Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz jest chłodny w relacjach z córeczka jak jest chora

Polecane posty

Gość gość

Moj maz to dobry człowiek,opiekuńczy troskliwy,czuły,ale nie znosi jak dziecko histeryzuje bez powodu.Nasza córka teraz jest chora,marudzi,gorączkuje,płacze bez powodu.Maz jak jej coś dolega to ja tuli,nosi uspokaja,ale jak np wrzeszczy bo ona tego pic syropu nie będzie,bo chce ten drugi (który stoi obok) to ją wyprowadza do jej pokoju i tam ma sie uspokoić.Wydaje mi sie,ze w chorobie dziecku można więcej wybaczyć,tym bardziej ze ona takie histerie bez powodu ma z reguły tylko jak jest chora.Czy to ja przesadzam,bo krzywda jej sie nie dzieje,czy maz mógłby trochę jej odpuścić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To maz dobrze wychowuje dziecko a nie ty. Jestes na kazde zawolanie i na kazde widzimisie bachora. Na szczescie jest facet ktory nie da sobie wejsc na glowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside87
ale jak np wrzeszczy bo ona tego pic syropu nie będzie,bo chce ten drugi (który stoi obok) to ją wyprowadza do jej pokoju i tam ma sie uspokoić x prawidłowo. czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. jestem pewna, że córka się w tym drugim pokoju uspokaja i można kontynuować leczenie małe dzieci często "jedzą oczami" wystarczy odwrócić ich uwagę. dobrze, że ona ma jego, bo z Tobą wychowanie poszłoby jakąś dziwną drogą, być może nie przeżyłaby przeziębienia:-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie chodzi o to,ze ona płacze,bo nie chce syropu i ja jej mówię”to nie bierz”.Musi go brac i tyle,jak muszę to wlewam na sile,albo trzymam ja a maz wlewa.Chodzi o to,ze czasami mam wrażenie,ze mała płacze bo chce na siebie zwrócić uwagę,a maz zamiast odwrócić jej iwage od płaczu to ja wyprowadza do pokoiku(nie krzyczy,nie bije jej),ale odprowadza ja do skutku i czasami ona wyje 20 minut a ja „konflikt” zalagodzilabym w minutę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko maz robi bardzo dobrze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak: pozwól ojcu budować relacje z córką po swojemu, dopóki nie robi jej jakiejś faktycznej krzywdy, nie jest agresywny, nie znęca się nad dzieckiem - to niech wychowuje po swojemu. To zupełnie normalne "w stadzie" czyli w rodzinie, że dziecko ma wokół siebie różnych ludzi reprezentujących różne postawy, nie da się tego uniknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z mężem trochę odpuszczamy córce, jak jest chora, ale to raczej drobiazgi np. jak nie chce pozbierać kredek, czy wysypie zabawki gdy sie na to wcześniej nie zgodzilismy. Za to histerie, takie jak u Was zawsze traktujemy tak samo, ostro ucinamy temat, zaprowadzamy do pokoju i mówimy, że może wyjść jak się uspokoi. Czyli robimy tak, jak Twój mąż. Choroba chorobą, ale są pewne zasady, których łamać nie można a do nich należy wymuszanie histerią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jeśli chodzi o jej histerie to one są z reguły jak jest chora,bo ona nie poleży w lozku tylko lata po domu i marudzi.Sa takie sytuacje,ze można odwrócić jej uwagę w dosłownie chwile,a te wyprowadzanie jej przez męża tylko przynosi sytuacje w której ona zaczyna sie zanosić,przybiega do mnie i sie przytula,maz jej mówi ze przyjdzie do mnie jak sie uspokoi i to tylko nakręca cała spirale.Nie mogę powiedzieć,bo jak coś ja boli,albo jesteśmy u lekarza i ma coś robione to wtedy ja nosi,przytula,całuje itd.Tylko w domu jest dla niej taki zimny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest zimny, tylko stanowczy i konsekwentny. Uważam, że dobrze robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok,a jak sie zachować jak dziecko przybiega do mnie z płaczem i sie przytula,a maz ja wyprowadza do pokoju chociaż ja uważam ze nie ma racji?Nie chce tez podważać jego zdania przy córce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jestes walnieta i niereformowalna. Tak, dawaj wejsc sobie na leb bachorowi a normalnego meza potepiaj.... idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem twój mąż przesadza jak dziecko jest chore mógłby odpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jestes walnieta i niereformowalna. Tak, dawaj wejsc sobie na leb bachorowi a normalnego meza potepiaj.... idiotka. x i kto tu jest walnięty? żenujący wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie ja tez uważam,ze trochę przesadza.Co innego jak ma histerie jak jest zdrowa(sporadycznie),a co innego jak ma gorączkę i jest rozdrażniona.Wczoraj tez mała tak sie zle czuła,ze wzięłam ją w dzień do siebie do łóżka i po prostu z nią leżałam,czytałam bajki.Mąż wrócił z pracy i akurat była pora antybiotyku małej,ona nie chciała go wziąć,mówię do niego poczekaj zrobię jej ciepła herbatę to wleje jej się do herbaty(do takiego malutkiego kubeczka,który wiem,ze wypije) no to nie,uczepił sie,ze antybiotyku lepiej nie mieszkać i tak ma wypić,a najwyżej popije. I w chwile po jego powrocie z pracy zaczęła się histeria taka,ze chyba z pol godziny trwała.Czasami mam dość tych jego zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wiesz ze maz ma racje to jeszcze powinnaś go wesprzeć,wziąć dziecko na kolana otworzyć dziubek i wlać lek a nie sie bawić w jakieś przelewanie do herbaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo dla męża :) dzięki jego metodą może coś wyrośnie z waszej córki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam że twój mąż nie powinien się w ogóle wtrącać w podawanie leku dziecku u mnie w domu to ja zawsze opiekuje się dziećmi i ja podaję lepiej .Mąż w tym nie uczestniczy. Bo jest zimny i stanowczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli mąż przejmuje "kontrolę" nad jakąś sytuacją, to Ty się nie wtracaj. Ja w takich sytuacjach, jak mała do mnie przybiega i szuka "ratunku", to mówię "słuchaj taty, zrób co mówi". Nigdy nie podważam jego autorytetu, tak jak on mojego. A jeżeli z czymś się nie zgadzamy jeżeli chodzi o postępowanie względem córki, to mówimy o tym jak jej nie ma. Dzieki temu ona wie, że trzeba słuchać i mamy i taty a nie, że jedno jest dobre a drugie złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat u nas nie ma czegoś takiego,ze coś robię tylko ja,a coś maz.Jestemy rodzicami oboje i oboje robimy wszystko co trzeba przy dziecku.Z tym,ze czasami mi sie wydaje,ze maz jest za surowy,ale on nie widzi w tym problemu,bo uważa,ze krzywdy jej nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja robię jak twój mąż. Nie cierpię histerii i jończenia i nie toleruję ich także jak syn jest chory. Tłumaczę - rozumiem, że jesteś chory, to co robić nic nie daje, musisz to czy to itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana345
Po pierwsze antybiotyku nie popija się herbatą, mlekiem, sokiem tylko wodą. Po drugie sadzę, że robicie za duże zamieszanie. Dziecko jak jest chore to powinno mieć spokój, bo jest rozdrażnione i to jest naturalne. Nie jest to czas na dyscyplinę, ono potrzebuje wtedy zrozumienia i miłości. Sądzę, że to Ty jesteś matką i to Ty skoro opiekujesz się córka powinnaś podawać jej leki. Podajecie jej we dwoje i robicie niepotrzebnie zamieszanie, Nie dziwię się, że córka boi się skoro na siłę wlewacie jej do buzi. A jakby się zakrztusiła? Jakbyś się czuła gdyby jedna osoba trzymała Cię a druga wlewała Ci coś do buzi? Dziecko trzeba zachęcać, tłumaczyć. Mój mąż jak córka była chora też zawsze robił zamęt w dobrej wierze ale wytłumaczyłam mu, że my świetnie sobie radzimy we dwie także może pojechać do apteki, zrobić zakupy itp.a nas ma zostawić w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ana345 Tak, odpuscisz w chorobie, bo to czas "zrozumienia i miłości" a potem dziecko zdziwione, że raz moze urzadzac histerie a innym razem nie. Takie postępowanie wprowadza mętlik w głowie malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż ma rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie chyba bardziej zależałoby żeby dziecko wzięło antybiotyk o równej godzinie niż trzymanie się zasad. Jestem dorosłą babą, a szlag mnie trafia jak mam gorączkę więc nie dziwię się małym dzieciom, które nie mają takiej kontroli nad emocjami jak dorosła osoba, że płaczą i histeryzują. Mógłby udawac, ze daje jej drugi syrop, a dac ten co powinien i nie robić cyrku. Cała sytuacja zajęłaby 2 minuty, zamiast 30 minut płaczu chorego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że w chorobie mąż mógłby odpuścić. Co innego jak dziecko zdrowe W tym wypadku to ciut bezduszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka głupia autorka...wszyscy ci mowia, z e maz robi dobrze, a ty i tak wiesz swoje. Maz kilka razy tak zrobi i mala bedzie wiedziala, ze nie ma co histeryzowac przy nim w przyszlosci. a przy tobie dalej bedzie wymuszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana 456
Wy albo dzieci nie nie macie albo jesteście takie bezduszne i głupie:-( Organizm dziecka podczas choroby jest osłabiony zwłaszcza jak przyjmuje antybiotyk. Dziecko wówczas potrzebuje spokoju żeby wszystkie siły były kierowane do walki z infekcją a nie do walki ze stresem. Nie wiem co Twój mąż chce tym osiągnąć? Ja na Twoim miejscu wzięłabym go za rękę zaprowadziła do Waszego pokoju i powiedziała, że może wyjść dopiero jak zastanowi się nad tym co robi. I do momentu kiedy nie ochłonie ma się nie zbliżać do córki. A co to Ty sama nie potrafisz zająć się sama dzieckiem w chorobie tylko musi Ci mąż pomagać:-) Nie umiesz podać syropku, czy antybiotyku? Mąż musi to robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie to jest pozwalanie dziecku na wszystko, tylko dlatego, że jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana 456
gość 16:00 A później dziwicie się, że wam dzieci chorują. Stres obniża odporność dziecka jest to naukowo udowodnione. Jakby podszedł do tego z głową i spokojem to i dziecko piłoby ten antybiotyk bez problemu. Trzeba czasami trochę pomyśleć ale nie wszystkim się chce... Lepiej na siłę wlewać do gardła a później rozpacz bo dziecko zakrztusiło się. Moi znajomi w ten sposób stracili córeczkę:-( Zakrztusiła się pijąc mleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×