Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy kobietom które nie pracują a mają męża nie jest wstyd jak błagają ich o kasę

Polecane posty

Gość gość

o pieniądze na podpaski albo tampony? Nie jest wam wstyd że musicie zebrać od swojego pana i władcy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, mamy wspólne konto ja zajmuję sie dzieckiem i domem a mąż pracuje nie musze tłumaczyć się z wydatków, nawet nie pyta co kupuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie wstyd ci że musisz mu dawać tyłka za te kasę? Bo inaczej nic byś nie miała? Nie czujesz do siebie obrzydzenia że jesteś w małżeństwie pasożytem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ty musisz zebrać, ja nie muszę, nawet pytać nie muszę na co chce wydawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Nie muszę żebrać, mam swoją kartę do konta. A tym które pracują, a i tak głównie same zajmują się dziećmi, sprzątają, gotują i piorą mężusiowi nie jest wstyd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12. 01 Wiecznie o seksie piszesz, jakby to była kara. Może dla ciebie jest. Dla mnie seks z mężem to czysta przyjemność, lubię seks i nieraz sama zaczynam do niego jak mam ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż ma zlecenie stale w banku więc o nic się nie proszę. Po drugie doopy dawać mu nie muszę,baa nawet obiad rzadko mu gotuje,pranie też sam robi. Już Ci żyłka w doopie pękła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pensja męża idzie na nasze konto i to ja mam do niego kartę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość9719
Cześć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie by było wstyd, że daję tyłka za free;) Jak już taki masz stosunek do seksu, że to "dawanie" i poświęcenie z twojej strony, to dawanie za darmo, to dopiero frajerstwo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstyd to powinno być kobiecie,która pracuje,a nie może sobie butów kupić,bo pan i władca ma inny system zarządzania budżetem domowym i nie ma w nim miejsca na takie bzdury jak buty na zimę. Mam taka sąsiadkę,pracują oboje,a chodzą jak obdartusy,bo mąż się nazrec nie może. Ciągle tylko pieniądze na żarcie wydaje. Całe życie w domu,psuje się wszystko,a on żre i żre. Już nie raz mówiłam,że dziada powinna zostawić,bo nic przy nim nie ma,tylko biedę klepie. Sama by miała o niebo lepiej. Ona zarabia 2200,on 2500. Opłat tam może z 800zł,dzieci nie mają,butów za 100zł raz na kwartał nie może kupić,bo stale brakuje na miche dla księcia. To dopiero wstyd i hańba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bo to ja mam kartę do bankomatu i ja gospodaruje pieniędzmi a gdy mąż cos chce to poprostu przychodzi do mnie po pieniążki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie. Ja nie zarabiam kokosów. Ok 2 tyś po opłatach mi zostaje i żyje mi się całkiem nieźle w porównaniu do większości pracujących mężatek. Mam wrażenie, że facet w dzisiejszych czasach zazwyczaj obniża komfort życia. Czasami nawet z bogatym, a skąpym to samo. To nie jest reguła, ale dużo takich sytuacji jak opisana powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wstyd to powinno być tej która musi chodzić do pracy aby zasłużyć na seks z mężem :P, żona daje pieniążki a mąż seks :P. I te głupie się jeszcze cieszą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby jeszcze miały ten seks.. Babka idzie do pracy, a w nagrodę po powrocie robi mężowi obiad i nastawia pranie. Tyle benefitów z tego układu, że ho ho:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z wypłaty męża przychodzi mi na konto co miesiąc 7000. Z tego płacę przedszkole dzieci i kupuję jedzenie (mąż też kupuje więc na to nie tracę zbyt dużo), reszta cichy, zabawki, dodatki do domu.i nie, nie jest mi wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja lubię pracowac, rozmawiać z ludźmi. Dzięki pracy mam motywacje do większego dbania o siebie, w domu wole wygodne legginsy. Zajmujemy się z mezem dziećmi i domem na zmianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.30 Ale temat chyba ciebie nie dotyczy.nie umiesz czytać? Znowu wpatrują tu pracujące żeby się wyżyć i wyzbyć swoich frustracji, będą udowadniać na siłę swoje racje i obrażać niepracujace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale p*****lety. Kobiety odpowiadają za 80% wszystkich niepotrzebnych wydatków w związku wg. badań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie nie ogarniam tej niby większej motywacji do dbania o siebie ze względu na pracę. Ja tego nie czuję. Dzięki pracy jestem po prostu zmęczona. Jak wstaję o 7mej mam gdzieś jak wyglądam, po pracy marzę, żeby się położyć. Bez pracy byłam zawsze zrobiona na tip top. Zawsze makijaż, włosy ułożone , idealne ciuchy- miałam czas polować na okazje w necie. Codziennie sport. Teraz figura mi się psuje od siedzenia przy biurku i jedzenia byle czego, na zrobienie się rano mam 15 minut wliczając prysznic itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie rozumiesz. To mężowi powinno być wstyd, jeżeli żona miałaby - jak to napisałaś - błagać i żebrać o pieniądze. W małżeństwie pieniądze zazwyczaj są wspólne i to normalne, że żona która nie pracuje zawodowo korzysta ze wspólnego budżetu. Co to za facet, którego żona miałaby "żebrać albo "błagać"? Jak sobie wyobrażasz to, że żona nie miałaby co jeść lub w co się ubrać a on miałby wszystkiego pod dostatkiem? Ten mąż to musiałby być tyranem. Błędnie pojmujesz stosunki w małżeństwie i jeszcze wmawiasz komuś, że Twój błędny tok myślenia jest słuszny. Nie z nami takie numery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam jasno sprecyzowany cel wychodząc za mąż: pieniądze. I ciągnę kasę jak chcę i ile się da. Mąż zarabia bardzo dobrze 14.000/mc) i starcza nam na wszystko. Nadmienię, że mam kochanka o którym nikt nic nie wie. Jak dla mnie sytuacja idealna. Mamy wspólnotę majątkową więc jak coś to na pewno nie zostanę na lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×