Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ona nalega na dziecko

Polecane posty

Gość gość

Witam. Mam 34 lata, moja żona 30. Od 7 lat jesteśmy małżeństwem. Moja żona jest dietetykiem, a ja prowadzę swoją firmę transportową. Finansowo układa się nam się bardzo dobrze, dożyliśmy się własnego mieszkania, oszczędności. Zawsze byliśmy zgodnym małżeństwem, podobne myślenie na różne tematy. Kocham ją jak nikogo innego. Moja żona od jakiegoś czasu zaczęła nalegać na dziecko. W sumie rozmawialiśmy o tym, że oboje chcemy mieć w przyszłości dziecko gdy będziemy ustawieni. Od jakiś dwóch miesięcy moja żona nalega abyśmy zaczęli starania, że wiek już odpowiedni, że fundusze mamy itp, a ona chce mieć wkońcu bobasa, że chce mieć wkońcu istotę , o którą będzie musiała się martwić. W sumie ja też bym chciał, ale cholernie boję się odpowiedzialności, że coś sknocę. Czuje sie bezradny jak 12-letnie dziecko. Może ktoś mógłby mi jakoś pomóc, wesprzeć psychniczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty nalegasz bo chcesz wypełnic pustke życiową boisz sie syndromu pustego gniazda. nie ma tam milosci. nie niszcz życia dzieciom i nie pchaj sie w kolejne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to nasze pierwsze dziecko. Nie chce ze względu na syndrom pustego gniazdka. Nie raz wieczorem wyobrażam sobie jak fajnie by było pobawić się z małym, opiekować się nim, czekać na jego pierwsze kroki, słowa, w przyszłości jeździć razem na mecze, gdyby była córa to bronić szkraba. Chciałbym mieć pełną rodzinę, chciałbym być już tatą. Ale obawiam się, że nie podołam, że będę złym ojcem. Przeraża mnie perspektywa wzięcia takiego małego życia na ręce, że je uszkodzę, że w nocy nie będę słyszał jak płaczę. Tak cholernie się boję :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem z perspektywy kobiety - zegar biologiczny koniety tyka, im dłużej się zwleka tym moze być trudniej zajsc w ciążę. Słyszałam o związkach w których mezczyzna cały czas odkładał tą decyzję a potem znalazł sobie następną żonę bo obecna nie mogła mu dać dziecka (miała problem z zajściem, a że tak późno sie zorientowała to i medycyna nie pomogła). Jeżeli chcecie mieć dziecko to bierzcie się do roboty - człowieku nie masz 20 lat, żeby mieć aż takie dylematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto w cel
nie daj się nabrać na to bo przepadniesz i staniesz się tylko popychadłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosto w cel - o czym to piszesz, jakieś przykłady poproszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z mojej perspektywy nawet nie ma takiej opcji żebym żone zostawił z tego powodu. Z tą kobietą wszystkiego się dorabiałem, ona zawsze o mnie dbała, obiady itp nawet jak ledwo żywa wracała z pracy, to kobieta mojego życia nigdy jej nie zdradziłem nawet o tym nie pomyślałem, dla mnie jest wygraną kobietą i wiem, że chce mieć to dziecko właśnie z nią. Najzwyczajniej w świecie mam obawy, które przechodzą 90% mężczyzn przed zostaniem tatusiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz ze wszystko się zmieni? Twoja żona zakocha się w dziecku i już nie będzie TWOJA żona tylko matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem nie będzie tylko Twoją żoną, będzie też matką Twojego dziecka. Czy zmienia się życie po urodzeniu dziecka - owszem, pojawia się mały członek rodziny którym się trzeba zająć. Wiadomo że do nowej sytuacji trzeba się przyzwyczaić. Jeżeli będziesz pomagał żonie to napewno sobie poradzicie i dalej będzie wam dobrze ( a może nawet lepiej). Ważne żeby nie zapominać o bliskości w związku, od czasu do czasu gdzieś wyjść tylko , itd. Najgorzej jak mezczyzna po urodzeniu dziecka ma problem z "dzieleniem się " żoną - wiadomo na początku może to być trudne dla mężczyzny, bo to jednak kobieta ma tą bliższą więź z dzieckiem. Wystarczy jednak porozmawiać, trochę odciążyć żonę i wszystko wraca do normy. Ja to pisze z perspektywy kobiety - chyba nie było i mnie tak źle jeżeli potem to mąż nalegam na drugie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz fajne małżeństwo i dobry seks I chcesz to stracić - zrób babie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś 16: 33 czy ty siebie słyszysz? Uważasz że dziecko zniszczy relacje? Puknij się w dekiel. Dziecko to jest owoc miłości między dwoma osobami. Moja żona to kobieta, która nigdy nie używała wymówek typu głowa mnie boli itp chociaż waham się przez staraniami to jednak wiem, że ja odpowiednio się zatroszczę o malucha i o dziecko, odciąże żeby miała też czas dla siebie to sobie damy radę. Wiadomo, że kobieta z Małym dzieckiem bez pomocy męża będzie zmęczona i nie bedzie miała ochoty na nic. Jesteśmy 7 lat małżenstwem , od 10lat razem, a mimo wszystko świata poza sobą nie widzimy i pożądamy jak na samym początku. Od początku obydwoje dbaliśmy o tą relację , od 5 lat mam tradycje, że co tydzień idziemy do jakiegoś kina, randkę czy coś w tym stylu. Naucz się czytać ze zrozumieniem. Nie mam obaw o nasze relacje, a to że nie podołam jako ojciec. Ty jak widać jesteś typowym narcyzem. Dziecko -żony sprawa. Więc się nie dziw, że kobieta się zmieniła, że jej ciało się zmieni to normalne. Twojej matki ciało też się zmieniło gdy była z tobą w ciązy. Może to skutek, że jesteś młody, nie dojrzały ale dorosły facet w tym ja nie patrzy na takie szczegóły, serce i rozum pozostaje takie same. I wiem ze bedzie mi się podobać pomimo rozstępów czy kilku kg więcej bo ją kocham idioto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój był szczęśliwy gdy zaproponowałam , ale ja swego nie ignoruję bo zawsze podczas każdego badania cipki i wspierał porody. Takie podejcie i przeżycie łączy związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty masz tak łeb sprawny białorycerstwem że I tak żadne argumenty do ciebie nie trafią. Zrób tego dzieciaka I wróć tu za dwa lata poopowiadać o swoim małżeńskim życiu. Dziecko nic nie zmienia - najlepszy kawał jaki ostatnio słyszałem, żona ci to wmawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego miałbyś nie dać rady? - w kochającej rodzinie dzieci są szczęśliwe i to jest najważniejsze. Ja chodziłam z mężem do szkoły rodzenia gdzie jest też mowa o opiece nad dzieckiem, czytaliśmy książki i ma początku razem kąpaliśmy - w sumie to ja bardziej bałam się kąpać dziecko bo było takie mulutkie, mąż miał jednak pewniejsze ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre prowo, żaden facet nie sklecił by takiej łzawej bzdury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 17:10. Radzę odbyć szczerą rozmowę z żoną i wyjaśnić sobie co komu w malzenstwie przeszkadza. Czy to takie trudne? Jeżeli u Ciebie po urodzeniu dziecka jest źle to powiedz o tym żonie - porozmawiajcie o tym i spróbujcie rozwiązać problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16'59,ty jak zwykle nie proznujesz trollico,by to samo wkleić setny raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze mnie rozbraja jak teoretyk poucza jak będzie gdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pouczam ale na zdrowy rozsądek. Gdy my wracamy do domu po ciężkim dniu pracy, jesteśmy wykończeni, marzymy tylko o kolacji, kąpieli i spaniu przy boku ukochanej. Kobieta potrafi to zrozumieć i nie jęczy wtedy o seks. A my jako mężczyźni potrafimy tylko jęczeć. Ciekawe czy dalibyśmy rade dobrze wyglądac, prać, gotować, sprzątać, pracować, zajmować się dzieckiem i mężem na raz.. Ja odrazu przyznaje się bez bicia, że nie. Ja bym przy tym wszystkim wysiadł. A kobiety zobaczcie jak sprawnie sobie radzą, o wszystkim pamiętają. Więc my powinniśmy trochę okazać szacunku dla płc***ięknej bo bez nich to 3/4 siedziałoby w syfie i żarło śmieciowe jedzenie w tym ja! Ale my mężczyźni jesteśmy tak zapatrzeni w siebie, że nie potrafimy tego docenić i mamy jeszcze pretensje bo żona przez jakiś czas trochę zaniedbała siebie czy przytyła albo nie ma ochoty na seks. Trochę zrozumienia. To ona sprząta twoje śmierdzące skarpetki i nie raz ratuje ci d**e w trudnej sytuacji. Ale dla większości to trudno zrozumieć jest to wręcz nieosiągalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od czytania tych wypocin mój rak dostał raka. Jak Ci naprawdę na imię, Bożena, Karyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro dla ciebie to wypociny to współczuje twojej drugiej połówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×