Zaburzone poczucie wartości

Witajcie, jak w temacie. Rozstałam się z facetem, który teraz chyba zaczynam rozumieć, był toksycznym związkiem. Zacznę od tego może jednak, ze wychowywałam się w rodzinie z ojcem alkoholikiem, niczego nam nigdy nie brakowało, ale często były w domu kłótnie odkąd skoczyłam 2 lata. Twraz mam 25. Nigdy nie byłam specjalnie otwarta na ludzi, zmieniło się to w pracy. Nigdy nie miałam szczególnie dużo znajomych, ani prawdziwej przyjaciółki, byłam zamkniętym dzieckiem. Byłam w 3 związkach, które bardzo ciężko przeżywałam, zwłaszcza ze 2 pierwsi zostawili mnie krótko po 1 stosunki. Czułam się wtedy taka naiwna, z 3 byłam 4 lata, właśnie się rozstalismy. Jestem nieco kłótliwa osoba, ale raczej nie kłócę się z kimś naginanie, powiedziałabym ze 3 lata naszego związku były cudowne, ale w ostatnim roku odczułam bardzo duży nacisk na moje zachowanie, ciagle słyszałam ze jestem nerwowa, ze się denerwuje, ze krYzcze, ze czepiam się o to ze pikę alkohol, albo nie pracuje, ze chodzę wiecznie smutna albo niemająca na nic ochoty. W końcu zd mną zerwał, bo nazwałam go materialista. Próbowałam to naprawić równo miesiąc, ale z każda rozmowa tylko traciłam szacunek do samej siebie Le i tak próbowałam, i dowiedziałam się tylko ze on nie chce mieć takiej żony w przyszłości która będzie jak moi rodzice, ze mam zaburzone poczucie wartości, jezu chyba naprawdę je mam