Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Praktykujący katolik w korporacji

Polecane posty

Gość gość

Mam pytanie. Czy Waszym zdaniem osoba głęboko wierząca i religijna ma szansę na pracę w jakiejś modnej międzynarodowej korporacji.Moja koleżanka mówi ,że to niemożliwe, że taka osoba nadaje się tam jak wół do karety ,że to nie jest miejsce dla niej. Nie rozumiem dlaczego skoro ta religijna osoba jest wykształcona i spełnia wszystkie wymogi rekrutacyjne, to dlaczego ma się nie nadawać , czy wiara katolicka ją dyskryminuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie są pusci w korpo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo korpo to centrum zła tam się zarabia na oszukiwaniu od oszukiwania ludzi do oszukiwania czasu faktycznej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja koleżanka ma rację. Taką osobę zniszczą pracujący tam ateiści . Taka osoba powinna pracować w bibliotece , może być katechetką , pielęgniarką ,albo sprzedawczynią w sklepie z dewocjonaliami. Korpo to nie jest miejsce dla niej tylko dla ludzi nowoczesnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowalem w korpo ale szybko zrezygnowałem nie mogłem patrzeć jak się poniżają jak bezczelni klłmią żeby tylko osiagnąc słupki, albo sprzedać jakąś usługę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postaram się dokładnie odpowiedzieć na Twoje pytanie. Uważam że taka osoba absolutnie się tam nie nadaje. Owszem,może być nawet bardziej wykształcona od innych, nawet bardziej atrakcyjna, ale ma zupełnie inną mentalność. Będzie tam kozłem ofiarnym i pośmiewiskiem,bo taka osoba umoralnia innych, obnosi się ze swoją wiarą,chce wieszać krzyże na ścianach. Jest jakby z innej bajki.To tak jakby osoba kaleka chciała tańczyć w balecie.Pewnych rzeczy nie da się niestety pogodzić.Nie można jednocześnie zjeść ciastko i mieć ciastko. W korpo pracują różni ludzie,najwięcej jest tam ateistów,buddystów i NIEPRAKTYKUJĄCYCH katolików. Nie wyobrażam tam też sobie Świadków Jehowy ani praktykujących muzułmanów.Polecam artykuł katolik,ciało obce w korporacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy taki katolik wyjedzie ze swoją śpiewka z Radia Maryja,że sex to tylko po ślubie z dziewicą w pozycji po Bożemu, a antykoncepcja,nieślubne dzieci,homosexualizm,itp. to grzech to chyba mu włożą na głowę kosz na śmieci jak kiedyś uczniowie jakiemuś nauczycielowi,było o tym głośno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowałam wiele lat w amerykańskiej korporacji. Na wstępie podpisywaliśmy rożne wewnętrzne regulaminy i w jednym z nich było o zakazie dyskryminacji ze względu na wiarę. I nikt nikogo o wiarę nie pytał no chyba, ze później w prywatnych rozmowach przy kawie taki temat się pojawiał. Przecież normalny katolik nie praktykuje w biurze tylko w kościele w niedziele i święta czyli w dni, które w większości zawodów są wolne od pracy wiec jego praktyki nie kolidują z wykonywana praca, nie tak jak muzułmanina, który musi mieć przerwę na modlitwę. Katolik nie musi różańca odmawiać w czasie pracy a przeżegnać się przed swoim posiłkiem nikt mu nie zabroni, nawet może się pomodlić przed jedzeniem, to jego przerwa lunchowa i nikt go z tego powodu nie wyrzuci z pracy. Siedziba korporacji z zasady pozbawiona jest jakichkolwiek symboli religijnych i nie jest to miejsce na wieszanie krzyży, chyba każdy zdrowy na umyśle katolik to wie. Praca to praca. Nieważne czy to korporacja czy mała rodzinna firma, wszędzie może się zdarzyć polityka niezgodna z twoimi zasadami moralnymi i z tego powodu możesz się nie nadawać. Ale w przypadku bardzo ortodoksyjnego podejścia do życia należy chyba szukać zajęcia związanego z religia bo przecież we wspomnianej bibliotece są książki o niereligijnych treściach a w sklepach (za wyjątkiem tych z dewocjonaliami) choćby prezerwatywy, które kościół potępia czy tez gazety zawierające nieodpowiednie obrazki i treści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem facetem, pracowałem w korporacji. Ale na sekretarkę wolałbym tirówkę po podstawówce niż praktykujące: katoliczkę, muzułmankę czy Świadkową Jehowy , nawet gdyby były wykształcone i atrakcyjne. Trzymam się z dala od takich kobiet , nie wziąłbym ich nawet na sprzątaczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hola,Hola od wiary chrześcijańskiej poganie. Czytam te wasze wypociny i aż się krew we mnie gotuje. Jestem księgową w Urzę dzie Gminy i jestem Świadkiem Jehowy. Owszem w pracy jest sporo takich heretyków co mnie wyśmiewają ale ja jestem dumna z mojej wiary i z tego że mogę głosić wiarę naszego Pana. Mam lepsze kwalifikacje niż niejedna ateistka i jestem ładna . A co najważniejsze moralna. Uważacie ,że gdybym pracowała w korporacji i po pracy przyszłabym z moimi braćmi ze Strażnicy żeby głosić Słowo Boże do nich do domu to byłoby to coś niestosownego.Przecież Jezus i Apostołowie tak właśnie robili, a oni są dla mnie największym autorytetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Świadkowie Jehowy to zwykła sekta, a nie żadna wiara. Uważaj,bo jesteś nawiedzona i szybko możesz wylecieć z urzędu. A jak chcesz tam pracować to schowaj sobie swoją wiarę głęboko do kieszeni.Urząd to miejsce świeckie,a nie jakaś Strażnica,nie możesz ośmieszać państwowej instytucji.Masz wyjątkowo tolerancyjnego szefa, bo ja od razu zwolnił bym cię dyscyplinarnie.A z korpo wyleciałabyś z wielkim hukiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gorąco popieram. Ta pani księgowa Jehowa ośmiesza urząd swoimi gusłami i zabobonami. Ateista byłby bardziej kompetentnym pracownikiem niż ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I morda od pogan nawiedzona żydowko, jehowi to taka sama zakała jak katolicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość z 01:00:nie wyobrażam sobie w korporacji człowieka , który modli się w porze lunchu , to jakaś parodia. Pewnie ta jej korporacja to była katedra albo jakaś szkoła katolicka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
korporacja to taka praca jak każda inna. Dlaczego katolik nie mógłby tam pracować. W polsce to wyznanie zdecydowanie dominujące i katolicy pracują wszędzie, w korporacjach też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niepraktykujący katolik jak najbardziej. Ale praktykujący katolik czy Świadek Jehowy nie będzie tam miał łatwego życia.Nawet ateista będący nawiedzonym wegeterianinem czy jeszcze lepiej weganinem będzie tam wyśmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyśmiewanie kogoś ze względu na przekonania religijne nie świadczy dobrze o poziomie człowieka. Jeżeli takie buractwo pracuje w tych korpo to nie ma czego pozazdrościć. Pewnie jakieś buraki co się wyrwały ze wsi i szpanują "nowoczesnością".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Do gość z 01:00:nie wyobrażam sobie w korporacji człowieka , który modli się w porze lunchu , to jakaś parodia. Pewnie ta jej korporacja to była katedra albo jakaś szkoła katolicka. Czego sobie nie wyobrażasz ? Przecież przerwa na lunch to prywatny czas pracownika. Co komu przeszkadza jeśli ktoś przeżegna się przed posiłkiem czy nawet w ciszy zmówi modlitwę ? Kiedyś takie zachowanie przed posiłkiem było czymś naturalnym. Żaden pracodawca nie miałby z tym problemu a już na pewno amerykańska korporacja, gdzie pracownik dyskryminowany z tego powodu mógłby pójść do sądu i dostać niezłe odszkodowanie za straty moralne. To nie pracodawca robi problem ale pracownicy. Oczywiście to działa w dwie strony. Ja jestem tolerancyjna wobec wyznawców innych religii ale wobec siebie tez oczkuję tolerancji. Nie zamierzam nikogo uczyć jak ma żyć i nie życzę sobie aby ktoś w pracy próbował mi narzucać swoje poglądy. To co robi w ciszy, co nie koliduje z praca jest jego prywatna sprawa. Nie wiem jak to wygląda u muzułmanów ale przypadek w ich religii jest jakiś nakazany czas na modlitwę i słyszałam o przypadku lekarza muzułmanina, który przerywał prace w celu oddania się praktykom religijnym. Szpital to tolerował. Jak to wygląda w korporacjach ? Nie wiem. A co do Świadków Jehowy to dawno temu pracowałam z kilkoma osobami tego wyznania. Choć byli rożni, jak to ludzie i choć różne było ich dojście do wiary (jedni urodzili się w takich rodzinach inni zmienili wiarę jako dorośli ludzie) to jedno niewątpliwie ich łączyło: zasady moralne. I nigdy w pracy nie głosili nieproszeni swoich prawd, choć jak wiemy robią to chodząc po domach bo tak im nakazuje religia. W pracy byli rzetelni i jedynie w prywatnych rozmowach poruszany był temat wyznania, co pozwoliło mi lepiej zrozumieć ich poglądy. Pracowałam również z buddystami i tez nie widziałam w tym problemu. Osobiście, jako katoliczka, jestem otwarta na dialog i chętnie poznaje opinie innych. Nawet gdybym miała współpracować z jakimś religijnym terrorystom to tez oceniałabym go tylko pod katem pracy, nie wdawała się w pogaduchy czy prywatne relacje. Jego wiara i przekonania miałyby dla mnie tylko znaczenie gdyby w jakiś sposób utrudniały prace, np ktoś chciałby słuchać radia Maryi w pracy czy w przerwach raczył mnie nieproszony swoimi poglądami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się całkowicie z moim poprzednikiem... Nic dodać, nic ująć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×