Przychodzi baba do sprzedawcy i mówi POPROSZĘ LAPTOPA

Przychodzi baba do sprzedawcy i mówi "POPROSZĘ LAPTOPA" a sprzedawca od razu daje jej laptopa z Windowsem chociaż ona o żadnego Windowsa nie prosiła. Ludzie, zrozumcie, że wysoka sprzedaż Windowsa nie wynika z jego wspaniałości, bo do wspaniałości mu daleko, tylko z wciskania go na siłę wszędzie i wszystkim. Chce pani laptopa? Fajnie, ale wszystkie są w Windowsami. Albo pani bierze albo do widzenia. Zupełnie inaczej rzecz by się miała gdyby każdy laptop był o 200 zł tańszy a obok stała by OEM-owa wersja Windows, którą każdy mógłby dobrowolnie kupić bądź nie kupić. Podejrzewam, że mało kto by się wtedy decydował na dodatkowy zakup woląc zaoszczędzić te 2 stówki. Po co wydawać jak można zainstalować darmowego Linuksa? Nagle by się okazało, że Windows wcale nie jest taki popularny, a jego sprzedaż z dnia na dzień spadła o 98,34%. Taka prawda.