Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Strasznie nie lubię dzieci i boję się mieć własne

Polecane posty

Gość gość

Mam już 32 lata, a mąż 38, wiem że jest już późno na nas, ale dopiero teraz myślimy o dziecku. Rodzice nam poumierali, mąż nie ma rodzeństwa, a ja mam siostrę za granicą i zaczynamy myśleć o dziecku. Problem w tym, że oboje dzieci bardzo nie lubimy, źle się czujemy w ich towarzystwie, męczą nas. Kiedy jesteśmy na jakiejś rodzinnej imprezie i pojawia się nowe dziecko w rodzinie, to nie potrafimy do niego podejść, pozachwycać się nim, wziąć go na ręce, a kiedy zaczyna wyć to zgodnie twierdzimy: po co nam to. Znajomi i rodzina patrzą na nas jak na dziwaków. Moja siostra często jest w Polsce i jakiś czas temu zostawiła z nami na cały dzień swojego 2 letniego syna, oboje siedzieliśmy z nosami przyklejonymi do szyby oczekując siostry, tak dzieciak dał nam popalić. Mąż stwierdził, że jak nasze ma tak wyć, dręczyć nas, marudzić i wiecznie chcieć na ręce, to może lepiej darujmy sobie... owszem, można sobie darować, ale jakiś węwnętrzny głos mówi, żeby się zdecydować, bo potem na starość możemy tego żałować. Wiele osob mówi nam, że własne dziecko tak nie denerwuje, myślicie, że to prawda? Uczuć macierzyńskich nie mam w sobie żadnych, obrzydza mnie poród i karmienie piersią, dlatego tym bardziej mnie to przeraża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie miej dzieci :) tez nie chce ... po co masz sie meczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie Lubie dzieci i swoich tez niezbyt .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie decyduj się... To nie prawda że swoje nie denerwuje i nie męczy. Z takim dwulatkiem bedziesx 24 na dobę a nie jeden dzień jak siostry nie ma. Jezeli nie masz w sobie takich uczuc do małych dzieci to zmarnujesx sobie kilka lat na leczeniu depresji i małżeństwo też Brdzie mieć kryzys skoro mąż ma takie same odczucia. Ja bardzo chciałam mieć dziecko a czasem corka tak mi daje popalic że wspominam z zalem dawne czasy jak byłam tylko ja i mąż..moja dobra rada po tym co piszesz - absolutnie się nie decyduj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Figa tam a nie prawda, denrwuje nawet jeszcze bardziej, bo masz je na głowie non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy sie pozbywają albo mają takie myśli to udręka odpuść sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety ale tutaj nie ma prostej rady. Może być tak że dziecko będzie dopełnieniem Twojego życia, że pokochasz je mocno, może nawet będziesz chciała karmić piersią. Może też być tak że będziesz przeklinac dzień w którym zaszlas w ciążę. Ja też nie chciałam, wpadłam i nie żałuję, teraz wiem, że to byłaby wielka strata nigdy nie doswiadczyc macierzyństwa, tego szczególnego rodzaju miłości. Ale wiem, że nie każda kobieta tak ma. Nie sugeruj się swoim podejściem do innych dzieci, stawiam że z 80% beznadziejnych trochę boi się małych dzieci, nie umie i nie chce do nich podejść. Mnie obce do dzisiaj irytują, chociaż moja też nie jest latwa. Bardziej zajrzyj w siebie, odpowiedz sobie na pytanie, czy jesteś zdolna do miłości, która będzie wymagała od Ciebie poświęceń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam podobny dylemat. Mam w tym roku 33 lara, narzeczony 34. Za kilka miesiecy rozpoczynamy się starać, pewnie jak nie teraz to nigdy. Narzeczony lubi dzieci, ale widzę ze nie zdaje sobie sprawy "z czym to się je" i ile opieki wymagają. Ja nie jest tak, że nie lubię dzieci moich koleżanek... na chwile lubię, ale na dłuższa metę po prostu mnie drażnią. Może to tez jest kwestia wychowania, nie wiem. W dodatku pracuje w szkole i po powrocie do domu cenie sobie święty spokoj a nue wieczne szczepiotanie i wrzaski. Nie wiem, może naprawdę ze swoim jest inaczej. W dodatku u mnie jest jeszcze inny temat....panicznie boje się upośledzenia, autyzmu, zespołu downa itp itd, widzę to na codzień. Mam obsesje na tym punkcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bardzo rozumiem. Po kiego grzyba ktoś kto już nawet nie że nie wie, ale wprost mówi że nie lubi, po kiego grzyba ktoś taki myśli o dziecku ? Wytłumacz mi to. Chcesz takiemu dziecku życie spartolić ? i sama sie przy okazji depresji nabawić ? potem wyrzucać sobie że kogoś ściągłaś na ten świat ? po co to ? Na co to Nie rozumiem. To jakiś nowy rodzaj złośliwego prowa ? czy co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potem na dziecku sie bedziesz wyżywać i je obwiniać za swoją własną głupote. Potem będziesz tu zakładać tematy, jaka to bidula z ciebie, że wariujesz, że nie dajesz rady. Ty wiesz co robisz wariatko ? Jeszcze ten twój pożal sie mąż taki sam jak ty księciunio, paniczyk, wolny ptaszek też nieprzekonany zupełnie do sprawy, a nawet zwątpił całkiem, co ułatwia temat, mówi "odpuścić sobie". Posłuchaj go i nie krzywdźcie dzieciaka. Nie bądź durniem. Jesteście sami jak duże dzieci i jak duże dzieci umrzecie. Jeszcze wariatka pisze wprost z rozbrajającą szczerością, że nie ma instynktu i brzydzi ją karmienie. Nie no. Nie mam siły na takich debili jak wy. Boi sie, że będzie żałować kurna. A zachodząc w ciąże nie boisz sie, że będziesz żałować ? Wtedy to masz odpowiedzialność własnej głupoty za dwóch, a nie za siebie tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego chcecie mieć dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby ludzie nie gadali że bezplodni jestesmy. No i dlatego że wszyscy maja, taka moda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i zawsze w sklepach nie mogę się napatrzec na te male ciuszki. Chciałabym dziewczynke będę ja stroić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie lubię dzieci. Ale moich synów kocham i cieszę się, że ich mam. Obce maluchy omijam z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A No po tego grzyba, że wszyscy mówią ze nawet jak się innych nie lubi to swoje się kocha, może faktycznie tak jest i warto to sprawdzić ? Nie kocham obcych dzieci, nie zachwycam się nimi i tyle. Nigdy nie pochylalam się nad wózkami itp a moje koleżanki zawsze mało się z przeproszeniem nie posraly jak widziały małe dziecko gdzieś na ulicy czy u kogoś. W ogóle na palcach jednej ręki mogę zliczyć ile razy trzymałam niemowlę, nie wiem czy dosłownie trzy razy. Raz ze nie było okazji, dwa ze specjalnie się tego nie domagałam. Od zawsze bardziej podobały mi się małe zwierzątka niż dzieci. No ale może ze swoim to jest co innego, nie wiem. Ja tez tak jak pisałam wcześniej boje się niepełnosprawności zwłaszcza umysłowej, współczuj***ardzo takim dzieciom ale jeszcze bardziej ich mamom bo życia nie maja, widzę to na codzień. Wszystko podporządkowane dziecku, którego największym postępem jest to ze w wieku 10 lat nie robi już w pampersa, albo umie liczyć do 10. Dla mnie jest to przerażajace i bardzo się tego boję. Teraz co drugie ma przecież spektrum autyzmu. Z drugiej strony gdy sobie pomyśle, ze mogłabym mieć fajne, zdrowe, dobrze rozwijające się dziecko, którego mogłabym nauczyć wielu fajnych rzeczy, szacunku, zaszczepić miłość do zwierząt i do literatury to po prostu mi żal ze mogłoby mnie to ominąć bo zwyciężyłby strach. No i teraz nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po twoich wypowiedziach stwierdzam że to prowokacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przedostatnia wypowiedz to nie autorka, mam podobny problem, pisałam wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samaniewiemijuz
To ja z ostatniej wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie przebywanie z cudzymi dziecmi zawsze meczylo, nuzylo i tak jest nadal.(Jak sie orientuję to baaardzo wiele kobiet tak ma) Natomiast ze swoimi zawsze czulam sie swietnie. Mysle, ze dlatego, poniewaz swoje sa jednak podobne do ciebie, partnera, rodziny ( o ile ich aprobujesz to ok), sa przez ciebie wychowane, w miarę przewidywalne, poza tym chcesz je jak najlepiej wychowac, wiec jak cos nie gra, to nie robisz uników, tylko starasz sie to naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samajużniewiemijuż
No wiec mam pytanie. Skoro zawsze Cię męczyło przebywanie z cudzymi dziećmi to jednocześnie wiedziałaś ze ze swoimi własnymi będzie inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko troche slabo to wszystko wygląda. Oczywiscie jednak roznie moze byc, ile razy sie slyszy ze nagle facet który byl wiecznym chlopcem doskonale odnajduje sie w roli ojca i zmienia calkowiecie priorytety? Ale niestety tez duzo sie slyszy ze odchodzi i zostawia i partnerke i dziecko. Po prostu zastanawiam sie czy Ty w ogole bedziesz miala jakiekolwiek wsparcie w mężu skoro on jest przeciwny....lepiej sie dobrze zastanow. Ty sama mowisz ze jakis wewnetrzny glos cos Ci tam podpowiada no i to jest pewnie instynkt czy cos w tym stylu, glos podswiadomosci itd. A u meza nic z tych rzwczy nie ma. Naprawde jest ciezko z dzieckiem. Ze swoim jest latwiwj tylko pod tym katem ze jest Twoje i jest wychowane po Twojemu. A obce to wiesz, nie nakrzyczysz bo mamuska obok stoi i patrzy a dzieciak szaleje itd. Moje dziecko ma 9 miesiecy. Jest ciężko. Mam nadzieje ze ten pierwszy rok jest najgorszy a potem bedzie latwiej:) musi buc:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samajużniewiemijuż dziś No wiec mam pytanie. Skoro zawsze Cię męczyło przebywanie z cudzymi dziećmi to jednocześnie wiedziałaś ze ze swoimi własnymi będzie inaczej? xx Odpowiadam: mialam szczesliwe dziecinstwo_ kochajaca rodzine, rodzina męza jest ok. Uznalam,ze nie ma powodu, aby z moimi dziecmi bylo cos nie tak ( charakterologicznie). Chcialam, zeby w mojej przyszlej rodzinie powtórzyło sie wszytko to, co dobrze zapamietałam. Z przyjemnoscia odnajdywalam w dzieciach cechy moich najblizszych, nawet tych juz niezyjacych, to dla mnie fascynujaca ciągłośc, nawet, jesli te cechyy idealne nie byly, bo idealow nie ma:). W kazdym razie wiedzialam,czego sie po nich spodziewac, co bylo wskazowka do tego, jak je wychowywac. A obce dzieci? nie,zebym ich specjalnie nie lubila-niektore sa nawet mile (zwlaszcza te, ktore maja fajnych rodziców) , ale niestety raczej nudne- bo male dziecko nie jest przeciez partnerem do rozmow dla dorosłego, ma swoje humory, na ogol niezrozumiale dla kogos z boku, a wplywu na to nie mamy. Dodam, ze dzieci mialam pozno, wczesniej poukladalam sobie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam zupełnie odwrotnie... Czyjeś dzieci bardzo lubię oczywiście nie wszystkie tych wrednych nie ;) lubię się nimi zajmować bawić spędzać z nimi czas rozmawiać, one też mnie bardzo lubią . Ale czuję że swoich bym nie lubiła. Chyba nigdy się nie zdecyduje bo boję się że będę żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie, to tylko prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×