Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wróciliśmy głodni wczoraj z obiadu u teśció

Polecane posty

Gość gość
15:23 Pożyczyć Ci jeszcze kilka wykrzyknikow i pytajnikow? Masz ????????!!!!!!!!?????!!!!!!!! wybierz sobie ile chcesz, będziesz mogła się jeszcze bardziej frustrowac i wściekać :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezly wpis tam wyzej.. Dziewczynki potrafia gotowac i nawet studentki hahahaha. Kon by sie usmial... A chlopcy tez powinni potrafic gotowac i wszystko inne.. Jest rok 2017, nie 1917 wiec halloooo! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
Autorko, Faktycznie, skromny był ten obiad. Ja zawsze jak jadę do teściówki na obiad, zabieram jakieś ciasto czy surówkę, ewentualnie pytam, czy czegoś konkretnego potrzebuje, tak jak np. robiła Wigilię w tym roku, to konkretnie powiedziała, czego jej potrzeba. To samo działa w drugą stronę - mnie też ludzie pytają czy coś przywieźć i zawsze ich o coś proszę np. o jakąś głupią śmietanę czy sok, czy wodę mineralną (nawet gdy mam takie produkty w domu). Wydaje mi się to fajnym zwyczajem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio? Fajny zwyczaj? Prosisz kogoś o śmietanę albo wodę? Ja jak ktoś mnie pyta to dziękuję, najwyżej jak jadę z rodziną na obiad to wioze wino coś slodkiego i zapraszam do siebie na obiad w późniejszym terminie, ale surówki nigdy nie wiozlam. A obiad świąteczny u teściów skromniutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlaura
Wpis16,21 durnota nie rozumie,to poprostu tradycja umiejetnosc gotowania chlopcy rez umieja wogole nasz regin jest bogaty w zdolnych ludzi,a kto idzie zrec do rodziny na krzywy ryj,ten jest swinia,nawet jesli by ze soba przyniesc cokolwiek,a chamstwo wody nie umie zagotowac i jeszcze pretensja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Normalna porcja, najadłabym się spokojnie. Nie chodzę do rodziny się najeść, mam pełną lodówkę w domu. x To nie jest normalna porcja. To jest porcja dziecięca. Nagle wszystkie jak ptaszęta jadacie. Wow, nie chodzę się najeść... buhahaha... Czyli jak to mam rozumieć? Też byś podała dokładnie taką samą gramaturę obiadu swoim bliskim? Bo przecież to normalna porcja. X To JEST normalna porcja. Dla mnie i nie tylko. A czyjś prostacki rechot tego nie zmieni. Co i jak podaję napisałam wyżej. Naucz się czytać, warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To oczywiste, że normalny człowiek nie idzie się najeść, tylko spotkać z bliskimi. Dziecięca porcja? Raczej kobieca. No, ale my jesteśmy szczupli i nie rzucamy się na pokarm jak hieny :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Abstrach*jac od regionalnych savoir vivrow, tego czy podawac porcje "wyliczone" czy wykladac po pare pelnych koryt na stol - niech kazdy zre do pierwszych gazow albo i dluzej; obstawiam ze autorka posiada takie gabaryty, ze dzien lub kilka "glodowki" jej nie zaszkodziusmiech.gif wrecz przeciwnie. Glodowki w cudzyslowiu bo opisane menu to dla mnie bardzo syty obiad. Sprawa wychowania zachlannego syneczka i kapryszacej coruni to osobna rzecz. Rozumiem jedynie argument niejedzenia grzybow przez dziecko, ale wystarczylo uprzedzic tesciow, pewnie przygotowaliby cos innego. Przeciez to swieta, grzybow nalezaloby sie spodziewac. X To autorki ktoś nie wychował. Zostać zaproszonym na świąteczny obiad i obsmarować gospodynię za plecami, na podrzędnym babskim forum? Słoma z butów i maniery z gumna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o był proszony obiad. Nas jest czwórka , podano w małych salaterkach barszcz z wigilli z uszkami . x Dostałaś salaterkę barszczu z uszkami i się nie najadłaś? Następnym razem poproś o wiadro ocynkowane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wogole nasz regin jest bogaty w zdolnych ludzi x sami absolwenci Wyższej szkoły Gotowania na Gazie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko moja tesciowa nas w ogóle nie prosi na obiady ale córeczki z rodzinami to już tak za to bardzo lubi d**e wepchnac do nas np. w tym roku szliśmy z dziećmi na pasterke to nam zawołała ze przyjdzie do tego z szwagierem i szwagierka oboje przed 40 stka. .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"z szwagierem" x :D :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
16:47: tak, to według mnie fajny zwyczaj, ale możesz mieć inne zdanie (ta śmietana to akurat taki ostatni przykład, który pamiętam, a było to dawno i faktycznie mi jej zabrakło) - jesteśmy przecież różni i nie musimy się zgadzać. Ja lubię pomagać i lubię jak mi pomagają. Nie mam problemu z dawaniem ani braniem czy proszeniem o coś. Chciałabym tylko doprecyzować, że większość moich znajomych czy rodziny, sama z siebie coś przywozi. Mam jednak taką jedną koleżankę, która nie czaiła za bardzo takich klimatów - ale ja do niej chodziłam zawsze z czymś w ręku i coś tam sobie przemyślała :). Mi chodzi o wzajemność w tym wszystkim - jest to dla mnie ważne, po prostu :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i dobrze, a coś ty pojechała sie do teściowej nażreć, a co wzięłaś z sobą na tą kolację, a co przygotowała twoja stara małpa na kolację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wspolczuje sytuacji. Dla mnie to niepojęte. Byłoby mi wstyd prosić na obiad i częstować wyliczona porcja! U moich rodziców rowniez tesciow jak i u nas w domu gdy przychodza goście na obiad/ kolacje wszystkiego jest oporowo. Moja mama zrobila 3 swieze sałatki, nadziewana kaczke i kluski plus frytki do wyboru. Na deser sorbet z borowkami. Wszystko swiezutkie najedlismy sie po uszy@! I tak ma byc. Moj maz ma sylwetke kulturusty i lubi porzadnie zjesc. Ja nosze xs jestem drobniutka i zazwyczaj uwazam na to co jem ale na litosc boska jak sie juz siada razem do stolu biesiaduje to nie przy porcjach jak dla ptaszyny: / nietakt ogromny z ich strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To noszenie wody czy śmietany do kogoś to jakaś PRZESADA :((( W Szczecinie nie ma takich niepojętych zwyczajów, echhhhh..... No masakra jakaś :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:13 to NIE JEST normalna porcja damulko. To jest porcja dziecięca, choć dwulatki potrafią wciągnąć nawet 12 klusek. Ciekawa jestem twojej reakcji w restauracji, kiedy podano by ci zamiast siedmiu klusek, trzy. Zamiast 3 łyżek surówek, czy kapusty, jedną. Kreujesz się na światową, obytą, a nie wiesz jak wygląda zwykła restauracyjna porcja. Na stypach podają większy obiad. Jak się kogoś zaprasza, to na przyzwoity posiłek. Widać jak ty byś swoich gości przyjęła. Zacieśniamy więzi rodzinne, najlepiej na głodniaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, jakby mnie ktoś poczęstował tym na obiad w sytuacji, kiedy ni eszykuję się na drugą wieczerzę wigilijną, to leżałabym kołami do góry i nie byłabym w stanie zwlec do domu po takiej tłustej wyżerce. ] a to, że po powrocie do domu czuliście się źli i głodni to taki urok polskiej kuchni, zawsze dostatnia, nie zawsze zdrowa i wartościowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie byloby wstyd obmawiać kogoś z rodziny na forum. Zresztą nawet jak się idzie na proszony obiad do rodziny a wie się zs tam się nie przelewa to się tez voś przynosi ze sobą. A ty się i zarcie dochodzisz. ŻENADA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja autorke rozumiem.Te osoby co já krytykują to chyba jak zapraszają na proszony obiad to z gory zapowiadają ze gdy zapraszam to nie licz ze zjesz,zrob to w domu chyba mowią.Gdy sie kogos zaprasza na posiłek to ma sie swiadomosc ze oprocz miłej atmosfery rodzinnej biesiady to podaje sie syczácy posiłk,najlepiej zdrowy.Zenada zaprosic na obiad,gosci nienakarmic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszła do swojej rodziny i tyłek mi obrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd jesteście bo w większych miastach robią zbiórki żywności komu dużo zostało to ewentualnie możecie pójść do jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest, prostaczko. Zrozum, że twój wąski ogląd rzeczywistości nie stanowi normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd jesteście bo w większych miastach robią zbiórki żywności komu dużo zostało to ewentualnie możecie pójść do jeść x To do tej przaśnej z 19.16, daj jej parę adresów :D Ale może nie dojechać, jeśli nie zwracają za bilety :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama zrobila 3 swieze sałatki, nadziewana kaczke i kluski plus frytki do wyboru. x Frytki na świąteczny obiad... Faktycznie biesiada :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoczko my 2 lata temu po proszonym obiedzie świątecznym byliśmy tak głodni ze w kutrkach prawie jedliśmy jak do domu wyszliśmy. 1.5 roczne dziecko ani jednego Dania miał być obiad a ona dała resztki z wigilii plus bigos we wszystkim grzyby których dziecko w tym wieku nie je.. na ciepło jedynie bigos nawet barszczyku nie bylo. Ja niejadalną ciezkostrawnych potraw niemogę i dobrze o tym wie więc miałam 2 szt pierogów ruskich. Dziecko jadło chleb z głodu i obiad był proszony byliśmy o 12 i o 14 wyszliśmy bo dziecko marudzilo bo nawet picia babcia nie miała żadnego soczku czy czegoś takiego a on z głodu wypile ten który mielismy. W domu na szczęście był jakiś obiad dla małego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:13 to NIE JEST normalna porcja damulko. To jest porcja dziecięca, choć dwulatki potrafią wciągnąć nawet 12 klusek. Ciekawa jestem twojej reakcji w restauracji, kiedy podano by ci zamiast siedmiu klusek, trzy. Zamiast 3 łyżek surówek, czy kapusty, jedną. Kreujesz się na światową, obytą, a nie wiesz jak wygląda zwykła restauracyjna porcja. Na stypach podają większy obiad. Jak się kogoś zaprasza, to na przyzwoity posiłek. Widać jak ty byś swoich gości przyjęła. Zacieśniamy więzi rodzinne, najlepiej na głodniaka. x Nie mówimy o prosiętach, a o dzieciach. Wszechwiedząca, zapewne zmywa w lokalu, to liczy resztki na sztuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie z podkrakowskiej wsi, bo liczy kluski na talerzu w restauracji :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpuścili plebs na salony, to waży porcje i przelicza, co się da. Nawet zupę na mililitry :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nas kiedyś teście na obiad świąteczny zaprosili i okazalo się, że rosołu już nie ma bo mało było i zjedli. Dobrze, że na drugie danie zdążyliśmy :D Nauczeni doświadczeniem idąć w gości nie idziemy z pustymi żołądkami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×