Kredyt czy nie kredyt?

Mam meza, jedno dziecko i drugie w drodze. Oboje pracujemy, lacznie zarabiamy jakies 5000 netto. Wynajmujemy mieszkanie (48m) oplaty calkowite ok 2500 w tym 800 za wynajem. 1300 raty kredytu ktory splacimy do konca 2018r. Zostaje nam 1200 na zycie (jedzenie, paliwo, etc). Mieszkanie jest dla nas za male i nie wiem teraz czy szukac wiekszego do wynajecia (60m+), czy moze rozgladac sie za ofertami sprzedazy. Od rodzicow nie mozemy liczyc na zadna pomoc, zadnego lokalu tez po nich nie dostaniemy. Co byscie zrobili na moim miejscu?

Moim zdaniem poczekaj do końca 2018 i później coś pomyśl. Swoją drogą macie ok,5 tys na rękę ale obciążeń już macie dużo .Weź tyle kredytu by móc później normalnie żyć. Nie wiesz jak to policzyć to pogadaj z pośrednikiem kredytowym na https://dobrekredytowanie.pl/ i zapytaj o kredyt konsolidacyjny.Wydłużysz okres kredytowani i będzie po bólu. Czytaj zawsze umowę ze zrozumieniem a jak nie rozumiesz to dopytaj, pzdr

No tak.. zamierzamy najpierw zamknac jeden kredyt. Czyli wtedy zostanie nam 800z wynajmu i 1300 z aktualnych rat czyli 2100 wolnych srodkow na kredyt na mieszkanie nie zmieniajac kwoty ktora zostaje nam "na zycie". Bo doszlam do wniosku ze wynajmujac nigdy nic nie odlozymy i nigdy nie bedziemy miec swojego... jednoczesnie boje sie decyzji o tak duzym kredycie na kilkadziesiat lat :(

Wynajmowac czy kupowac? Doradzcie proszę :(