Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Evvka28

Czy mam prawo wymagać od teściowej zapowiadania się przed wizytą?

Polecane posty

Gość Evvka28

Mam taką sytuację, że mieszkamy razem z mężem w mieszkaniu użyczonym nam przez teściową. Mieszkanie jest jej własnością, ale w przyszłości ma zostać przepisane na jej syna (czyli mojego męża). Teściowa na co dzień z moim teściem mieszka w swoim domu, ale w tym "naszym" mieszkaniu zaklepała sobie jeden pokój, trzyma tam swoje rzeczy i ogólnie nie możemy tam zaglądać. Problem polega na tym, że teściowa bardzo często się u nas pojawia, o różnych porach dnia i w większości przypadków swojej wizyty nie zapowiada. Rozmawialiśmy już z nią parę razy na ten temat i uważa, że jeśli mieszkanie jest jej, to może przychodzić kiedy tylko chce i nie musi się nam tłumaczyć. Ostatnio doszło do nieciekawego zdarzenia, bo wparowała do nas akurat gdy zaprosiliśmy znajomych. Wiadomo, było trochę głośno, była impreza, alkohol itp. No i przy znajomych zaczęła na nas krzyczeć, że nie umiemy się zachować, że sąsiedzi to widzą i słyszą, że jej wstydu narobimy itp. Nie wytrzymałam i wygarnęłam jej, że to nasze sprawa jak spędzamy wieczory, że oczekujemy prywatności i żeby się zapowiadała przed przyjściem. Na to tylko trzasnęła drzwiami i wyszła. Od tamtej pory minęło 5 dni i tylko się z teściową mijamy. Ja się do niej nie odzywam, ona też nie. Nie umiem tego problemu teraz rozwiązać. Czy waszym zdaniem ja w ogóle mam prawo wymagać od teściowej, żeby uprzedzała nas przed wizytą? Już sama nie wiem, może to ja jakaś dziwna jestem i powinnam być jej wdzięczna za użyczone mieszkanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma prawo do prywatności! Współczuję teściowej. Jeśli do niej nic nie dociera to niech was zaskoczy jak....uprawiacie sex! może zrobi jej sięgłupio i następnym razem zadzwoni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvka28
Uwierz mi parę razy były już takie sytuacje, gdy ona wpadała do nas w momencie gdy np. się kąpałam, albo chodziłam po mieszkaniu w samej bieliźnie. Ona ma klucze do tego mieszkania i po prostu otwiera sobie drzwi, nawet dzwonkiem nie zadzwoni. Zresztą jest jeszcze dużo różnych nieciekawych historii z nią związanych, ale co ja będę się rozpisywać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, byłaś w bieliźnie czy się kąpałaś, ale uprawianie sexu to co innego ;) umów się z mężem na taką "wpadkę". bądźcie przygotowani i jak wparuje do was to każcie jej natychmiast wyjść. myślę, że będzie to bardzo uzasadnione. jest jeszcze jedno wyjście- weźcie kredyt i kupcie mieszkanie lub wynajmijcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvka28
Czuję, że prędzej czy później tak się stanie. Tzn. z tym seksem. Z kupnem własnego mieszkania czy wynajmem, to aktualnie jest ciężka sprawa, bo finanse nam nie pozwalają. Wprowadziliśmy się tutaj dopiero 2 miesiące temu, po paru latach mieszkania na stancji i musimy po prostu zarobić na coś swojego. Zresztą nie tak to miało w ogóle wyglądać, mieszkanie miało być od razu przepisane na mojego męża, ale teściowej się coś odwidziało. Ogólnie mocno zagmatwane jest to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam jeszcze jeden pomysł- zamontujcie wewnątrz taką zasuwkę na drzwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvka28
Wiesz, ale to nie rozwiąże wcale problemu, a jeszcze go nasili. Znam moją teściową, wiem jak nieprzyjemna potrafi być nawet dla własnej rodziny. Gdybyśmy zrobili takie coś z zasuwką na drzwi, to byłaby afera na całego i wielka awantura. To jest kobieta, która uważa, że jak mieszkanie jest jej własnością to może sobie tam robić co chce, a my jej w ogóle powinniśmy dziękować że nam je użyczyła, bo jak to ona stwierdziła "byśmy pod mostem wylądowali". Nie wiem jak długo tak jeszcze wytrzymamy, na szczęście mąż jest po mojej stronie, bo gdyby trzymał stronę matki, to chyba byśmy się rozstali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ty awantury i afery się boisz? pokrzyczy, pokrzyczy i koniec, a wy dalej będziecie mogli się zamykać od wewnątrz. zawsze możesz powiedzieć, że zamontowaliście ze względu na bezpieczenstwo bo kręci się ostatnio jakiś nieznajomy facet. olej chorą babę, róbcie jak wy chcecie, nie będzie wam babsko dyktowało. masakra, jak można komuś włazić do mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pokrzyczy pokrzyczy i nie przepisze na synalka mieszkania :) Ona wam nie użyczyła mieszkania tylko kilku pokoi i nadal z niego korzysta więc jak się zgodziliście to mieszkacie u niej i na jej zasadach. Więc siedź cicho i się słuchaj, autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie tak to mniej więcej wygląda. Użyczyła nam 2 z 3 pokoi, jeden jest jej. Zgodziliśmy się na takie warunki na próbę, żeby zobaczyć jak się będzie tutaj żyło. I prawdę mówiąc to nie przeszkadzałaby mi jej obecność u nas od czasu do czasu, gdyby nie to że przychodzi bez zapowiedzi. Nie chcę awantur z nią, bo to nic nie da. Nie mam też kompletnie praw do tego mieszkania, to nie mogłabym przecież zmienić zamków czy montować jakiejś zasuwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvka28
To wyżej to oczywiście ja pisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie meldunku i umowy najmu też nie macie. To wygląda jasno - nie "użyczyła" wam mieszkania jako darmowego najmu tylko pozwoliła mieszkać w swoim mieszkaniu w którym są nadal jej rzeczy. Też by mnie szlag trafił jakby ktoś mieszkał u mnie za darmo i sprowadzał gości - ona nie wie czy ci ludzie nie ukradną jej czegoś. Z jej strony to była nawiność sądzić, że będzie to miejsce szanować i patrzeć nadal jak na coś należące do niej, a nie wasze własne mieszkanie, ale wy nie możecie oczekiwać od niej zmiany myślenia. Równie dobrze w każdej chwili może to mieszkanie sprzedać i Was wyrzucić. Taka prosta rzecz jak zostawienie swoich rzeczy dużo znaczy - ona ma prawo mieć do nich dostęp, to dalej "jej przestrzenń", a was tam tylko przechowuje...tak jak te rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze dodam, że z tym szacunkiem chodzi mi o uznanie jej prawa dostępu i jej zasad - nie, że niszczycie czy coś. Poza tym myślę, że ona tego mieszkania nie przepisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poproś męża żeby porozmawiał z matką ipoprosił o uprzedzane wizyty, bo odbija się to na waszym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvka28
Do osoby wyżej. A nie widzisz w tym wszystkim czegoś takiego, że to jest matka mojego męża i że jako matce powinno jej przynajmniej trochę zależeć na jego szczęściu? No bo pewnie, mieszkanie jest jej własnością, nie mam na nie żadnego papierka, nie mamy tu meldunku. Teoretycznie to może nas nawet wyrzucić jak się jej coś nie spodoba. Tylko czy tak powinna zachowywać się matka? A z tymi gośćmi i że mogą coś ukraść to bez przesady. Ona zna znajomych mojego męża, poza tym jesteśmy spokojnymi ludźmi i imprezy to u nas rzadkość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmienic zamki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Nie widzę. Może to jedna z tych osób którę uważają, że dorosłe dzieci powinny być samodzielne i oczekiwania oddania mieszkania, za darmo to przesada? Nie jestem złośliwa, ale na jej miejscu w ogóle bym nie "użyczyła".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestraszcie ja ze idziecie na wynajem bo tak sie nie da zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno albo to na Was przepisze i zmienicie zamki albo uciekajcie stamtąd jak najszybciej. Ja sama mam taką matkę, żadna rozmowa nie pomoże. Trzeba się całkowicie odciąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zmienic zamki xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx żeby policję teściowa wezwała, to nie jest mieszkanie młodych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baba glupio sie zachowuje. Powinna dac wam spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie zależy jej na waszym szczęściu tylko nie zdaje sobie sprawy jak bardzo przeszkadzają wam te niezapowiadane wizyty. Jeśli chłopak ma z matką dobre stosunki to dlaczego nie miałby ją grzecznie poprosić o zmianę nawyku ? Może po waszej stronie leży problem bo nie potraficie ze sobą rozmawiać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo pewnie wcale nie ma z matką dobrego kontatu i jest to z jej strony łaska, ale sama wcale nie ma ochody na taki układ. Znacie powiedzenie "darowanemu koniu nie patrzy się w zęby?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvka28
Do "gość" z 18:04 - nie oddaje nam mieszkania całkowicie za darmo, bo czynsz i opłaty licznikowe przeszły na nas i ona nie musi za to mieszkanie płacić. Poza tym zanim się tu wprowadziliśmy to zrobiliśmy za własne pieniądze remont. Niewielki, no ale zawsze to coś, bo wcześniej mieszkanie wyglądało bardzo nieciekawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvka28
No niestety mój mąż ma z matką bardzo złe relacje odkąd się tu wprowadziliśmy. Pokłócił się z nią i praktycznie się do niej nie odzywa. W ogóle rzadko kiedy się widują. Ja akurat mam taką pracę, że przebywam często w domu to i teściową często tu widuję. Chcąc nie chcąc ten kontakt z nią mam. Staram się być miła, ale nie wytrzymuję gdy ona mnie po prostu atakuje. A przyczepia się naprawdę o wiele rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To akurat dobrze, niech mąż użyje tego jako argumentu. Tylko tak realistycznie patrząć...wynajmując miała by pewnie drugą wypłatę/emeryturę. Moim zdaniem ona nie uważa, że to jest "wasze" mieszkanie - nie jako nieruchomość tylko jako wasz dom. Według niej mieszkanie "u niej" za darmo (ten czynsz i opłaty to naprawdę niewiele, wręcz wstyd by było gdyby ona za to płaciła) więc na jej warunkach. Poza tym najwyraźniej wam nie ufa, a to, że wpadła na imprezę tylko j utwierdziło w przekonaniu, że ma rację. I nie ważne jak dobrymi, spokojnymi ludźmi jesteście, będąc na czyjejś łasce nie możecie stawiać warunków, możecie najwyżej prosić. Jakby miała dobre relacje z synem to pewnie by zaakceptowaała, ale najwyraźniej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa nie ma wyczucia brak jej kultury ale jeśli żadne z was nie umie grzecznie poprosić żeby uprzedzała, to dlaczego ma coś zmieniać. Użyczyła wam części mieszkania chociaż nie musiała, może miała inne plany z tym mieszkaniem. Ciesz się, że masz dach nad głową i staraj się z nią żyć w jak najlepszej relacji. W sumie nie masz wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvka28
To znaczy źle się wyraziłam, że to mieszkanie własnościowe. Mieszanie jest przepisane na nią, ale to mieszkanie wspólnotowe, czy spółdzielcze lokatorskie, nie orientuję się dokładnie w tych sprawach. Wiem, że to mieszkanie mogłoby "przejść" na syna, ale już legalnie wynająć obcej osobie to nie bardzo. Co do stawiania warunków przez nas- nie stawiamy, oczekujemy jedynie prywatności, zapowiadania się przed wizytą. Dla mnie to normalna rzecz, to już bardziej kwestia kultury osobistej, której mojej teściowej brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I na to nic nie poradzisz. Równie dobrze może to robić z premedytacją - ale to już sprawy między nią i jej synem, a ty jesteś tylko niewinną ofiarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ufff ja to chyba szczęściara wielka jestem , bo mam super teściów, którzy nie dość że do mieszkania się nam po ślubie od razu dorzucili , to i jeszcze w połowie remont opłacili. Ja naprawdę nie wiem skąd się tacy ludzie biorą jak ta Twoja teściowa autorko. Ale współczuję , bo ja bym na pewno w takim układzie nie wytrzymała , zakończyło by się to wielką kłótnią i moim z hukiem opuszczeniem takiego mieszkania ;P Nawet gdybym miała kredyt na wynajem brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×