Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taszczerazabardzooo

nie chcę mieć dzieci , to moja świadoma decyzja

Polecane posty

Gość taszczerazabardzooo

To jest długa historia dalczego nie chcę mieć dzieci ale chciałabym się tu podzielić i zobaczyć czy sa podobne osoby jak ja... Szczerze mówiąc nie byłabym cierpliwą i dobrą matką dla dziecka, absolutnie nie miałabym do tego cierpliwości i nie mam żadnych sentymentów do dzieci a zwłaszcza takich małych gówniaków, które mnie tylko denerwują swoim wrzaskiem. Jestem już po 30stce i przyzwyczaiłam się do beznadziejnych pytań ze swojego otoczenia, jestem zadowolona z mojego wygodnego życia i szczerze współczuję dzieciatym problemów z jakimi oni się borykaja i tu mogłabym się rozpisać ale szkoda gadać. W każdym razie dzieciaci mi czasem zazdroszczą tego luzu i spokoju oraz tego że moge się wyspać. Na pewno tez nie zajmę się cudzyymi dzieciakami a zwłąszcza małymi bo ich nie znoszę, im starsze dziecko tym lepszy mam z nim kontakt... Druga sprawa to moje zdrowie, sorry ale nie mam ochoty ryzykowac życia i zdrowia na ciążę i poród - a taka możliwość niestety u mnie występują. Może jak kiedyś będę chciała miec dzieci to pójdę na wolontariat do domu dziecka.? Prawdę mówiąc rozwalają mnie dzieciate, umeczone z trójką , dwójką dzieci baby - mam takie koleżanki - jak je odwiedzam to dają mi dzieciaka do potrzymania - no sorry ale nikt je do rodzenia po raz 3 nie zmuszał a ja nie wiele moge pomóc . .. Nie mam za grosz instynktu macierzyńskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię. Sama jestem matką- jedynaczki póki co. Długo dojrzewałam do macierzyństwa ( grubo po trzydziestce urodziłam). Jestem zmęczona, szczęśliwa, że "Ją " mam, ale zmęczona, utyrana, sfrustrowana i tak 24 godziny na dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak niestety jest, że gdy nie masz rodziny, innych obchodzisz co najwyżej pozornie. Tyle w temacie, bo - szczerze mówiąc - całości twoich wywodów nie chciało mi się czytać. A, co do tytułu i decyzji, to tak trzymaj, jest przeludnienie, rozmnażać powinny się tylko najbardziej wartościowe jednostki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja decyzja i poniesiesz jej skutki. Jesteś kobietą i twój czas na macierzyństwo jest ograniczony. Już wkrótce matką nie tylko nie tylko nie będziesz chciała ale i nie będziesz mogła zostać! Ja nie mam dzieci , i już mój czas minął, mieć ich nie mogę. Czy nie chciałam ich mieć, gdy jeszcze mogłam? Nie marzyłam o tym, ale też tego nie wykluczałam, po prostu tak mi się życie ułożyło. Teraz mam pieniądze, czasu nie za dużo, bo pracuje, ale i dobrze, bo gdyby nie praca, to bym chyba oszalała, i jestem sama....dawni znajomi to już nie ci sami ludzie, mają rodziny, dzieci, zyją ich zżyciem, na mnie patrzą z ...politowaniem. Czy żałuje ...tak, ale nic już poradzić nie mogę. Każdy człowiek ma potrzebe kochania, mnie już pozostało tylko kupić kota, więc tobie też polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie narzekaj wilczurku, narzeczona ma dziecko i wnuki, to masz kogo kochać, są przecież taka wspaniała rodzina przepełniona miłością:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taszczerazabardzooo
no hejka, tak z innej beczki mam jedną koleżankę która ma tylko jedynaka , odchowanego , dzieciak ma 6,7 lat ... Co prawda koleżanka po rozwodzie, już wyszła na prostą ale za cholerę nie moze się ze mną spotkać . Ja jej proponuję spotkania, odwiedziny a ona zawsze odpoiwada wymijająco, jedyne co potrafi opowiedzieć to o swoim gówniaku, którego nawet na oczy nie widziałam.... Takie zachowanie jest dobijające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze gadasz,ja jestem z tobą.Rozbraja mnie jak baba z dziećmi mi gada kliknij sobie też malucha,a po chwili sie żali, bo ona nie ma swojego życia, przyjaciół, znajomi żyją I się bawią A ona tylko w domu i dzieci.Siedzi i płacze bo facet ją zbywa,bo niema czasu o siebie zadbać, bo na nic ich nie stać itd itd itd.Ja takiego życia Nie wybiorę choćby mi milion zapłacili. Robię co chcę,w weekendy wyjeżdżam jest nas 14 osob,śmiechu, przygody,imprezy,gry wszystko.Nie wyobrażam sobie mieć łańcuch przykuty do gardła I być w domu na uwięzi, w życiu! Wolność, spanie w niedzielę do której chce,seks spontaniczny gdzie chcę,kiedy chce.Z dziećmi niech się inna idiotka męczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dokładnie tak samo, z tym ze bez problemów zdrowotnych. Zresztą w tych czasach nie ma z kim robić dzieci, nawet jak facet jest początkowo zadowolony z ciąży partnerki to często potem ja zostawia gdy się dowiaduje co to znaczy rodzicielstwo- mnóstwo obowiązków i nieprzespanych nocy. I taka kobieta zostaje samotna matka z z drastycznie pomniejszonymi szansami na kilejnego faceta. Widze co sie dzieje wokol, jest coraz gorzej a faceci to czesto duze dzieci ktorym nie usmiecha sie odpowiedzialnosc. Poza tym zniszczona figura, rozstepy po ciazy nie zachecaja do seksu, kobieta czesto w oczach swojego faceta staje sie aseksualna, a facet jak w miare dobrze wyglada moze sobie szybko znalezc kochankę... Teraz prawie kazdy zdradza. Ja tez się na to nie chce pisac, może jestem zbyt wygodna ale na pewno nie urodze pod presją rodziny i innych wokół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taszczerazabardzooo
gość dziś coś chyba niedokładnie czytasz mój post, ciąża i poród jest dla mnie zagrożeniem dla zdrowia i zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:31 mam podobnie,tez niemam dzieci bo tak wyszlo.Za to tak mi się ułożyło W życiu ze całe moje grono wieloletnich znajomych też ich nie mają .Także spedzamy dalej czas wspólnie i wyglada na to ze będzie tak juz po grób, to mnie cieszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko=śmierć twojej osoby Bo od tego czasu,żyjesz tylko jako niania,tylko dla kogoś. Wtedy twój czas minął..twoja historia minela... Bo pojawiło sie nowe pokolenie,Nowy człowiek,Nowa czysta karta do zapisania i ono teraz się liczy gdy historia pisze nową istotę. Ciebie już nie ma,jesteś juz wtedy tylko matką .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie chce... mam 24 lata. Lubie dzieci, ale na troche. Nudza mnie, to jest wielka odpowiedzialnosc i nie ma, ze sobie dluzej pospisz. Dziecko mojej siostry bylo bardzo halasliwe, zdarzylo mi sie je olewac gdy bylo pod moja opieka (co wiem, ze niezbyt fajnie brzmi... mowie jak bylo). Nie wiem czy umiem tak kochac dziecko, nawet swoje. Niby sie wytwarza oksytocyna czy jakies hormony w czasie ciazy i kobieta sie przyzwyczaja... ale ja nie chce. :/ w sumie to ludzi nie obchodzi to. Zawsze moge sklamac. Dziwniejsze w sumie jest to, ze nie chce miec partnera/ meza/ chlopaka. Umawiam sie z kims i nie mam ochoty go nawet pocalowac :/... nie lubie sie calowac.To chyba koniec bedzie. Po co sie zmuszac do czegokolwiek, jak to nie uszczesliwia...?? Chcialabym, wiele razy bylo mi smutno z powodu tego, ze nie chce meza, dzieci, analizowalam siebie bardzo ostro, krytykowalam w myslach, osadzalam, czuje sie gorsza.. ale to nie zmieni tego, ze dalej tych rzeczy nie chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z z 21:31. No właśnie przeczytałam bardzo dokładnie, więc nawet zacytuję: "Druga sprawa to moje zdrowie, sorry ale nie mam ochoty ryzykowac życia i zdrowia na ciążę i poród - a taka możliwość niestety u mnie występują". Problemy zdrowotne, to druga sprawa, jak to określiłaś, więc zrozumiałam, że nie problemy zdrowotne to podstawa twojej decyzji, tylko dodatkowy argument, a ty nie chcesz mieć dzieci, bo chcesz być wolna, mieć czas dla siebie i swoich przyjemności, nie cierpisz dzieci i obowiązków z nimi związanych- chcesz mieć swoje życie dla siebie, a problemy zdrowotne to dodatkowy argument. Napisałam ci o moich doświadczeniach i jeszcze dodam , że ja zdecydowanie wolę ludzi , którzy mają rodziny, jest w nich coś takiego, co sprawia, że oni widza drugiego człowieka, i pomimo poświęceń związanych z posiadaniem dzieci- sa szczęśliwi, cos takiego w sobie mają, natomiast jak ognia unikam swoich koleżanek singli- zawsze super zrobione, dobrze ubrane, najmądrzejsze we wszystkim , władcze, skupione na sobie i coraz bardziej zgorzkniałe i nieszczęśliwe, ich faceci i inni ludzie jakoś od nich uciekają, jak myślisz, dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taszczerazabardzooo
Ja chyba najwyżej znam dwie zadowolone rodziny ale matki w tych rodzinach sa naprawdę przeciążone , to spoko że lubisz przebywać w towarzystwie rodzin - Twoja sprawa. Ja uważam że to bzdura że oni widzą drugiego człowieka - widzą moze drugiego człowieka ale pewnie nie bezinteresownie, dla nich na pierwszym miejscu zawsze są dzieciaki - nie ważne że skaczą prawie na plecach gości. Nie dzielę singlielek na zgorzkniałych i samotnych - sa rózne singielki, różne rodziny . Nie znam żadnej rodziny w której byłaby sielanka ale znam jedną tylko rodzinę która jest spełniona -dzięki bardzo ciężkiej pracy matki, której ja bym w życiu nie podjęła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga Autorko wątku to twoje prawo nie mieć dzieci, nikt nie zapłodni cię na siłę/ ani bez użycia siły na tym forum. Bądź szczęśliwa we własnym towarzystwie. Tylko nie bardzo wiem po co wątek zakładasz??? No chyba że swoim szczęściem chcesz się przed forumowiczami pochwalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka ale niepolka
A ja się zgadzam z autorskim i nie zgadzam faktycznie macierzyństwo jest to poświęcenie i meeega mega trud fizyczny i psychiczny ale dziecko też staje się samodzielne i po jakimś czasie oddziały dawna wolność no chyba że ktoś sobie robi następne ja Zostanę przy swoim jedynakiem bo też cenie wolność mimo że kocham swoje dziecko nad życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30 latka i o dzieciach pisze " gówniaki " ? jakaś smarkula się produkuje , szkada nawet pisać w temacie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szacun autorko za...odwagę bycia samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macierzyństwo to harówa jak dla wola dopóki maluch nie stanie się samodzielny dlatego ja będę mieć jedynaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlaura
Kazdy ma swoje zdanie,uszanuj wiec i moje jak to kuźwa jest :-\ kto chce,pragnie urodzic ,miec dziecko,ten,lub ta poprostu nie może,przykro mi,ze nie mogę,uwierz mi autorko,latwiej jest nie miec dzieci wogole,miec jest trudniej,mam jedno,ale drugiego nie mogę,moje zdanie jest takie,ze tobie jest latwiej,wazektomia,placisz,robia,jestes juz bezplodna,zalatwione,a mnie nie sentymenty i nie latwizna sklania ku wrecz przeciwnym kierunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając post autorki odniosłam wrażenie , ze szuka ona usprawiedliwienia , poparcia dla swojej decyzji. Być może jest to mylne wrażenie ale wydaje mi się , że autorka nie jest pewna na 100% swojej decyzji i szuka poklasku . Prawda jest taka że, dzieci dorastają i odzyskuje się dawne życie. Też nigdy nie przepadałam za dziećmi dlatego mam jedynaka. Jednak nie wyobrażam sobie życia bez tego mojego syna który ma już 11 lat a ja żyję tak jak chcę i jestem mega szczęśliwa bo mam cudowną rodzinę , pracę i wszystko co jest mi do tego szczęścia potrzebne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A trojke to sobie wogole niewyobrażam bycia taka niewolnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak mam, że jestem bezdzietna z wyboru. Zdrowie swoją drogą - mam poważną wadę wzroku i ciąża i poród mogłyby mnie zwyczajnie doprowadzić do ślepoty. Ale ja zwyczajnie nie nadaję się do dzieci. W mojej rodzinie od strony ojca co najmniej jedna osoba w każdym pokoleniu pozostaje bezdzietna. Cóż, lepiej świadomie zdecydować się na brak dzieci, niż być drugą Katarzyną W. Życie to nie bajka. Z drugiej strony wiem, że jakbym przez przypadek zaciążyła, to urodziłabym. Nie jestem za aborcją, do adopcji bym nie oddała, bo lepiej żyć w beznadziejnej (ale nie patologicznej!), ale rodzonej rodzinie. Nie wiem, kto miałby gorzej, ja czy dziecko... Cóż, pewnie po równo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taszczerazabardzooo
wybacz , moim zdaniem wcale nie odzyskasz dawnego życia bo dziecko Ci dorosło, bo właśnie jesteś starsza, w wieku średnim jak masz dorosłego dzieciaka. I wcale nie szukam jakiegoś poklasku i usprawiedliwienia, nikt nie musi czytać mojego tematu, tak się składa że też mam rodzinę i jestem zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obarczona dużo młodszym rodzeństwem obiecałam sobie, że nigdy nie będę miała dzieci. Nigdy nie czułam rozrzewnienia na widok maluchów, jakiegoś instynktu. Jak okazało się, że jestem w ciąży to nie wiedziałam, co czuję, czy się cieszę, czy boję. W zasadzie nie wiedziałam, co o tym sądzić. Jak urodził mi się syn (po problematycznej ciąży, kiedy skupiałam się na tym, żeby donosić) to dopiero dotarło do mnie, że mam dziecko. Zapytałam nawet niezbyt mądrze położną: co mam z dzieckiem robić? Odpowiedź pamiętam do dziś: "wszystko". To prawda, że macierzyństwo to wyrzeczenie, ale poza pierwszymi powiedzmy 2 latami (a nawet mniej jeśli uwzględnisz żłobek) to od Ciebie zależy jak Ci będzie. Ja byłam taka typowa matka-Polka. 3 dzieciaków 5 lat. Odkryłam, że zwyczajnie nie mam sił, żeby wszystko zrobić i uprościłam sobie życie. Dzieciaki są nauczone bawić się samemu, mąż dostaje wesołą gromadkę po pracy, a ja często sio poćwiczyć (jak mam siłę), do koleżanki albo zamykam się w swoim pokoju i mnie nie ma dla nikogo. To pozwala mi zachować zdrowie psychiczne (jestem introwertykiem). To, co mi wisiało kamieniem u szyi było sprzątanie (nawet z prasowaniem dawałam sobie radę, a piorę jak szalony, gdy tylko coś się zapaćka), ale to był mój problem i przed dziećmi. Koleżanka też ma 3kę dzieci, absolutny porządek w domu i czas na leżenie z herbatką. Wszystko, jak widać, kwestia organizacji. To, co naprawdę się kończy to spontaniczne zachowania typu podróże, wyjście z domu to wyzwanie, czasem spanie, robienie z siebie lekarza pierwszego kontaktu itp. Ale człowiek ma też pomoc, te magiczne hormony. Po urodzeniu pierwszego dziecka przez prawie rok budziłam się KAŻDEJ nocy 2-5 razy, potem przerwa na ciążę i to samo przez 2 lata, potem przerwa 1/2 roku i na ciążę, a teraz... zgadnij;) TO było dla mnie największym wyzwaniem. No to teraz chwila dla pozytywów. Przed 30tką przeżyłam bardzo dużo. Zjeździłam prawie całą Europę (na tych wyjazdach spędziłam w sumie koło roku), kawał Azji. Nie pojechałam tylko na Kamczatkę, czego bardzo żałuję, ale wszystko przede mną. Jak urodziłam dzieci to poczułam, że jestem tu, gdzie jest moje miejsce w świecie, czułam, że spełniam swoje zadanie i realizuję tą najlepszą rolę, którą mogę zagrać w moim życiu. Psychologiczny efekt starzenia się uległ osłabieniu. Zapłaciłam swoją cenę (mam gorszą figurę), ale czuję, że było warto. Mam koleżankę (jest sama), dla której świadomość przemijania jest bardzo ciężka. Jej uroda mija, tak jak i moja, więc w pewnym sensie wiele nie straciłam poświęcając mój wygląd. To, co dostaję będąc matką to pełniejsze, bogatsze życie, które nie tylko równoważy, ale przewyższa negatywy i wkładany wysiłek. Jestem tradycjonalistką i uważam, że mamy w życiu fazy. Wzrost, rozwój, odkrycie się choć troszkę, potem towarzysz życia, dzieci i ich odchowanie, starość. Żeby przeskoczyć na kolejną fazę musi by właściwy moment. Jeśli się tego wtedy nie robi to człowiek w pewnym sensie traci czas i jest na jałowym biegu. Ja czułam, że straciłam czas między 25 a 29 r.ż. kiedy nie byłam żoną. Tak się moje życie potoczyło, że w właśnie pod koniec studiów byłam gotowa na krok dalej, ale życie potoczyło się inaczej. Pamiętam, że w tym okresie miałam co robić, rozwijałam pasje, spotykałam się z facetami, podróżowałam, ale czułam, że tracę czas, że moje życie jest jałowe. Potem TŻ, zaraz potem dzieci i poczułam się tak, jak teraz - na właściwym miejscu. Dzieci zmieniają, hierarchię wartości, spojrzenie na życie, pomagają dojrzewać. Jestem pewna, że większość matek, które urodziły mimo braku instynktu po jakimś czasie stwierdza, że nigdy nie cofnęły by czasu by dziecka nie mieć. Ale to, co dobre dla mnie nie musi być dobre dla Ciebie. Słuchaj siebie. Nie można żyć pod czyjeś dyktando. Są osoby, które nie powinny mieć dzieci, są takie, które nie chcą i to jest ich prawo. Smutne jest, gdy po czasie chcą jednak dziecka, ale jest już za późno. Smutne też, gdy ulegają presji i rodzą dziecko, do którego mają potem pretensje. Bądź świadoma skutków i tych dobrych i złych. Strach nie jest tylko dobrym doradcą. Jeśli boisz się pracy, to przypomnij sobie z jaką goryczą Marta z Nad Niemnem mówiła, że nie wyszła za Anzelma, bo bała się pracy (a potem, spojler, zasuwała jak mały samochodzik i tak). Osławione "realizowanie siebie" i podróże jako powód pozostania bezdzietną mają IMHO sens tylko wtedy, gdy stanowią sens życia. Jeśli pcha Cię do takiej decyzji potrzeba wygody czy "korzystania z życia" to cóż... dostaniesz czego chcesz. Dobrych wyborów życzę. Jeśli wiesz, że będziesz złą matką, albo masz wadliwe geny, to rób to, co będzie najlepsze. Nie daj się zwariować i wybierz mądrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:25 Odzyskać życie to wyjść z kupek i życia życiem dziecka, to wrócić od siebie i mieć na to czas i możliwość. Najważniejsze balangi (rozwijające) są tak powiedzmy do 30tki, choć jakieś Wojewódzkie i Karolaki mogą ciągnąć i do 50tki. Potem jest czas, który ludzie przeznaczają i tak na pracę, rozwój kariery itp. "Przerwa" w postaci dziecka daje potem niezłego kopa do cieszenia się życiem jak nastolatka i odkrywaniem go jak po wyjściu z paki ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:48 tak,tak ,i dlatego faceci zdradzają te dzieciate bo to matki polki które zazdroszczą urody i haryzmy tym "nieruszonym" bdz dziennym z ciasną dziorka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:13 wolność. ..po 18 stu latach gdy będziesz mieć suszona sliwke zamiast twarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko=więzienie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra to i ja sie wypowiem. Autorko, ja mam 32 lata i nigdy nie chcialam miec dzieci i dalej nie chce. Nie lubie o nich sluchac , jak wywiaze sie temat w pracy, nie dlatego ze zazdroszcze, tylko mnie to nudzi. Z reszta znajomi przyznaja ze nie maja innych zajec niz dzieci. Pewnie ich to bawi, moze chcieli, moze wpadli, moze zona nalegala. Chcialabym byc w zwiazku z mezczyzna ktory nie chce dzieci i sie przyklada do antykoncepcji. Czy bede zalowac na starosc? nie wiem... jak slysze te dzisiejsze dzieci, rozwydrzone, rozdarte, na miescie, u sasiadow, to nieeee, dziekujeeee..... Pozatym w dzisiejsztm swiecie dzieci? Kiedy truja je szczepionkami? Kiedy maja w planach wojny i nas czipowac? Kiedy pracujemy jak niewolnicy? No swietny pomysl. A swiat jest przeludniony i niestety nie jest tak ze rozmnazaja sie jednostki wartosciowe - patrz na murzynow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×