Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość gość

Rodzina męża mnie ignoruje czy to moje schizy?

Polecane posty

Gość gość
Moich tesciowie mówią,, Kuba kiedy przyjedziesz? jak mój mąż dzwoni i mówi jedziemy do Was to teściowa,, za ile będziesz? " na wigilii,, Kuba ale ładny garnitur kupiłeś sobie". To są prości ludzie i świadczy tylko o ich niewychowaniu. Jeśli mówili by np. "Kubowie " tak jak napisało kilka dziewczyn to całkowicie coś innego, ponieważ jest to w liczbie mnogiej czyli biorą małżonke pod uwagę a nie tylko Kuba i Kuba. To szczyt bezczelność i brak taktu. Dla tego bardzo rzadko widuje tych ludzi i wogle nie mam kontaktu telefonicznego z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja tesciowa robi podobnie. Jak jestesmy u niej i ktos zadzwoni to mowi, a Piotrek przyjechal....tak, tak, dzieci tez. A jak przyjezdza ciotka meza, to tak samo, np. jak byla w ciazy i siedzielismy z ta ciotka na odwiedzinach, to ona:" i co tam Piotrek...kiedy ci sie to dziecko rodzi?". Do mnie ani slowa, jak sie czuje, itd. Jakbym byla dekoracją. Ja sie tym nie przejmuje. To chyba jacys dziwni ludzie sa. W mojej rodzinie wszyscy traktuja czlowieka normalnie, nie ja powietrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe teście też mówią Marcinki ,michały ,Krzyśki to od synów imiona a teraz słyszę ze moi rodzice tez tak mowią od imienia brata Bartki hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego ktoś napisał dlaczego ktoś w ten sposób miałby się dowartosciowac. Chodzi o to, że to teściowie mieliby się tak "dowartosciowywac"? Dziwna forma podbudowania własnego ego. Takie to, totalnie na poziomie 0.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem ciekawa jak teściowie by reagowali jakby ktoś powiedział coś w stylu "mężu, Twój ojciec przyjechał!" jakby przyjechali we dwóch. Albo twoja siostra/twój brat jeżeli by przyjechali razem z rodzicami a tesciami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O to to! Gdy tylko teściowie was odwiedzą, już od progu wołać do męża: "Kochanie, ojciec przyjechał!". Albo adekwatnie:"Kochanie, matka przyjechała!"' Jeśli teściowie kupią sobie czy to nowe meble czy to nowsze auto, też opowiadać przy nich np tak:"Właśnie, opowiadałam moim rodzicom jakie fajne meble tato kupił do kuchni, no śliczne / jaki fajny samochód tata sobie kupił, no okazja normalnie!". Może to by ich czegoś nauczyło, a na obrazę lub pytanie dlaczego tak dziwnie mówisz z pominięciem matki(teściowej), odpowiedzieć:"no ja się tylko dostosowałam do waszego stylu, wy mówicie tak samo o nas przecież, to niby dlaczego ja mam tak nie mówić?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:04 Hahah świetny pomysł. Niestety prostaków trzeba zwalczać ich własna bronią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWA   Ewa
Teściowie przyjeżdżają do nas tylko wtedy gdy mąż jest już w domu po pracy nawet jeśli to już póżna pora na odwiedziny np. 19 mimo że ja już wcześniej jestem w domu z dzieckiem. Odkąd zaczęłam wyznaczać granice to się tacy oficjalni zrobili ale wcześniej to tesciowa wtrącała się i komentowała wszystko i wszystko chciała wiedzieć jak powiedziałam raz i drugi że to nasza sprawa i nie życzę sobie tego czy tamtego to się praktycznie odcięli tzn mnie odcięli od reszty rodziny,jak dzwonią to tylko na telefon komórkowy męża najczęściej do niego do pracy a potem się dowiaduję że nas zapraszają np. to k.... my mieszkamy w pracy u niego czy w domu?Jak powiedziałam że takich zaproszeń to nie akceptuje to nazwał mnie przewrażliwioną i że szukam problemów tam gdzie ich nie ma.Próbuję to olewać ale ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do ostatniego goscia. To powinnas sie cieszyc, nie nachodza cie, nie wydzwaniaja. Odwiedzaja tylko jak jest twoj maz. Masz pewnosc ze nie przyjda do ciebie bez zapowiedzi, w najmniej pozadanym momencie. A dzwonia tylko do syna, bo boja sie kolejnych konfliktow z toba i tyle. Lepiej tak, niz gdybys miala miec wieczna kontrole i krytyke, uwierz mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a u mnie jest tak ze rodzina mojego meza lubila jego ex. Mimo ze ja nie rozbilam jego zwiazku a teraz jestesmy malzenstwem to jestem nielubiana i nieakceptowana. Ignorowana. Gdy zapraszalismy na slub tesciowa: ja w tej farsie udzialu nie wezme... i nie przyszla. Gdy tam jedziemy bo maz zaproszony to wogole mnie nie zauwazaja nie odp na moje pytania. Meza wkrecaja w rozmowy o ludziach ktorych nie znam i o sytuacjach o ktorych nic nie wiem. Gdy dopytuje glupie smiechy. Kiedys uparlam sie ze nie pojade wiecej sklocilam sie z mezem bo on czasem chce sie spotkac wiec mowie idz sam... sam nie chce... tylko zly na mnie ze ja focham... ja chce miec spokoj... wczoraj tez obiad: rece idz umyj a ja ze czysye mam albo do meza nie ogoliles sie nikt nie dba o ciebie ... noz kurła... z gulą w gardle zjadlam to byle co i powiedzialam ze moja noga tam nie postanie wiecej... czuje sie jak mebel po prostu... mi jego rodzina nie jest do niczego potrzebna... ale to boli bo np jego ex maja wszyscy na fb i pod jej zdj pelno komentarzy typu piekna itp a pod naszymi zdj nic totalna olewka... czasem jest mi bardzo przykro bo sie kochamy i jestesmy dobrym malzenstwem. Ueazam sie za fajna babke i niczego mi nie brakuje... ehhh zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Naprawde jest jak piszesz, bez powodu? Jak tesciowie moga lubic ex, lub pisywac na fb, czyzby chodzilo o wnuki, bo innego wytlumaczenia nie ma. Mozesz im w jakis sposob nie przypasc do gustu , ale nazwac wasz slub farsa to chamstwo. Na twoim miejscu poprosilabym tesciow o wyjasnienie sytuacji. Spokojnie, uprzejmie, ale rzeczowo. Moze jednak obwiniaja cie o cos . Konflikt z rodzina meza zle rokuje malzenstwu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mysle, ze o cos jednak chodzi. Zapytaj po prostu. Co do tematu to moi rodzice mowia, ze jada do miasta w ktorym mieszkamy (w domysle -do nas), a jak my wpadamy to "dzieci przyjechaly"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam podobny "problem". Moja teściowa zawsze była nadopiekuńcza i chciałaby mieć wszystkie dzieci przy sobie. Wróciła do pracy dopiero, gdy dzieci skończyły studia, bo uważała, że wcześniej trzeba było ich pilnować, żeby się uczyli itp. Jej córka obecnie mieszka w Niemczech i już do Polski nie wróci, bo wyszła za mąż za Niemca, w przyszłym miesiącu rodzi. Mój mąż wyprowadził się z rodzinnej Warszawy i przeniósł do mnie do Poznania chociaż mówiłam mu, że ma się zastanowić, czy chce zostawiać rodzinę, że może ja się przeprowadzę, chociaż mam w Poznaniu bardzo dobrą pracę (rodzinę mam gdzie indziej). Ale on stwierdził, że lepiej będzie, gdy będziemy mieszkać w Poznaniu, bo w Warszawie jego mama będzie bliżej i będzie się wtrącać w nasz związek, a obecnie już małżeństwo. Niestety widzę, że czasami ma wyrzuty sumienia, martwi się, że teściowa sobie nie poradzi., tym bardziej, że z teściem praktycznie ze sobą nie rozmawiają, chociaż on ją nadal utrzymuje (nie chcą się rozwieść tylko ze względu na to co ludzie powiedzą). Z teściową mieszka jej drugi syn, ale on niestety za bardzo matką się nie przejmuje.

Niedawno podjęliśmy  ostateczną decyzję, że zostajemy w Poznaniu, bo tu mamy lepsze perspektywy i kupiliśmy działkę, żeby się budować. Nie ujmując nic mojemu mężowi - to ja więcej zarabiam, mieszkamy w moim mieszkaniu, kupiliśmy razem samochód (wspólnie się na niego złożyliśmy), mąż zmotywowany przeze mnie podnosi kwalifikacje i znalazł lepiej płatną pracę, ale według teściowej to jego samochód, to on kupił działkę to on ma się zastanowić co robi, bo to on będzie musiał spłacać kredyt całe życie i pewnie wszystkiego czego się dorobimy to pewnie tylko on się dorobi. 

Z moją teściową nie mam takich złych relacji. Nie jesteśmy jakoś bardzo blisko, ale też mamy o czym rozmawiać itp. Ale czasami denerwuje mnie, że się wtrąca, podważa wspólnie podjętą przez nas decyzję i ignoruje mój udział. Podobnie robi brat męża a już w ogóle jego siostra. 

Siostra męża rodzi niedługo i dopytuje się go, czy w maju przyjedzie ją odwiedzić i czy zabierze mamę. Ja nie wiem jak mam to traktować. Nie czuję się tam zaproszona i z tego względu raczej tam nie pojadę. 

Dla mnie to dziwne. Nigdy nie powiedziałabym do swojego brata - kiedy do nas przyjedziesz? pomijając jego żonę. 

Jedyną osobą w rodzinie męża, która mnie tak nie traktuje jej teść, ale on jest wykluczony z rodziny, zawsze był przez nich uważany jedynie za dostarczyciela pieniędzy bez prawa głosu. Jedyną osobą, która miała z nim bliskie relacje jest mój mąż. Siostra męża nie zaprosiła nawet teścia na ślub i wciąż ma do niego pretensje, że dostawała od niego za mało pieniędzy, gdy wyjechała do Niemiec. 

Staram się nie brać tego do siebie i myśleć, że oni tacy po prostu są, ale powoli mam tego dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odkopuje temat.

Mam ten sam problem od dłuższego czasu i widzę że nie jestem sama. Mam dokładnie tak samo z rodziną męża , teściowa gdy urodziłam dziecko pomimo tego że to ja wszystkim się zajmowałam kierowała wszystko co związane z moim dzieckiem do męża. Ignorowała mnie na każdym kroku, nawet jak do niej coś mówiłam to udawała że nie słyszy i rozmawiała z moim mężem a ja stałam obok jak piąte koło u wozu. Często starałam się żeby było dobrze bo bardzo kocham mojego męża , ale albo źle powiem albo za słabo się uśmiechnę albo źle przejdę. Nie wiem czasami jak się zachować żeby było wszystko dobrze i to ciągle namawianie męża przeciwko mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Synowa nie rodzina", a zięć?

Czy wasi rodzice też tak zachowują w stosunku do waszych mężów?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Różnie bywa, ale jak córka mniej zarabia od męża to teście buzię trzymaja na klodke bo nie chcą źle dla związku córeczki. U synowej można macic do woli, niech se radzi..... Często też z moich obserwacji widzę że kobiety mają częściej,, jaja,, i poprostu sobie nie pozwalają i stają w obronie mężów, a faceci co raz częściej to miękkie f. E

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×