Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zazdrościcie koleżankom facetów?

Polecane posty

Gość gość

Mam męża, jak to w małżeństwie raz bywa lepiej a raz gorzej. Ma dosyć trudny charakter no ale wychodząc za mąż wiedziałam o tym. Czasem gdy jestem u którejś koleżanki i słyszę np. "A mój Marek zabrał mnie ostatnio na cudowną kolację", "A mój Adam, całe mieszkanie potrafi mi wysprzątać i obiady pyszne gotuje". A ten przyniesie kwiaty bez okazji a zaś inny wita codziennie po przyjściu z pracy pocałunkiem i zasypuje komplementami. I jak tak słucham czasem to im najzwyczajniej w świecie zazdroszczę. Nie wiem jak one to robią, że ich faceci jakoś potrafią się zatroszczyć, postarać o swoje kobiety a mój to czasem mam wrażenie, że ma takie rzeczy gdzieś. Kocham go i wiem, że on mnie też ale po kilku latach te uczucie znaczy prostu tyle, że razem mieszkamy, tolerujemy się, czasem pogadamy... Jak widzę, że jemu się wiecznie nic nie chce np. do restauracji - a po co, zjemy w domu. Do kina - a po co, będzie coś fajnego w tv. Na basen - zmęczony jestem po pracy... no to mi już też wszystkiego się odechciewa. Jesteśmy młodzi, mamy po 30 lat więc kiedy jak nie teraz :( zazdroszczę naprawdę niektórym babkom, że mają facetów którzy w związku starają się nie tylko na początku znajomości ale później też. A wy jakich macie partnerów? Zazdrościcie czasem innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zazdroszczę, lubię ich , bo to zazwyczaj fajni faceci, ale żadnego nie chciałabym. Mój mi wystarcza, tez ma trudny charakter, nie zawsze sie zgadzamy, czasem mnie wkurza, nie jest tez najpiekniejszy w całym mieście, ale taki mi się podoba i nie chcę innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, ale ja tez nie jestem romantyczka, nie interesują mnie kwiatki, witanie w drzwiach itp. Ja cenię odpowiedzialność, konkretne zachowania i cechy charakteru, a nie te romantyczne pierdoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do witania w drzwiach to mi pies wystarczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mam podobnie jak Ty. Jest takie powiedzenie: Będąc w restauracji wydaje nam się, że wybraliśmy najlepsze z dań..do chwili, kiedy nie zobaczymy co dostał sąsiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zazdroscilam, gdy widziałam takie zachowania u innych mężczyzn. Potem zdałam sobie sprawę, że moje uczuciowe niepowodzenia wynikały z dwóch spraw: niskiego poczucia własnej wartości - bo wybaczalam, tłumaczyłam złe zachowania, nie wymagalam nic dla siebie poza jego obecnością. Druga sprawa - uważałam, że związek to przede wszystkim pokrewieństwo dusz, szukałam kogoś, kto mnie zwali z nóg intelektem. To niestety często byli egoistyczni popaprancy. Dobry mężczyzna jest szczery, uczciwy, pomocny i uśmiechnięty, a prawdziwe szczęście to proste sprawy i dbanie o siebie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
umówcie się ze sobą kobitki na sex z wymianą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zadowolona z mojego faceta i nikomu nie zazdroszczę. Ciężko teraz poznać w miare normalnego faceta, a mój jest w porządku wiec nie mam co narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak miałam z moim byłym. Był oschły, apodyktyczny i nawet gdy czasami zdarzyło sie nam rozmawiać w tonie nieco neutralnym to z automatu musiał zawsze ten moment zniszczyć pretensjami do mnie o wszystko. Wiecie co? Najzabawniejsze jest to ze ja nie zazdrościłam innym fajnych partnerów. Ja zazdrościłam rozwódkom, wdowom, osobom wolnym! Marzył mi sie moment w ktorym sie rozstaniemy i przestaniemy sie ze soba męczyć. I nastąpił ten moment bo on kogoś poznał - ponoc chodzący ideał, młodsza od niego o 13 lat, dobra, ułożona a co najważniejsze - pokorna i zaparzona w niego. Ja byłam typem którego nie mozna było sobie ustawić i to go doprowadzało do szału. Teraz jestem z kimś kto wydobywa najlepsze cechy ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie zazdroszcze. Moj jest najlepszy i bedzie moim mezem a potem urodze mu dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie zazdroszcze, a wrecz przeciwnie- jak widze na jakich palantow trafiaja moje kolezanki to doceniam mojego meza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem pewna że oni mają inne wady. Czasem tak miałam że fajnie tej czy innej bo jej mąż zrobił to albo jest taki. Ale później sobie myślę że przecież on też robi takie rzeczy, których ja bym nie tolerowała. Wiem, że czasem nie doceniam mojego męża, a on się stara. Kocham go i chwilami jak to do mnie dociera to mu mówię, że przepraszam, wiem ile dla mnie robi, że to ważne dla mnie itp. I tak np myślałam, że mój przestał mi kupować prezenty, kwiaty też już nie często, mało sprząta i zajmuje się dzieckiem też sporadycznie. A potem sobie myślę, że przecież codziennie robi mi śniadanie, prawi komplementy, robi zakupy, załatwia wszystko na mieście, znosi moje nerwy, dużo wybacza. Więc jedna dostaje kwiaty, druga pójdzie do kina a trzecia ma posprzątane. Zamiast zazdrościć innym lepiej docenić starania naszego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś zazdroscilam każdej koleżance ze ma lepiej niż ja. Ten prawil komplement, ten lepiej zarabiał i o każdą p*****le generalnie. Byłam młoda i głupia po prostu. Na chwile obecna,po 16 latach małżeństwa mi koleżanki zazdroszczą bo dotarliśmy sie z mężem i cały czas sie kochamy. Dodam ze is mam 35 lat a mąż 37 takze wcześnie zaczęliśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieraz czułam lekki żal jak widziałam ze inni mężowie czy partnerzy wykazują np. większą inicjatywę, ale to nie tak że wolałabym innego męża zamiast swojego. Jest mi z nim dobrze, kochamy się, czuję się przy nim atrakcyjna, szanuje moje potrzeby, w łóżku jest rewelacyjnie... Dotarliśmy się po latach. A z drugiej strony, i mi daleko do ideału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasej szczęśliwych związków bo co z tego, ze mam faceta jak jest toksyczny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*częściej- mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem bardzo szczęśliwa. Mam męża no niemal ideał. Uśmiechnięty, lekarz ( ale nie taki tylko na pieniądze a z powołania, dodam, że sama jestem młodą lekarką) . najważniejsze, potrafimy rozmawiać całą noc, mamy super pomysły na wypady, cały czas czuje do niego porządanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zazdroszczę,10lat temu zakochalismy się w sobie od pierwszego wejrzenia i choć on po przejściach i starszy to jest nam wciąż super,jak to się mówi za płotem zawsze trawa jest bardziej zieloną,ja doceniam to co mam,a koleżanki mają buraków ze tak naprawdę nie ma czego zazdroscic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszczę im ale nie konkretnych mężczyzn,ale ogólnie, że nie są same. Owszem, miewają kłótnie ale kto ich nie ma. W życiu się nie spodziewałam,że zostanę starą panną jak to się mówi. Jakbym miała drugi raz być młoda to szalalabym i korzystała z życia. Za spokojna byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa ... po drugiej stronie rzeki trawa jest zawsze bardziej zielona ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak Ty skończyłaś medycynę, przecież nie potrafisz pisać nawet. Zielona to jesteś , z ortografii!:-( oślica Pożądanie...nie porządanie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie zazdroszczę. Co prawda chcialabym, żeby mąż czasem wyszedł z inicjatywą jakiejś kolacji, kwiatka, czegokolwiek... Za to jest wspaniałym ojcem, troszczy się o mnie i w ogóle jest świetny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj chyba mnie sie boi-:) mam wszystko czego chce, mogę robić co chce, mam kwiaty i spokój w domu. Chyba uznał ze nie warto fikać tymbardziej ze dbam o niego jak o siebie-:) nie zazdroszczę bo to raczej mi zazdroszczą ale tylko ja wiem ze taki super to on nie jest na jakiego wyglada. Życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Czasem gdy jestem u którejś koleżanki i słyszę np. "A mój Marek zabrał mnie ostatnio na cudowną kolację", "A mój Adam, całe mieszkanie potrafi mi wysprzątać i obiady pyszne gotuje". A ten przyniesie kwiaty bez okazji a zaś inny wita codziennie po przyjściu z pracy pocałunkiem i zasypuje komplementami. " Oj tam oj tam. Podejrzliwie słuchałabym tego zachwalania. Jest dużo fałszywych dziewczyn, które są niezłymi manipulantkami i cwaniarami. One we wszystkim inteligentniejsze, zaradniejsze i szybsze, one zawsze zadbane, one sa lepszymi matkami, a na fejsbuku to już w ogóle woda na młyn. Zastanowiłabym się raczej nad tymi znajomościami. Panów idealnych nie ma, a już 10-15 lat po ślubie gdzie wszystko się wiecznie kręci, wokół domu dzieci to już w ogóle proces tetryczenia można ogłosić oficjalnie za otwarty. I tu nawet wycieczka, kwiaty ani restauracja, ani basen, ani kino już nie pomoże. I dziwie się autorko, że dla ciebie to takie atrakcje. Mnie te wszystkie rzeczy po tylu latach znajomości zwyczajnie nudzą. Owszem bywam z mężem tu i tam, czasem dostanę kwiaty, ale to się po prostu działo już tyle razy na przestrzeni lat, że to nie będzie już nigdy d**y urywało za przeproszeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze tylko dopiszę do wcześniejszego posta. To nie jest tak, że ja sugeruję, że te koleżanki mówią nieprawdę, choć może sie zdarzyć jakaś kłamczucha, ale chodzi o to, że mówią może pozytywne fakty, a to co złe już przemilczą. Ideałów nie ma. Wszystkie to wiemy. Mój mąż też potrafi i na kolacje zabrać i kwiaty dać i obiad ugotować i zrobić porządek w domu i zorganizować nawet urodziny dla dziecka i ja mogłabym sie też tym chwalić, ale po co skoro wiem też że mój mąż to w sumie w rzeczywistości nie jest zbyt kochliwy, a prócz tego jest kawał choleryka i ma furę jeszcze innych wad i potrafi też być upierdliwy i nieznośny. W sumie to ja nie mam takich problemów jak ty autorko, bo wszystkie moje znajome i z rodziny mają problemy ze swoimi mężami, mniejsze albo większe, ale zawsze jakieś i u wszystkich wkrada sie po latach rutyna i zobojętnienie. Jedyne czego zazdroszczę to jak ktoś jest może lepszy w łóżku i lepiej wyglądający lub bardziej dba o siebie w sensie chodzi na siłke sam bez proszenia. Tu bym zazdrościła, fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×