Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wg was klient wchodzący na krótko przed zamknięciem to szczęście czy dramat?

Polecane posty

Gość gość

Ciekawi mnie wasza opinia Czy klient wchodzący do sklepu,baru,restauracji,biura turystycznego,fryzjera itp chcący usługę jest bezczelny czy to zbawienie dla firmy i powinni się z tego cieszyć ? Zaznaczam że pracownik ma płacone za zostanie dłużej Bo jedna opinia mówi że tacy klienci sa bezczelni bo pracownik chce do domu a inna opinia mówi że to dobrze bo taki klient daje nam wypłatę i byt Jak uważacie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy klient to wybawienie, bo przynosi zyski. A jeżeli przy tym jest kulturalny, taktowny i nie przychodzi tuż przed zamknięciem to już w ogóle wielkie szczęście. Takiego tylko na rękach nosić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W większości to jest nie tyle dramat co upierdliwość. Nie zostanie dłużej jak 10-15 minut, a zazwyczaj płacą dodatkowo od pół godziny (jak w ogóle), poza tym na ostatnią chwilę wchodzą głównie ludzie którzy nic nie kupują/kupują pierdoły. I takich ma się ochotę wykopac. Przez 8 miesięcy pracowałam w sklepie i tylko RAZ trafili się klienci którzy zostawili pieniądze warte tych 20 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyś była pisdo na swoim pracowałabyś 24/7, bezpłatnie robiła wyceny, projekty, przymiarki, poprawki, dojazdy, kontakty, symulacje, reklamacje, itd... i to z uśmiechem na ustach. Jesteś u kogoś, więc nie pierdziel głupot , sucz z ciebie i pustogłowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co tak toczysz pianę? Byłam kierownikiem, doskonale wiem kiedy zostawanie po godzinach komukolwiek się opłacało. Jak ktoś łaził po sklepie bo tak i wychodził z paczką skarpet to nie, nie opłacało się zostawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Handel przenosi się do netu, autorka wkrótce wyleci na bruk i będzie sprzedawać szczypiorek na ulicy za 1,50/h do zachodu słońca. Zimą będzie zbierać złom i makulature, pozdro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dramat i wyganiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy co sie sprzedaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem tym klientem, nie daję się wygonić. Mam gdzieś znerwicowane panienki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dajesz się wygonić :) najwyżej zrobisz awanture co, ku uciesze załogi, ułatwi wyrzucenie twojej marudnej d**y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys pracowalam w handlu i irytowali mnie ostatni klienci, pozno konczylismy, trzeba było sklep posprzatac jeszcze, kazdy chcial zdazyc na ostatni tramwaj, autobus, takze dramat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie daje sie wygonic . Ochrona i juz cie nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepsze modele to te które wściekają się jak sklep jest zamykany. Raz wyskoczył na nas klient, że opuszczamy rolety...przecież nie zamknę do na noc w sklepie. Dalej będzie obsłużony, ale sklep jako taki jest zamknięty. Pracownicy zaczynają sprzątać i nie chcemy żeby inne mole wlatywały. Skoro o nich mowa to ten typ też jest dobry. Ostatni klienci przy kasie, drzwi zamknięte, rolety opuszczone, a pan "ja muszę to kupić TERAZ" próbuje się dostać do środka bo jeszcze są klienci, albo klientów nawet nie ma i tylko pracownicy sklep ogarniają. Nieważne, że pół godziny po zamknięciu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pyskata pracowniczka sklepu,jak ci sie nie podoba praca dla klientów to sie zwolnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szybciej zasuwam rolety ;) i wychodze do kibla i wracam punkt zamknięcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, ochrona - ochrona i już takiego klienta nie ma :) Chociaż na szczęscie nigdy nie musiałam wzywać z takiego powodu. Czasem zdarzało się, że ktoś był nieprzyjemny ale grzecznie wychodzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam sposob na takich . Dzieki temu nie mam takich niespodzianek,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jeszcze 5 minut przed zamknięciem opuszczam troche rolety żeby odstraszać klientów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:28 dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie zasada jest taka, że nie ma co wchodzic 5 minut przed zamknięciem. Pracownicy będą cię poganiać. Jak nie masz nic do załatwienia (oddanie towaru, szybka wymiana, odebranie czegoś zamówionego przez neta) to daj spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:29 robie tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ladnie ladnie dziefczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
klienci muszą pamiętać, że ich grosiki na koniec dnia nie zrobią różnicy, a pracownicy mają płatne od godziny. Do tego większość to studenci/młodzi ludzie którzy sobie dorabiają i za chwilę ich w tej pracy nie będzie. Więc mają gdzieś "klient nasz pan", chcą wyjść o czasie do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dramat, jeśli nie dojeżdżasz samochodem i poniewierasz się po dworcach, bo klient sobie wlazł w ostatniej chwili, pomarudził, wylazł, nic z tego nie masz, oprócz straconego czasu. Tak jest w znanym biurze podróży i w salonie sprzedaży operatora komórkowego. Mają w/y/j/e/b/a/n/e , że doradca klienta zostaje dłużej przez jakiegoś upierdliwego osobnika, który cierpi na nadmiar wolnego czasu. Często ludzi trzeba na siłę wypraszać z galerii i marketów, bo nagle głuchną kiedy słychać z głośników prośbę o kończenie zakupów. Mam 2 osoby po które nieraz podjeżdżam, więc wiem jak to wygląda. Zawsze muszę czekać. Na to, że wyjdą z pracy zaraz po 21 nie ma co liczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam znajomego ochroniarza i zawsze przyjdzie z pomocą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - którym gościem jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kolezanka centralnie wygania, mowi prosze sie zdecydować bo zamykam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pomyślą, że ktoś może nie zdążyć na ostatni pociąg albo autobus. Większość osób nie ma tego szczęścia, że pracuje blisko domu. Nie każdy ma samochód albo kasę na taksówkę, żeby dojechać do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowie zawsze ze zamykam o dokładnej godzinie bo taki jest regulamin i moge kare zaplacic i ze ochroniarze sie czepiaja .Praca w galerii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klienci maja w d***e pracownikow. Wiec trzeba sobie radzic. Duzo wczesniej robie raporty i wychodze ze niby do toalety itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×