Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy on myśli, że jestem "spoza jego ligi"?

Polecane posty

Gość gość
Daj znać jak poszło. Wóz albo przewóz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze trochę minie zanim będę miała okazję go zapytać :( Minimum tydzień, maksymalnie trzy :o Dlaczego ten jaskiniowiec nie ma konta na żadnym portalu społecznościowym, już dawno bym go tam napastowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ha ja też nie mam, nie wiedziałem że jestem dzięki temu "jaskiniowcem". Nie którzy po 30-tce mają na te bzdety po prostu wy...ne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To już wiesz 🌼 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie możesz go przydybac gdzies na styku zmian? Tzn, jesli ty skończysz, poczekać chwile na niego i zagadać? Moglibyście sie wreszcie wymienić numerami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2018.01.30 Nie ma szans doopek zafiksowany na pornograficznym seksie. X Tacy wlasnie maja szanse u kazdej i zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie mam takiej możliwości. Spróbuję to jakoś w miarę jasno wytłumaczyć. On ma troszkę więcej obowiązków niż ja czy inni równi mi stanowiskiem pracownicy (ale nie jest moim przełożonym i pracujemy zwykle w dwóch różnych działach), więc ja kończę o, powiedzmy, 14:30, a on wtedy musi przejąć obowiązki od swojego poprzednika, zrobić raporty i testy jakości, takie tam, nie będę bez sensu wnikać, w każdym razie wchodzi kiedy ja wychodzę i musi od razu intensywnie się zająć robotą. Inni pracownicy z jego działu zaczynają zmianę o, powiedzmy, 14:45, więc z nimi mogę chwilę pogadać, z nim nie mam jak. W drugą stronę z kolei, kiedy mam zmianę po nim, on musi obowiązki przekazać następnej zmianie, pozamykać swoje zamówienia itd., więc kiedy to ja zaczynam o powiedzmy, 14:45, to on od 14:30, kiedy przychodzi jego następca, do 15 kiedy kończy zmianę, jest absolutnie nie do złapania. Zresztą też nie chciałabym żeby ktoś coś podsłyszał i puścił plotkę, wiecie jak to jest w pracy. Ech, biednemu zawsze wiatr w oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może ten kolega by mu przekazał, ze masz do niego sprawę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem że całe te podchody to jest czysta podstawówka, ale bez przesady... W sensie nawet mi proponował, że go w moim imieniu zaprosi na randkę, ale ja tak nie chcę, dla mnie to już jest poniżenie i desperacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym to nie jest temat na rozmowę "w locie", wolałabym mieć chwilę na pogawędkę i wplecenie tematu. Przecież nie walnę mu z grubej rury "no cześć, oderwij się na chwilę od obowiązków, bo chcę Cię na szybkości spłoszyć czymś co ewidentnie od półtora roku wisi w powietrzu, to chcesz się roohać? Aha, no fajnie, do zobaczenia jutro" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to Ty chcesz go głównie zaciągnąć do wyra. Raczej nie odmówi. :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ale nie oszukujmy się, indykując zainteresowanie potencjalnym partnerem, komunikujesz również zainteresowanie seksem na dalszym etapie znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ups, przepraszam za bezmyślną kalkę językową. Sugerując zainteresowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaindykuj chociaz najpierw numer tel :D Hej, to ja, twoja kumpela. Mi nie chodziło o to, zeby kolega go zaprasza na cos w twoim imieniu, czy przekazywał cała treść, ale moze wtedy mógłby sie wyrwać na chwile i byście sie wymienili numerami np, mogli wtedy chwile pogadać, umówić sie pomiędzy praca nawet na chwile... Bo tak to musisz czekać całe dnie, chce ci sie następne 3 tyg? Swoją droga, przypomniał mi sie jeden naprawdę ciekawy i miły chłopak, widział mnie dwa razy w pracy, najpierw delikatnie zasugerował, zeby go znaleźć na Fb, a potem za drugim razem - zagadał, ze sie nie odezwałam na Fb i po Prostu zapytał o moj numer tel:) szkoda, ze człowiek taki głupi jest, ja wtedy z tamtym dennym maruda, trzeba było brać:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, czekałam 1.5 roku, wiec te parę dni-tygodni mnie w sumie nie zbawi... A widzisz, ten Twój miły i ciekawy chociaż okazał zainteresowanie, a tu cicho i nie wiadomo co myśleć. Ech, chyba wolałabym go nie poznać i mieć święty spokój z facetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam że tak umilkłam, ale jednak zwątpiłam. Zaczął mnie ignorować, przez cały tydzień nawet się ze mną nie przywitał, więc oczywiście ja jego również zaczęłam ignorować. W tym tygodniu trafiłam na jego zmianę (nocki) i, rzecz jasna, ignorowałam go jak tylko mogłam. Widziałam, że próbuje zwrócić na siebie moją uwagę, ale albo jest zainteresowany, albo mu ułatwiam sprawę i nie wchodzę z nim w interakcje. Krótka piłka. No, ale dzisiaj są Walentynki, więc kupiłam sto czekoladek w kształcie serca, podzieliłam na pół, włożyłam w ładne torebeczki, dorzuciłam po baloniku-serduszku na kiju żeby nie dało się przeoczyć i położyłam po jednym "zestawie" na takich ogólnodostępnych biurkach na swoim i jego dziale, akurat jak wychodziłam na przerwę. Żeby wszyscy współpracownicy ze wszystkich zmian się częstowali. Taki zwyczaj, jak ktoś ma urodziny to tam zostawia poczęstunek, a przed świętami kierownik kupuje nam słodkości i napoje i też tam się je zostawia. Przerwę mieliśmy w tym samym czasie, ale nie przyszedł do mnie, pewnie się bał konfrontacji. Czy coś. Ciężko stwierdzić, inny kolega też miał wtedy przerwę i pytał mnie o niego, bo podobno aż nogami przebierał żeby wyjść zapalić i pytał go czy też teraz idzie, po czym się nie pokazał, tylko poszedł na drugą stronę budynku, mimo że palarnia jest jedna. W każdym razie, minęła jakaś godzina-półtorej od końca naszej przerwy. Poszłam zrobić sobie kawę, rzecz jasna przechodząc obok niego. W drodze powrotnej mnie zatrzymał, żeby zapytać dla kogo są te czekoladki. Widziałam po nim że miał duży problem żeby to wykrztusić, otworzył usta, zamknął, ja już miałam odchodzić, bo przecież go ignoruję, ale w końcu dał radę. Zgodnie z prawdą powiedziałam, że dla wszystkich, a on powtórzył "a, dla wszystkich..." z widocznym zawodem. To już się zlitowałam i powiedziałam że balonik może być dla niego :D Jak odchodziłam, to życzył mi szczęśliwych Walentynek (co biorąc pod uwagę jego reakcję na moje zeszłoroczne życzenia, która brzmiała mniej-więcej "a idź w cholerę z tym gównem", jest progresem. Ale nie odbierajcie tego w zły sposób, to nie było na poważnie i nie uraził mnie w żadnym stopniu). Wróciłam na swoje stanowisko i od razu usłyszałam od kolegi że wyglądam na dużo szczęśliwszą, niż zanim poszłam po tę kawę, więc chyba mnie to ucieszyło bardziej niż mi się wydawało :D Skończyłam pracę, no i podwoził mnie do domu kolega z jego działu. Gadamy sobie o pierdołach, pytam czy ma jakieś plany na dziś ze swoją kobietą, takie tam. No i pytam w końcu, czy poczęstował się czekoladką (a to naczelny żarłok w naszym miejscu pracy, bywa że inni pracownicy o istnieniu łakoci dowiadują się po fakcie, bo on się do nich dobrał). On mówi, że nie i pyta, dla kogo tak naprawdę były. Mówię, że dla wszystkich. I teraz uwaga: on mi na to, że i tak wszyscy wiedzą, że dla Kolegi (co?!). To mu mówię, że nieprawda, że gdyby były dla niego, to zostawiłabym je bezpośrednio na jego biurku, a on dalej swoje. Uwierzył dopiero, gdy powiedziałam że przecież na moim dziale była identyczna paczka. Zdziwił się dość widocznie, po czym powiedział, UWAGA: "no spieprzyłaś sprawę jak mu powiedzialaś, że są dla wszystkich, trzeba było powiedzieć, że są dla niego. Ale wydaje mi się, że ten balon to wziął" :D Tak że sprawa się chyba lekko rypła :D To teraz chyba czas czekać na jego ruch?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko , pewnie myślałaś że w pracy nie widzą że ciągnie was do siebie ? ;) Chciałaś kiedyś rozwiązać tą sprawę w sposób bezpośredni , pytałaś nawet czy nie trąci to desperacją , moje zdanie było że nie trąci i że to dobre rozwiązanie . Z zainteresowaniem przeczytałem ciąg dalszy twojej historii ;) i coraz bardziej upewniam się w przekonaniu że to jedyne sensowne wyjście bo on nie wygląda na takiego co miałby uczynić ten zdecydowany *****choć Ty wysyłasz jasne sygnały . Zrób to co chciałaś zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie szkoda Ci czasu/zycia jeny 1,5 roku bawicie sie w kotka i myszke. Jak on taki sierota to Ty moze zapros go nie wiem na mesenrzerze /sms bo pewnie nie odwazysz sie normalnie do kina na kawe co tam wolisz-nie odmowi bo ewidentnie sie w Tobie buja ale sierota nie facet z niego. Jeny moze sie okazc ze komleptnie nie pasujecie do siebie a Ty tracisz tyle czasu. Matko ludzi sa dziwini.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nawet nie to że myślałam, że nie widzą, bo nie staram się jakoś specjalnie tego ukrywać (w końcu nie kontroluję tego kto mi się podoba, ale dopóki zachowuję się w miarę profesjonalnie, dopóty nikt nie może mieć mi nic do zarzucenia), ale nigdy nikt się słówkiem nie zająknał. Zobaczę czy będzie się starał nawiązać ze mną rozmowę, czy dalej będzie mnie unikał i może powiem mu dlaczego go ignorowałam i że mam pomału dosyć chodzenia wokół niego na paluszkach, bo (i tu scenariusz opisany wcześniej). A jeśli on nic nie zrobi, to ja przepraszam bardzo ale nie będę się narzucać. Nie, to nie. Jakąś godność trzeba mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja bym go bardzo chętnie zaczepiła w formie pisanej, jemu na pewno też byłoby łatwiej się otworzyć jeśli faktycznie jest taką pierdołą, ale niestety jak wspomniałam wcześniej - nie ma go na żadnym portalu społecznościowym, a numer też trzeba jakoś zdobyć... Myślisz że aż się buja? Poważna sprawa, jeśli rzeczywiście, to to by tłumaczyło dlaczego na początku flirtował, a potem zaczął się wycofywać. Może po prostu się boi że zrobi się z tego coś poważnego. Półtora roku to, tak jak mówisz, jest za długi czas, więc chciałabym albo w jedną stronę, albo w drugą, bo ileż można tak w zawieszeniu... Z drugiej strony, jak pisałam wcześniej - nic nie tracę (poza potencjalnym czasem spędzonym z nim), bo tylko on mnie interesował w ciągu ostatnich kilku lat, ergo tak czy inaczej byłabym sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, To ja "kumpela". Troche by mnie zmęczyło takie cos. Mowi sie, ze to kobiety jak księżniczki grają niedostępne. A tu on sie zachowuje jak jakas księżniczka na ziarnku grochu :-/ moj TZ, badz jak kto woli konkubent:D, jak mu sie dziewczyna podobała, to ja zapraszał na kawę bez zbędnych dziwnych zabiegów:-/ i choć nie kazdy jest taki śmiały, to miedzy nieśmiałością, a graniem "na księcia" i durnymi podchodami jest różnica:-/ ty sobie na pewno nie nabijaj głowy, ze cos sie rypło przez ciebie, bo powiedziałaś, ze słodycze sa dla wszystkich, a nie dla niego... Szczerze mówiąc, jesli sie cos zadzieje i bedzie szło dalej - to zycie z nim moze byc ciężkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, posłuchaj rady starszej koleżanki...(nigdy tutaj nei piszę, ale teraz robie wyjątek) uspokój się, wyluzuj, odejdź od neigo psychicznie i emocjonalnie... i zapamiętaj sobie na całe życie (jesli chcesz uniknac bolesnych rozczarowań, zawalenia swojego poczucia wartości i kobiecości) jesli FACET CHCE KOBIETE TO GÓRY PRZENIESIE, A JESLI NIE CHCE TO PALCEM NIE KIWNIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli kobieta chce faceta to góry przeniesie, a jeśli nie chce to palcem nie kiwnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak ten maruda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki. Ten twój typ jest po prostu niedoj.....y i tyle w tym temacie. Gość jest ociężały umysłowo wręcz upośledzony a ty na niego lecisz? Po co c****erdoła który pół roku zbiera się w sobie:"zaprosić ją czy nie zaprosić na randkę". Przecież to jest jakaś żenada, wypłoch jakiś a nie mężczyzna. Jak kobieta zagaduje, inicjuje jakieś akcje to normalny wie co robić w takim wypadku. A ten twój ciapulek to do 2019 będzie się zbierał w sobie. Jak ty sobie wyobrażasz związek z kimś takim to nie wiem. To będzie męka i udręka dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorce na pewno spadło morale po ostatnich popisach niedoszłego, wiec sie nie odzywa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj no przepraszam, już jestem. Jak na razie mieliśmy pogadankę na temat tego jak bardzo mi się JAK WIDZISZ podobają łysi mężczyźni ;) Nawet mój ulubiony aktor porno jest łysy i nosił bandanę na początku kariery, to takie urocze że się wstydził, a przecież nie ma czego, w końcu to oznaka wysokiego poziomu testosteronu, zawsze bardziej pociągający jest mężczyzna bez włosów niż ten sam bylby z włosami (wspominałam, że mój obiekt westchnień stracił bezpowrotnie czuprynę? :D :D :D) I to dobrze że masz już dość pracy w tym miejscu, w końcu taki facet jak Ty na tle tych wszystkich łajz z którymi pracujemy na pewno mógłby mieć dużo lepszą robotę. I ojejku gardziołko Cię drapie, tak mi Cię szkoda, nie nie, ja je miewam planów na weekend więc możesz mnie spokojnie zarazić, tylko pamiętaj żeby pić dużo ciepłej herbatki z miodem i cytrynką, biedny robaczku. No i nie zdążyłam już go zapytać, ale jakoś nie sądzę żeby miał mnie dalej ignorować ;) Jak teraz nic nie zrobi, to chyba mam jasność :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie miewam*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest sobota rano, pewnie nic nie zrobił, nawet nie wziął numeru? Jesli tak, to jak widzisz nadal Cie ignoruje:) takż wiecej sie juz nie uzewnętrzniaj, bo to żenujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×