Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aged24

Mam 24 lata i przegrałam młodość

Polecane posty

Gość Aged24

W 2018 r. skończę 24 lata. Nie przeraża mnie aż tak bardzo upływ czasu, przeraża mnie bardziej fakt, że nie spełniłam wielu swoich marzeń i nie wykorzystałam życia tak, jakbym chciała. Najbardziej boli mnie to, że nie przeżyłam swojej pierwszej miłości. Powinno to nastąpić w liceum, gdzieś tak w wieku 17-18 lat. Miałabym co wspominać na starość. Dopiero w wieku 23 lat poszłam na swoją pierwszą randkę i przeżyłam pierwszy pocałunek. Jednak ta znajomość się rozpadła, nic mnie z tym człowiekiem nie łączyło. W moim domu pierwsza miłość była tematem zakazanym, nie miałam prawa się zakochać. Bardzo żałuję, wiem, że nikt się nie robi coraz młodszy,a chciałabym poznać swoją bratnią duszę, swoją drugą połówkę, stworzyć związek, wziąć kiedyś ślub. Boję się, że niedługo będzie dla mnie za późno, a po 30 to już będzie w ogóle niemożliwe. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślimy, że jesteś młoda i głupia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś bardzo młoda, a lamentujesz jak sfrustrowana staruszka. Nie przesadzaj. Wszystko przed Tobą. Pierwsza miłość MUSI byc w wieku 17-18 lat? Kto to powiedział? Nie rozśmieszaj mnie. Ciesz się życiem, czerp z niego garściami i bądź wdzięczna, panno narzekalska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że mialas p********e w dzieciństwie jak ja i oboje mamy tę samą stratę. Marzymy o tym samym. Różnica jest ta, jestem od Ciebie młodszy o rok. Ehh po co to pisze i tak mi nie uwierzysz, uznasz za jakiegoś psychopate z forum dla kobiet i desperata... :/ Najgorzej jest być samotnym, z ogromną potrzebą miłości :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aged :) To ja Ci powiem, że dopiero po 30tce życie zaczęło mnie satysfakcjonować. Owszem, wyszłam za mąż mając 22 lata, ale to przecież nie wszystko co człowiek chce osiągnąć. Dobrze po 30tce nauczyłam się pływać, zrobiłam setki kilometrów na rolkach, zaczęłam się uczyć angielskiego i dziś z łatwością się nim posługuję :)zaczęłam biegać i z łatwością pokonuję 5- 10km. Niestety moje małżeństwo nie przetrwało ale za to po 40tce spotkałam mojego męża- wielką miłość. Mam 50 lat. I co TY na to ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to dołączę się do tematu. Ja 22-latka. Pierwsza randka w wieku 20 lat - to był jedyny chłopak, z którym do tej pory się spotykałam. Potem 2 randki z 2 dziewczynami z Internetu (tak, jestem biseksualna). Niestety z nikim do tej pory mi nie wyszło. 0 pocałunków, 0 seksu. Czy czuję się przegrana? Nie. Może rzeczywiście brakuje mi jakichś przeżyć, wspomnień (chociaż ze spotkań z tamtym chłopakiem mam wspomnienia bardzo złe i przepłaciłam to głęboką depresją). Nie przeszkadza mi, że jestem singielką. Gdyby nie presja społeczna (która na szczęście maleje) możliwe, że w ogóle nie odczuwałabym chęci wiązania się z kimkolwiek. O wiele bardziej cenię przyjaźń, o którą i tak dzisiaj trudno. Szczęśliwego Nowego Roku przy okazji! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aged24
Ja nie chcę być samotna do końca życia. Chcę poznać swoją drugą połówkę. I wziąć ślub. Nie rozumiem ludzi, którzy mieszkają ze sobą, a nie mają ślubu, bo "tak bardzo się kochają". Jak dla mnie to jest jakiś regres. Dla mnie jednak ta uroczystość coś znaczy. Nie chodzi mi o ślub kościelny, bo nie praktykuję, ale cywilny. Ta historia powyżej mnie podbudowała-miłość po 40. Chciałabym się w kimś poważnie zakochać. Brakuje mi bratniej duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie ceremonia ślubna (zwłaszcza kościelna, ponieważ jestem agnostyczką) nic nie znaczy. Cywilna to chociaż jakieś uregulowanie kwestii prawnych. Ale wesele? Kicz party pod publikę. Niestety, ale romantyczności w tym nie ma. Strata kasy i na pewno rozmiar wesela i ilość zaproszonych gapiów-gości nie przekłada się na rzeczywiste szczęście małżonków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 24lata i też nic nie osiągnęłam, nawet się nie całowałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za późno na takie rzeczy. No trudno. Baw się w sylwestra i skończ pieprzyc. Takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 32 i dziewica, nie mam chcicy (niestety), ale chcialabym poczuc jeszcze te emocje, no coz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za to ja prawie 40 letni prawiczek. Z tym, że chcica jest praktycznie nie maleje od lat. Ale do pierwszej lepszej napotkanej dziury pchać go nie chcę. Szanuje swojego Wacława.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aged24
No właśnie mnie to zastanawia, czemu cały świat sobie radzi ze sprawami damsko-męskimi, tylko ja nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że nie spotykasz odpowiednich ludzi na swojej drodze. Wierz mi, od tego wiele w naszym życiu zależy. I nie mam tu na myśli tylko odpowiedniego faceta. Bo jedni ludzie będą nas motywować, inni ciągnąć w dół. Być może zmiana środowiska, odkrycie swojej pasji, zmieni Twoje życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie moi najbliżsi ciągną w dół, przez co nie ma we mnie życia, ulatuje. Chciałabym to zmienić ale czuję się taka słaba. Jestem już po 40-tce, stara baba hehe a nie dawno zdałam sobie sprawę, że moje okropne dzieciństwo wpłynęło na tę moją dzisiejszą niemoc. Żeby to zmienić musiałabym się odciąć od rodziny, matki i ojca, którzy są bardzo zaborczy wobec mnie i ciągle traktują mnie jak dziecko a ja nie umiem przerwać tego niepisanego układu. Niby mam wszystko ale nic mnie nie cieszy, moja dusza jest zatruta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 23 i przegrałem już dawno temu. Co z tego, że mam pracę, kasę jak mi to przyjemności nie sprawia. Wiem jak to co mam pomnożyć tyko co mi z tego... gowno. Nie mam nawet do kogo mordy otworzyć a co dopiero z kim spedzic czas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciaku ale masz też wolność. Wolność to już duża podwalina do zmiany, trzeba umieć tylko ją wykorzystać. Trzeba też umieć odciąć pępowinę żeby ruszyć w świat po swoje. Ja mam dziecko, którym muszę się opiekować i toksyczną rodzinę, która nie pozwala mi odejść po swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciaku? Po pierwsze nie znasz mnie wiec nie p*****l. Po drugie to nie ja niancze gowniaku który powstał w wyniku głupoty. Nara k****. W tym roku dop*****le każdemu. Skończyło się. Będę chytrym, wrednym s*******nyem który będzie brać co chce i kiedy chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość wczoraj ,,Mnie moi najbliżsi ciągną w dół, przez co nie ma we mnie życia, ulatuje. Chciałabym to zmienić ale czuję się taka słaba. Jestem już po 40-tce, stara baba hehe a nie dawno zdałam sobie sprawę, że moje okropne dzieciństwo wpłynęło na tę moją dzisiejszą niemoc. Żeby to zmienić musiałabym się odciąć od rodziny, matki i ojca, którzy są bardzo zaborczy wobec mnie i ciągle traktują mnie jak dziecko a ja nie umiem przerwać tego niepisanego układu. Niby mam wszystko ale nic mnie nie cieszy, moja dusza jest zatruta. '' Nie użalaj się już więcej nad sobą tylko podnieś się i spróbuj coś zmienić w swoim życiu. Poszukaj pasji, hobby, którym oddasz sie bez reszty. Pewnie czytałas o pisałam powyżej. Wiesz ile mam lat. Ja też nie mam zawsze rózowo, ale nie pozwolę na to aby ktoś zdecydował o moim życiu. Możemy popisać prywatnie jak chcesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... a do młodych, którzy tu lamentuja. Ludzie, na starcie juz sie skreślacie?? Sami o sobie decydujecie- w większości spraw. Dopiero zaczynacie życie... Ja mam już niewiele czasu, bo mając 50 lat bardziej możliwe jest, że jutro zdechnę niż 20 lat temu. Ale co, mam czekać aż umrę?? Robię to co daje mi frajdę, radość, bo szkoda czasu na zatruwanie sobie życia. Wszystko przed wami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stilelibero dziś x W tym co piszesz jest wiele optymizmu. Skąd bierzesz siłę, z czego czerpiesz radość, czy nadal biegasz, uprawiasz jakiś sport?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stilelibero
Do gość 7:35. Biegam, wzięłam udzial w Singeloop w naszym miescie na 5km! Nie bylam pierwsza, ale jaka frajda ! Moje dzieci mi kibicowały, były dumne ze starej matki ;))))) Muzyka daje mi też power, stale szukam, slucham, wróciłam tez do gry na pianinie...Bylam juz 4 razy na koncercie mojego faworyta...mogłabym wymieniać co mnie cieszy, tylko po co:)))) moze to kwestia charakteru, nie wiem. Nie lubię bezczynności. Uwielbiam kopać w moim ogrodzie, szukać nowości. To wszystko wyłącza mnie z tego zwariowanego świata, oddziela od idiotow, egoistow i innych...Co nas nie zabiło, zrobiło nas silniejszymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzydziestka to nowa dwudziestka. Serio. Jesteśmy prawie równolatkami - założyłam już rodzinę i co? Zazdroszczę koleżankom, które mogą jeździć po świecie, poznawać ludzi, kończyć tyle kierunków studiów ile im się zamarzy. Dla mnie atrakcją jest spacer z mężem i wózkiem albo wyrwanie się z domu na wykłady (yeah!). Swoją młodość odzyskam, gdy dziecko skończy podstawówkę. Ty swoją wciąż masz. A co do tej wyidealizowanej pierwszej miłości, to niby przeżyłam swoją w tym wieku, o którym mówisz, tylko że mój partner nie miał głowy do randek, zalotów itd... Do wspominania mam tylko to, gdzie sama nas zaciągnęłam i co sama załatwiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprant mozg powyzej hehe tepak nie wie ze bachor po podstawowce trafi w towarzystwo alkoholikow, palaczy i cpunow i dopiero wtedy zacznie sie "zabawa" :D trzeba bylo myslec a nie tylko ruc/hanie we lbie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×