Czy serio postąpiłam chamsko?

Czy źle o mnie świadczy to, że gdy rodzina przyjeżdża na święta to nawet nie wychodzę z swojego pokoju? Wczoraj na wigilii u nas był starszy brat, bratowa i ich kilkumiesięczne dziecko. Na wigilii zachowywałam się normalnie, były prezenty dla wszystkich, potem jedliśmy kolacje, ja milczałam, ale tak było zawsze. Zdecydowanie wolę rozmowy jeden na jeden niż w grupach, nawet jeśli tyczy się to najbliższej rodziny. Tylko grzecznie odpowiadałam na pytania. Dzisiaj po południu znowu przyjechali. Ja jednak nie wychodziłam z pokoju, bo najzwyczajniej nie miałam na to ochoty. Głupio mi było, że wszyscy byli zajęci małą, a ja nawet nie umiem się zachować przy dziecku, w sensie nawet nie wiem jak do takiego mówić, a powinnam to umieć bo mam jeszcze jednego o osiem lat młodszego brata. To nie tak, że nie lubię małej, jest urocza, robi ciekawe minki, ja po prostu nie rozpływam się nad dzieciakami i nie czuję do nich matczynej miłości. Do bratowej też nic nie mam, jest spoko. Po tym jak pojechali, młodszy brat wtargnął mi do pokoju i powiedział, że postąpiłam chamsko nie wychodząc do nich. Nigdy tak tego nie postrzegałam, no i zrobiło mi się głupio, bo starszy brat jednak dużo mi pomaga w życiu. Myślicie, że postąpiłam niewłaściwie>

Jesteś niesprawny nie tylko uczuciowo ale i psychcznie ciapulku:p

No i dobrze zrobiłaś że sie przed nimi zamknęłaś znowu by pytali o to samo co co roku a tak miałaś spokój .

19:15 Babiarz wykreował swój kolejny post i pisze tak aby ten drugi myslał, ze to ona pisze. Nikt do niej nie przyjechał a dzis z nudów sama po miescie chodziła, bo kilka lat czeka na rozmowy ona i z jedny i z drugim, niech ich dotkną wyrzuty sumienia za ten burdel i bałagan , który przez brak rozmowy obaj w jej zyciu zrobili.