstawówki, miało to miejsce w 2001 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×