Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dext

Kocham ale odchodzę

Polecane posty

Gość dext

Czy możliwe jest odejście od kogoś gdy się jeszcze kocha? Gdy powodem nie było kłamstwo, przemoc czy zdrada, ale problemy w komunikacji? Czy jeśli się kocha, to czy po rozstaniu i dogłębnym przedyskutowaniu problemów, ze wzajemnym zrozumieniem, naprawdę tak trudno ponownie zaufać? A może skoro jest strach przed powrotem to uczucia się wypaliły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Órwana  z  choinki
Nie koniecznie się wypaliły, jeśli towarzyszy Ci strach. Jedno wcale nie musi wykluczać drugiego. Sama musisz zdecydować, co jest dla Ciebie lepsze: powrót do niego czy nie uczynienie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dext
Nie mi towarzyszy strach, ale jej. Niestety wyjaśnienia i zrozumienie nastąpiły dopiero po rozstaniu. Wyjaśnione, ale zaufania nie ma. Więc może uczucia się wypaliły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jej zapytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dext
Ja się nie boję ryzykować powrotu, a też byłem pod koniec już nieszczęśliwy. W zasadzie to było rozstanie za porozumieniem stron. Teraz ona nie ufa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, że możliwe. Sama miłość nie wystarczy, żeby ludzie byli ze sobą szcześliwi. Potrzeba jeszcze szacunku, zrozumienia, dobrej komunikacji właśnie i pewnie wielu innych czynników, a czasami po prostu szczęścia. No i przede wszystkich trzeba zmierzać w jednym celu. Jeśli ludzie się nie rozumieją i po kilku latach związku widać, że nie uda się tego zmienić, jeśli brak jest szacunku w związku albo mają zupełnie inne plany na przyszłość (w sprawach fundamentalnych - dzieci, miejsce zamieszkania...) - wtedy trzeba niestety taki związek zakończyć pomimo miłości do partnera/partnerki. I lepiej go zakończyć, kiedy się go kocha, zanim się go znienawidzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dext
gość dziś Patrzyliśmy w tym samym kierunku, uczucie było silne, mieliśmy wyjątkową więź, a młodzi nie jesteśmy już. Zraniliśmy się jednak wzajemnie, ona zbyt dużym uzależnieniem ode mnie, ja reakcją polegającą na odsuwaniu się emocjonalnym. Ona próbowała coś z tym zrobić, ja uciekałem. Dopiero po rozstaniu, dzięki rozmowom trwającym kilka miesięcy, zrozumieliśmy siebie wzajemnie i nasze mechanizmy psychologiczne. Nie umiemy się od siebie chyba odkleić. Ale ona nie umie zaufać. I nie umiem tego sobie wytłumaczyć. Myślę że jednak nie kocha, ale sygnały daje inne. Tęskni, ma żal, jest rozbita. Żal mi tracić kogoś tak wyjątkowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćSYLWIA
Masz jej numer telefonu?Myślę że nie da się nie kochać i coś innego pokazywać.Tu jest potrzebna szczera rozmowa,skąd wiesz że się boi? może to nie tak.Może na decyzję miały wpływ inne czynniki niezależne od niej.myślę że powinieneś spytać ją wprost..może Ona ma te same dylematy co Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ci powiedziała? Bez sensualny jest takie czekanie. Raz nie wyszło to nie sądzę by wyszło znowu. Ludzie się nie zmieniają na tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dext
Oczywiście że mam jej numer telefonu. Mieszkaliśmy razem rok. Ale kontakt mamy od miesięcy tylko mailowy, nie chcę nas ranić wzajemnie. Poprosiłem o urwanie kontaktu dopiero kilka dni temu, bo nie umieliśmy się odkleić od siebie, a w sumie wszystko sobie wyjaśniliśmy. Wybaczyliśmy, zrozumieliśmy. Proponowałem spotkania i próby powrotu, ale spotkałem się z murem jej lęku, rozczarowania, braku zaufania. Boli ją przeszłośc, poczucie odrzucenia które miała przez ostatnie miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dext
Kontakt mieliśmy codzienny, bardzo intensywny. Sprawy związkowe, ale i codzienne. Sytuacja trochę chora i ciężka, słodko-gorzki ten kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To masz odpowiedź. Szkoda twojego czasu bo będziesz czekał, liczył że ona zmienić nastawienie i tak ci minąć mogą lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem tak jest, ze pomimo milosci druga osoba nas rani swoim zachowaniem, nie mozna sie porozumiec, i wtedy lepiej sie rozstac. Ale... Jezeli ta milosc jest silna to sytuacja sie przeciagnie na lata i na pewno jeszcze niejeden raz sie spotkacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest żadna miłość tylko uzależnienie emocjonalne. Szkoda życia. Ona chce ale nie chce, on też i takie sranie w banie. Dla mnie idiotyzm choć wiem że z uzależnienia tego typu ciezko wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dext
gość dziś Ja chcę, jestem dojrzałym facetem i miałem wystarczająco czasu by zrozumieć czego chcę, dlaczego i jak to wszystko można naprawić. I zdaję sobie sprawę z wielkiego ryzyka że znowu się nie uda, ale jestem w stanie wziąć na barki odpowiedzialność. Z drugiej strony macie rację pisząc "szkoda życia". mam go sporo przed sobą jeszcze, ale...drugiej takiej osoby nie poznałem, a mam za sobą trochę związków i rozstań. I pierwsze rozstanie z takim przepracowaniem powodów. Co tylko pogłębia mój smutek, bo udowodniła swoją wartość dla mnie, jest wspaniałą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dext
gość dziś Lata mi raczej nie miną. Nie jestem typem który będzie czekał latami. Choć gotów jestem jeszcze na wiele, w tym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dext
szyszkanadia dziś Właśnie. Więc skoro Ona nie jest w stanie wybaczyć i zapomnieć o bólu, zaufać - to może to jednak nie jest miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rób co uważasz ale szkoda mi takich ludzi jak ty. Jeśli ewidentnie ktoś cie nie chce to walka z wiatrakiem. Powód nieważny tej niechęci. Jeśli nie wyjdzie to tylko będziesz zawiedziony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dext
gość dziś Masz rację. Przypominam że zerwałem kontakt. Ona twierdzi że potrzebuje czasu, że może czas zaleczy jej rany. Dla mnie brzmi to trochę sztampowo, z drugiej strony rozumiem ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dext
Kontaktu zrywać nie chciała, ale uszanowała moją decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strata czasu jedynym słowem. A właściwie dwoma :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dext
Uszanowała moją decyzję o zerwaniu kontaktu. Jego utrzymywanie mnie boli, tkwię w miejscu, w przeszłości. Uznałem że czas może tylko pomóc obojgu. W tą czy w tą. Moje myśli jednak wpadają w pułapkę nadziei. To złe. Ustalilismy zawieszenie kontaktu na jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chcesz marnować życie a później obudzić się z poczuciem zmarnowanego czasu to powodzenia. Ona może tylko tak mówić, dawać Ci nadzieję która i tak się nie spełni a w międzyczasie kogos pozna i pójdziesz na śmietnik. Trzeba wiedzieć czego się chce. Dorośli ludzie nie powinni bawić się w jakieś żałosne gierki, przerwy i nie wiadomo co jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malina to temat o tobie czy o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre? Może i przykre ale ty za to pieprzysz jakieś farmazony jak schizofreniczka a nie dojrzała kobieta. Dojrzałe kobiety tego typu sprawy załatwiają ze swoim facetem prosto w oczy zamiast bredzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dext
gość dziś Między nami nie ma żadnych gier, jest szczerość i otwarcie. Zresztą dlatego m.in. podjąłem rozmowy po zakończeniu relacji, bo zwykle po prostu ucinam kontakt. Nie bawię się w wieloletnie wzdychania do eks, jakich pełno na forach. To raczej ona obawia się że ja sobie kogoś wkrótce znajdę, zapewniałem że nie mam takich planów - zresztą szczerze. Doceniam troskę o moją osobę, choć w szorstkich słowach, jest cenna. Moja była stara mi się dziś tłumaczyć swoje emocje. Nie dość że od kilku miesięcy rozpadło jej się ego, to jeszcze utwierdzała się w przekonaniu że ja jej nie kocham, zwłaszcza że na rozmowy o rozstaniu reagowałem bez emocji. Dziś nie umie mi zaufać, to że ją kocham jest dla niej abstrakcją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dext
gość dziś Nie, nie o niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jest zaburzona psychicznie? Dziś tu latał opis borderowcow. Poczytaj sobie. Naprawdę szkoda czasu i życia na niedomówienia jakiekolwiek. Właśnie sobie przypomniałam a właściwie ty poniekąd o ciekawym serialu który sobie znowu obejrzę ;) rozpadło jej się ego? A za chwilę ci powie jej się psychika rozpadła albo jeszcze coś innego... Po co ci to, chłopie? Na miejsce takiej kobiety mógłbyś poznać kogoś z kim ci będzie dobrze. Nie tłumaczy tej jakby nie patrzeć patologii. Miłość to miłość. Albo jest albo nie. Żal mi Ciebie. I co to za malina, to ta twoja czy jakaś p*****lnieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
123 ja wam cały czas radzę. Zycie ucieka, czekacie na cuda. A cudowne ni ma. Pora dorosnąć. Posłuchajcie kogoś kto patrzy na to z boku bo człowiek często nie jest w stanie obiektywnie zobaczyć swojego zj****ia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×