Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wg was klient wchodzący na krótko przed zamknięciem to szczęście czy dramat?

Polecane posty

Gość gość
Kiedys jedna babeczka wślizgnęla sie pod roleta. Prawie na leżąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli jest zapis z kamery z tego to sklep powinien to opublikować! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pieprze sie. Patrze wzrokiem wściekłego wilka. Wyganiam wzrokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja opuszczam roletę na 20 cm nad ziemią,jak jakas klientka się przeczołguje to walę kijem przez łeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja puszczam z głośnika śpiewane - wy/pie/rda/lać w kamerkach i tak glosu nie mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pracuję w handlu ani usługach a i tak uważam, ze taki klient to zwykły cham i trzeba szanować to, ze sprzedawcy też chxą iść do domu. Na ostatnią chwilę to można wejść tylko jak sie na 100% wie co chce sie kupic, łapie się za ten towar i leci do kasy płacic, a po zapłacie szybko sie spływa ze sklepu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Upierdliwość. Mi raz baba wlazła na sile dwie godziny po zamknięciu. Miałam nadgodziny robiłam projekt. Wiec mówię ze ok, obsłuze jak skończę. Ona a kiedy skończę. Ja, ze za jakieś 2,3h. Polazla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj tak, wchodzenie do sklepu przed otwarciem, agresywne szarpanie za klamkę i machanie łapami za oknem. Tak, pewnie, że ci otworze kolego! W ogóle nie stoją na środku z wielkim odkurzaczem, a koleżanka na drabinie ze ścierką! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem coś o tym, pracowałam w przychodni w rejestracji i razem z kolezankami miałysmy taki stary, dobry tekst. Punkt 20 i koniec zapisów, zaczyna się aktualizacja bazy danych w systemie, zawsze działało. Jak ktos wszedł za 5 i wydziwiał przy zapisie, był uprzedzony że możemy nie dokończyc rejestracji. Tak samo telefoniczni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy jaki klient. Jak normalnie wejdzie kupi co mu potrzebne, zapłaci i pójdzie to ok. Ale jak sklep otwarty do 21 i na pięć minut.przed zamknięciem wchodzi klient, wybiera 15 minut co ma kupić i jeszcze jest oburzony ze ktoś śmie go poganiac ze zaraz musi wyjść bo sklep będzie zamknięty. Potem idzie jeszcze do kasy i chce fakturę albo o zgrozo tax Free to już nie jest tak fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest dramatyczne szczęście !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowie ze juz zrobilam raporty i ze juz nie wydam paragonu . Wtedy gadaja ze nie chca paragonu a ja ze nie wydaje towaru bez paragonu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję w sklepie całodobowym. Przy czym to, że całodobowy nie oznacza, że nie zamykamy. O godz. 23:50-00:10 mamy przerwę techniczną gdzie ja muszę zamknąć dobę i rozliczyć kasę. Wtedy na sklepie nie może znajdować się klient więc musimy zamknąć drzwi. Ludzie nie potrafią zrozumieć, że jest to tylko 20 min przerwy na całą dobę i akurat wtedy MUSZĄ zrobić zakupy. Najgorsze jest to walenie w drzwi i okna, że tylko papierosy chcą lub coś tam albo jest już 23:55 i ja mówię, że niestety klient musi teraz opuścić sklep bo jest przerwa to debile twardo stoją i mówią, że jeszcze tylko po to pójdą albo jeszcze po tamto i to wymyślanie. Tragedia. Dodam tylko, że jak nie rozliczę kasy do północy to dzwoni do mnie centrala z pytaniem co się dzieje i za każdy taki przypadek na sklep nakładane są kary finansowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:10 zamknij 10 min przed końcem ze niby do kibla i wroc tylko po to by zamknac ;) zawsze tak robie i nikt za pięć mi nie wejdzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Durne pisdy maja durne problemy, klient płaci i nie ma problemu kupić w innym sklepie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 min przed końcem robcie raporty i gdy klient wejdzie mówcie ze zawsze za piętnaście minut jest podliczanie wszystkiego i ze klient musi opuścić wtedy sklep.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - to spieprzaj do innego (również zamykającego) sklepu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:19 Możesz sobie robić papiery, i temu podobne, ale klienta musisz obsłużyć do ostatnich godzin zamknięcia. Klient to nie dopa wołowa i potrafi wyegzekwować, więc po co te ściemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo klient z zasady jest dupą wołową (taki jak ty) i z zasady nie ma jak udowodnić, że nie został obsłużony 5 minut przed zamknięciem :) Poza tym kierownik sklepu, regionalny i właściciel firmy też kiedyś musieli się z takimi użerać i też mają cię w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam temat z ciekawością, ja akurat pracuję w urzędzie, ale przy obsłudze interesanta i nagminnie ktoś włazi 10 minut przed zamknieciem Mimo że na drzwiach wisi tabliczka, do której przyjmujemy, i jest to pol godziny przed faktycznym zamknięciem urzędu. My też musimy podliczyć raporty, pochować papiery, pozamykać szafy, wylogować sie itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha, klienci myślą, że jak złożą skargę do kierownictwa to coś zdziałają. Prawda jest taka, że kierownik wysłucha, przeprosi za zachowanie pracownika, obieca, że wyciągnie konsekwencje a w duchu pomyśli "co za debil". Później wzywa pracownika do biura i oboje nabijają się z kretyna. Większość skarg to takie bzdury, że można by pisać na ich podstawie komedie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie! Ile razy słuchałam takich skarg - często broniłam pracowników, ale czasem (jak orientowałam się, że nawet nie pamiętają kto ich tak źle obsłużył) to skupiałam się tylko na tym, żeby moja mina nie zdradziła co ja na ten temat myślę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wchodzenie na ostatnią chwilę może się zakończyć tak jak u mnie. Właśnie wróciłem z centrum handlowego. Jestem poruszony tym, jak przedziwnie potraktowała mnie ekspedientka w salonie jednej ze znanych sieci jubilerskich. Poszedłem obejrzeć (chcąc kupić) złoty medalik i miałem ze sobą własny złoty łańcuszek, by dopasować do niego poszukiwaną przywieszkę. Gdy wszedłem do salonu było parę osób, więc musiałem chwilę poczekać, aż je obsłuży. Mimo wszystko nie zrezygnowałem, bo dziś promocja. Gdy wreszcie była moja kolejka doszedłem do lady. Mówiąc co chcę kupić automatycznie, ale dyskretnie zmierzyłem wzrokiem ekspedientkę. Bardzo zgrabna, młoda szatynka, w obcisłej małej czarnej. Taka w moim typie oczko.gif Jak wyjęła tackę z przywieszkami to stanęła w sposób jakby chciała jedną nogą opleść drugą nogę i wychyliła jedno biodro. Muszę przyznać, że miała niezłą figurę. Gdy znalazłem dość ciekawy medalik powiedziałem, że poszukam w torbie mój łańcuszek, żeby przymierzyć. Powiedziała "dobrze, oczywiście" ale po chwili też zaczęła się dziwnie zachowywać. Medalik położyła na miejsce i powiedziała, że przeprasza, ale teraz poprosi mnie do wyjścia i wzięła do ręki klucz. Nikogo więcej nie było w tym momencie w salonie. Mówiłem jej dalej o łańcuszku i ona utrzymywała ze mną dalej kontakt wzrokowy, ale jakby nie słuchała co mówię. Idąc podciągnęła palcami sukienkę troszeczkę wyżej. Zazwyczaj dziewczyny idąc zsuwają sobie materiał sukienki w dół, a tu odwrotnie. Wyszliśmy i przekręciła kluczyk w zamku zamykającym roletę. Gdy roleta się opuszczała dziewczyna trzymając kluczyk ukucnęła na momencik przodem do mnie w taki sposób, że z łatwością mogłem dostrzec jej majtki okryte ciemnymi rajstopami. I zaraz wstała i gdzieś poszła trzymając w rękach rant sukienki. Jak myślicie, dlaczego ekspedientka tak dziwnie mnie potraktowała, uniemożliwiając czy utrudniając mi zakup? Co Waszym zdaniem oznaczały te niejednoznaczne gesty i czynności? Czy to moja obecność je spowodowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oznaczają, ze masz spieprzać z tym ero-marzeniem bo czytałam je dosłownie kilka tygodni temu w innym dziale :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki mokry sen? Nie widzę w tym nic erotycznego! Dziewczyna byla atrakcyjna, ale dziwnie sie zachowywala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W wakacje pracowałam w warzywniaku na miejscowym bazarku.Sklep był do 17.Zamykałam 17.05 i brałam sie za sprzątanie.Mycie podłog,przykrywanie przed sklepem,wnoszenie do srodka towaru to jakies 30 min dodatkowo.Autobus do domu był 17.41.Klijenci po 17 nieraz mnie wyzywali bo oni pracują,dzieci mają!.Grzecznych i stałych starałam sie obsuzyc.Ale na ogol były wąty,jedna nawet na skarge do szefa poszła bo o 17.25 jej nie obsłuzyłam( prád i wagi tez).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mojej koleżanki, która jest kierowniczką w sklepie przyszła kobieta ze skargą, że nie została obsłużona poprzedniego dnia. Dzień wcześniej była awaria prądu, pół ulicy prądu nie miało wtedy i sklep był przez jakiś czas zamknięty :D. Pracownicy byli na miejscu ale nie obsługiwali bo nie mieli jak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarzucono mi brak dobrej woli wobec kijenta.Szef ok ,powiedział babce ze placi fo 17 a ja nieraz i 10 po obsłuze.Gdy wagi i prąd wyłacze i wozek z ziemniakami w sklep wsune to trudno mi sie ogarnąc.Troche pyskowała to szef powiedział blisko jest biedronka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorki za błedy ale z tel pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 39 lat i jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło być "ostatnim klientem" nigdy też nie wpychałam się tuż przed zamknięciem, nawet jak widziałam ludzi w środku.Z szacunku dla osób pracujących w handlu i usługach. Natomiast kilka razy mi się zdarzyło przyjść w godzinę otwarcia (przed moją pracą np. ) i niestety nie raz i nie dwa czekałam ok 30 min.i nikt nie otwierał chociaż godziny otwarcia były wyraźnie podane. To działa w dwie strony jak widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×