Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z chłopakiem. POMOCY DZIEWCZYNY

Polecane posty

Gość gość

Mam problem z chłopakiem. Pomocy! Jestem/Byłam z chłopakiem prawie rok. Kłóciłam się z nim bardzo przez ten czas. Od początku on był we mnie bardzo zapatrzony i świata poza mną nie widział, cholernie się starał. Po każdej kłótni wydzwaniał, wypisywał, pisał i przyjeżdżał zaraz, żeby tylko się pogodzić. Od początku mi tak bardzo nie zależało i tego wszystkiego nie doceniałam. Zawsze wymuszał na mnie uczucia, bo nie jestem jakaś bardzo wylewna. Po 4 miesiącach pierwszy raz kazał mi wypierdalać z domu od siebie, a potem jechał za mną i się godziliśmy i wiele razy też sie to powtarzało. Ja ogólnie jestem czepliwa i lubię dominować. Nadal widziałam i czułam jak bardzo mnie kocha. Wiele razy przeze mnie płakał i mówił, że nie wyobraża sobie życia beze mnie. Miałam trochę dystans do niego, ponieważ pisała do niego jego była, z którą był 4 lata temu i wiele o niej wiedziałam, bo mi opowiadał. +miał wcześniej dużo dziewczyn i tłumaczył się, że po prostu źle trafiał. Po 5 miesiącach przy kolejnej kłótni wyzwał mnie od szmat i dziwek, wywalił z samochodu...a ja wieczorem jeszcze pojechałam z nim do szpitala mimo to. Wiele razy ja mu też robiłam akcję i ode mnie jechał do domu. Od początku chciał mieć mnie tylko dla siebie, po czasie robił problemy, że z przyjaciółmi wychodzę, a ja dałam się omamić i ich straciłam. Wyzwiska z jego strony się powtarzały wiele razy po pierwszym razie, ale zawsze przyjeżdżał i płakał, że on nie chciał, żeby tak wyszło i nie chce mnie stracić. Szarpaliśmy się też wiele razy. Po każdej kłótni jechał, ale zaraz wracał do mnie i się godziliśmy. Był okres gdzie zerwaliśmy, bo strasznie go nawyzywałam przez pewną sytuację i 3 dni pisał do mnie, tylko pisał, a ja olałam go. Po 5 dniach odezwałam się do niego, bo nie wytrzymałam i zaczęliśmy pisać, napisał, że tęskni i chciałby się spotkać. Spotkałam się z nim i się pogodziliśmy, ale tego samego dnia zrobiłam mu kłótnie, bo siedzac u mnie w pokoju coś usuwał i okazało się, że pisał z jakąś panną już... Potem był okres gdzie było dobrze między nami, wiele razy ja zawiniałam w czymś chociaż on nic mi nie zrobił, ale było też odwrotnie. Kłóciliśmy się tak cały czas. W końcu zaczęliśmy jakby rywalizować ze sobą. Ja nie rozumiałam jak on może mnie tak wyzywać, bo ja nie potrafiłam wtedy tak go obrażać. Zawsze mówił, ze nie pozwoli złego słowa na mnie powiedzieć, a i tak mówił. Gra na ps3 i powiedział, że jak chce, to może szybko zająć się czymś i nie będzie o mnie myślał, a tego nie chciałam. Chciał spędzać ze mną każdą wolną chwilę. Przed świętami się z nim pokłóciłam i wywalił mnie z samochodu i musiałam wracać autobusem. Następnego dnia przyjechał i chciał się pogodzić, ja wybaczyłam. Od jakiegoś czasu też zauważyłam, że już mi o niczym prawie nie mówi i zawsze mi się "tłumaczył" mimo, że nie chciałam tego, a teraz tego nie robił. Jak jakaś dziewczyna napisała do niego, to od razu mówił, teraz nie. Po sylwestrze się od razu pokłóciliśy ostro z mojej winy, wracał do domu pojechałam za nim kazał mi wypierdalać i powiedział, że zaraz mnie połamie i mam mu z oczu zejść, wróciłam do domu. Dodam, ze znowu mnie od szmat i dziwek wyzywał. Później wieczorem mimo, to przyjechał niby po rzeczy, ale siedział i czekał aż wrócę, bo w domu mnie nie było. Popłakał się, nie chciał jechać do domu i poszedł do mojego pokoju i został na noc, bo nie chciał się stąd ruszać. Ostatnio był chory i zaczeło mu się cos w gardle robić, a ja mam powiększony migdałek. Stwierdził, że to może byc przeze mnie, poszłam z nim do lekarza przepisali nam to samo. Jemu zaczęlo się coś na dziąsłach robić i pogarszać. Kiedy poszłam do pracy on siedział u mnie długi czas, bo miał zepsuty samochód i pojechał autobusem znowu do lekarza, a dzień wcześniej powiedział do mnie, że mam zamknąć ryj, mordę, bo coś mu mówiłam, że to może być od odporności i żeby trochę pokój przewietrzył. Wkurzyłam się strasznie na niego inastepnego dnia pisał jak gdyby nigdy nic, a ja pisałam olewawczo. Nawet nie napisał o której ma lekarza. Potem jak wracał, to zadzwonił do mnie, gadaliśmy i znowu zaczał sugerować, że to moja wina, zapytałam się, czy jakby to było przeze mnie, to czy może jeszcze byśmy się rozstali, a on do mnie "no zobaczymy" tak się wkurzyłam i się rozłączyłam. Pytałam potem, czy oddaje ten samochód do mechanika, to wrednie mi zaczal odpisywać,a potem wyzywać od trendowatych i zaraz. Jeszcze go to bawiło, to mu napisałam, że ma sie wynosić, bo mam go już serdecznie dosyć,a on, że zrobi to z przyjemnością. Oddał samochód do mechanika i pisał do mnie, nawet mnie nie przeprosił. Mija 8 dzień jak się nie widzimy i do tej pory nawet mnie nie przeprosił, a dodam, że drugiego dnia po kłótni on stwierdził, że nie ma siły i nie wie jak z tego wybrnąć, a wcześniej wiedział i przyjechał, czy zadzwonił i wyraził chociaż skruchę i chciał się pogodzić, nawyzywał mnie jeszcze od szmat i kurew itd. zaczęłam sie z nim wyzywać i zamiast załagodzić sytuację, to jeszcze bardziej dowalał do pieca. Jak mu nie odpisywałam, to on, że nie ułatwiam mu rozmowy, bo niby pogadać chciał, to mu napisałam, ze po co on zachowuje się jak chuj i mnie wyzywa, a potem wypisuje, to on, ze mu zależy na mnie i ze wiem, ze nie chce walczyć, ale nie rozpisywał się jakoś. Pisał jakby chciał o tak po prostu napisać, żeby nie było. Po tym jak mnie od szmat nawyzywał, po 30 minutach pisał jak gdyby nigdy nic, nie odpisałam, następnego dnia tez pisał, zebym zadzwoniła, bo cos na jakis temat chciał mi powiedzieć i dzwonił raz potem znowu pisał nie odnośnie kłótni, ale olałam to. Następnego dnia sie nie odzywał. Wczoraj dzwonił i pytal, czy byłam u lekarza jeszcze... wieczorem napisał mi, że myśli o mnie i by się przytulił, to zapytałam go "do szmaty chcesz sie przytulać ?" wkurzył się i napisał, ze znowu błazna z siebie robi. Przyjechał wczoraj po kabel do pada na chwile i nawet nie przeprosił... Dzisiaj raz się odezwał jak gdyby nigdy nic. Chciałaby, żeby mnie przeprosił, to by było zupełnie inaczej mimo, ze z nim zerwałam. Rzeczy jeszcze nie zabrał tak jakby specjalnie to robił. Wczoraj mu pisałam, żeby zabrał, a on że mógł jak po kabel był, to bym miała spokój od niego. Dodam, ze bardzo często się widywaliśy, codziennie. Czasami przez długi czas 24/24 siedzieliśmy razem, aż miałam go dość. Chciałam, żeby do siebie jechał. Zastanawia mnie tylko to czemu już mu tak nie zależy i nie dzwoni i nie przyjeżdża i mnie nie chce nawet przeprosić za te wyzwiska... Mija 8 dzień,a z tego co wiem, to siedzi i gra na ps3, kiedyś mi powiedział, że jak chce, to on moze o mnie zapomnieć i znaleźć sobie zajęcie. Zablokował mnie wszędzie prawie.Wiele było juz takich sytuacji. Często się rozstawaliśmy i schodziliśmy. Co ja mam o tym myśleć ? Chciałabym, ,żeby się postarał chociaż trochę. Stwierdził, że nie ma o co się starać... Nie wiem co mam myśleć o tym, że rzeczy nie wziął, bo stwierdził, że nie chciał przy mojej mamie, a wiele razy jakoś nie miał problemu robić tego przy niej. Nie wiem co mam o tym myśleć. Pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, musialas sie tak rozpisywac? Ledwo przeczytalam :o Do tematu teraz, tworzycie toksyczny zwiazek i NIE pasujecie do siebie, bo nie macie wzajemnego szacunku. Milosc to tez nie jest. I skad to wiem? Bo sama jestem w zwiazku 2,5 roku i moj chlopak nigdy mnie nie wyzwal ani ja jego tez nie, szanujemy sie i nawet jak sie klocimy to nie ma takich chorych sytuacji. MUSISZ odpuscic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz, ale myślałam, że mniej mi to zajęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dałam radę doczytac do końca, to jakiś horror opisujesz,myślę że jesteś jeszcze bardzo młoda po tym co piszesz i jak reagujesz ,ja gdyby mi jakiś typ powiedział w*********j to już by mnie nie zobaczył nigdy a tu wy oboje macie ten problem,jesteście gwałtowni i nieprzewidywalni do tego nie szanujecie się wzajemnie i reagujecie bardzo agresywnie co daje ciężki związek, normalni ludzie nie wytrzymaliby takiej agresji i to prawie codziennie,zapewnę jesteś jeszcze bardzo młoda dlatego trwasz w takim piekle a on zmienil już dużo panienek i bedzie jeszcze długo zmieniał z tego właśnie powodu,a ponieważ trafiliście na siebie to stworzyliscie mieszankę wybuchowa Ty lubisz jak on wraca i przepraszam on nie stabilny psychicznie tak właśnie reaguje,zapewniam Cie ze juz szuka sobie nowej ofiary, lub już ma coś na oku a to z tego powodu aby nie został na lodzie tzn.SAM bo taki psychopata musi gdzieś mieć swoje ujscie i ofiary aby cieszyć sie że komuś robi krzywdę, z e ktoś cierpi a najlepiej cierpi i kocha dalej, dlatego wraca,przeprasza tu zapewne jest wspaniały seks aby emocje opadly i powtórka gwarantowana,chcesz takie życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
włąśnie tego potrzebują kobiety, EMOCJE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×