Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośsssssssć

do posiadaczy kotów

Polecane posty

Gość gośsssssssć

kochani mam pytanie do Was mój narzeczony ma 3 koty, zamierzamy zamieszkać razem ale tu mam problem on mieszka w kawalerce, ja mieszkam w domu piętrowym swoje koty wychował bez żadnych ograniczeń wskakują gdzie chcą, on ma pochowane z komód i meblościanek wszystko - bo kot może zrzucić, wskakują na blaty w kuchni, jedzą z nim na stole z jednego talerza czasami! nie wspomnę o tonie kocich kłaczków wszędzie - chociaż podobno odkurza kiedy ja przyjeżdżam z tego powodu nie lubię jeździć do niego... chcemy niedługo zamieszkać razem ja już powiedziałam, że w swoim domu zmieniać wystroju pod koty nie będę - czyli wszystko teraz pochowam z szafek bo kot może zrzucić mam pełno figurek, zdjęć, świeczek na parapetach doniczki z kwiatkami itd - on nie ma nic, bo koty zrzuciły twierdzi, że będzie pilnował koty ale ja nie jestem przekonana, czy da się takie koty nauczyć -mają ok 3 lata aby nie wskakiwały gdzie im się podoba ? nie mam zamiaru spać z nimi w łóżku, ani chować jedzenia jak mnie nie ma na sekundę w pokoju bo kot może zjeść nie wiem czy brać taką odpowiedzialność na siebie... mam w domu drogie firanki do ziemi, prezent od rodziców narzeczony firany ma mega krótkie bo mu koty poszarpały jestem załamana przez co odwlekam wspólne zamieszkanie będę wdzięczna za opinie bo może nie będzie tak źle jak myślę a kota w każdym wieku da się nauczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozstań się z nim. Zrobisz mu przysługę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O dziewczyno. Masz przechlapane. Kot to nie pies. Można go wiele rzeczy nauczyć lub oduczyć, ale swoje zdanie będzie miał. Nauczysz go, że na stół nie wolno wskakiwać, ale masz jak w banku, że gdy Ciebie nie będzie w domu on tam w końcu wskoczy. Nie będzie wchodził do łóżka póki nie zaśniesz, nie zrzuci figurki, kiedy Ty patrzysz... Łatwiej kota nauczyć nowych zwyczajów w nowym miejscu, ale i tak po kryjomu będzie trochę rozrabiał (a 3 koty to już na pewno). Niestety, nie tylko koty, ale Ty też musisz iść na pewne ustępstwa (nie koniecznie to akceptować, ale uzbroić się w niewyczerpalną cierpliwość). Dom będzie trzeba też ciut przystosować i dobrze radzę nie broń się przed tym. Każdy nowy domownik wprowadza zmiany i to jest normalne. Nigdy już nie będzie tak samo, ale czy na pewno będzie gorzej? Koty przynajmniej bardzo dbają o swoją higienę i nawet jeżeli rano obudzisz się obok sierściucha to będzie on czyściutki. Pomyślcie też o regularnym obcinaniu kotom pazurów (najlepiej ustalić to już przed przeprowadzką, że każdego miesiąca luby będzie zaprowadzał koty na ten zabieg do weterynarza lub sam to robił i ma to być jego psi obowiązek). Jedzenie tylko z miski i tu nie ma ustępstw (i wymagaj też tego od partnera). W nowym miejscu łatwiej będzie im to zaakceptować. Nie załamuj się i pamiętaj: nie kłóć się z chłopakiem o to co zrobiły koty to popsuje związek a on na wszystko nie będzie mógł mieć wpływu. Na pocieszenie powiem Ci, że panowie kociarze są bardziej empatyczni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma szans, żeby nauczyć kota, tak jak psa, chodzić tylko po podłodze, tym bardziej, że przez kilka lat miał zupełnie inne warunki życia w ogóle cienko to widzę, związek kociarza z antykociarą, na jaką mi wyglądasz koty chodzą wszędzie, robią co chcą, tylko bardzo konsekwentne uczenie ich od małego kociaka daje jako-takie rezultaty moje koty nie chodzą po blatach (oczywiście, kiedy nie widzę), nie zrzucają niczego z parapetów (mam z 50 doniczek w domu), ale też ja nie stawiam tony durnostojek gdzie popadnie pragnę też przypomnieć, że koty linieją, jedzą, wydalają i wymagają pielęgnacji i leczenia oraz uwagi w sensie zabawy, co wiąże się z wydatkami i pracą/czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koty skaczą po meblach jak są małe, do roku czasu no i jak żyją w niewoli tj. nie są wypuszczane na dwor, koty lubią polować,latać,skakać i tego nie zmienisz,zyjące w mieszkaniu tylko się męczą ze swoją naturalną energią, ja miałam kota w bloku ale nauczył się wychodzić i przychodzić (stał pod klatką i czekał, wpuszczałam go albo sąsiedzi) natomiast jak się ma dom to już zero problemu, same będą się pilnować domu i napewno nie będą skakać po meblach! samoistnie im to przejdzie bo się wychasają na dworzu, a żarcie w ciepłym okresie można zostawiać im na zewnątrz i wpuszczać do domu na noc jak będą chciały ale latem i jesienią nie będą chciały, wiem to po swoim i reszcie, ktore teraz dodatkowo mam, jedynie zimą stoją pod domem, by je wpuścić do środka gdy jest ziąb:) koty kochają wolnośc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czeresniak przywiazany do zwierząt,bedzie u ciebie ogród to ci jeszcze koze i psa sprowadzi:-P goń czeresniaka zawczasu puki w ciąze niezaszlaś:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli koty beda mogly wychodzic ten problem wskakiwania wszedzie zmniejszy sie ale nie ustapi. Jedzenie bedziesz musiala zawsze zakrywac, ja uzywam pokrywek jak do mikrofali, mozesz tez konsekwentnie nie wpuszczac kotow do kuchni i zamykac drzwi. Koty beda chcialy wygladac z okna czy uzywac komody do wskakiwania na szafe. Moje 2 koty sa dorosle i wystarczaja im pilki golfowe do glosnego toczenia po podlodze, juz niczego nie stracaja. Latem sa wiekszosc czasu na zewnatrz ale na swoje drzemki wracaja do domu. W domu jest tez jedna rezerwowa kocia ubikacja bo jednak wola zalatwiac sie na zewnatrz. Koty beda szczesliwe, kiedy beda mogly wychodzic, trzeba je tylko systematycznie odrobaczac i zakladac obroze przeciw pchlom. Beda Wam znosic myszki i upolowane ptaki jako dowod milosci. Nie obawiaj sie tak, dasz rade. Koty nie musza miec wstepu do sypialni, moje nie maja i juz. Nie chce miec oklaczonych ubran ani lozka. Nawet jak sie zapedza to rozumieja komende "nie" i same wychodza z sypialni. Nie strac faceta swego zycia z powodu zwierzat domowych. Koty maja swietny wech, ja po przeprowadzce zaznaczylam kotom teren ogrodu wysypujac wzdluz plotow ich zuzyty koc****ach bez ekstrementow ale mozna i z. W ten sposob obce koty tez rozpoznaja nie swoj teren. Na poczatku moga byc walki kotow o to czyj jest Wasz ogrod! Zycze Ci cierpliwosci i szczescia we wspolnym zamieszkaniu z kotami i kociarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ustal jeszcze przed przeprowadzka dokad koty beda mialy wstep. 3 koty moga biegac, ganiac sie i moze nawet bedzie lepiej zeby nie mialy wstepu do Twojego mieszkania a nawet domu. Koty moga przestawc sie z domowych na wychodzace na zewnatrz. Moi znajomi maja kota, ktory ma wejscie tylko do piwnicy z klapa dla kota i tam stary fotel z kocem do spania i kocia toalete. Karmia go w kuchni 2x dziennie i kontakt jest przede wszystkim na zewnatrz. Ich kot nie chodzi wogole po domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma reguły, uwierz, że kota można bardzo dużo nauczyć i dobrze dobrze wychować, ale po pierwsze trzeba na to poświęcić trochę czasu, po drugie wiadomo ze starszymi trudniej (ale możliwe) po trzecie dużo tez zależy od charakteru kota. Oczywiście co niektórzy wykrzyczą zaraz, że to niemożliwe, ale ja wiem że możliwe, bo z niejednym kotem miałam już do czynienia. Teraz mam takiego, że jest idealny NIGDY nie wskoczył na stół, czy szafki w kuchni, nie niszczy firanek, nawet jak wskakuje na parapet nie zrzuca kwiatków. I to jest kto przygarnięty z dziczy jak już był duży, więc idzie wychować, ale trzeba czasu, cierpliwości i ochoty, a u Ciebie jest trochę inna sprawa, bo niby czemu masz wychowywać czy pilnować obce koty, skoro właściciel je tak rozpuścił. Ja nie rozumiem jak on chce ja pilnować :) nie upilnuje 3 kotów naraz, ani 24/7 bo przecież nie będzie siedzieć non stop w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Chyba sobie żarty robisz. Koty wychowane w domu teraz miałyby zostać wyrzucone na zewnątrz jak śmieci? Albo łaskawie mogłyby wejść jedynie do piwnicy? To po co w ogóle zwierzęta brać jeśli ma się je tak traktować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam z kotem problemu, bo się wyszaleje na dworzu, potrafi 2 dni być na zewnątrz, a jak chce wrócić do domu to wskakuje na parapet w salonie i miałczy. Potem cały czas śpi po takiej wyprawie i siedzi grzecznie 2-3 dni domagając się drapania :D może naucz koty wychodzić i wracać, jak się wyszaleją to będą grzeczne w mieszkaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koty porysuja ci meble i drzwi. Powiedz, ze jak chce z Tobą zamieszkać to bez kotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewa 33... ty jestes blendem tfuj stary miał sie starej w d**e spuścić:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 10:08 Myslisz, ze koty trzymane na malej przestrzeni sa szczesliwe, 3 w kawalerce? W gospodarstwach rolnych wlasnie tak sa trzymane koty, jako wolni lowcy, co odpowiada ich naturze. Do tego maja suche i czyste miejsce do odpoczynku i sa dokarmiane. Dla 3 mlodych kotow kawalerka to meka. Zapytaj weterynarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli nie lubisz kotów to trudno będzie ci z nimi zamieszkać i zaakceptować fakt,że bez pewnych zmian się nie obejdzie.Koty nie dostosują się do ciebie,to ty musisz pójść na pewne ustępstwa.Wątpię by narzeczony zgodził się wyrzucić je do piwnicy,jak ktoś sugerował,jeżeli całe życie są w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kotach potraficie pier'dolić, pisać elaboraty a na moje tematy ni h'uja, WY KURRWY...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się ma zwierzęta, trzeba zaakceptować ich naturę a nie zmieniać je pod siebie. Oczywiście jakieś granice trzeba postawić, ale radziłabym Ci przemyśleć sprawę wspólnego zamieszkania. Nie ma szans, żeby koty zmieniły swoje zachowanie. Koty drapią meble, dywany, gubią sierść, interesują się wszystkim, zrzucają rzeczy, wydalają, wymagają czasu i opieki. Jeśli nie lubisz kotów i nie potrafisz tego zaakceptować to daj sobie spokój ze wspólnym mieszkaniem, bo będzie katastrofa. Szkoda, że nie myślisz o tym co obecność zwierząt w domu daje nam pozytywnego. Nigdy nie miałaś zwierzaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koty i psy zawsze coś zniszczą. Jeśli to komuś przeszkadza, bo bardziej ceni zastawianie domu różnym graciarstwem, fgurki, pierdołki, frędzelki, kokardki, nie powinien mieć zwierząt. Po co narażać się na psychiczne katusze z powodu potarganej firanki, zrzuconej fgurki, albo niewidocznej dla niewtajemniczonych rysy na drzwiach od psich pazurów? U nas zawsze były psy i koty, mój związek z osobą, która bardziej ceni gromadzenie gratów niż obecność zwierząt w moim życiu byłby niemożliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli jesteś kolekcjonerką różnego graciarstwa i zbieraczką, celem twojego życia jest wieczne upiększanie domu, facet z kotami nie jest dla ciebie. To przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kota można wiele nauczyć że coś jest złe i że nie wolno tego robić...jak patrzysz. Moje kocury nie wchodzą na blaty, na stół i do sypialni...jak patrzę. Kot to trener cierpliwości i bardzo dobry towarzysz i pocieszyciel, tu nie ustępuje w niczym psom. Co do twojego przyszłego męża to nie wiń go za wybryki kotów, omówcie wszystkie zasady związane z opieką nad kotami jak karmienie, szczotkowanie, odkurzanie każdego dnia, obcinanie pazurów, czyszczenie i uzupełnianie kuwety, głaskaniem mizianiem, przytulaniem i korzystaniem z dobroczynnego mruczenia możecie się podzielić. Jedno jest pewne na kompromisy będziesz musiała pójść dla oszczędzenia własnych nerwów (rolety zamiast firanek i zasłon). Przywykniesz, a pewnie i pokochasz je jak swoje. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy 2 kociska, trzeba było zrezygnować z rozstawiania niepotrzebnych gadżetów po domu. Nawet lepiej, tylko kurz się na tym zbierał. Sierść to żaden problem w dzisiejszych czasach, odkurzaczy z turboszczotką, robotów Rumba i duńskich futrossawek. Kto nie chce mieć sierściucha zawsze szuka dziury w całym. Pazury dachowca i kotów standardowych ras nie są w stanie uszkodzić karoserii samochodu, podłóg, mebli, za wyjątkiem tapicerowanych. Prędzej się połamią. Tylko koty ras dużych dają radę porysować drzwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektóre koty skaczą na rolety, ale jak się je pare razy przyłapie i przegoni, odpuszczają. Tak samo z włażeniem do łóżka i na stół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koty są ciekawsze niż wypociny jakichś niewydarzonych userów tego forum, co tylko zaśmiecają je o każdej porze. Nie interesuje mnie ich z/a/s/r/a/n/e życie w ogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedź kotki nie były podwiazane, mają swoje naturalne instynkty, nigdy nie wychodziły z domu więc wariuja po całym mieszkaniu -kawalerce chłopaka. Nie dodałam ze mam dziecko które lecze w CZD w Warszawie i bierze na stałe leki, córka musi mieć zapewnione dobre warunki w domu, więc staram się aby zawsze było czysto. Lubię zwierzęta. Ale przeraża mnie wizja 3 kotów które robia co chcą i gdzie chcą... Nie chce też ich krzywdzic więc zastanawiam się czy nie zostać związkiem na odległość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Jest mi strasznie trudno podjąć decyzję.... Narzeczony niedawno zmieniał kanapę bo była w strzepach a przed ewentualną przeprowadzką do mnie musi wymienić drzwi u siebie bo całe wydrapane.... Ja do wszystkiego musiałam dojść sama i nie Jest tak że koty zniszczą tapczan czy firany to nst dnia idę i bez problemu wymieniam bo muszę odkładać na leczenie dziecka. Narzeczony ma mega serce do zwierząt ale swoim kotom pozwala nawet jeść ze swojego talerza ns stole.... koty nie sa mlodziutkie więc chyba ciężko będzie.... Ale macie rację trzeba ustalić jakieś warunki od początku i też nie chce aby ktpy się męczyły ze mną bo wole zyc z nimi w zgodzie :) Ktoś pytał czy widzę coś pozytywnego w tym że kto się przeprowadzi.... hmmm nie.... widzę same szkody narazie. Narzeczony kocha koty i będąc u niego bawię się z nimi ale wyjeżdżam z ulgą.... wszędzie zniszczone meble, firany itd -nie chce tego w swoim domu bo ciężko na wszystko zspracowalam aby teraz koty to zniszczyły i dlatego boję się tej zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Niech zostanie z wami tak jak jest teraz. ty u siebie z dzieckiem i swoimi rzeczami, a on u siebie ze swoimi kotami. Spotykajcie się dalej, a co z tego będzie to czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 koty w domu to wyzwanie. A Ty masz chore dziecko. Nie wiem czy można tu znaleźć kompromis. Może faktycznie lepiej jest być ze sobą na dotychczasowych warunkach. Ja mam jedną kotkę, a czasami daje popalić. Zaciąga tapicerowane meble, co i rusz zwymiotuje a to na kapę, a to na podłogę, a to na krzesło. Wciąż trzeba prać i czyścić. Do tego weterynarz. A teraz wyobrażam sobie pomnożyć to przez 3;) Kocham zwierzęta, a swoją kicię szczególnie, nie pozwoliłabym aby stała jej się jakakolwiek krzywda, ale mimo to powiem Ci szczerze, że będąc w Twoim położeniu chyba wolałabym zostać u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet wysterylizowane kotki beda urzadzaly dzikie harce a juz 3 to nie razy 3 tylko do potegi 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×