Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy gdyby wasz maz zarabial netto 10 tysiecy to poszlybyscie na wychowawczy?

Polecane posty

Gość gość
Pewnie ! I poszłam :) Byłam w domu przez .. 10 lat :p Dziecko urosło, ja skonczylam następna szkołe i załozyłam firme, a nawet znalazlam prace na pół etatu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, mój tyle zarabia i mam zamiar nie pracować przez kolejne lata. Mamy dwoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie żeście takich bogatych idiotów znalazły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poznałam na studiach męża, idiotą nie jest. Wrócę do pracy jak najmłodsze dziecko nie będzie mnie już potrzebowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ciekawe. Powyżej 7000 zł netto (blisko 10 tys. zł brutto) zarabia około 3.5% pracujących. Widać, że większość żon z tych osób to kafeterianki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tłumaczone to było już kilkadziesiąt razy ze ta średni dotyczy tylko umów o pracę. Ale za glupi jesteś aby zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że poszlabym do pracy. Dzieci rosną a ja co ? Byłabym zona mojego męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co jest takiego szokującego w zarobkach 7 czy 10 tyś? Nigdy nie spotkałam się z kimś kto zarabiał 2 tyś. Pomijając okres studiów i LO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Zmiejszylabym sobie etat może. Udusilabym się w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jest właścicielem fabryki farmaceutyków, ale i tak nie siedziałam w domu. Miałam już wtedy swoją firmę i od razu po porodzie wróciłam do pracy. Nie siedziałam w domu nawet 3 miesięcy. Każde z nas jest po studiach, ja mam doktorat, on dwie magisterki po bardzo prestiżowych uczelniach i szczerze, to nie znam ludzi, którzy byliby na podobnym poziomie wykształcenia i zarabiali po 2 tysiące. Mam koleżankę z czasów liceum, która pracuje za niewiele ponad minimalną, ale ona ma tylko średnie i jest kierowniczką w sklepie z ciuchami, w jakiejś sieciowce. Z tym, że ja nie mieszkam w Polsce już od wielu lat, więc może to jest różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez sie zastanawiam, powyzej 7000 tys netto zarabia 3,5%, wiec chyba wszystkie te 3,5% tu siedza... . :) moj zarabia okolo 5500, zostalam na wychowawczym bo nie chce oddawac dziecka do zlobka ani niani, ale szczerze to z takiej pensji nie tak latwo sie utrzymac w miescie wojewodzkim. No i maz kreci nosem, ale coz do pracy mnie nie zmusi :) nie zostawie dziecka, chce z nim zostac chociaz do 2 lat bo je kocham i tyle w temacie :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×