Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćnakafie

Tesciowie nic jeszcze nie kupili dla swojej wnuczki

Polecane posty

Gość gość
Sama jestem babcią i nie wyobrażam sobie,żeby nie mieć żadnego kontaktu z wnuczką.Poprzez wspólne zabawy,miło spędzony czas budujemy więzi rodzinne i emocjonalne. Nie ma milszej chwili,jak te spędzone z wnusią i nasze rytuały i wyznania"tęskniłam za Tobą babiś","kocham cię".To jest bezcenny czas i nie rozumiem tych "dziadków",którzy nie utrzymują kontaktów z wnukami i nawet symbolicznie i okazjonalnie nie uszanują tradycji małym upominkiem.Sama też nie przesadzam,bo trzylatka bawi się i cieszy nawet z tego,że w naszej łazience ma swoją pastę do zębów i kubek i może czasem u nas spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja napiszę z pozycji teściowej i babci, ale też z pozycji córki i synowej [jeszcze mam rodziców i teściową] Człowiek przekazuje swoim bliskim to, co wyniósł z domu. Jeżeli ze strony rodziców stosunki rodzinne układały się w miarę dobrze, brak było większych konfliktów, częste rozmowy i pomoc rodzinie była na porządku dziennym,dzieci ten problem zaakceptowali i zrozumieli. U nas podobnie było. Ani rodzice, ani teściowie nie pomagali nam materialnie, nie odwiedzali [odległość ok 100 km, dobre połączenie], ale rozumieliśmy ich sytuację i opowiadamy naszym dzieciom, nie wstydzimy się ubóstwa naszych rodziców, którzy czasami nawet na lizaka dla wnuka nie mieli kasy. To my ich często wspieraliśmy. Moje i mojego męża rodzeństwo dorosło, pokończyli szkoły, pomagali, wszystkim ulżyło. Teraz ja mam 3 trójkę dorosłych dzieci, zamężną córkę i 2 żonatych synów, 6 wnucząt [w tym bliźniaki]. O co najbardziej proszą moje dzieci? O to, abym przy okazji odwiedzin nie obdarowywała ich żadnymi prezentami. Nie chcą, aby dziadkowie byli kojarzeni jako ci, którzy ich obdarowują. Dziadkowie są od tego, aby podnosić ich wiedzę, zainteresowania, mile spędzić czas, pomóc w realizacji pewnych poczynań. Ja mam spore umiejętności krawieckie, druga babcia podpowie jak zorganizować teatrzyk szkolny, a dziadek dostarczy rekwizytów. I to jest ważniejsze od batoników i czekoladek. Opieką nad dziećmi [w razie potrzeby] też się dzielimy, ja nie mogę, ale mama z jednych moich synowych dopilnuje przez 2 godziny dzieci i chociaż nie jest babcią tych dzieci, to pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćna kafie
19:19 Ja nie oczekuje ze mi tesciowie beda nadskakiwac. Czy kupowac dziecku nie wiadomo co. Ale sama piszesz ze Twoje dziecko dostaje jakies upominki na gwiazdke czy urodziny a moje zupelnie nic. Tesciowie nawet nie zapytaja o dziecko dzwoniac do meza. To mormalne dla Ciebie? Nie boli mnie brak prezentow a brak zainteresowania. Sami nie przyjada, dzwoniac do swojego syna nie zapytaja jak wnuczka. Ale jak my jedtesmy czasem u nich to wiedza wszystko najlepiej ze dziecko placze bo zle odzyeiam sie i dostsje zle mleko, ze za cienko jest ubrane a moim zdaniem odpowiednio i tego typu krytyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja proponuję wszystkim samotnym na starość osobom spieniężyć cały swój majątek a pieniądze wydać na siebie. Swoje potrzeby i przyjemności. Nie zostawiać niczego roszczeniowym dzieciom i wnukom. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Moi teściowie tak zrobili, sprzedali dom w Polsce, zamieszkali w Hiszpanii, przeżywają drugą młodość. Byłam, widziałam, dobrze zrobili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak to nikt? A ja to jestem nikt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie mam jeszcze dzieci, jestem na etapie zakładania rodziny, ale niektóre moje koleżanki mają już po dwoje dzieci. I często słyszę jak mamy tych dzieci do nich mówią: "dzisiaj przyjdzie babcia, ciekawe co ci przyniesie", albo "dzisiaj dostaniesz prezent od babci, zaprosiłam ją na twoje urodziny, ciekawe co ci da? może nową komórkę, albo tablet bo stać ją na to. U mnie podobnie. Po imprezie komentuje się prezenty dziadków, często padają gorzkie słowa -stać ich na ...coś, ale skąpią, albo mogli dać coś konkretnego, a nie talon za 200 zł do Domu Książki, po cholerę ci jakieś książki? To autentyczne teksty rodziców, najbliższej mi rodziny. Siostrzenica[14 lat] za bon do księgarni dziękowała serdecznie, była uszczęśliwiona. Rodzicom dziewczyny nie bardzo się to podobało, lepiej dali by te 200 zł, bo nam ciężko, a karmić małolatę trzeba.I tak dziadkowie niezbyt pomogli rodzicom, nic nie dali, ale wnuczka zachwycona. Moje prezenty też nie przypadły do gustu rodzicom dziewczyny, zaprosiłam ją na wycieczkę po galeriach i zakup odzieży, ok 300 zł. No i wydaliśmy 500 zł na prezenty, bratowa wściekła, wolałaby koperty z banknotami, siostrzenica szczęśliwa, że ma coś na sobie co nie jest z lupeksu, no i jej ulubiona lektura. Jeszcze na światło przydałoby się zrobić składkę, bo jej mama bezwzględnie przestrzega gaszenia świateł o 22.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i wydaliśmy 500 zł na prezenty, bratowa wściekła, wolałaby koperty z banknotami, siostrzenica szczęśliwa, że ma coś na sobie co nie jest z lupeksu, no i jej ulubiona lektura. Jeszcze na światło przydałoby się zrobić składkę, bo jej mama bezwzględnie przestrzega gaszenia świateł o 22 vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvv Nie bratowa wściekła, ale moja siostra ma pretensje. Bratowa normalna na szczęście, bardzo ją lubię. Pisałam na raty, w międzyczasie telefon od bratowej , przepraszam za mętlik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×