Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teściowa ma pretensje. Słuszne?

Polecane posty

Gość gość
niech tesciowa nie przesadza, jakas nadwrazliwa jest , nie wiadomo czego oczekuje, współczucia czy co, po takim zabiegu nie jest sieę obłożnie chorym, przeciez na sisiu do łazienki doszła, niech te tesciowe nie robią z siebie takich biednych sierotek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwiazanie bardzo proste wyprowadzic sie na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z mojej perspektywy- słusznie ma, fakt że to nie jest skomplikowany zabieg i szybko się staje na nogi, ale sama lista powikłań przez zabiegiem i narkozą może człowieka przestraszyć, ja też się narkozy bardzo bałam. Wiedząc że idzie do szpitala, że się denerwuje, ze zwykłej przyzwoitości wypadałoby zajrzeć, albo chociaż zadzwonić i zapytać czy chce mieć spokój, czy możesz przyjść. Zero jakiegokolwiek zainteresowania słusznie zostało odebrane jak olanie jej. To jest "babska" sprawa, skoro ci w ogóle o tym mówiła widocznie się nie krępuje tematu, i pewnie zakładała że zrozumiesz, jak kobieta kobietę. Podejdź jak człowiek, powiedz że nie chciałaś źle, że też się martwiłaś, po prostu myślałaś że mama woli być sama po takim zabiegu i nie mówić, wysłuchaj jej i tyle. Zawaliłaś, ale tragedii nie ma, trzeba to naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurfa!!!!!!!!!! a co to kącik wzajemnej adoracji dla tesciowych, od kiedy to tak kochacie te wasze tesciowe,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja się z Tobą zgadzam!!! Ja też uwielbiam święty spokój, zwłaszcza jak jestem chora, słaba czy coś. Moja teściowa ma inaczej i jestem pewna, że podobna sytuacja mogłaby u nas zaistnieć. Tak samo jak, ja mówię różne rzeczy wprost, a teściowa tylko rzuca aluzje. A potem jest obrażona, jsk ktoś nie załapie. Przykład z ostatniego tygodnia. Pyta się mnie czy gdzieś jadę nastepnego dnia. Mówię, że jeszcze nie wiem i pytam o co chodzi, ale ona, że nie nic tak tylko pyta z ciekawości. 2 dni później się dowiaduje, ze jest na mnie obrazona bo myślała, że ja ją gdzieś zawiozę. Noż qrwa to się nie da po polsku mówić??? Ona ma tak zawsze. W każdym jej pytaniu trzeba doszukiwać się ukrytej aluzji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13;39 no jakbyś pisała o mojej tesciowej, posługuje sie tylko samymi aluzjami a ty człowieku badz mądry o co jej w danej chwili chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowe tak maja nie wiesz co zrobic zpytasz sie to ci powie zero szcunku no bo jest po zabiegu i jak ma byc i jej przeszkadzasz nie zapytasz to ze olewasz .Nie wiem jaka jest twoja tesciowa na co dzien ale po prostu powiedz jej jak bylo albo twoj maz jej to wyjasni tesciowa nie jest dzieckiem moglas po prostu zaspac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:45 najgorsze jest to, że ona potem jest obrazona bo ona coś chciała, a ja ją olałam. Tylko ja nie jestem wróżką. Jak czegoś chcevto wystarczy, że mi powie, ja jestem uczynna i nie odmawiam bez powodu. No, ale po co. Lepiej się komunikować w ten sposób,a potem może ponarzekać, że synowa zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja, kiedy byłam informowana przez teściową o jej problemach ze zdrowiem czy badaniach, zakładałam że mówi to bo po prostu dzieli się takimi sprawami z bliskimi, i wtedy moje pytanie o samopoczucie, o to czy się poprawiło, czy są wyniki, jest jak najbardziej na miejscu. Nie wyobrażam sobie olać tego tematu zupełnie i mieć gdzieś, okazywałam troskę i zainteresowanie, na ile chciała mówić, a jej to widocznie pasowało. Zmieniłam podejście jak po moim poronieniu i pobycie w szpitalu nie usłyszałam od niej ani słowa. Dosłownie, zero reakcji, a jak widziałyśmy się następnym razem wróciła do normalnych rozmów jakby nic takiego nie miało miejsca. Jak nie była pewna czy poruszanie tematu jest ok, to mogła chociaż mojego męża zapytać, ale ona po prostu miała mnie w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie mia la cie w d***e. To byl dla niej trudny temat i nie wiedziała jak sie zachować. Do buduj do tego teorii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja popieram autorkę. Teściowa to nie mama. Nie wyobrażam sobie rozmawiać z teściową o kwestiach ginekologicznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta, nie wiedziała jak się zachować, kobieta 50+... skoro mąż mówił jej już wcześniej o ciąży (za szybko według mnie, ale chciał się pochwalić), o ciąży rozmawiałyśmy, o poronieniu jej mówił (bo ja wtedy w szpitalu byłam), to tak chociaż słowo powiedzieć... nie wiedziała czy mi to pasuje- to mogła zapytać męża albo mnie, zresztą nie wierzę że ktoś mógłby źle odebrać "przykro mi, jakbyś chciała pogadać to mów". Mi kiedyś koleżanka, taka z pracy, lubimy się ale żadna tam zażyłość, zwierzyła się właśnie z kobiecych problemów, że jej cytologia źle wyszła, że ją na biopsję kierują- była przestraszona i widocznie musiała z kimś pogadać a nikogo bliżej nie miała. Też nie wyobrażam sobie olać zupełnie i nie zapytać np. potem jak wyniki czy jak się czuje. Nie chodzi o to żeby każdemu w majtki wchodzić, ale żyjemy z ludźmi i wśród ludzi, nie róbmy z siebie księżniczek w szklanej wieży których nic nie rusza i nic nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leżałam w szpitalu miałam mastektomię, mój syn rozmawiał z moim bratem i powiedział, ze mama leży na onkologii, ale zadzwoń to ci sama powie co jej jest. Ani brat, ani bratowa nie zadzwonili. Czuję żal. Tak jakbym była nikim. Od 2 lat wysyłamy sobie tylko sms na święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zalezy od relacji tesciowa synowa. Gdy mojw tesciowa była w szpitalu odwiedziłam ja dzwonilam, nstomiast gdy ja mialam zagrozona ciaze nawet nie zadzwoniła Powiedziała jeszcze do mojego meza lepiej żebym poronila niz dziecko mialoby urodzic sie chore. Cox niesmak i zal pozostał. Synek jest zdrowy ale po tym incydencie nasze relacje ulegly ochlodzeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zalezy od relacji tesciowa synowa. Gdy mojw tesciowa była w szpitalu odwiedziłam ja dzwonilam, nstomiast gdy ja mialam zagrozona ciaze nawet nie zadzwoniła Powiedziała jeszcze do mojego meza lepiej żebym poronila niz dziecko mialoby urodzic sie chore. Cox niesmak i zal pozostał. Synek jest zdrowy ale po tym incydencie nasze relacje ulegly ochlodzeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toz czyszczenie macicy to jak zabieg u dentysty już nie przesadzajcie ze trzeba się nad nią rozczulac! Po dentyscie też pytacie znajomych jak się czuja, idziecie do nich z ciastem, kawa i lizecie jajca? Autorko do głowy nie bierz, nie tlumacz się jej. A żeby nie było wiem czym jest zabieg czyszczenia macicy, bo mialam i nie oczekiwalqm że inni będą nade mną skakać i pytac jak się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz że tesciowa nic ci nie powiedziała po poronieniu, moja kilka dni po czyli w wielkanoc, przy stole przy całej rodzinie mówiła do mnie kiedy w końcu te wnuki będą... Mistrzyni taktu. Teraz z moja córeczka ona się nie widuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolkajolkapamiętasz
babina ma klimakterium, histeryzuje, zanieś babie jedzenie, jakies - słodycze a jak bardzo będzie kłapać paszczą - radzę szybko mieszkania szukać. Piszę to ja - kobieta lat 65, teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chciałabym mieszkać z tobą pod jednym dachem. Niby synowa, a obca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wracam do Was z relacja co było dalej a później trochę skomentuje Wasze słowa. Zanioslam teściowej obiad z dwóch dań to spała, nie budzilam żeby pogadać, postawilam na stole, po chwili wszedł do niej teść i ją obudził, zjadła. Po jakimś czasie wybieralam się do sklepu więc jak zawsze idę do nich i pytam czy coś chcą bo sklep mamy dość daleko a pozatym jutro pozamykane, to tylko teść się odezwal.Od tamtego czasu nic ciekawego. Co do naszych relacji - praktycznie opierają się na zasadzie co jakiś czas co słychać, mimo że mieszkamy razem dużo nie rozmawiamy, mój mąż częściej rozmawia ze swoją mama niż ja, ale obydwoje jesteśmy zdania że oddzielnie będzie lepiej i tak się stanie niedługo. Teściowej ciężko z tą mysla. Bardzo ciężko, twierdzi że nam przeszkadzają i często placze od momentu gdy dowiedziała się że mamy inne plany. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O boooze jaka histeryczka ta tesciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe my z mezem mieszkaliśmy z jego rodzicami, tzn, do jej domu dobudowaliśmy swoją połowe z osobnym wejsciem a z pola zrobilismy sobie podwórko i u mnie takie doczepki do niczego zaczęły się jak z mezem zaczelismy się nie przejmować nimi, tylko zyc sami taj jakby, mimo, ze po sąsiedzku to przestaliśmy zwierzać się kto u nas był, gdzie jedziemy i to tesciowa zaczelo doprowadzać do szału. pamiętam jak kiedyś kłóciłam się z męzem i nazwałam swoją matkę mama, a ja nazwałam twoja matka, matka i ona do mnie aha czyli twoja mama to jest mama a ja jestem matka?! kiedyś przyleciała do mnie z placzem, ze jej znajome to piją kawe po pracy ze swoimi synowymi, a ty nawet nie przyjdziesz do mnie. niestety taki typ widocznie jak twoja, brak zainteresowania, brak jej uczestnictwa w waszym zyciu doprowadza ja do szału, wiec zaczyna się. oj oj będzie gorąco, ja już nie mieszkam z teciowa , kupiliśmy dzialke i poszliśmy na swoje bo sajgon zaczął się jak urodziłam córunie, jej kochaną córunie. dziekuje dowidzenia, w wariatkowie mieszkac nie będę. ha teraz to dopiero placze męzowi do słuchawki, jak dzieci? zdrowe? i łeeeeeee. wariatka taki typ, powodzenia we wspólnym zyciu z tesciowa pod jednym dachem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie chodzi jej obronie żeby siedzieć czy cos ale zapytać jak się czuje. Ja miałam sytuację taka że urodziłam dziecko (wnuk teściów także) a nie dzwonili w ogóle do mnie ani nie pisali pytając jak się czuję i powiedziałam im później że to nie ładnie. Zwalili wszystko na mnie bo przecież nie chciałam żadnego kontaktu (prosiłam tylko żeby nie przyjechali do szpitala dopóki nie wiem że ok się czuję) ale skoro nie dzwonili ani nie pisali ja nie zaprosiłam a godz po przyjeździe do domu przyjechali i dalej nie było pytania. Czułam się mało ważna i inkubatorem. Czasem wystarczy zapytać. Nie trzeba zrobić herbaty czy siedzieć czy cokolwiek, tylko pytać. Można było nawet dzwonić czy pisać smsa jak nie chciałaś przeszkadzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia jesteś? Teściowa piętro niżej a ona smsa do niej wyśle. To dopiero jest nienormalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam cyrk z teściową jak urodziłam dziecko. Najpierw przylazila jak byl noworodkiem i go potrzasala jak ssal pierś mówiąc "jedz szybko musisz być duży". Potem jak płakał przychodziła brala go na ręce i mówi "co ci ta mama robi ze tak placzesz". A juz hit byl jak chciala isc na spacer z nim. Zima niemowlak, kombinezon, czapka dziecko sie drze. Smaruję mu buzie kremem a ta mi go wyrywa z tekstem "zabiorę cie juz, zeby cie ta mama nie krzywdzila". Innym razem chce mu dac 1 raz banana, ale mowje ze moze nie dziś bo mam gosci a jakby tak mu zaszkodzil. A ona " nic mu nie bedzie ja mu wczoraj dawalam, uznalam ze jak mu zaszkodzi to sie nie przyznam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie jestem głupia ale szanuje prywatność innych. To że autorka mieszka piętro wyżej czy niżej czy obok nie znaczy że może tam do nich iść kiedy chce. SMSem nie obudzisz i ludzie odpisują kiedy im pasuje. Autorko, a Twój mąż cos pytał czy tylko do Ciebie ma pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam, że mieszkanie rodzicow i młodych pod jednym dachem to glupota, gdyz wynikają właśnie takie nieporozumienia. Ludzie sa różni. Jeden chce spokoju po zabiegu, drugi chce uwagi i pocieszenia wiec trudno wyczuć. A wiadomo, ze relacja synowa-tesciowa sa nielatwe wiec blisko tu do wzajemnych pretensji. Radzę się wyprowadzić. Z tego co widac nie jestes zla synowa, tylko wystapily tu różnice w poglądach, potrzebach, spojrzeniu na pewne sprawy. Tak to zwykle bywa w takich relacjach. Wynikaja jakies niedopowiedzenia, podejrzewanie o zle intencje, a ktos zwyczajnie sie nie domyslil. Mlodzi zdecydowanie powinni mieszkac osobno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 21 :50 Moj mąż nie ma do mnie żadnych pretensji. Raz tylko wspomniał o teściowej tego wieczoru co wróciła - w sensie żebym ja zawolala i pokazała coś tam ale ja na to żeby sobie odpoczela i innym razem pokaże. Nic nie odpowiedział. Gość 22 :56 Idealnie podsumowales. Właśnie o to chodzi, o różnice charakterów. Były i są różne sytuacje. Np gdy kiedyś mieliśmy gości, wspólnych gości, ale wieloletnich, jak rodzina,to ja wpadłam na 10 minut do łazienki umyć sobie włosy, wyszłam z ręcznikiem na głowie i dalej spędzalismy czas, gdy wyjechali Tesciowa kilkanaście minut mi tłumaczyła że tak nie wypada. Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Co innego w szpitalu a co innego w domu. Nawet do sąsiadki bym weszła i zapytała czy nie potrzebuje mojej pomocy a ty mieszkasz w jej domu i zero kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Nie trzeba TUMANIE kogoś kochać by spytać o zdrowie lub podać herbatę do łózka.Jakoś nie kochacie tych teściowych za to chętnie dziadówki wprowadzacie się pod ich dach bo własna matka nie zadbała o to byście miały swój dach nad głową.Żenada,głupie krowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×