Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czuję się oszukana...

Polecane posty

Gość gość

W skrócie. Mój syn ma zdiagnozowane spektrum autyzmu. Dotarłam do testów m.in. dla dorosłych. Uzmysłowiłam sobie, że mój mąż też. To, co ja brałam za braki w ogładzie, upór czy "no każdy musi mieć jakieś braki" jest objawem autyzmu. Mam teraz mieszane uczucia. Z jednej strony ulga, bo nie robi tego na złość mi, ani ja nie jestem jakaś beznadziejna, bo nie umiem go zsocjalizować. Ale z drugiej strony, gdy uświadamiam sobie, że to się nie zmieni, gdy gaśnie ta iskierka nadziei... czuję się okropnie. W dodatku w jakiś sposób czuję się oszukana, bo kiedyś był (udawał) inny. Mam myśli, że mogłam wybrać lepiej, że spartoliłam po całości. Coś, co kiedyś wydawało mi się zaletą (nie szlajał się po knajpach) sprawia, że wysycham. To, co było dla mnie rzeczą do pracy (np. niewłaściwy sposób rozmowy z innymi) dziś jest źródłem niechęci i wstydu. Wstyd mi go gdzieś wziąć, bo wiem, że będzie na siłę próbował być lepszy od innych. Mam niepełnosprawne dziecko, "wpuściłam" złe geny. Diagnoza jest świeża, moje obserwacje też, mam ochotę z sobą skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie warto o tym myśleć, czasu nie cofniesz. Skup się na leczeniu Syna. Za czasów męża takich możliwości nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, nie cofnę. Ale przede mną przyszłość i nie rysuje mi się ona za dobrze. Z mężem się nie dogadujemy od dawna. On woli sobie siedzieć non stop przed kompem, ja mam dość prób przekonania go do innego życia. Nawet po diagnozie dowiedziałam się, że "wydziwiam", nic dziecku nie jest itp., więc czarno widzę leczenie, które wymaga poświęceń (np. dieta).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poleciałaś na górniczą wypłatę to teraz masz,on też mógł lepiej wybrać a nie taką koorefke co tylko mysli jak go wyrolować i zrobic winnym bo już inny na boku,tak Magda to o tobie.i nie szczyć sie genami bo normalna matka dziecko ratuje po oparzeniu a nie zachowuje sie tak jak ty.trzeba było lać zimną wodą a nie szarpać i się kłocić z męzem ze chce ratować.Ciebie wziął z odzysku z dzieckiem a on puste konto w tej kwestii i co ? szukasz kolejnego frajera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie ja Magda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owszem Ty znam doskonale Twoje słownictwo:słabe geny"?chyba raczej twoje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kamila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czym masz problem. Syn ma defekt intelektualny i gorzej będzie się uczył? Jeśli jedynym problemem jest to, że facet woli siedzieć w domu to po prostu wydziwiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spektrum autyzmu to nie autyzm predzej aseperger, to nic strasznego, a napewno nie jest powodem do wstydu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet na nich zarabia sam jeden grube tysiące na kopalni,po nocce nawet nie daje mu prawa się wyspać on tyra na nią i trzech synów w tym jednego jej .Ona nie ma nic,on jest jedynym żywicielem rodziny,tylko ze ona kogoś ma na boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iczi
Autyzm to choroba jelit . Juz nie pamietam czego w organizmie brakuje ale to jest uleczalne i nie geny . Moze w jakims stopniu . Trzeba przejsc na diete , chyba warzywa . Podstawa to dieta , jjedzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka postu. Mąż nie jest górnikiem, mamy trójkę dzieci, ale wszystkie jego, ktoś tu się pomylił. Ten problem nie jest jednostkowy, wiesz? Tak, chodzi o Aspergera. Niby nie jest to powód do wstydu (w końcu przypadłość wielu geniuszy), ale do radości i dumy też nie. Zaczynam czytać o diecie i leczeniu autyzmu. Problem z mężem to nie to, że siedzi w domu, tylko to, że np. na spotkania jakieś strach go wziąć. Większość świąt to albo kłótnie (oczywiście z moją rodziną) albo spięcia i zwarzona atmosfera, których on nie uważa za spięcia (to tylko rozmowa) ani zwarzoną atmosferę. Moje potrzeby emocjonalne są zaniedbane już od paru mcy od ślubu. Wg niego wystarczy, że jest w domu. Jemu to wystarcza, że kiedy on siedzi w necie, to ktoś kręci się w tym samym pokoju. Mi, na ten przykład, potrzeba rozmowy. A potrafimy nie rozmawiać parę dni w ogóle (poza np.: potrzymaj małą). Z dziećmi rozmawiam dużo, ale do cholery męża mam, który uważa (to nie żart niestety), że z dziećmi nie trzeba pracować, ani się nimi jakoś przesadnie zajmować, wychowają się same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To go zostaw skoro tak to ci przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zostaw" to nie rozwiązanie. Mamy dzieci, wspólne życie... ehhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Magda nie ściemniej masz fagasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×