Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co o tym myslicie?

Polecane posty

Gość gość

Hej dziewczyny, nie wiem od czego zacząć,żeby się nie rozpisywać, bo różnych sytuacji z moja mama w roli glownej było tyle,ze mozna ksiazke napisac. Do rzeczy... mam dwoje dzieci 2 letnie i 3 miesieczne. Trudno mi samej,bo maz pracuje od rana do poznego wieczora. Moja mama mieszka około 10 km od nas na wsi,ja w małym mieście. Kilka razy w tygodniu jest w miescie na zakupach i często nawet nie zajrzy do nas,a jeśli już to wpada zostawić zakupy i biegnie dalej na sklepy. Kiedy wpada po zakupy często ma miejsce sytuacja kiedy chce ode mnie obiad do domu, bo nie zdąży juz ugotować. I to nie jest tak,ze jestem skąpa i nie chce dać jej tego obiadu. Jest mi naprawdę samej ciężko,ogarnąć mieszkanie,dzieci, wyprać a do tego pójść dwójką dzieci kupić coś na obiad i go ugotować ,wiec gotuje na dwa dni. Kiedy ona weźmie ode mnie obiad,to na drugi dzień musze znów coś ugotować,bo nie wystarcza a same wiecie ile czasu spedza sie przy garach. Dla kogos moze to sie wydac problem z d**y,ale mnie to juz naprawde wkurza. Moglaby zamiast znow chodzic i ogladac p*****ly po sklepach przyjsc i pomoc mi przy obiedzie,czy wziac jedno chociaz dsiecko na s0acezrobiłoby sie więcej i wtedy wzielaby sobie do domu.Jak powiem jej wprost to sie zapewne obrazi i powie,ze zaluje jej jedzenia. Jak z tego wybrnac? Chciałam poznać wasza opinie na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być "wziąć chociaż jedno dziecko na spacer żebym mogła spokojnie ugotować". Jak widzę inne babcie które zajmują się wnukami to aż mi żal. Ja muszę wszystko sama i ok,bo to są moje dzieci a nie jej,ale niech jeszcze mi nie doklada pracy. Rozumiem ekstremalne sytuacje, ale to już miało miejsce wiele razy. "Oo widze,ze masz dużo tej zupy,to wezmę do domu, bo nie zdążę juz zrobić obiadu zanim tato wróci z pracy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za różnica co ja myślę? nie prościej wyartykułować bezpośrednio do mamy "słuchaj, może byś od czasu do czasu została na godzinę z dziećmi, bo ja nie mam nawet jak zrobić spokojnie zakupów?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytałam co myślicie,bo już sama zgłupialam,czy to ja rzeczywiście przesadzam,czy ona nadużywa dobroci. Dzisiaj to samo,ale widziała,ze mam niedużo i dawała do zrozumienia,ze nic nie ma na obiad,ale ja udawałam,ze nie rozumiem aluzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogoń ją na cztery wiatry. Ja też mam taką matkę , ktora myśli tylko o sobie i nigdy mi w niczym nie pomogła, a tylko wykorzystywała. Skończyłam z tym i oczywiście była obraza ale w sumie tak jest nawet lepiej , przynajmniej mam ją z głowy i jest mi lżej. Teraz musisz dbać o siebie i dzieci, jak się wykończysz to kto Cię wyręczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż się właśnie nieraz zastanawia dlaczego nigdy nie potrafię jej jakoś dogadać, czegoś powiedzieć. Dlatego,ze dobrze wiem jaka jest i czasem wole coś przemilczec,bo to jednak matka. Ale kurcze, nie można też przesadzać jak ona. We wszystkim najmadrzejsza,we wszystko się wtrąca i nie widzi w ogóle problemu w tym co robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×