Żona kradnie

Żona regularnie kradnie mi pieniądze z portfela i tlumaczy się że jest żoną więc ma prawo.Mamy swoje oddzielne konta plus jedno wspólne na które wpłacam co jakiś czas gotówke na czarną godzinę,przed świętami odkryłem że zniknęły wszystkiego pieniądze z wspólnego konta,cos okolo 8 tysiecy.Zapytalem o pieniądze a ona do mnie z tekstem że byly tak samo jej jak i moje i tyle.Dostane szalu.Nie mieszkamy na codzień razem bo pracuje w Anglii,co miesiąc przelewam żonie 1200 euro na dom i dziecko,ona teraz dopiero poszla do pracy,ma 35 lat i to jej pierwsza praca.Syn ma 5 lat.Po tym jak odkryłem puste konto zaczelem grzebac w jej rzeczach i co odkrylem? Kupe nowych ciuchow,drogich,markowych,torebka byla z ceną 670 zl!Kartony z butami pod łóżkiem,wszystko nowe.Jak sie wytłumaczyła ? Ze musi jakos w pracy wygladać i znowu ten tekst ze jest żoną i jej sie nalezy i ma prawo robic co chce ze wspolnymi pieniędzmi.Myslalem ze jej jebne tak mnie w****ila i na koniec zagrozila ze jak bede jej przelewal mniej to mnie poda do sadu o niezaspokajanie potrzeb rodziny.Jestem w szoku.