Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośsssssssć

do posiadaczy kotów

Polecane posty

Gość gość
Czasami czuję mała złość ze tak koty rozpuscil... mam przyjaciolke z kocurem i czasami bywam i niej i nigdy nie widziałam aby jej kot skakał po meblach czy aby miała zniszczone meble przez kota. Ma długie firany i pełni ozdób -figurek kotów i lampionow wszędzie. Widocznie można kota wychować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy tylko przestąpiłem próg wlasnego domu o nagich ścianach i pustych półkach stanąłem oko w oko z kocim trybunałem. - Gdzie byłeś??? - wysyczały wszystkie groźnie. Zacząłem przestępować z nogi na nogę i się pocić. - No w sklepie zoologicznym, po zabawki i nową karm..... - Nie kłam! - przerwał mi koci chór - byłeś u tej oszołomki od p*****letów, z którą niby to mamy zamieszkać razem. - Nooo, tak, w sumie - pokornie spuściłem głowę nie mając już nic do ukrycia. Koty złagodniały i słodkim tonem: - Po co Ci to, po co Ci ona do naszego układu? czy nie widzisz, że ona zagraża naszemu szczęściu? - Yyyyy, nie jest taka zła - JEST!!!! - No dobra, czasem mnie wk*****, wypisuje elaboraty o naszym życiu na forum - NO WIDZISZ! to jak już sam podjąłeś decyzję to teraz otwórz paczuszki, razem zjemy kolację. Ale wcześniej.... zadzwonisz do niej teraz, prawda? Zakłopotany wystukałem do niej numer. Może nie odbierze... - Halo? - Cześć. chciałem Ci powiedzieć, że jednak nie możemy ze sobą być. ewentualnie możemy się spotykać w kawiarniach. Klik. no już uff, załatwione. na pocieszenie zacząłem głaskać puchate grzbiety i łebki, a w domu rozległo się monotonne, hipnotyzujące i pełne sssssatysfakcji mruczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aby wychować koty trzeba być bardzo konsekwentnym. Po pierwsze drapaki, mogą być jakieś kupne albo ładny pniak, o ile taki element pasuje Ci do wystroju ;) U mnie nigdy żaden kot dzięki temu nie podrapał żadnego mebla ani drzwi. Raz przygarnęłam kilkumiesięcznego kota, który myślał, ze kanapa to drapak - wyprowadziłam go z błędu. Po drugie koty powinny mieć swoje miejsca na które mogą wskakiwać, jeden parapet, jakaś komoda na której jest ich koszyk. Z reszty konsekwentnie pędzimy. Po trzecie jedzą tylko z własnych misek. I tyle jesteście w stanie osiągnąć. Ale kot i tak może zrobić swoje kiedy nie patrzysz. Zostawisz uchylone drzwi do sypialni to wejdzie i ułoży się spać na poduszce a w nocy zwiedzi szafki w kuchni. Trzy młode i temperamentne koty jak zaczną się bawić czy ganiać po mieszkaniu to tez może być niezły tajfun. I wtedy są szkody. Bo kot sam w sobie to może spokojnie przejść po zastawionym doniczkami parapecie nic nie strącając. Ale jeśli wskoczy tam uciekając przed innym to wszystko mrzesz znaleźć na podłodze. Pomagają trochę zabawki albo zwykłe pudelka czy koszki w których koty uwielbiają się układać. Dodam jeszcze, że moje koty, a trochę ich w życiu miała, nigdy nie skakały po firankach czy zasłonkach. Fakt zawsze były wychodzące ale nie wszystkie korzystały z tego równie chętnie. Jakoś słabo widzę ten Wasz związek. Ty nie wydajesz się być skłonna do kompromisów i bardziej jesteś przywiązana do "swojego otoczenia" niż do narzeczonego. A na odległość ... ? No chęć wspólnego zamieszkania chyba z czegoś wynikała wiec pomysł utrzymania dotychczasowego stanu raczej rozwali Wasz związek. On wnosi swoje koty, Ty musisz je zaakceptować ( po pewnych realnych poprawkach) a Ty wnosisz w jego życie dziecko, które on tez musi pokochać. Taki urok związku. Jeżeli chcecie być razem, jeżeli myślicie o rodzinie, ewentualnie wspólnych dzieciach to zacznij uczyć się kotów. To fajne stworzenia ale trzeba uszanować ich niezależność. Jeśli Cie na to nie stać to szukaj "dobiegacza" albo takiego, który zgodzi się na tylko Twoje zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś mi się wydaje, że kociarz, z którym jesteś w związku nie jest ojcem twojego dziecka. Jeśli jest chore i masz jeszcze mieć dodatkowy kłopot z tymi kotami to lepiej niech zostanie tak jak jest. Niech się z nimi męczy u siebie. U nas kastracja w niczym nie zmieniła zachowania kotów, tyle tylko, że nie znaczą terenu sikiem i nie zarywają do kocic. Dziwne, że tak w mieszkaniu trzyma koty nie kastrowane. Kocur przecież wszystko obsika, a kocice niesterylizowane mają ruję co chwilę, aż dostaną ropomacicza i u weterynarza się nie wypłaci. Trochę niepoważne, kotów nie ogarnia, jak takiemu powierzyć opiekę nad dzieckiem w razie potrzeby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem jak można nie wysterylizować kotek,przecież one podczas rui się męczą,jedną taką przeżyłam u mojej kotki,bo nie zdążam jej wysterylizować,tragedia,miałam dość,cztery dni miauczenia i jęczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie związku z kobietą, która nie lubi kotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleś kocha koty? Ok, super. Ale jeść z jednego talerza i pozwalać im łazić po stołach w kuchni łapami, którymi wcześniej zakopywały odchody w kuwecie?:O Fuj i Ty go jeszcze całujesz? To tak jakby pocałować zadek takiego kota, te same zarazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej dzięki za wszystkie odpowiedzi koty u narzeczona mają drapaki, zabawek pełen kosz, jedzenia mają z pewnością więcej niż narzeczony mi się wydaje, że kotkom się po prostu nudzi w tym małym mieszkaniu i one tak wariują z nudy po prostu narzeczony pracuje ok 9 godzin później też w domu go nie ma tylko wieczorem poświęca im czas przed spaniem przy mnie nie pozwalał na jedzenie z talerza, ale widziałam jak koty próbują wejść na stół do talerza kiedy jedliśmy - widać takie zachowanie nie jest im obce a on teraz je próbuje wychować bo wie że ja tego nie akceptuję ja kocham zwierzęta, z powodu choroby córki nie mogłam pozwolić sobie na większe zwierzątko ciężko mi po prostu patrzeć jak to wszystko jest poniszczone i myślę że ja z nimi się będę męczyła i te koty za mną dlatego póki co odwlekam wspólne zamieszkanie..... z miłosci koty rozpuścil inie stawiając im granic koty coś zniszczyły i zamiast nauczyć je że pewnych rzeczy nie można to wolał wszystko pościągać z mebli - bo ko ty mogą zniszczyć nie ma NIC na meblach, ja nie chcę tak żyć... ehh musiałam się wyżalić dzięki za wszystkie odpowiedzi 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z miłości a zostawia je na całe dnie... To niepoważne i egoistyczne. Jeśli ktoś jest tak zajęty, to nie powinie w ogóle brać zwierząt. I Ty się dziwisz, że one robią co chcą? Przecież skoro są non stop same, to jakoś zajmują sobie czas, a poza tym nikt im niczego nie zabrania, bo nikogo nie ma. Biedne te koty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety narzeczony musi pracować, pracuje 8 godzin plus dojazd i po pracy jakieś zakupy jak jestem na weekend u niego to bawimy się z nimi, on ciągle dokupuje im nowe zabawki, są wszędzie.... ale też wydaje mi się że one nie są szczęśliwe, nie wychodzą na dwór - nigdy nie były, muszą zadowolić się małą kawalerką.... narzeczony zlitował się nad nimi i uchronił przed zamarznięciem i tak zostały u niego na zawsze przed spaniem kiedy są wybawione, są bardzo przytulaśne, fajnie jak mruczą z zadowolenia ale w dzień dają popalić nie wiem czy wszystkie koty tak robią - pobudka przed 6tą... i latają jak oszalałe więc nie ma spania....po prostu się nie da jest sporo plusów posiadania kotów ale ja widzę niestety zdecydowanie więcej minusów może z czasem to się zmieni, na lato zamierzam zaprosić narzeczonego z kotami na ok 2 tygodnie, zobaczymy jak będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kot biega nieraz już od 4 rano po całym mieszkaniu;) Jak był mniejszy, to było huśtanie się na firankach albo beniaminie;) Teraz mu przeszło, ale nadal lubi bawić się w berka i w ogóle lubi się bawić z człowiekiem, potrzebuje uwagi jak dziecko;) Takie uroki tych zwierzaków. A tak na marginesie skoro tak dużo narzeczonego nie ma w domu, to dobrze chociaż że te koty są 3 a nie jeden, więc przynajmniej mają swoje towarzystwo, a z drugiej strony 3 koty w kawalerce to wyzwanie. I to jeszcze nie wychodzące i niewykastrowane... Każde zwierzę ma przecież inny temperament, każdy czasem choruje itd. No powiem Ci... masz twardy orzech do zgryzienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Z miłości a zostawia je na całe dnie... To niepoważne i egoistyczne. Jeśli ktoś jest tak zajęty, to nie powinie w ogóle brać zwierząt. I Ty się dziwisz, że one robią co chcą? Przecież skoro są non stop same, to jakoś zajmują sobie czas, a poza tym nikt im niczego nie zabrania, bo nikogo nie ma. Biedne te koty. @ eh głupoty i bzdury piszesz. 1) na pewno im lepiej niż miały by być bezdomne, albo w schronisku. 2) większość osób co ma zwierzęta to pracuje i przez ten czas zwierzaki u każdego są same, te 8-9 godzin to nie dramat 3) koty są 3, więc nie nudzą się, mają właśnie swoje towarzystwo, to jest najlepsze rozwiązanie (każdy wet to potwierdzi) gorzej by było jakby był jeden i od rana do nocy sam. Jak ty sobie wyobrażasz, że ktoś kto bierze kota czy psa, zwalnia się z pracy i przez 15 godzin dziennie bawi się z tymi zwierzakami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejny stary koci temat. Umarł i dzięki reklamom zmartwychwstał ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Moje biegają gdzie chcą i nic złego się nie dzieje, jedynie niektóre kwiatki zostały lekko wydeptane bo kotka lubi siedzieć w doniczce : ) tam ma najlepszy punkt widokowy Firanki są cale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×